Reklama

Siły zbrojne

Artyleryjskie przyspieszenie

Fot. st. chor. szt. Sebastian Erbetowski
Fot. st. chor. szt. Sebastian Erbetowski

Program modernizacji Wojsk Rakietowych i Artylerii w Siłach Zbrojnych RP przebiega najsprawniej i najdynamiczniej. Środki ogniowe i pojazdy wsparcia w dwóch trwających obecnie programach: Rak i Regina dostarcza Huta Stalowa Wola należąca do grupy PGZ. W ostatnich kilku miesiącach HSW sfinalizowała jeden z kontraktów zawartych w 2016 roku na dostawy moździerzy oraz wozów dowodzenia dla KMO RAK oraz zakończyła dostawy pierwszego seryjnego dywizjonowego modułu Regina z haubicami Krab. Otrzymała też kolejne zamówienia na dostawy KMO RAK i wozów amunicyjnych, trwają również prace rozwojowe. Możemy więc mówić o kolejnym przyspieszeniu modernizacji artylerii.

Słowo przypomnienia: sekwencję składających się na „artyleryjskie przyspieszenie” wydarzeń otworzyło w sierpniu podpisanie umowy na wyprodukowanie i dostawę 24 AWA (Artyleryjski Wóz Amunicyjny), po trzy na każdy z ośmiu KMO (Kompanijnych Modułów Ogniowych) samobieżnego moździerza automatycznego M120K Rak. Zostały one zakontraktowane w kwietniu 2016 r. za kwotę 968,3 miliona zł. Pierwotna umowa, przypomnijmy, obejmowała wyłącznie środki ogniowe (efektory) M120K (po 8 szt. w każdym KMO) i wozy dowodzenia AWD (po 4 szt. na KMO). Za 24 AWA, których dostawa zostanie zakończona w 2020 r., MON zapłaci ponad 129 mln. zł. Wozy amunicyjne są kolejną fazą uzupełniania ukompletowania kompanii wsparcia, rozpoczętą pod koniec 2017 r. umową na kwotę 53 mln. zł na 8 szt. AWRU (Artyleryjski Wóz Remontu Uzbrojenia), po jednym na każdy zamówiony wcześniej KMO. Innym elementem ukompletowania kompanii wsparcia jest AWR (Artyleryjski Wóz Rozpoznawczy) na podwoziu Rosomaka, obecnie na etapie pracy rozwojowej, z terminem zakończenia w 2020 roku.

Na sierpniowej ceremonii podpisania kontraktu na AWA min. Mariusz Błaszczak, szef MON, zapowiedział, iż nie jest to ostatnia tego rodzaju uroczystość w Hucie Stalowa Wola, i że w najbliższym czasie zawarta zostanie kolejna umowa na następne KMO Rak. Zostało to potwierdzone 11 października, kiedy – także w obecności szefa MON oraz załogi spółki – w hali montażu końcowego HSW gen. bryg. Dariusz Pluta, szef Inspektoratu Uzbrojenia oraz Bartłomiej Zając, prezes zarządu HSW SA, podpisali wart 275,5 miliona złotych kontrakt na rozszerzenie umowy z 2016 r. o wyprodukowanie i dostarczenie w latach 2020-2021 jeszcze 18 M120K Rak i 8 szt. AWD (2 egzemplarze moździerzy trafią do Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu).

Złożone z nich Kompanijne Moduły Ogniowe nr 9 i 10 moździerza samobieżnego 120 mm trafią do 12 i 17. Brygad Zmechanizowanych.

Fot. HSW.
Fot. HSW.

W dzień po podpisaniu tej umowy z HSW wysłano do odbiorcy pierwszy z dwóch konwojów ze sprzętem dla ostatniego, ósmego KMO zamówionego w 2016 r. Drugi konwój z M120K i AWD  dotarł do odbiorcy w kilka dni później. Formalne przekazanie sprzętu odbyło się 30 października.

Tym samym – w zgodzie z harmonogramem, co w HSW SA jest podkreślane – po niespełna 43 miesiącach zakończono realizację pierwszej z dwóch ważnych umów na dostawę jakościowo nowego systemu uzbrojenia artyleryjskiego, zaprojektowanego i wyprodukowanego przez polski przemysł zbrojeniowy.

Dwoma październikowymi konwojami ze sprzętem dla ostatniej, trzeciej baterii DMO Regina Huta Stalowa Wola zakończyła realizację „pierwszej ćwiartki” kontraktu z grudnia 2016 r. na cztery moduły dywizjonowe samobieżnej artylerii 155 mm trakcji gąsienicowej. W ten sposób liczba luf haubic tej klasy w jednostkach operacyjnych wzrosła już do 48. Fot. HSW.
Dwoma październikowymi konwojami ze sprzętem dla ostatniej, trzeciej baterii DMO Regina Huta Stalowa Wola zakończyła realizację „pierwszej ćwiartki” kontraktu z grudnia 2016 r. na cztery moduły dywizjonowe samobieżnej artylerii 155 mm trakcji gąsienicowej. W ten sposób liczba luf haubic tej klasy w jednostkach operacyjnych wzrosła już do 48. Fot. HSW.

