Siły zbrojne
Cel: Polskie wojsko z polskimi radarami
Polska spółka PIT Radwar może w pełni zabezpieczyć potrzeby polski Sił Zbrojnych jeżeli chodzi o systemy radiolokacyjne. Jest to wynik rozumnego i konsekwentnego działania przede wszystkim Wojsk Radiotechnicznych i Wojsk Przeciwlotniczych, które starają się polskimi siłami budować szczelny system wykrywania obiektów powietrznych i to na jak najniższym pułapie.
Artykuł sponsorowany, przygotowany we współpracy z PIT Radwar
Radiolokacja już od kilkudziesięciu lat jest polską specjalnością. W Polsce produkowane są więc nowoczesne radary dalekiego, średniego i krótkiego zasięgu pracujące w pasmach L, S, C i X, trudnowykrywalne radary brzegowe, radary rozpoznania artyleryjskiego, systemy rozpoznania radiolokacyjnego i elektronicznego (w tym pasywnej lokalizacji) jak również różne urządzenia systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy" IFF (Identification Friend or Foe). Co ważne polska spółka PIT-Radwar jest w stanie dostarczyć również stacje radiolokacyjne mogące pracować dla potrzeb systemu opl, w tym dla baterii średniego i krótkiego zasięgu dostarczanych w ramach programu „Wisła" i „Narew".
Utrzymanie takich zdolności zależy nie tylko od zakupów, ale również zlecanych prac badawczo – rozwojowych. Dowodem, że warto to zrobić, może być potfolio wchodzącej w skład PGZ polskiej spółki PIT Radwar, w którym już dzisiaj można znaleźć praktycznie wszystkie klasy radarów potrzebnych polskim siłom zbrojnym.
Odra – podstawowa stacja polskiego wojska
Radary TRS-15/TRS-15M/TRS-15C, znane również pod kryptonimem „Odra", są swoistymi końmi roboczymi polskiego wojska. To one są bowiem najliczniej (25 sztuk) wykorzystywane przez Wojska Radiotechniczne (WRT), Wojska Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej (WOPL) i Marynarkę Wojenną (w składzie Morskiej Jednostki Rakietowej), dzięki nowym zamówieniom – w tym z 4 września 2018 roku na dostawę jedenastu takich stacji radiolokacyjnych (ostatnia z nich zostanie dostarczona w 2023 roku). W ramach dodatkowej umowy zawartej w grudniu 2021 roku, dwie kolejne „Odry" będą przekazane w 2024 roku.
Taka skala zamówień nie powinna nikogo dziwić, ponieważ dzięki swojej wysokiej mobilności stacjami radiolokacyjnymi TRS-15 można szybko uzupełnić luki w polu radiolokacyjnym i obniżyć w danym rejonie pułap wykrywanych obiektów powietrznych (np. w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowej). I to właśnie „Odry" zostały prawdopodobnie wysłane do południowo-wschodniej Polski, by wykrywać nadlatujące ze wschodu rosyjskie i ukraińskie rakiety.
Radary TRS-15 zalicza się do średniego zasięgu. Mogą one bowiem wykrywać obiekty powietrzne do odległości 240 km (zasięg instrumentalny), pułapie do 30 km ze zdolnością śledzenia maksymalnie 255 tras. Cechą wizualnie wyróżniające radary TRS-15 jest podnoszona automatycznie na wysięgniku antena ścianowa. Zmniejsza to czas rozwijania stacji, a dodatkowo pozwala wyżej wynieść szyk antenowy (co zwiększa zasięg wykrywania celów niskolecących).
Antena składa się z 31 wierszy, w których w sposób elektroniczny kształtuje się wiązkę. Jest to pasywny system antenowy z centralnym nadajnikiem oraz stałym układem dystrybucji i podziału, a więc jeden nadajnik „lampowy" zasila wszystkie wiersze i znajdujące się w nich elementy promieniujące. Przy nadawaniu tworzy się wiązkę antenową o charakterystyce cosec2, natomiast przy odbiorze wytwarza się wachlarz 7 wiązek w elewacji.
To właśnie dzięki tym siedmiu wiązkom wykrywa się metodą monoimpulsową nie tylko odległość i namiar na cel, ale również wysokość (kąt elewacji), na jakiej się on znajduje z dokładnością około 600 m. Jest to więc radar trójwspółrzędny. W azymucie wiązka antenowa ma szerokość 1,8º co daje dokładność namiaru 0,2º. Antena obraca się z prędkością 6 lub 12 obrotów na minutę.
Stacja TRS-15M cały czas przechodzi modyfikacje związane z pojawianiem się coraz to nowszych rozwiązań i wniosków z eksploatacji. Widać to nawet po podwoziu, ponieważ pierwsze „Odry" były dostarczane na podwoziu Tatra. Do radarów TRS-15C dla Marynarki Wojennej i nowszych wersji stosuje się już podwozie wysokiej mobilności JELCZ P662D.43 M62 i P882D.43 M64.
W czasie trwania produkcji nie tylko poprawiano i uaktualniano oprogramowanie, ale również wprowadzono specjalny kanał do wyrywania dronów powietrznych (radar musi wtedy pracować z prędkością 12 obrotów na minutę). W tzw. „cyklu życia" wprowadzane są również zmiany zgłoszone przez użytkowników. Jest to wynik bardzo dobrej współpracy przede wszystkim z Wojskami Radiotechnicznymi.
Przykładowo razem z Wojskową Akademią Techniczną cały czas ulepszany jest układ antyzakłóceniowy stacji TRS-15. Odbywa się to według prostej zasady: wojsko wymyśla nowy sposób zakłócania, a PIT Radwar prowadza rozwiązanie, które mu przeciwdziała. Zastosowano m.in. nowy sposób obserwacji pasma częstotliwości w poszukiwaniu zakłóceń. Dzięki temu operator jest obecnie informowany, że ktoś próbuje przeszkodzić w pracy radaru (najlepszy rodzaj zakłóceń to taki, który działa, ale o którego stosowaniu nikt z operatorów radaru nie ma pojęcia). Modyfikacje są wprowadzane również na stanowiskach operatorskich (np. dodając drugi monitor na każdym z dwóch stanowisk – co pomaga m.in. w czasie prowadzenia walki radioelektronicznej). Dzięki temu, że PIT Radwar to polska spółka, takie zmiany mogą być również wprowadzone bez konieczności zawierania dodatkowych umów.
