Siły zbrojne
Finlandia stawia na obronę. Nowe wytyczne parlamentu
Członkowie parlamentu Finlandii zalecają w raporcie przedstawionym ministrowi obrony zwiększenie wydatków wojskowych w celu podwyższenia stopnia gotowości bojowej armii i rozszerzenia zakresu zakupów nowego sprzętu. Ma to związek z napiętą sytuacją w rejonie Morza Bałtyckiego.
Jak pisze Yle Uutiset, fińscy parlmentarzyści opowiedzieli się za podwyższeniem nakładów na obronę narodową, między innymi z uwagi na agresywne działania Rosji w regionie. Zgodnie z treścią przyjętego dokumentu, Finlandia powinna zwiększyć realne wydatki obronne przynajmniej o 50 mln euro, a w 2020 roku wartość dodatkowego finansowania przyznawanego w ciągu jednego roku powinna osiągnąć 150 mln euro. Przeciwko alokowaniu większych środków na obronę opowiedziała się jedynie partia Left Alliance.
Zalecenia zespołu parlamentarzystów są w dużej mierze zbieżne z wcześniejszymi doniesieniami o konieczności stopniowego podwyższenia nakładów na obronę w drugiej połowie obecnej dekady przy założeniu utrzymania pożądanego poziomu zdolności bojowej fińskiej armii. Już w 2012 roku oszacowano, że niezbędne będzie realne zwiększenie wydatków obronnych o 50 mln euro od 2016 roku, a cztery lata później roczna wartość dodatkowych funduszy powinna wynieść 150 mln euro. Podwyższenie nakładów na obronę zgodnie z wcześniejszymi rekomendacjami uznano w raporcie za "minimum". Zwrócono uwagę na konieczność alokowania znacznych środków w celu zakupu następców myśliwców F/A-18 Hornet po 2020 roku.
Siły zbrojne Finlandii przechodzą obecnie proces restrukturyzacji, dostosowujący je do funkcjonowania w warunkach ograniczonego finansowania. Już w momencie wprowadzenia reformy wiadomo było jednak, że w celu zachowania możliwości bojowych niezbędne będzie wydzielenie dodatkowych funduszy w drugiej połowie obecnej dekady. Wcześniej informowano, że przedstawiciele głównych sił politycznych zgadzają się na podniesienie nakładów na obronę. Według sztokholmskiego SIPRI wydatki obronne Finlandii wyniosły w 2013 roku ok. 2,45 mld euro, co stanowiło 1,2 % PKB tego kraju.
W związku z agresywnymi działaniami Rosji obejmującymi między innymi naruszenia przestrzeni powietrznej Finowie zdecydowali ponadto o przeprowadzeniu dodatkowych lotów patrolowych, wykonywanych z pomocą myśliwców F/A-18 Hornet. Pod uwagę brane jest także podjęcie szeroko zakrojonej współpracy w zakresie ochrony przestrzeni powietrznej ze Szwecją, również borykającą się z problemem naruszania granic przez rosyjskie samoloty wojskowe.
ddd
Na co polska ewentualnie może wymienić migi i suki?, na co ewentualnie nas stać znaczy sie.
Mortimer
Na nic nas nie stać. Gdyby sie urodziły jakieś ekstra pieniądze, najrozsądniej by było powiększyć flotę F-16. Mamy już jaką-taką podbudowę w zakresie ich obsługi, rosnącą liczbę przeszkolonych pilotów. Są to maszyny na tyle nowoczesne, że jeszcze długo pozostaną co najmniej równorzędnym przeciwnikiem dla wszystkiego, co w większej liczbie lata po rosyjskim niebie. Do tego na tyle uniwersalne, że mogą być z powodzeniem wykorzystywane także do ataków na cele naziemne. Żaden z porównywalnych cenowo samolotów nie jest wyraźnie lepszy. Przy czym - jakkolwiek jestem zdania, że nasza flota F-16 powinna być co najmniej 2-3 krotnie większa - i tak są inne priorytety. Polska NAPRAWDĘ musi jak najszybciej kupić i uruchomić zintegrowany system obrony plot/prak. Pod tym względem na razie leżymy i robimy pod siebie.
satzujinken
Trochę to niepoważne: sąsiadować z najbardziej agresywnym mocarstwem na świecie, nie być w żadnym sojuszu wojskowym i mieć nakłady na obronę w granicach 1,2% PKB. Inne kraje w podobnym położeniu (Korea Pd, Izrael) przeznaczają na obronę minimum po 4% PKB - BRAWO - dokładnie to samo dotyczy Polski ale podobnie jak w latach 30-tych naiwnie liczymy na to, że ktoś będzie umierał za nas, wtedy nie było precedensu historycznego i katastrofalne błędy można jeszcze zrozumieć (choć nie wybaczyć), teraz jest to zwyczajna zdrada stanu, wystarczy zwolnić 30% urzędników i pieniądze się znajdą.
Observer
Trochę to niepoważne: sąsiadować z najbardziej agresywnym mocarstwem na świecie, nie być w żadnym sojuszu wojskowym i mieć nakłady na obronę w granicach 1,2% PKB. Inne kraje w podobnym położeniu (Korea Pd, Izrael) przeznaczają na obronę minimum po 4% PKB i dotego szukają jak najbliższego sojuszu z USA. Finowie chyba liczą na to, ze w razie czego to NATO przyjdzie im ratować tyłki, tylko, że problem jest w tym, że NATO wcale się nie pali do pomagania komukolwiek i samo tnie nakłady na zbrojenia.
ATA
Nie... Poczytaj trochę histori a zrozumiesz dlaczego Finowie nie są w NATO... Z resztą Finlandia to przykład jak efektywnie wydawać pieniadze... Budżet mon jest podobny do budżetu np. Czeskiego... A armia nieporównalnie silniejsza... Gdyby nasz MON tak efektywnie wydawał kasę jak Finowie to dziś mielibyśmy następców Su 22, nowe śmigłowce uderzeniowe i BWPa
podbipieta
By to zrozumieć warto zacząć od Manerheima ale nade wszystko przeanalizowąc samostanowienie Finlandii po 45 r i całe zwiazane z tym historie A zaręczam ze ciekawe to.