Z HSW zostały też wyekspediowane dwa kolejne konwoje z innym nowym sprzętem wojskowym. W dniach 23 i 26 października do bazy 5. Lubuskiego Pułku Artylerii w Sulechowie  pojechało wyposażenie ostatniej, trzeciej baterii DMO (Dywizjonowy Moduł Ogniowy) Regina, opartej o samobieżną haubicę 155 mm na podwoziu gąsienicowym Krab. Sprzęt dla pierwszej baterii (8 szt. sh Krab, 4 wozy dowodzenia, 1 wóz amunicyjny i 1 wóz remontowy) 5. LPA otrzymał od HSW w marcu, dla drugiej – w czerwcu. Podobnie jak Raki, które weszły na wyposażenie jednego z batalionów 12. Brygady Zmechanizowanej, Kraby zostały przekazane 30 października w trakcie ceremonii z udziałem ministra Błaszczaka.

Po ostatniej transzy dostaw sprzętu pułk z Sulechowa ma już skompletowane wyposażenie, a HSW – wykonany i dostarczony w terminie Siłom Zbrojnym RP pierwszy z czterech seryjnych DMO Regina, zakontraktowanych w połowie grudnia 2016 r.

Z HSW wyjechał transport ośmiu haubic Krab i wozów towarzyszących tworzący trzecią baterię pierwszego seryjnego Dywizjonowego Modułu Ogniowego Regina. Wywiązujmy się zatem z umowy z MON terminowo. Nasz sprzęt zyskał uznanie gestora i już od paru miesięcy służy w jednostkach artyleryjskich. Jest to sprzęt seryjny wykonany przez nas samodzielnie, który potwierdza kompetencje HSW jako producenta skomplikowanych systemów artyleryjskich.

Bartłomiej Zając, Prezes Zarządu Huty Stalowa Wola SA

Wcześniej, w sierpniu 2017 r., HSW zakończyła dostawę wyposażenia dla pierwszego, tzw. wdrożeniowego modułu Regina, pozyskanego przez MON w trybie innego postępowania (umowa na pracę wdrożeniową z 2008 r. na dostawę 8 szt. sh Krab, zmieniona aneksem w 2012 r. na umowę na dostawę kompletnego DMO Regina). Za sprawą tej umowy do 11. Mazurskiego Pułku Artylerii dostarczonych zostało 24 szt. sh Krab oraz 19 pojazdów towarzyszących: 2 wozy dowódczo-sztabowe (WDSz), 9 wozów dowodzenia (WD), 6 wozów amunicyjnych (WA), 1 wóz remontu uzbrojenia i elektroniki (WRUiE) oraz 1 wóz oficera łącznikowego. Po skompletowaniu sprzętu drugiego (a pierwszego seryjnego) DMO Regina w 5. LPA, polskie Siły Zbrojne dysponują już w jednostkach operacyjnych dwoma silnymi dywizjonami artylerii samobieżnej 155 mm, liczącymi łącznie 48 Krabów z niezbędnym kompleksem wsparcia logistycznego.

Sulechowscy artylerzyści ostre szkolenie ogniowe na nowym sprzęcie rozpoczęli jeszcze przed otrzymaniem wyposażenia drugiej baterii Krabów. W maju na poligonie w Nowej Dębie, pod okiem instruktorów z HSW, wykonywali swoje pierwsze strzelania z użyciem bojowej amunicji, a we wrześniu, czyli w kilka tygodniu po przejęciu sprzętu dla drugiej baterii, z udziałem dwóch nieomal kompletnych baterii (15 dział), wozów dowodzenia, amunicyjnych oraz remontu uzbrojenia i elektroniki, w składzie blisko 150 żołnierzy i 30 pojazdów uzbrojenia oraz logistycznych, odbyli ćwiczenia na poligonie w Drawsku Pomorskim.

Ćwiczyli przemarsze w ugrupowaniu bojowym, rozwijanie i zmianę stanowisk oraz wykonywanie zadań ogniowych przez pojedyncze działa, plutony, baterie i dywizjon. Z uwagi na rozmiar poligonu możliwe było zwalczanie celów na odległość ok. 12 km, a więc daleko poniżej granicznych osiągów balistycznych sh Krab, uzyskiwanych przy użyciu dostępnej obecnie amunicji. W czasie ćwiczenia zużyto około 200 pocisków.