Już teraz przygotowuje się także podłączenia i otwory pod „dekoye" – czyli dodatkowe, zewnętrzne układy nadawcze, których zadaniem jest zmylenie pocisków naprowadzanych na promieniowanie radarowe. Jeżeli tego rodzaju układy zabezpieczające przejdą pozytywnie testy w programie radaru dalekiego zasięgu „Warta", to być może zostaną one również wprowadzone w „Odrach", które już teraz są na to przygotowywane.
Dużo zmian wynikało także z wprowadzenia na stacji nowego interrogatora dalekiego zasięgu ISZ 50 standardu NATO MARK XIIA pracującego m.in. w utajnionym modzie 5 . Było to wymuszone „wygaszeniem" modu 4 i o tyle ułatwione, że zarówno poprzednie, jak i obecnie urządzenie zapytujące systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy" były opracowane i są produkowane przez PIT Radwar. W obu przypadkach wykorzystano tą samą antenę z płaskim szykiem umieszczonym nad głównym systemem antenowym radaru.
Czytaj też
Cały czas myśli się także o przyszłości wykorzystywanych w wojsku stacji TRS-15. W 2023 roku uruchomiono np. w PIT Radwar program modernizacji radarów „Odra", co bardzo rozsądnie powiązano ze zbliżającymi się remontami głównym najstarszych stacji tego typu. Dostawa ich skończyła się w latach 2015-2017, a więc prace modernizacyjne mogłyby się zacząć już po 2025 roku.
Docelowy zakres modernizacyjny wymagany przez wojsko nie jest oczywiście jeszcze znany, ale spółka PIT Radwar już teraz przygotowuje się do przyszłych prac. Najbardziej odczuwalne zmiany będą dotyczyły systemu antenowego. Zakłada się więc przede wszystkim wprowadzenie półprzewodnikowych układów nadawczych. PIT Radwar odszedł bowiem definitywnie od stacji radiolokacyjnych z centralnym nadajnikiem (który zasila całą antenę) i obecnie zakłada zasilanie: albo każdego z wierszy anteny ścianowej, albo każdego elementu promieniującego w wierszu, tworząc w ten sposób tzw. antenę aktywną AESA (active electronically scanned array).
Najbardziej prawdopodobne ze względu na koszty jest zastosowanie jednego półprzewodnikowego nadajnika (i jednocześnie odbiornika) dla jednego wiersza. Wtedy będzie się miało możliwość aktywnego kształtowania charakterystyki w elewacji, ale nie w azymucie (gdyby nadajnik był przypisany do każdego elementu promieniującego). Obiekt będzie więc obserwowany przez taki czas, na ile pozwala szerokość wiązki (nie będzie jej bowiem można elektronicznie zatrzymać ani cofnąć pomimo obracającej się anteny)
Pomimo tego jest to poważna zmiana, która nie tylko zwiększy się możliwości radaru, ale również wyraźnie zmniejszy koszty eksploatacji radarów i poprawi ich niezawodność. Dodatkowo trzeba pamiętać, że w międzyczasie następuje ogromny postęp techniczny. W starzejących się z roku na rok radarach zaczynają się więc kończyć możliwości odtworzeniowe, jak również tracona jest zdolność do dawania nowych funkcjonalności.
Wszystko zależy od wymagań złożonych przez Zamawiającego – a więc Siły Zbrojne RP. Można więc będzie skorzystać z doświadczeń programu „Warta" (radar dalekiego zasięgu), w którym jeden moduł zasila jeden wiersz anteny lub z programu „Sajna", gdzie każdy element promieniujący jest podłączony do oddzielnego układu nadawczo – odbiorczego.
W efekcie tych zmian radary TRS-15 mogą przestać być klasyfikowane tylko jako stacje obserwacyjne, ale również realizować zadania dla konkretnych systemów uzbrojenia rakietowego. Można w tym celu np. zwiększyć prędkość obrotową anteny do 15 obrotów na minutę lub wprowadzić antenę aktywną zwiększając ilość informacji uzyskiwanych z danego miejsca poprzez elektroniczne sterowanie wiązką („doświetlając" określone obiekty). Co ważne elementy nadawczo-odbiorcze są projektowane i produkowane w Polsce (na bazie komponentów pozyskiwanych za granicą).
Radar dalekiego zasięgu „Warta"
„Warta" to z kolei mobilna, trójwspółrzędna stacja radiolokacyjna dalekiego zasięgu opracowana za około 50 milionów złotych w ramach projektu współfinansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przez konsorcjum: PIT-Radwar (lider), Politechnika Warszawska i Wojskowa Akademia Techniczna. Jest to radar wielozadaniowy, pracujący w paśmie L z półprzewodnikową anteną aktywną. Nie ma więc centralnego nadajnika, a zastosowano kilka półprzewodnikowych układów nadawczo-odbiorczych podłączonych do poszczególnych wierszy ścianowego systemu antenowego.
Czytaj też
„Warta" skanuje przestrzeń poprzez mechaniczny obrót anteny w płaszczyźnie azymutu i przez jednoczesny, sterowany elektronicznie dobór wiązek w płaszczyźnie elewacji. Rozproszony nadajnik półprzewodnikowy, sygnały sondujące o specjalnie zaprojektowanej strukturze oraz zaawansowana technologia przetwarzania sygnałów (adaptacyjne cyfrowe formowanie wiązek) sprawiają, że jest to radar, który może łatwo dostosowywać się do wykrywania różnego typu zagrożeń.
Skuteczne działanie radaru w warunkach zakłócania i szumu jest osiągane dzięki zastosowaniu anteny o niskim poziomie listków bocznych, zredukowanej mocy szczytowej nadajnika, szybkiej zmianie częstotliwości roboczej, technik adaptacyjnego przetwarzania sygnałów oraz zaawansowanego zarządzania zasobami radaru. Zasięg stacji określono na 470 km natomiast pułap maksymalny na 30 000 m. Są to więc podobne osiągi do tych, jakie mają radary stacjonarne klasy Backbone i przewoźne typu Nur-11.
