Reklama

Siły zbrojne

Bat na Flotę Bałtycką. Wojsko kupi pociski przeciwokrętowe

Wizualizacja wystrzelenia pocisków przeciwokrętowych JSM przez F-35.
Wizualizacja wystrzelenia pocisków przeciwokrętowych JSM przez F-35.
Autor. Kongsberg

Agencja Uzbrojenia planuje przeprowadzić wstępne konsultacje rynkowe na temat planowanego pozyskania lotniczego pocisku manewrującego do zwalczania obiektów nawodnych.

Chodzi o „specjalistyczne” manewrujące pociski rakietowe do zwalczania obiektów nawodnych niezależnie od warunków atmosferycznych i pory dnia. Wymogiem jest, aby broń ta była zintegrowana i certyfikowana z samolotami F-35A, a przynajmniej by była w trakcie takiego procesu integracji.

Reklama

W ramach konsultacji oceniona ma zostać możliwość spełnienia przez poszczególne wyroby zakładanych parametrów technicznych; możliwość zaangażowania w tym zadaniu polskiego potencjału przemysłowego (co nie dziwi, szczególnie biorąc pod uwagę, że chodzi o amunicję); sprecyzowanie uwarunkowań związanych z kwestiami logistycznymi, szkoleniem, bezpieczeństwem dostaw i wymogami infrastrukturalnymi; oszacowanie kosztów i wstępne ustalenie terminów dostaw. Konsultacje mają zostać przeprowadzone w sierpniu i wrześniu tego roku, a zgłoszenia do nich można przesyłać do 31 lipca.

Czytaj też

Zakup pocisków przeciwokrętówych do polskich F-35A Husarz wydaje się zabiegiem jak najbardziej celowym. Posiadanie trudnych do wykrycia samolotów zdolnych do niszczenia okrętów przeciwnika w całym basenie Morza Bałtyckiego może być przydatne nie tylko przy obronie polskiego wybrzeża, ale także np. w obronie Państw Bałtyckich czy blokadzie Zatoki Fińskiej w celu niedopuszczenia do wyjścia rosyjskiej Floty Bałtyckiej na pełne morze.

Wizualizacja samolotu F-35A Lightning II z dwoma pociskami przeciwokrętowymi AGM-158C LRASM podwieszonymi na belkach pod skrzydłami.
Wizualizacja samolotu F-35A Lightning II z dwoma pociskami przeciwokrętowymi AGM-158C LRASM podwieszonymi na belkach pod skrzydłami.
Autor. Lockheed Martin
Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (19)

  1. Chyżwar

    Niech kupią HIMARSy i PrSMy do nich. Te efektory latają daleko i od połowy czerwca tego roku wiadomo, że potrafią likwidować okręty. Co więcej żaden ruski okręt nie umie zwalczać balistyków.

    1. Davien3

      Chyzwar każdy rosyjski okręt z S-300FM lub Redut może zwalczac pociski balistyczne Za to okręty bez systemu redut nie moga zwalczac seaskimmerów

  2. Wuc Naczelny

    A jak się Polacy obkupią pocisków... To ruscy wyprodukują w zdobytej Ukrainie 1000 morskich dronów.. Bo niewykształcony lud zawsze przygotowuje się do przedostatniej wojny.

  3. Box123

    A może tak wojsko kupi kolejne 2-3 eskadry f35, ktore jako jedyny samolot dają nam szansę wypracowania przewagi w powietrzu nad posiadającą wielokrotnie silniejsze lotnictwo i silne opl Rosją? Bo 32 sztuki czyli według standardów NATO ok 22 nadających się walki nic nam nie da, a bez wypracowania przewagi w powietrzu i wyeliminowania rosyjskiego opl żaden inny Polski samolot sobie nie polata. Czy to fa50 czy f16 czy też samolot f15, przedstawiany jako super broń do walki powietrznej, a który spadnie tak samo szybko jak fa50 z Korei i bez oczyszczenia nieba przez f35 żadne jego super silniki i udzwig nie będą miały znaczenia. Dlatego Polska potrzebuje przede wszystkim kolejnych f35. A jak zostaną jakieś pieniądze to w tedy można się bawić w f15

    1. Paweł P.

      F-35 zdecydowanie drugie tyle. Ale szedłbym też w mini wersję, czyli FA-50 PL. 200 szt.

