Reklama

Siły zbrojne

Ćwiczenia przed warszawską defiladą. "Próba generalna w nocy z czwartku na piątek"

Fot. Juliusz Sabak/D24
Fot. Juliusz Sabak/D24

Trwają przygotowania do defilady, która 15 sierpnia odbędzie się w Warszawie z okazji święta Wojska Polskiego. Żołnierze ćwiczą m.in. trzymanie szyku, odległości wóz od wozu, salutowanie - mówi kpr. Damian Musz z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej. 

Defilada odbędzie się na ziemi i w powietrzu. Al. Ujazdowskimi żołnierze zarówno przemaszerują pieszo, jak i przejadą pojazdami. Ćwiczenia odbywają się od ubiegłego tygodnia. Lotnicy mają zgrupowania w bazach w Mińsku Mazowieckim i Dęblinie. Rzut kołowy ćwiczy w jednostce wojskowej w warszawskiej Wesołej. Zaś piechurzy przygotowują się na lotnisku Warszawa-Babice. Próba generalna odbędzie się w nocy z czwartku na piątek. 

Jak podkreślają wojskowi, najważniejsze jest zgranie kilku kolumn pojazdów oraz kolumny maszerujących żołnierzy. "Trenujemy codziennie, wcześniej przygotowywaliśmy wozy. W tej chwili już zajmujemy się tylko trenowaniem do defilady 15 sierpnia" - powiedział kierowca kołowego transportera opancerzonego Rosomak st. szer. Sławomir Ratajczak z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. 

Jak dodał, na co dzień wojskowe pojazdy jeżdżą z większymi prędkościami niż na defiladzie. "Różnica między jazdą defiladową a jazdą na poligonie jest dość znaczna. Na poligonie wygląda to trochę inaczej" - powiedział Ratajczak. Zwrócił uwagę, że kierowcy Rosomaków podczas defilady będą obserwowali drogę przez rozkładane szyby, podczas gdy na ćwiczeniach posługują się peryskopami.

"Ćwiczymy trzymanie szyku, odległości wóz od wozu, prędkości. Prędkość średnia na defiladzie jest to 7-10 kilometrów na godzinę. Odległość to ok. 15 metrów czołg od czołgu, które jadą w dwóch kolumnach obok siebie na zakładkę" - tłumaczy z kolei dowódca czołgu PT-91 Twardy kpr. Damian Musz z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej.

W czasie jazdy dowódca czołgu lub transportera opancerzonego oraz działonowy stoją na baczność we włazach i na komendę oddają honory. Żołnierze ćwiczą, by równo zwrócić głowy we wskazanym kierunku i zasalutować.

O ile w czasie przejazdu lufy działek Rosomaków są skierowane na wprost, o tyle armaty czołgów są skierowane nieco na lewo i podniesione do góry. "Działonowy ustawia armatę w lewą stronę na pięć stopni na kątomierzu obrotowym czołgu. Następnie rygluje, aby ta armata się nie obróciła w prawą, w lewą stronę podczas jazdy. Dowódca załogi czuwa nad prędkością, poprawia ewentualnie delikatnie kierowcę, mówi mu - z góry ma lepszą widoczność – czy ma zwolnić, czy przyspieszyć delikatnie" - wyjaśnił Musz.

Przygotowanie pojazdów do defilady trwa znacznie dłużej niż treningi i w przypadku czołgu - jak powiedział Musz - może zająć około miesiąca. W tym czasie wymienia się gąsienice na takie, które mają gumowe nakładki, aby nie zniszczyć nawierzchni. Powierzchnie zewnętrzne wozów są także szlifowane, odtłuszczane, dokładnie myte i malowane, co jest połączone z tzw. obsługą roczną. Czołgi jeżdżą też po piaszczystych nawierzchniach, by usunąć rdzę z gąsienic.

Uroczystość z okazji święta Wojska Polskiego w Al. Ujazdowskich z udziałem prezydenta, zwierzchnika sił zbrojnych Andrzeja Dudy rozpocznie się w południe. Dokładnie o godz. 12.30 zacznie się część lotnicza defilady. Najpierw z północy na południe przelecą samoloty TS-11 Iskra, które będą za sobą ciągnęły smugi białego i czerwonego dymu. Po nich zaprezentują się śmigłowce SW-4 Puszczyk, W-3 Sokół, Mi-8 i Mi-24. W dalszej kolejności na niebie pojawią się samoloty transportowe M-28 Bryza, C-130 Hercules i C-295M oraz szkolne PZL-130 Orlik. Na końcu polecą odrzutowe Su-22, MiG-29 i F-16. Odstępy pomiędzy poszczególnymi grupami statków powietrznych będzie wynosił kilkadziesiąt sekund.

W pododdziałach pieszych Al. Ujazdowskimi przemaszeruje ponad 1000 żołnierzy, 61 pocztów sztandarowych. Będzie też ok. 170 żołnierzy z zagranicy - z Chorwacji, Estonii, Kanady, Litwy, Łotwy, Niemiec, Portugalii, Rumunii, Stanów Zjednoczonych i Ukrainy. Prócz żołnierzy defilować będą też dwa pododdziały utworzone na bazie organizacji proobronnych, które uczestniczyły w największym po 1989 r. ćwiczeniu wojskowym Anakonda-16 (łącznie ponad 100 osób).

W Al. Ujazdowskich zaprezentują się także pojazdy - od najlżejszych motocykli i quadów po najcięższe czołgi i działa samobieżne. Będzie można zobaczyć m.in. samochody HMMWV, kołowe transportery opancerzone Rosomak, samobieżne armatohaubice Dana i Krab, wyrzutnie rakietowe Langusta oraz należące do Morskiej Jednostki Rakietowej, przeciwlotnicze zestawy rakietowe Osa, czołgi PT-91 Twardy i Leopard 2 w wersjach A4 i A5. Nowością tegorocznej defilady będą maszyny z USA - czołgi Abrams i transportery opancerzone Bradley. Defiladę zamknie przemarsz grup rekonstrukcji historycznej.

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Andrzej

    BWP-1 i Dany powinny jechać w grupie rekonstrukcji historycznej,

    1. Janusz

      Lepiej nie, bo w naszej armii granica między sprzętem zabytkowym i operacyjnym jest niezwykle cienka.

  2. ?!

    Z tekstu wynika, że MJR jest wyposażona w czołgi.

  3. oklaski

    Czy będą oklaski bo chce tam pojechać zobaczyć to muzeum ?

  4. amator

    "Żołnierze ćwiczą m.in. trzymanie szyku, odległości wóz od wozu, salutowanie" Że szyku nie potrafią utrzymać i odległości w kolumnie czy w linii to rozumiem, ale salutowanie!?