Tymczasem należy pamiętać, że „Warta" jest stacją mobilną – spełniającą wymagania techniczne zdefiniowane przez NATO dla radarów klasy DADR (Deployable Air Defence Radar). Jest ona obsługiwana z poziomu lokalnych stanowisk operatorskich umieszczonych w kontenerze oraz z konsol zdalnych. Trasy wykrytych obiektów są śledzone automatycznie. Ploty w formacie RIS dla wszystkich wykrywanych obiektów lub jedynie dla obiektów powiązanych ze śledzonymi ścieżkami, są automatycznie przekazywane do zdalnej konsoli sterowania SRCC NATO lub do narodowego systemu zarządzania sytuacją powietrzną.
Radar „Warta" jest rozwiązaniem nowym, które właśnie w tej chwili przechodzi badania zakładowe. Mają się one zakończyć do czerwca 2023 r. i wtedy zaczną się badania kwalifikacyjne. Jest więc duża szansa, że na początku 2024 roku rozpoczną się negocjacje z polskimi siłami zbrojnymi na temat zakupu pierwszych „Wart". Wtedy polski system obserwacji wzbogaci się o rzeczywiście mobilne radary dalekiego zasięgu, które bardzo szybko pozwolą na uzupełnienie pola radarowego w systemie wczesnego ostrzegania (np. po zniszczeniu części Backbonów). Przejście z położenia marszowego do operacyjnego ma trwać bowiem nie więcej niż 30 minut, a docelowo może być skrócone do 15 minut.
Ten czas może się zwiększyć, jeżeli wraz z „Wartą" będą rozwijane nadajniki zakłóceń (tzw. decoye) opracowywane również w trakcie programu. Sprawdzenie skuteczności maskowania elektronicznego radaru (mylenia rakiet antyradarowych) za pomocą tego właśnie rozwiązania ma być ważną częścią badań kwalifikacyjnych całej stacji. Tym bardziej, że decoye mają być docelowo integralną częścią radaru „Warta". Cały kompleks będzie sią składał z trzech pojazdów: jednostki antenowej, jednostki wskaźnikowej i jednostki wsparcia logistycznego (gdzie zostaną umieszczone m.in. siatki maskujące Berberys – zimowe i letnie, bębny z okablowaniem, części zamienne, itd.) oraz dwóch przyczep: z decoyami i prądotwórczej (wyposażonej w UPS i podwójny agregat).
Nowym rozwiązaniem zastosowanym w kompleksie „Warcie" jest dodatkowa stacja radiolokacyjna do wykrywania niewielkich dronów. Jej niewielka antena ścianowa została umieszczona z tyłu głównego szyku antenowego, a więc przeszukiwanie przestrzeni realizowane w obu stacjach z taką samą prędkością obrotową.
Cała jednostka antenowa została tak skonstruowana, by można ją było odseparować od pojazdu, po rozstawieniu czterech podpór. Takie samo rozwiązanie zastosowano w „Odrze", ale nie można na razie zastosować w przypadku innego, polskiego radaru dalekiego zasięgu P-18PL, ponieważ pojazd stanowi w nim swego rodzaju przeciwwagę dla szerokiego wymiarowo systemu antenowego.
Radar dalekiego zasięgu P-18PL
P-18PL to opracowana w ramach projektu współfinansowanego przez NCBiR stacja radiolokacyjnego dalekiego zasięgu, który może stanowić ważne uzupełnienie dla radarów „Warta". Pracując w pasmie metrowym, pozwala ona bowiem nie tylko na wykrywanie klasycznych obiektów powietrznych (do 400 km), ale również celów o obniżonej, skutecznej powierzchni odbicia (stealth), w tym celów balistycznych (co zostało potwierdzone podczas obserwacji z Polski przestrzeni powietrznej nad Ukrainą). Dzięki temu P-18PL może być również wykorzystywany jako radar obserwacyjny wstępnego wykrywania dla potrzeb rakietowych systemów obrony przeciwlotniczej „Wisła" i „Narew" (z podłączeniem ich do systemu kierowania ogniem IBCS).
Czytaj też
Stacja jest już po pozytywnie zakończonych badaniach kwalifikacyjnych i obecnie trwają przygotowania do przednegocjacyjnych rozmów z Zamawiającym na temat sposobu wdrożenia. Wprowadzenie nowych radarów pozwoliłoby m.in. zastąpić nadal jeszcze wykorzystywane radary P-18 „Laura", które działają jako stacja wstępnego wykrywania przede wszystkim na korzyść przeciwlotniczych zestawów rakietowych „Newa". Z kolei nowa stacja ma być zintegrowana bezpośrednio modułem zarządzania obroną przeciwlotniczą IBCS systemu Patriot.
Cały program prowadzony jest przez Wojska Obrony Przeciwlotniczej, jednak zainteresowany radarem P-18PL są również Wojska Radiotechniczne. Wymaga to tylko zmiany wymagań, ponieważ wskazano w nich na potrzebę wprowadzenia stacji pasma UHF. Tymczasem radar P-18PL pracuje w paśmie VHF, bardzo podobnym pod względem właściwości – ale jednak innym. Ta zmiana nie powinna więc być żadnym problemem, tym bardziej, że jest już dostępne, gotowe rozwiązanie.
Radar pasywny PET/PCL
Unikalnym rozwiązaniem proponowanym przez spółkę PIT Radawr jest pasywna stacja radiolokacyjna PET/PCL, której zadaniem jest dostarczanie informacji radiolokacyjnej dla systemów nadzoru przestrzeni powietrznej oraz wstępne wykrywanie i wskazywanie celów dla zestawów rakiet przeciwlotniczych średniego i krótkiego zasięgu. W stacji tej połączono dwa komplementarne podsystemy wykrywania pasywnego:
- podsystem PCL (ang. Passive Coherent Location) – wykorzystujący sygnały pochodzące od nadajników okazjonalnych, takich jak radio FM, naziemna telewizja cyfrowa DVB-T, czy systemy łączności komórkowej GSM, które rozproszone na obiektach powietrznych i odebrane przez poszczególne stacje pozwalają na detekcję i lokalizację tych obiektów;
- podsystem PET (ang. Passive Emitter Tracking) – bazujący na wykrywaniu sygnałów generowanych przez nadajniki pokładowe obiektów powietrznych, takie jak radary pokładowe, łącza komunikacyjne, IFF i systemy nawigacyjne.
Połączenie podsystemów PCL i PET oraz zastosowanie modułu fuzji skutkuje zwiększeniem prawdopodobieństwa detekcji, większą precyzją lokalizacji oraz stabilniejszym śledzeniem celu, a także poprawą funkcjonalności klasyfikacji typu celu powietrznego poprzez analizę sygnałową.