    2. Stanczak

      I 1000 szt używanych f16

    3. Wuc Naczelny

      "A może tak wojsko kupi kolejne 2-3 eskadry f35, ktore jako jedyny samolot dają nam szansę wypracowania przewagi w powietrzu " F-35 nie jest samolotem przewagi powietrznej. Przenosi mało pocisków, nie dostarcza im przesadnie dużo energii kinetycznej, lata nie ze wysoko czym dostarcza pociskom nie za wiele energii potencjalnej..

  4. OptySceptyk

    Tyle, że mamy dużo rakiet nabrzeżnych. Plus rakiety na okrętach. Rakiety przeciwokrętowe na naszych samolotach to nie jest jakiś wielki priorytet.

    1. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

      Jeśli Rosja znowu kogoś zaatakuje, to albo Litwę ( żeby przebić sobie korytarz z Białorusi do Królewca (, albo Finlandię. Zwłaszcza ten drugi kierunek jest ciekawszy, bo z Finlandii jest tylko 300 km do Siewierodwińska i Archangielska. Samoloty zaś można szybko przemieścić do Finlandii i rakietami wykasować im te bazy. Sama Finlandia tego nie zrobi, a USA będą się bały. Ale Skandynawia i Europa Wschodnia nie popuszczą i pomogą Finlandii. Najszybciej takimi rakietami.

    2. Wuc Naczelny

      I żadne z naszych rakiet nasbrzeżnych nie sięgną rusfloty stojącej 100km na północ of Kłajpeddy, np w zniszcznej Lipawie. A to oznacza że ruscy mogą sobei w niskończoność szachować nam morską drogę dostaw, bo jesteś sceptyk-ignorant.

    3. Wuc Naczelny

      @Szyszkownik ...albo Estonię, ale wtedy to trzeba będzie kasować ich flotę bałtycką w trudno dostępnym miejscu i te rakiety to za mało, bo F-35 z takimi rakeitami pod skrzydłami nie będzie obniżonej wykrywalnści, a my nie mamy tankowców...

  5. DartAndreas

    Zawsze rozwala mnie nadawanie innego nazewnictwa na zakupiony sprzęt dla WP. Czy nie mogła zostać dla F-35 spolszczona nazwa "Błyskawica". Nie, musiała powstać nazwa z dupy wzięta"Husarz". To może w takim razie F-35 jest koń?!.

  6. user_1050711

    W razie wojny Rosja mieć tu będzie maksymalnie kilka okrętów, plus bardzo małe okręciki. Co wyjaśnia moją opinię o tym zakupie, a jeszcze do tego "z produkcją w polskim przemyśle". Ciekawe, ze wciąż nie produkujemy tych tysięcy /dziesiątek tysięcy rakiet większych niż Feniks, potrzebnych dla wojsk lądowych ? Ani nawet granatników ? Te kupilismy z półki... To co widzę, to jest program kiepsko rozrywkowy.

    1. [email protected]

      @user_1050711 A w razie wojny NATO z innym przeciwnikiem boo wiesz bo jeden za wszystkich itd :)) nie tylko Polsce wszyscy beda pedzic z pomoca ale tez i jesli ktos inny z NATO zostanie zaatakowany to trzeba bedzie pedzic z pomoca :) Uroki bycia w sojuszu :))

    2. user_1053301

      w razie wojny to Rosja będzie na Bałtyku miała co najwyżej okręty podwodne. Nic nawodnego nawet nie wyjdzie z portu poza może jakimiś na szybko zrobionymi dronami pływającymi

  7. rED

    Bez sensu. Po tym jak my, Finowie I Bałtowie mamy lodówkę wersję takich pocisków ruska flota nie wyjdzie na Bałtyk. Nie możemy wydawać kasy tak bezmyślnie.

    1. [email protected]

      @rED Bycie w NATO to nie tylko to ze wszyscy będą pomagać Polsce ale jak już komuś innemu to niee bo to nie nasz interes itd itd. NATO to spory plus bo wszyscy będą pomagać nam ale tez i ma minusy bo jak kogoś innego ktoś zaatakuje to trzeba mu będzie pomoc i niekoniecznie na baltyku :)

  8. GB

    Wygra norweski JSN, lotnicza wersja NSM, którego już mamy. Mieści się w komorze F-35 (2 sztuki). Ale póki co nie potrzeba dużo tych rakiet max 24 wystarczą, gdyż ruscy na Bałtyku mają zaledwie 3 okręty (korwety projektu 20380) które mają OPL średniego zasięgu. Zawsze można dokupić rakiety jak ruscy chcieliby wzmocnić Flote Bałtycki jakimiś fregatami.

