Reklama

Siły zbrojne

Eurosatory 2024: Francja szuka rakietowego Homara

Autor. Jędrzej Graf/Defence24.pl

Na targach Eurosatory prezentowane są koncepcje mające na celu opracowanie nowego systemu artylerii rakietowej dla sił zbrojnych Francji.

Francuzi prowadzą obecnie program FLPT, mający na celu wyłonienie nowej generacji systemu artylerii rakietowej. Niedługo po zakończeniu Zimnej Wojny Paryż dysponował co najmniej 50 wyrzutniami M270 MLRS i ponad 20 tysiącami pocisków krótkiego zasięgu M26 z głowicami kasetowymi do nich, ale większość wyrzutni – i cały zapas amunicji kasetowych zostały przed kilkunastoma laty wycofane w ramach redukcji strukturalnych (notabene, demilitaryzacja „kasetówek” odbywała się wspólnie z Wielką Brytanią, by ograniczyć koszty).

Czytaj też

W strukturach sił zbrojnych Francji pozostały jedynie wyrzutnie M270 zmodernizowane do wykorzystania pocisków kierowanych GMLRS (oznaczone LRU - Lance-Roquettes Unitaires), w liczbie 13. Cztery z nich przekazane zostały Ukrainie w ramach pomocy wojskowej. Tym bardziej pilną sprawą stałą się wprowadzenie ich następcy.

Reklama

Francuzi odrzucili koncepcję zakupu „z półki” i zdecydowali się postawić na własny przemysł. Na targach Eurosatory 2024 prezentowane są pierwsze koncepcje rozwiązań, które mogą zostać wprowadzone na wyposażenie. Nowy system powinien osiągnąć gotowość do 2030 roku, więc tempo prac rozwojowych – jak na budowę nowego systemu uzbrojenia od podstaw – będzie dość wysokie.

Autor. Jędrzej Graf/Defence24.pl

Jedna z koncepcji, przedstawiana przez MBDA i Safrana, obejmuje opracowanie nowego uzbrojenia na podstawie doświadczeń z wykorzystania bomb kierowanych AASM, używanych także na Ukrainie. Na targach Eurosatory, na stoisku Safrana, pokazywany jest model kierowanego pocisku artyleryjskiego, który ma w założeniu osiągać donośność do 150 km, bo takie są wymogi sił zbrojnych Francji. I nie jest to jedyna oferta w tym projekcie, bo inną przygotowują Thales i Ariane.

Reklama

Obok kierowanych rakiet Francja będzie chciała także wprowadzić do nowych wyrzutni pociski o zasięgu określanym jako operacyjno-strategiczny, a więc 500 km lub więcej. Tutaj możliwe będzie wykorzystanie pocisku manewrującego LCM, opracowanego przez MBDA Francja z wykorzystaniem doświadczeń programu pocisku NCM, przeznaczonego dla okrętów i wykorzystywanego m.in. w programie Orka.

Z punktu widzenia Polski propozycje francuskiego przemysłu mogą być interesujące (o ile oczywiście wejdą do produkcji seryjnej), jeśli będą możliwe do integracji z posiadanymi już wyrzutniami pozyskiwanymi w programie Homar, zarówno w wersji Homar-A jak i Homar-K. Integracja wymagałaby spełnienia wymagań co do wielkości pocisków oraz wymiany danych w systemach dowodzenia oraz odpowiednich zgód producentów sprzętu. Możliwe, że co najmniej jeden z francuskich systemów spełni te warunki. Ale najpierw musi zostać wybrany przez samych Francuzów i opracowany.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. RGB

    Bardzo, bardzo interesujące! Jeśli Unia będzie dopłacać do produkowanego w Europie sprzętu, a wszystko na to wskazuje, to byłaby to bardzo atrakcyjna propozycja. Może warto zaproponować dołączenie do takiego programu. Nie wiele mamy do zaproponowania od strony technologicznej, ale jako masowy użytkownik tych rakiet możemy być bardzo pożądani. a to się przekuje na jakąś przyzwoitą polonizację.

    1. Chyżwar

      W odróżnieniu od Francuzów potrzebujemy artylerii rakietowej na przedwczoraj i ten temat mamy poniekąd już załatwiony. Amerykanie raczej nie dopuszczą Francuzów do interesu. Oni już zresztą powiedzieli, że HIMARS jest tylko jeden. W grę mogliby wchodzić Koreańczycy. Oni są bardziej otwarci na obce technologie w swoich systemach. Przykładem jest choćby integracja NSMów z K239. Z tym tylko, że Francja nie lubi amunicji cargo nawet w postaci przeciwpancernych min narzutowych. Więc współpracując z nimi należałoby się jakoś zabezpieczyć.

    2. DanielZakupowy

      RGB Ale ta "Unia" to my! Zaraz się okaże, że polski podatnik dopłaca Francuzom za zakup francuskich rakiet finansowych z polskiego budżetu. Jaki sens?

    3. Dudley

      DanielZakupowy. Pewnie taki sam, jak dopłacanie przez francuskiego podatnika do polskich autostrad. Nie ich wina że nie potrafimy złożyć wniosku o dofinansowanie. Tak się kończy komuna w państwowych firmach. Ćwiczymy to od ponad dwóch dekad w stosunku do PKP. Drogi budowaliśmy dość sprawnie, a kolej stała przez 20 lat, bo nie potrafiła skonsumować środków przyznanych przez UE. Teraz w takim samym położeniu jest polską panstwowa zbrojeniówka

  2. Dudley

    Jedyny wymóg jaki musi spełniać pocisk, to długość nie przekraczającą 4m i tyle. Na Homarach jest instalowany polski Topaz, więc nie będzie problemu z wymianą danych. Mamy wspólnie z Koreańczykami opracować kontener na pociski 122mm. Po takim doświadczeniu chyba nie będzie problemu ze zbudowaniem kontenera na dowolną rakietę byle mieściła się w określonych wymiarach. Zresztą czy potrzebujemy zakupu pocisków od kolejnego obcego dostawcy? Jeśli już to jedynie niektórych elementów, a pocisk powinniśmy opracować samodzielnie. System sterowania zaadaptować z APR155, zmienić jedynie system naprowadzania na ins/gps

    1. Wuc Naczelny

      @Dudley " Zresztą czy potrzebujemy zakupu pocisków od kolejnego obcego dostawcy?" Przecież to oczywiste że tak, bo wojna jasno pokazała, że liczy się możliwość dostaw amunicji z jak największej ilości źródeł. TO wymaga integracji z amunicją na wczesnym etapie i ćwiczeń.

    2. skition

      INS tak GPS nie. GPS nie jest zbyt dokładny ( z powodu zakłóceń) ATAC zwyczajnie nie może być zakłócony. Zaawansowane wskazówki dotyczące unikania terenu.. Oczywiście w przypadku wgrania sylwetki czołgu T-72 nie będzie to unikanie a jego niszczenie.O grill mangał no to sru..Z podświetlenia celu za pomocą LPC -1 na FT Łoś też bym nie rezygnował.

    3. Dudley

      Wuc Naczelny, to rozwiązaniem tego problemu nie jest zakup i integracja wszystkich pocisków w świecie zachodnim, a pójście drogą standaryzacja jakiej podlega amunicja w NATO, np artyleryjska 155mm. To powinno się już stać parę dekad temu. Niestety firmy zbrojeniowe i ich lobbyści robią wszystko by tak się nie stało. Może zajmie się tym UE i zrobi to jak z ładowarkami do telefonów, skoro NATO nie potrafi.