Stacja radiolokacyjna PET/PCL jest systemem multistatycznym, składającym się z rozmieszczonych w terenie w różnych miejscach czterech oddzielnych radarów pasywnej lokacji RPL, identycznych pod względem sprzętu i oprogramowania. Będą one montowane na takim samym, pojedynczym pojeździe kołowym (czteroosiowym), na którym rozmieszczone zostały dodatkowo: kabina operacyjna w kontenerze oraz dwa systemy antenowe zamontowane na mechanicznie podnoszonych, dwóch masztach.
Czytaj też
W przypadku PCL zastosowano system antenowo-odbiorczy wykorzystujący dwupolaryzacyjne szyki antenowe, co w odróżnieniu od anten jednopolaryzacyjnych zapewnia możliwość korzystania z sygnałów od szerszego spektrum nadajników okazjonalnych.
Wszystkie radary RPL są takim samym źródłem informacji, jednak jeden z nich (dowolny) pełni funkcję stacji nadrzędnej (tzw. stacji „master"), na której odbywa się fuzja danych z pozostałych radarów, tworząc później jednolity obraz z rozpoznania radioelektronicznego. To również stacja „master" łączy się z nadrzędnymi systemami dowodzenia i kierowania przekazując dane rozpoznawcze lub przejmując komendy np. wskazania rejonu operacyjnego zainteresowania albo zakresu częstotliwości zainteresowania.
Radar PET/PCL jest rozwiązaniem praktycznie gotowym. Zakończono już bowiem jego badania wstępne i rozpoczęto badania kwalifikacyjne. Ze względów pogodowych obloty radaru mają się prawdopodobnie zacząć w kwietniu 2023 roku. W próbach nie zostanie jednak wykorzystany cały kompleks radiolokacyjny składający się z czterech jednostek radarowych RPL.
Ze względu na koszty w ramach pracy rozwojowej została jednak wykonana tylko jedna, pełna jednostka PET/PCL plus dla potrzeb badań kwalifikacyjnych: trzy stanowiska laboratoryjne wyposażone w odpowiednie jednostki antenowe. Po badaniach ma zapaść decyzja, czy dla wojska będzie budowany zestaw PET/PCL, czy sam PCL. Spółka PIT Radwar jest przygotowana zarówno na jedną jak i drugą opcję. Należy jednak zdawać sobie sprawę, że przy wyborze pełnej konfiguracji Polska stałaby się pierwszym krajem wykorzystującym tego rodzaju stacje rozpoznania radiolokacyjnego.
Radar krótkiego zasięgu „Bystra" – rozwinięcie „Soły"
Pod kryptonimem „Bystra" kryje się zdolna do przerzutu stacja radiolokacyjna (ZDPSR). Jest to technologiczne i techniczne rozwinięcie radarów mobilnych „Soła", których osiem sztuk wprowadzono w Wojskach Lądowych przede wszystkim dla zabezpieczenia potrzeb kołowych, Samobieżnych Przeciwlotniczych Zestawów Rakietowych „Poprad".
„Soły" są typowymi stacjami krótkiego zasięgu. Co ważne w każdym zestawie są tak naprawdę dwa radary: główny na pasmo S, który „instrumentalnie" mogą wykrywać cele powietrzne na odległości nie przekraczającej 50 km i pomocniczy na pasmo C - do wykrywania dronów i śmigłowców, z niewielką anteną ścianową umieszczoną z tyłu anteny głównej (back to back). Ścianowa antena głównego radaru jest pasywna, zasilana z jednego nadajnika. Współpracuje ona z systemem antenowym interrogatora systemu IFF pracującego w formacie Mark XIIA.
Cała ta stacja dzięki małym wymiarom i wadze mogła zostać zamontowana na niewielkim kołowym pojeździe opancerzonym AMZ Żubr o nośności 3,5 t. Dzięki temu udało się uzyskać stację dużej mobilności, w której czas przejścia z pozycji marszowej do pracy operacyjnej nie przekracza 5 minut. Dane radiolokacyjne w postaci cyfrowej mogą być przekazywane zarówno drogą radiową, jak i przewodową. Ze względu na standardowe protokoły przekazywania danych „Soła" jest łatwa do integracji z innymi komponentami systemu obrony przeciwlotniczej.
Dwa radary tego typu zostały np. przystosowane do współpracy z zestawami plot „Mała Narew" i „Pilica". Polegało to m.in. na: zapewnieniu możliwości zewnętrznego „zapytania śmiertelnego" oraz poprawieniu systemu śledzenia m.in. poprzez dokładniejsze pomiary kąta elewacji. Dzięki temu jest np. możliwość naprowadzania „Sołami" rakiet przeciwlotniczych CAMM.
Czytaj też
Podobne założenia techniczne przy większych zdolnościach ma mieć również ZDPSR „Bystra", której gestorem jest Zarząd Wojsk Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej. Część tych radarów ma jednak również trafić do Wojsk Rakietowych i Artylerii, ponieważ mają one także możliwość wykrywania pocisków moździerzowych i być przeznaczone m.in. do współpracy z modułami „Rak".
Jest to pierwszy polski radar klasy AESA z aktywną anteną ścianową o strukturze wierszowej, której każdy element promieniujący jest połączony do oddzielnego układu nadawczo - odbiorczego. Będzie on przeznaczony przede wszystkim do wykrywania i wskazywania celów w przeciwlotniczych zestawach krótkiego zasięgu stosowanych do osłony taktycznych ugrupowań bojowych przed środkami napadu powietrznego. Pozwala on na wykrywanie i śledzenia typowych zagrożeń powietrznych - takich jak samoloty bojowe i śmigłowce (również w zawisie), pociski rakietowe, a także bezpilotowe statki powietrzne oraz granaty moździerzowe.
Zestaw może pracować w kilku trybach pracy dopasowanych do realizowanego zadania bojowego. W każdym z trybów, przeszukiwanie dookólne realizowane jest poprzez obrót anteny i skanowanie przestrzeni charakterystyką nadawczo-odbiorczą formowaną programowo. Umożliwia to efektywne wykorzystanie potencjału radaru i dobór programu przeszukania do specyficznych uwarunkowań stanowiska pracy i realizowanej funkcji (wykrywania/śledzenia) lub wykonywanego zadania.