    1. Prezes Polski

      Bo tu nie chodzi o domknięcie systemu. Mając różnorodne środki rażenia przeciwnika zmuszamy do uwzględniania ich w planach. Gdyby były tylko pociski strzelane z brzegu, ruscy mieliby łatwiej. A tak to mogą oberwać z powietrza, wody, lądu. Po tragicznych doświadczeniach z Morza Czarnego, gdzie nie posiadająca floty i lotnictwa morskiego Ukraina zdemolowała ruską flotę, sowieci bardzo dobrze będą rozumieć, że wysłanie na Bałtyk jakichkolwiek okrętów to misja samobójcza. A to oznacza, że ich po prostu nie wyślą. A to oznacza, że Bałtyk mamy szansę utrzymać w stanie żeglownym. Do pełni bezpieczeństwa brakuje niezawodnego systemu śledzenia ruskich systemów rakiet nadbrzeżnych. Teoretycznie da się to zrobić.

    2. Wojtekus

      Bardzo dobrze napisane Panie Prezesie. Tu chodzi o pokazanie Ruskim ze im tu nie wyjdzie. Nie bedzie sie im to oplacalo. W momencie wojny niszczymy im wszystko co plywa (male i duze) w Krolewcu oraz Petersburgu. Do tego dochodza mozliwosci innych krajow NATO lezacych w basenie morza baltyckiego. Finlandia tez zakupuje F-35. Ruskie beda miec prawdziwy dylemat na zachodniej granicy i to bez zadnego zaangazowania USA.

    3. Seb66

      Prezesie , skoro przywołujesz Morze Czarne to POWINIENES przywołać przede wszystkim MORSKIE DRONY. A Bałtyk utrzymamy żeglowny nie gdy zniszczymy siły NAWODNE Rosji, tylko okręty PODWODNE. Ale o zwalczanie tych właśnie najgroźniejszych sił Rosji u nas NIC!! Pytam: DO CZEGO mają strzelać te rakiety? Do 3 korwet? Zakup BEZ SENSU.

  9. zibi

    Można powiedzieć w końcu...., mamy 500 km lini brzegowej, i nigdy nie mielimy samolotów uderzeniowych uzbrojonych w przeciwokrętowe pociski kierowane. A kilka tak uzbrojonych maszyn robi na tym akwenie różnicę. Pytanie tylko czemu zawężono typ nosiciela do F-35, a nie uwzględniono F-16? Czyżby myślano o bliżej nieokreślonej opcji użycia ich za granicą? Wszak LRASM opracowywano głównie z myślą o Chinach i Pacyfiku, bo na flotę bałtycką to i Harpoony są aż nadto wystarczające....

  10. OptySceptyk

    Flota Bałtycka ma może z 10 okrętów godnych rakiety. Z powodu geografii, cokolwiek będzie stało w Bałtijsku, zginie w kilka godzin. W Petersburgu może pożyć dłużej, bo ruscy mają tam silniejszą opl. Tak, czy inaczej likwidacja ruskich sił nawodnych na Bałtyku nie jest żadnym problemem. A po tym wysyłamy dywizjony rakietowe do Norwegii lub Finlandii i Rumunii. I w żadnym ze scenariuszy rakiety przeciwokrętowe odpalane z samolotów nie są nam specjalnie potrzebne. Lotnictwo będzie potrzebne do walki na froncie, zwłaszcza, że nie mamy go za dużo.

  11. Wojtekus

    Nalezy patrzec poza Baltyk i na kilka-kilkanascie lat do przodu. Dlaczego wykluczac siebie z oddzialywania np na morzu Czarnym lub Polnocnym? Jak mamy gdzies interes to powinnismy miec do tego odpowiednie narzedzia. Nalezy myslec strategiczne po za blokada umyslowa oparta na obronie granicy.

