Reklama

To cykliczne przedsięwzięcie kilku państw poświęcone współpracy międzynarodowych sił wydzielonych do prowadzenia akcji ratowania życia na morzu. 

Z ramienia Marynarki Wojennej, do tegorocznej edycji manewrów zostały wydzielone okręt ratowniczy ORP Lech (3. Flotylla Okrętów) i śmigłowiec Mi-14PŁ/R (44. Baza Lotnictwa Morskiego), a rolę koordynatora działań sprawowało Centrum Operacji Morskich – Dowództwo Komponentu Morskiego.

Fot. st. chor. mar. Piotr Leoniak

Fikcyjny scenariusz ćwiczenia zakładał zaginięcie polskiego jachtu motorowego SKOPOL z sześcioma członkami załogi na pokładzie. Plan rejsu przewidywał przejście jednostki na trasie Świnoujście – Sassnitz (Niemcy) – Hasle (Dania) – Simrishamn (Szwecja). Po otrzymaniu informacji o zaginięciu jachtu, ratownicze centra koordynacyjne państw na trasie przejścia jednostki, przeprowadziły dochodzenie w celu uściślenia informacji o domniemanej pozycji zaginięcia. Następnie została wypracowana decyzja, które z centrów koordynacyjnych obejmie rolę koordynatora akcji poszukiwawczo-ratowniczej we wskazanym rejonie.

Ćwiczenie rozpoczęło się środę, 10 maja, około godziny 10.00, gdy krewni uczestników rejsu, zaniepokojeni brakiem kontaktu z załogą jachtu, zwrócili się o pomoc do Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego (MRCK) w Gdyni. Obsada Centrum Ratownictwa Morskiego i Lotniczego COM-DKM zaalarmowała wydzielone do ćwiczenia siły ratownicze: okręt ORP Lech z 3 Flotylli Okrętów i załogę dyżurną Mi-14 PŁ/R z 44. Bazy Lotnictwa Morskiego (Darłowska Grupa Lotnicza). O godzinie 11:00, na przebywający na wodach Bałtyku, w rutynowym rejsie szkoleniowym, został przekazany sygnał z Centrum Ratownictwa Morskiego i Lotniczego COM-DKM o wszczęciu akcji poszukiwawczo-ratowniczej. Jednostka niezwłocznie zmieniła kurs i udała się w wyznaczony rejon prowadzenia poszukiwań zaginionej jednostki. Do akcji poszukiwawczo-ratowniczej włączono morski komponent lotniczy. Z lotniska w Darłowie, o godzinie 11.28, wystartował śmigłowiec Mi-14PŁ/R i z zadaniem poszukania rozbitków lub szczątków jachtu.

Fot. st. chor. mar. Piotr Leoniak

W tegorocznej edycji ćwiczenia Dynamic Mercy uczestniczyły centra koordynacji ratownictwa, wojskowe i cywilne jednostki nawodne, samoloty i śmigłowce z ośmiu państw: Danii, Estonii, Francji, Litwy, Łotwy, Polski, Szwecji oraz Niemiec. Według ćwiczących, największą trudność podczas tego typu rzeczywistych akcji poszukiwawczych stanowi przekazanie funkcji koordynatora akcji SAR (Search and Rescue - Poszukiwania i Ratownictwa). Dlatego w trakcie Dynamic Mercy 2017 do każdego z epizodów wprowadzane są sukcesywnie kolejne elementy wymuszające przekazanie tej funkcji pomiędzy poszczególnymi centrami koordynacyjnymi. Scenariusz manewrów oparty jest na doświadczeniach z przebiegu rzeczywistych akcji ratowniczych prowadzonych w ostatnich latach na Bałtyku.

Fot. st. chor. mar. Piotr Leoniak

Ćwiczenie Dynamic Mercy jest cyklicznie odbywającym się połączonym międzynarodowym przedsięwzięciem, realizowanym pod auspicjami MARCOM NATO, którego głównym celem jest sprawdzenie zdolności do współdziałania zarówno wojskowych, jak i cywilnych centrów ratowniczych w sąsiadujących ze sobą krajach. W organizowanych cyklicznie manewrach chodzi również o praktyczne przećwiczenie prowadzenia akcji ratowniczych w graniczących ze sobą narodowych strefach odpowiedzialności na morzu. W trakcie ćwiczenia prowadzona jest także wymiana personelu pomiędzy poszczególnymi centrami koordynacyjnymi i ćwiczącymi jednostkami, dzięki czemu możliwa jest efektywna weryfikacja procedur działania i wykorzystanie najlepszych praktyk.

Reklama
Reklama

Komentarze