„Bystra" to tak naprawdę cztery systemy radiolokacyjne w jednym. Główny radar pracuje w paśmie C, ma zasięg instrumentalny 80 km, pokrycie w elewacji do 70° i czas odświeżania informacji 2 s. Podobnie jak w „Sole" i „Warcie" z tyłu głównego szyku antenowego zamontowano mniejszą antenę oddzielnego radaru na pasmo S do wykrywania śmigłowców i dronów. Trzecim elementem kompleksu jest interrogator systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy" w formacie Mark XIIA (z modem 5).
Czwartym urządzeniem jest oddzielny system nadawczy (decoy), którego zadaniem jest odciągnięcie od radaru nadlatujących pocisków antyradarowych. Jest on umieszczony na specjalnej przyczepie holowanej za głównym pojazdem.
Dwie stacje radiolokacyjne „Bystra" już z produkcji seryjnej mają być wprowadzone do wojska jeszcze w 2023 roku. W sumie do końca 2025 roku ma zastać oddanych 16 takich radarów. Będą się one w pewnym sensie różniły o stacji prototypowej, która przeszła badania kwalifikacyjne przede wszystkim poprzez zastosowanie w modułach nadawczo-odbiorczych podzespołów półprzewodnikowych w technologii azotku galu (GaN) a nie jak wcześniej arsenku galu (GaAs). W ten sposób m.in. poprawiono stosunek sygnał szum i zwiększono potencjał energetyczny całego radaru (co wpływa m.in. na zasięg wykrywania). „Bystra" będzie więc miała wystarczającą dokładność by zabezpieczyć działanie rakietowych baterii przeciwlotniczych krótkiego zasięgu „Narew" i jest przygotowywana do współpracy z systemem IBCS - pozyskanym razem z bateriami Patriot.
Stacją radiolokacyjną, która została specjalnie opracowana dla tego zadania, przy jednocześnie większym zasięgu wykrywania ma być „Sajna".
Wielofunkcyjny radar kierowania ogniem „Sajna"
Sajna to zupełnie nowy radar budowany dla WOPL współfinansowany przez NCBiR (w odróżnieniu od radaru „Bystra" finansowanego przez MON w ramach Pracy Badawczo-Rozwojowej). Jest to stacja radiolokacyjne na pasmo C z anteną aktywną AESA, jednak nie o strukturze wierszowej. System antenowy składa się bowiem z wielu takich samych modułów nadawczo-odbiorczych.
Tak zbudowana antena ma być podnoszona na wysokość 20 m za pomocą specjalnego masztu wyprodukowanego przez firmę Hydromech z Polmewa. Dzięki temu udało się zwiększyć zasięg wykrycia w odniesieniu do celów niskolecących. Uzyskano przy tym dodatkowo większą elastyczność w doborze stanowiska uniezależniając się np. od znajdujących się w pobliżu drzew.
„Sajna" nie jest stacją rozwijaną tak szybko jak np. „Bystra" czy „Soła" tym bardziej, że jest to radar od nich „większy". Przykładowo układ antenowy w szerokości jest taki sam, ale w elewacji prawie dwukrotnie wyższy (potrzebna jest większa dokładność określania pułapu, na jakim znajduje się cel).
Czytaj też
Dużym sukcesem dla PIT Radwar było zminimalizowanie wagi samego systemu antenowego, co już potwierdzono poprzez wyniesienie na odpowiednią wysokość masy zastępczej i jej wprawienie w ruch obrotowy. Prototyp masztu został wykonany przez podwykonawcę i w tym roku będzie on integrowany z systemem antenowym. Obecnie prowadzone są badania gotowego już bloku anteny. Cały radar „Sajna" ma być upakowany na jednym pojeździe. Wykorzystane zostanie do tego nowe podwozie Jelcza 10x10, które ma zostać przekazane jeszcze w tym roku. Dzięki temu w drugiej połowie 2023 roku rozpoczną się badania wstępne całego radaru.
Wymienione wyżej urządzenia radiolokacyjne są dowodem na to, że polski przemysł może samodzielnie zabezpieczyć potrzeby Sił Zbrojnych RP w tej dziedzinie. Wszelkie zagraniczne zakupy w tej dziedzinie powinny być więc ograniczone do minimum, chyba że miałoby to być związane z pozyskaniem nowych technologii i zdolności przez polskie firmy. Przy takim podejściu nie tylko w Polsce będzie istniał w pełni kontrolowany system obserwacji technicznej, ale będzie on w pełni kontrolowany i autonomiczny z pełną swobodą wykorzystania.
Artykuł sponsorowany, przygotowany we współpracy z PIT Radwar
eee
Tylko powiedzcie mi dlaczego, dopiero po tych latach ktos wpadl na pomysl przekroczenia magicznej lini wysokosci drzew. Moze kiedys przekrocza rubikon w innych dziedzinach, moze wymysla turbine zatapialna do rzeki dla bezglosnego I niewykrywalnego generatora zasilania. Moze maszt segmentowy, jeszcze wyzszy oddzielony przewodem od cennego pojazdu, Moze zaczna rozdzielac rozsrodkowywac pojazdy celem utrurdnienia zniszczenia pojedyncza szt. amunicji, Moze opancerzenia pojazdu przeciw odlamkom, Nice chce byc madrala, ale w Polsce mamy tez gory I pagorki, nie ma bsl tanich I w duzej liczbie, stand moze niska swiadomosc zagrozen. Obawiam sie ze moze byc kiedys za pozno, Juz Armenia doznala szoku, No jak chcemy niszczyc stada bsl I przetrwac pierwszy atak za pomoca lotnictwa I art. rakietowej
oko
Obserwuje codziennie Twittera i widzę, że drony po stronie ukraińskiej i rosyjskiej odgrywają bardzo dużą rolę. Filmów jest cała masa z obu stron. Obie strony wykorzystują w szczególności małe drony przenoszące niewielkie ładunki, które niszczę pojedyncze pojazdy , transportery , stojących przy działach żołnierzy, kilkuosobowe grupy żołnierzy gdzieś w krzakach i okopach itp.itd. Doszedłem do wniosku , że Ci żołnierze są bez żadnej ochrony przed atakami dronow , dlatego też należałoby opracować system radarowy dla poszczególnych drużyn, pojazdów, dział czy wyrzutni z systemem dookolnym , który by wykrywał i alarmował tych żołnierzy.