  12. Essex

    Jak na razie to konsultacje a nie zakup a tu juz napinka

    1. Wojtekus

      Essex, jak narazie widać ze te konsultacje zaczynaja sie szybko i miejmy nadzieje ze sie skoncza w 60 dni po rozpoczeciu skoro wiadomo ze interesuja nas norweskie pociski. Nalezy je teraz zamowic bo jak one do nas trafia za pare lat, to moze juz beda F-35 gotowe w formacji bojowej w kraju.

  13. Paweł P.

    A te nowe niewykrywalne z NDR, nie miały być też opcji z tych komór?

    1. Davien3

      Nie ma lotniczej wersji NSM. Jest JSM czyli rozwojówka NSM majaca znacznie wiekszy zasieg i mocniejsza głowice

    2. bmc3i

      JSM to jest wlasnie lotnicza wersja NSM

    3. Paweł P.

      @Davien3 tak mi się coś kojarzyło, że jest na wczesnym etapie. Ale chyba powinno to być w naszym zainteresowaniu, tym bardziej, ze tu już jest kooperacja, serwis, offset też był (?). Na pewno by się przydały.

  14. MC775

    Ja bym zaczął od zakupu samolotów stworzonych do wykrywania i zwalczania celów morskich, chociażby Boeingów P-8A. Dopóki nie skompletujemy przynajmniej 16 sztuk F-35 (czyli około roku 2030) to wątpię, by udało się oddelegować te samoloty do pracy w basenie Morza Bałtyckiego. Może P-8A nie posiada właściwości stealth ale za to pozwala prowadzić długotrwale loty patrolowe nad akwenem i przenosi wiele uzbrojenia powietrze-woda. Z tego co wiem jego dostępności jest większa niż F-35. Jako alternatywę można wziąć pod uwagę trochę przestarzałe, ale dobre Oriony wycofywane z armii USA.

    1. GB

      Zat. Fińska jest tak wąska że ma pełne pokrycie radarowe państw NATO (Finlandia, Estonia). Bałtijsk pokrycie radarowe z Helu, Mierzei. Dalej jest Gotlandia że swoimi radarami, Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia. W czasie W P-8 nie są potrzebne do wykrywania ruskich okrętów nawodnych, lub nie są koniecznością. Poza tym jak już to lepiej kupić drony z radarami. I tyle.

    2. kopacz033

      Watpie ze polska dokupi samoloty nie za tego rzadu, ich wojna rosji z ukraina nie rusza bo mysli ze nato nas obroni. To jest ich retoryka myslenia . Zapomnij o wszystko co drogie typu posjedon xzy dodatkowe nysliwce. Jak najada Polske wtedy beda spitalac do Francji czy Hiszpanie bo do Niemiec wojna tez doaiegnie. Niestety oni tego nierozumieja i bedzie jqk w 39 bo historia niczego ich nienauczyla.

    3. MC775

      A co jeśli będzie potrzeba działania w znacznie szerszym zakresie terytorialnym? Np. na morzu Barentsa? Atak na cele w Rosji od strony koła podbiegunowego to doktryna stara jak samo lotnictwo wojskowe. Ale wracając do bardziej przyziemnego scenariusza to z tego co wiem to radary naziemne nie są w stanie wykrywać łodzi podwodnych a Rosja w tej dziedzinie ma wiele do powiedzenia. Nie wiem jakie są zdolności rozpoznawcze dronów na morzu, na pewno nie mają możliwości ataku na statek przeciwnika. A Polska ma bardzo wiele obiektów strategicznych wzdłuż linii brzegowej Bałtyku, więc uważam, że dobre rozpoznanie i możliwość szybkiego reagowania na morzu jest nam potrzebna.

  15. ALBERTk

    Nie lepiej zakupić większą ilość JASSM i AMRAAM? Już chyba zakupiliśmy dość wyrzutni NSM by zapewnić sobie zdolności przeciwokrętowe, a jeszcze dojdą wyrzutnie RBS na Miecznikach.

  16. radziomb

    czyli LRASM albo NSM - JSM w wersji dla F35

  17. Paweł P.

    Oczywiście, idea dobra. Będzie F-35 to pomoże.

  18. Paweł P.

    "planuje przeprowadzić wstępne konsultacje rynkowe" 😂😂😂

  19. stasi

    Teoretycznie flota bałtycka nie masz szans pływać. Samych lądowych rakiet przeciw okrętowych NATO ma na Bałtyku tyle że każdy okręt można kilka razy zatopić. Ale oczywiście nie zaszkodzi mieć inny rodzaj pocisku