Reklama

Siły zbrojne

Darłowska Anakonda uratowała trzyosobową rodzinę

Fot. kmdr ppor. Marcin Braszak/DGRSZ.MON.GOV.PL
Fot. kmdr ppor. Marcin Braszak/DGRSZ.MON.GOV.PL

W trakcie nocnej akcji na Bałtyku załoga śmigłowca ratownictwa morskiego W-3WARM Anakonda z Grupy Lotniczej w Darłowie uratowała trzyosobową rodzinę z Niemiec, która dryfowała niesterowanym jachtem - informuje DGRSZ.

Śmigłowiec W-3ARM Anakonda, pod dowództwem kpt. Tomasza Gierczyńskiego, wystartował o godzinie 22:59. Celem akcji było podjęcie osób z pokładu jachtu. Jednostka, na której znajdowała się trzyosobowa rodzina narodowości niemieckiej utraciła sterowność oraz zaczęła nabierać wody i dryfowała w odległości około 30 mil  morskich na północ od Kołobrzegu. 

Około 23:25 śmigłowiec znalazł się w rejonie z którego wezwano pomoc i nawiązał kontakt z asystującym dotychczas żeglarzom frachtowcem "ADRIATA" płynącym pod banderą Portugalii. Podebranie żeglarzy bezpośrednio z pokładu jachtu okazało się niemożliwe ze względu na jego przechył, silne falowanie morza oraz jego budowę (wysokie maszty, olinowanie) dlatego konieczne było przycumowanie jachtu do burty frachtowca. Dopiero z jego pokładu w obecności ratownika st. chor. szt. Tomasza Witkowskiego załoga śmigłowca podjęła żeglarzy. Operacja zakończyła się o godzinie 0:10, a 43 minuty po północy śmigłowiec wylądował w Darłowie. Natomiast jacht odholowany został na Bornholm przez duńskie służby.

Była to jedenasta akcja Poszukiwawczo Ratownicza (SAR - Search And Rescue), którą przeprowadziły samoloty i śmigłowce Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej w tym roku. Od jej utworzenia w 1994 roku, było tych akcji już 628 i udzielono podczas nim pomocy 334 osobom. Jest to, w chwili obecnej, jedyna formacja lotnicza pozostająca w ciągłej gotowości do prowadzenia działań na obszarze na którym odpowiedzialność za utrzymanie bezpieczeństwa nakłada na Polskę "Konwencja o poszukiwaniu i ratownictwie morskim" - jest to ok. 30000 km.

Formacja odpowiada także za 100 km pas lądu w ramach Krajowego Systemu Ratownictwa Morskiego i Lotniczego. Całodobowy dyżur pełnią w niej dwie Bazy Lotnictwa Morskiego (43 Baza w Gdyni ze śmigłowcem W-3ARM i 44 Baza w Darłowie ze śmigłowcem Mi-14 PŁ/R lub W-3ARM) oraz samolot M28B 1R-Bryza stacjonujący na lotnisku w Siemirowicach k. Lęborka. Ze względu na swoje całodobowe dyżury i dużą mobilność, Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej bierze regularny udział w Akcji "Serce" - transporcie organów do przeszczepu.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Cty

    Brawo załoga ! Serce się raduje !

  2. DSA

    powinno być \"niesterownym jachtem\" czyli pozbawionym możliwości sterowania. Osobną kwestią jest sama akcja - nie są podane szczegóły tzn czy podjęte osoby wymagały interwencji lekarza, ale jeżeli nie to podejmowanie ich na pokład śmigłowca jest pozbawione sensu i zwiększa ryzyko powodzenia całej operacji. Ciekawą sprawą jest także to, że stan morza (wysoka fala), przechyły czy fakt, iż jacht posiada maszty uniemożliwia przeprowadzenie akcji podjęcia załogi. Tego typu zdarzenia najczęściej mają miejsce właśnie przy trudnych warunkach atmosferycznych przy wysokim stanie morza, często w nocy. Czy to oznacza, iż nasze śmigłowce w takiej sytuacji są bezużyteczne bez statku asysty? Czyżby brak termowizji?

  3. Marynarz

    Brawo