Vixa
Róbcie sobie co chcecie, co to ma do nas?
Chyżwar
Na filmach widzisz, co obie strony chcą ci pokazać. W miejscach gdzie WRE działa jak powinno nawet te drony, które wyprodukowano zgodnie ze specyfikacją militarną latają po programie od punktu do punktu nie dostarczając artylerii danych w czasie rzeczywistym. Podczas obecnej wojny drony "celebrują" . Ale już nie tak, jak "celebrowały" w Górskim Karabachu. To użyteczna nowa broń. Ale "wunderwaffe" z niej nie będzie. Na marginesie. Turkowie, których podejrzewano, że chwalą się za bardzo jakiś czas temu przy pomocy lasera spuścili w dół chiński odpowiednik ich TB2.
Zenek2
Mamy naprawdę dobre radary i szeroką ofertę. Czemu Radwar nie sprzedaje niczego za granicę? Jest zawalony zamówieniami z WP, oferta dopiero powstaje czy zwyczajnie nie ma doświadczenia przetargowo-sprzedażowego poza Polską?
dominik
Ponieważ Polska nie dysponuję swoimi nowoczesnymi radarami i nie produkuje swoich nowoczesnych radarów. To co jest opisanie w artykule, to wszystko są projekty, które realnie jeszcze nie pracują w żadnej JW. Jedynym wyjątkiem jest tu radar Bystra. Jak więc chcesz sprzedawać coś co nie istnieje? Najbliżej Polski, nowoczesne radary produkuję Szwecja z cała rodziną radarów AESA. Jest nawet artykuł na D24 o tym :p Ja rozumiem propagandę sukcesu itp, ale pisanie głupot o tym że mamy super nowoczesne radary, które są wręcz kluczowe w XXI wieku, w sytuacji gdy tak nie jest, jest zwyczajnie szkodliwe. Piszemy prawdę: jest potencjał, ale trzeba doinwestować niektóre spółki:p
Bingo
Dlaczego wszystkie radary Radwaru są obrotowe (Sołą, Bystra)??? Takie radary ze swojej natury mają dużo gorsze oświetlanie celu niż radary ze sztywnymi ścianami. Brak postępu w tym zakresie jest niepojęty….
Darek S.
Wszystko byłoby fantastycznie, gdyby ta firma nie była tylko instytutem badawczym i gdyby posiadała jakieś linie produkcyjne, które zapewniają przyzwoite moce produkcyjne i atrakcyjne ceny produkcji. Kupowanie w warsztacie, czy nawet w manufakturze, zawsze będzie droższe niż w fabryce. Winny jest MON, który nie składał nigdy wystarczających zamówień. Gdyby byłe demoludy, dogadały się dawno temu, co kto produkuje i nawzajem u siebie zamawiały swoje produkty, może udało by się utrzymać jakieś moce produkcyjne i niskie koszty produkcji przynajmniej na niektóre produkty. A tak nawet Krabów nam się nie opłacało u nas kupować, bo są za drogie, a Stalowa Wola nie potrafi ich wyprodukować tyle ile ich potrzebujemy.
Vixa
Nie wiem nawet czy jest jakaś firma, która produkuje radary na liniach produkcyjnych. Trochę cię poniosło.
Prezes Polski
Opisane osiągnięcia i potencjał są imponujące, ale nie oszukujemy się. W pełni będziemy zabezpieczeni radiolokacyjne tylko jeśli pojawi się radar wynoszony w powietrze. Co nam ze stacji o zasięgu 400 km skoro horyzont radiolokacyjny ograniczy wykrywanie nisko lecących celów czyli...prawie wszystkich obecnie. Może ktoś w MON pomyśli o tym problemie?
wert
masz przecież zapowiedź aerostatów
Zygazyg
Pełna zgoda. Ale aby coś takiego sklecić trzeba mieć platformę (samolot) z pełnymi prawami i technologią, no bo chyba na Bryzie/Skytrucku tego nie posadzimy. Choć właściwie …. czemu nie?
Chyżwar
@wert Wolałbym jednak coś w stylu GlobalEye.
Jac
Skoro jest tak dobrze to czemu jest tak źle ? Cała nasza zbrojeniówka jakoś tak wisi na łasce MON a eksportu tyle co kot napłakał. Krab - świetny ale nowych kontraktów eksportowych brak, piorun - małe kontrakty, radary - zero, tylko słychać jak izraelskie wygrywają. Chyba więcej eksportuje niż cała pgz grupa WB czyli fonet, flyeye i warmate.
PPPM
O radary i Polskę możemy być spokojni. Tu zawsze byliśmy wiodącym krajem. Przydały by się natomiast nam samoloty, cos w rodzaju AWACSa, Nie możemy ze wszystkim polegać na sojuszach.
strada
Nie rozumiem jak można pisac takie bzdury o tym że Polska jest "wiodącym krajem" i że zawsze była. Wiodące kraje to były na poczatku Anglia, Niemcy i USA.. Potem głownie USA. Polskie radary to na poczatku były kopie radziekiego sprżetu, który z koleji w dużym stopniu bazował na sprzęcie dostrczonym przez Aliantów. To fajnie że Radwar próbuje utrzymać dystans, to dobrze że umiemy złożyć z komponentów produkowanych zagranicą "własne" radary ale to jest cały czas druga liga jesli chodzi o radary.
PPPM
@ strada " "Można". Poza tym pod względem radiolokacyjnym byliśmy przeważnie samowystarczalni, Podtrzymuję, to co napisałem wczesniej.
DRB
Może wiodącym nie, ale rozwijamy się i musimy to robić, bo nie można we wszystkim polegać na sojusznikach. To są dobre radary, nawet jeśli nie absolutny top. Od czegoś poza tym trzeba zacząć - grom, piorun też przecież pierwotnie wywodzą się z ruskich strieł, ale teraz biją na głowę ruskich poprzedników. Wię geneza nie ma znaczenia, ważna jest kretaywność i samodzielne rozwijanie kompetencji w danej dziedzinie - coś czego np. nie widać w kwestii KTO - niby jest doświadczenie z rosomakiem, ale samodzielnie własnego KTO jakoś nie opracowujemy.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Errata: oczywiście nie system M-SAM, tylko L-SAM. Literówka.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Tak dla uzupełnienia - południowokoreański system antyrakietowy [i plot] M-SAM, najnowocześniejszy na świecie i deklasujący Patriota z PAC-3MSE. - ma pułap z ziemi ca 80 km i zasięg ca 250 km. Przy wyniesieniu na aerostaty HALE jako platformy o pułapie 40+km - miałby pułap przechwycenia przynajmniej 120+ km [a faktycznie więcej - wychodzenie z atmosfery by kosztowało mniej strat na oporach aerodynamicznych] - czyli z przechwyceniem pozaatmosferycznym za strefa Karmana - czyli na poziomie THAAD. Zasięg przechwycenia - także skokowo zwiększony. No i tak samo zasięg ofensywnych efektorów precyzyjnych - zwłaszcza manewrujących [w tym dronów] - ogólnie z płatem/kadłubem "nośnym" aerodynamicznym.
Antek
Popieram zasade radaru pasywnego. Od pewnego czasu oberserwuje radar pasywny TwInvis firmy Hensoldt. Ciekawa konstrukcja. W roku 2019 zainstalowano 4 pasywne anteny, w Bawari do kontroli ruchu powietrznego.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd odp mick8791 - załóżmy, że jakimś cudem, nieproporcjonalnym kosztem jakiś aerostat HALE z A2/AD jest strącony. "Serce" wyposażenia/.uzbrojenia [w modułach] - czyli pewnie 80+% wartości całego "operacyjnego" aerostatu może zostać przed zniszczeniem [czyli "mierzalnie" - po przekroczeniu dystansu ostatniej linii obrony] oddzielone/odpalone i odzyskane spadochronowo na ziemi [mówimy przecież o systemie na terenie kraju]. Nic nadzwyczajnego w porównaniu np. z dobrze opanowanym starym spadochronowym odzyskiwaniem lądowników z orbity. Ba - są systemy do odzyskiwania takich ładunków w locie - do zamontowania i wyekspediowania do służby ASAP na "gołym" rezerwowym sterowcu. Tu znów łamiemy katastrofalnie kalkulację kosz/efekt Rosji - i podnosimy odporność systemu.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd odpowiedzi do mick8791 - no to może te aerostaty HALE zostaną zaatakowane z orbity laserami? Jasne - tylko, że okrążanie orbitalne daje mała koncentrację satelitów nad celem - w przeciwieństwie do skoncentrowanej sieci aerostatów HAL A2/AD Tarczy i Miecza Polski. No i koszt wyniesienie 1 kg wyposażenia/uzbrojenia na orbitę - jest przynajmniej o dwa rzędy wielkości większy od kosztu tegoż 1 kg uzbrojenia na aerostacie HALE. Wniosek - zarówno saturacja projekcji siły jaki kalkulacja koszt/efekt jest miażdżąca dla satelitów na korzyść A2/AD Tarczy i Miecza Polski na aerostatach HALE.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd odp do mick9791 - na pułapie 20-40+ km widoczność jest zasadniczo idealna dla broni energetycznych. Co oznacza skuteczność obrony antyrakietowej/plot posadowionej na aerostatach HALE - bo te [w przeciwieństwie do ultralekkich płatowych "quasi-satelitów"] nie mają granicy udźwigu. To dodatkowa ważka cecha - która nie zapewnią systemy naziemne - zwykle zasłonięte chmurami w troposferze.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Rozważmy próbę zniszczenia sieci aerostatów HALE [ z sensorami i efektorami], która stanowi "powietrzny" rdzeń zarówno kompleksu C5ISTAR/EW/(AI) jak i defensywno/ofensywnej wyniesionej A2/AD Tarczy i Miecza Polski. Każdy aerostat jest w zasięgu nie tylko swojej obrony [a ta może być wielowarstwowa - od L-SAM, przez PAC-3MSE, po LM MHTK] - ale jest zabezpieczany zasięgiem rozpoznania/obrony otaczających aerostatów - bliższych i dalszych. Co oznacza, że nawet w razie umownego strącenia - CAŁY system sieci aerostatów HALE zachowa pełną nadmiarową kontrolę przestrzeni i powierzchni daleko za granice RP.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
mick8791 - [swoją drogą - czy przydział nicków w cyberwojnie stał się tak ostentacyjny?] - w JAKI niby sposób strącisz autonomiczny aerostat [sterowiec] HALE z sensorami czy efektorami dalekiego zasięgu]? - skoro będzie na pułapie min 20 albo 40= km - daleko powyżej pułapu MANPADS [nawet wystrzeliwanych z jakiejś awionetki itp] - a przed wrogimi efektorami dalekiego zasięgu - ochroni je właśnie obrona przeciwrakietowa rozciągnięta na tych aerostatach w ramach A2/AD Tarczy i Miecza Polski? Przecież obrona antyrakietowa/plot tej A2/AD ma być CAŁOKRAJOWA - w tym obejmująca obronę samych elementów Tarczy Polski - w tym aerostatów HALE. Na TYM polega synergia i zupełnie inna jakość i wartość całego SYSTEMU.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Tak dla laików [oby nielicznych czytelników D24] - łączność natychmiastowa na splątaniu kwantowym polega na natychmiastowych zmianach stanu kwantowego oddalonych od siebie nawet na duże odległości cząstek elementarnych. A właściwie - z punktu widzenia superpozycji - jest to "ta sama cząstka elementarna" w dwóch lokalizacjach jednocześnie [. Zmiana stanu nie jest związana z propagacją energii/masy - bo ta jest ograniczona prędkością światła ca 0,3 mln km/s. Jest to zmiana stanu - nie naruszająca zasady zachowania energii/masy. To tak na poziomie jak dla ucznia z 8-mej klasy podstawówki.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd Prawdziwie daleki zasięg radarów [ale i IRST i optoelektroniki] można uzyskać po wyniesieniu radarów i sensorów na autonomiczne aerostaty HALE. Najpierw na pułapie 20 km [jak Thales Stratobus] potem nawet można pokusić się o pułap 40+ km. Pod względem ciężaru radaru i dyspozycyjności [ca 98%] - nie ustępują udźwigiem, a biją na głowę ciężkie platformy płatowcowe - które zwykle operują na pułapie 11-12 km. Zbudowanie takiego dalekiego rozpoznania real-time - daleko za granice RP - jest podstawą dla zbudowania naprawdę skutecznej obrony prak/plot - a generalnie te platformy widziałbym jako podstawę dla zbudowania kompleksu C5ISTAR/EW i całokrajowej metadomenowej A2/AD Tarczy i Miecza Polski.
mick8791
A jak ile taki nieruchawy aerostat "powisi" w powietrzu? OPL albo lotnictwo wroga zdmuchnie go i na ziemi zostanie tylko mokra plama... Po drugie zgadnij jaki wpływ będzie miała obracająca się antena na stabilność tego aerostatu - vide śmigłowce. Oczywiście pomyśl o tym real-time, pozahoryzontalnie i koniecznie metadomenowo!
RafR
Z jednej strony bardzo ciekawy artykuł, z drugiej - momentami miałem wątpliwości, czy wszystkie z zawartych wiadomości powinny trafić do opinii publicznej - np. fakt obecności lub nie (zwłaszcza nie) przynęt ("decoys") lub ich położenie w zestawie radarowym.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd W szczególności dla sensorów układ "nadajnik-odbiornik" może być rozdzielony na dwa drony - a szerzej mamy zbiór dronów z nadajnikami i zbiór dronów z odbiornikami - jako połączony real-time [konieczna łączność natychmiastowa na splątaniu kwantowym] sieciocentryczny nadrzędny odporny i elastyczny system. Oczywiście - i w przypadku budowy części "rozpoznawczej" kompleksu C5ISTAR(AI) - i w przypadku wysuniętych rojów dronów - musi być rozwinięta łączność natychmiastowa na splątaniu kwantowym - i odpowiednie moce przetwarzania równoległego - wsparte zaawansowaną AI.
CdM
Nie. Istnieje. Żanda. Natychmiastowa. Łączność. Na. Splątaniu. Kwantowym. Nie ma żadnej teoretycznej możliwości przesyłania informacji w ten sposób. Przestań pisać te bzdury.
Whippoorwill
Kiedyś to ludzie mieli wyższe mniemanie o sobie. Uważali się za Napoleonów albo innych Juliuszów Cezarów. A teraz - za analityków systemowych.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Whirpooll - doradzam czytanie ze zrozumieniem MERYTORYCZNYM - zamiast wycieczek EMOCJONALNYCH, które radzę stosować raczej na portalach plotkarskich.
wert
wszystko ładnie pięknie tylko późno. Śmiesznie brzmią niegdysiejsze zaPOwiedzi że radary będą opracowane do 2016. Dla Sajny stracono 2 lata przez debilne określenie początkowej wysokości podnoszenia. Jakąś nadzieję daje przeprowadzka do Kobyłki. Radwar potrzebuje dofinansowania i zwielokrotnienia produkcji. Szacunki mówiły o 20-30 latach produkcji na zaspokojenie tylko Narwi - grubo ponad setka radarów. Kończcie badania i PRODUKUJCIE.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Sumując - priorytety PRAWDZIWIE SKUTECZNEGO STRATEGICZNIE PMT to 1. suwerenna dedykowana produkcja elektroniki jak najwyższej skali integracji - projektowana także pod AI z uwzględnieniem poprzeczki EW/EMP - 2. łącznośc natychmiastowa na splątaniu kwantowym 3. budowa kompleksu C5ISTAE/EW/(AI} spinającego real-time wszystkie domeny w jedna metadomenę 4. budowa całokrajowej siciocentrycznej A2/AD Tarczy i Miecza Polski - sięgająca daleko za granice z kontrolą sytuacji i precyzyjnej zmasowanej precyzyjnej projekcji siły - zapewniającą połączoną synergią całego systemu skok zdolności obrony i ataku i czasu reakcji na każdym poziomie [od strategicznego po taktyczny] o 2 rzędy wielkości względem obecnego, przestarzałego PMT.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Generalnie nie będzie skuetecznego WP i odporności państwa - na poziomie strategicznym - jeżeli nie zbudujemy NADRZĘDNEGO kompleksu rozproszonego C5ISTAR/EW/(AI). Który jest koniecznym rdzeniem zbudowania metodomeny sieciocentrycznej spinającej CAŁOŚĆ SZ WP - operacyjnie skupionej wokół całokrajowej saturacyjnej A2/AD Tarczy i Mieczu Polski. Tylko wtedy będzie skok synergii i realnej wartości bojowej i realnych zdolności o dwa rzędy wielkości - tylko wtedy zbudujemy realne skuteczne odstraszanie strategiczne [i pole manewru ofensywnego dalekiej projekcji siły] poziomu konwencjonalnego [i automatycznie odstraszanie jądrowe jest konieczne - by Rosja nie przedrukowała naszej przewagi konwencjonalnej swym atomem].
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Ostatnia rzecz to sprzęgnięcie rozpoznania radarowego z satelitarnym. Zwłaszcza dla radarów pozahoryzontalnych. Ich skutecznośc zależy od odnicia od jonosfery. Tu satelity "meteo" - skanujące real-time interesującą nas warstwę jonosfery - sprzęgnięte z systemami nadajnik-odbiornik i systemem przeliczenia realnej drogi sygnału w aktualnej warstwie jonosfery - dałyby zupełnie nowy poziom dokładności rozpoznania. Za każdym razem kłania się łączność natychmiastowa na splątaniu kwantowym, specjalizowana dedykowana elektronika dla AI - dopiero wtedy całość jest spięta real-time sieciocentrycznie jako nadrzędny system synergiczny. Pytanie - KIEDY? [a może raczej CZY?] MON, AU dojdą do tego poziomu - na początku koncepcyjnie - całkowicie zrywając z przestarzałym systemowo zimnowojennym wojowaniem AD1980....
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
I jeszcze uwaga techniczna - niejako dla konstruktorów - przy rozdzieleniu "nadajnik-odbiornik" [ale spięciu sieciocentrycznym całości real-time] silne impulsy danego pasma [z sygnaturą] mogą być generalnie generowane z "zaplecza" - z tylu i z boków względem rojów dronów. Także generowane z wysokiego pułapu - 20-40+ km. A wszystkie odbiorniki posadowione na dronach w roju - winny być traktowane jako "rozproszona" jedna sieciocentryczna antena. Oczywiście nie dotyczy to [raczej] bezpośrednich pozycjonerów celów np. laserowych - choć i tu możliwości są rozszerzone.