Kolejną jednostką, która zostanie uzbrojona w DMO Regina, będzie 23. Śląski Pułk Artylerii im. gen. broni Tadeusza Jordana Rozwadowskiego w Bolesławcu. Wchodzący w skład 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej pułk, złożony z czterech dywizjonów artylerii, obecnie posiada na uzbrojeniu m.in. kołowe ahs wz. 77 Dana kal. 152 mm oraz dostarczone przez HSW wyrzutnie rakietowe WR-40 Langusta. Dla tej jednostki przyjęcie DMO Regina będzie pierwszym spotkaniem z artylerią samobieżną na trakcji gąsienicowej, jako że wcześniej nie była ona użytkownikiem sh 122 mm 2S1 Goździk, mających obecnie ustępować miejsca Krabom. Zgodnie z przyjętym harmonogramem, dostawy elementów DMO Regina dla tej jednostki rozpoczną się dostawą wyposażenia pierwszej baterii w terminie do 30 czerwca 2020 r. Harmonogram dostaw pozostałych baterii jest zawarty w umowie z grudnia 2016 r. i, jak zapewnia HSW SA, będzie dotrzymywany.

image
HSW zapewnia, że niebawem rozpoczną się badania typu haubicy Krab wyspawanego w całości w czerwcu na zrobotyzowanej linii spawalniczej w Stalowej Woli. Badania typu mają potrwać ok. 2 miesięcy, a granicznym terminem ich zakończenia jest 30 marca 2020 r. Fot. Jerzy Reszczyński

Nie wolno zapominać, że w tej fazie prac nad programem Regina producent, Huta Stalowa Wola SA, ma za zadanie sprawnie przeprowadzić badania typu spolonizowanego podwozia K9PL/PK9 haubicy Krab i wdrożyć jego seryjną produkcję. Dotychczas wyprodukowane i dostarczone odbiorcom Kraby posiadały bądź to podwozia dostarczone przez licencjodawcę, Hanwha Techwin, w postaci gotowej, bądź montowane w HSW z podzespołów dostarczonych z Republiki Korei w ramach pierwszego etapu stopniowego transferu technologii i szkolenia pracowników montażu stalowowolskiej spółki. Polonizacja produkcji podwozi od podstawowego etapu technologicznego, czyli przygotowania blach pancernych i ich spawania, już trwa, niemniej jednak procedury wymagają, aby dla podwozi w całości wyprodukowanych w HSW SA, z wykorzystaniem opracowanej w tej spółce technologii zostały przeprowadzone badania typu.

Ich pozytywny wynik jest warunkiem zgody na uruchomienie produkcji seryjnej podwozia w Polsce. – Intencją HSW jest wprowadzenie w badania typu podwozia do końca bieżącego roku. Zakres badań został uzgodniony z Zamawiającym, i już niedługo przystąpimy do realizacji badań. Przewiduje się, że potrwają one ok. 2 miesięcy. Z uwagi na określony zakres badań przebiegiem w różnych warunkach terenowych, jak i strzelaniem wyrobu oraz późniejszą weryfikacją korpusu spawanego, Zamawiający w programie badań określił ostateczną datę zakończenia badań na 30 marca 2020 r. HSW dołoży wszelkich starań do skrócenia tego terminu – informuje Jowita Jajdelska, rzecznik prasowy spółki.

Umowa z grudnia 2016 r. przewiduje stopniową polonizację podwozia na potrzeby programu Regina. Od drugiego DMO następuje kolejny etap polonizacji – w tym przypadku korpus jest spawany w całości w Polsce. W kolejnych DMO polonizowane będą kolejne elementy. Pełna realizacja kontraktu z grudnia 2016 r. na DMO Regina nastąpić ma w 2024 r. O ile MON nie podejmie decyzji o zwiększeniu liczby przewidzianych do uzbrojenia w tej system artyleryjski pułków artylerii.

image
Dwoma październikowymi konwojami ze sprzętem dla ostatniej, trzeciej baterii DMO Regina Huta Stalowa Wola zakończyła realizację „pierwszej ćwiartki” kontraktu z grudnia 2016 r. na cztery moduły dywizjonowe samobieżnej artylerii 155 mm trakcji gąsienicowej. W ten sposób liczba luf haubic tej klasy w jednostkach operacyjnych wzrosła już do 48. Fot. Jerzy Reszczyński

Coraz częściej, choć na razie nieoficjalnie, mówi się o „domówieniu” jeszcze jednego DMO Regina, czyli kolejnych 24 Krabów. Tak, jak mówi się o tym, że siedzibą nowego pułku artylerii, który miałby otrzymać na uzbrojenie DMO Regina oraz, być może, kolejnej partii WR-40 Langusta lub pierwszej partii Langusta II, ma być leżąca niedaleko Stalowej Woli Nowa Dęba. Pomiędzy obydwoma miastami rozciąga się poligon Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Dęba, który ostatnimi decyzjami MON jest już powiększany, rozbudowywany i modernizowany. HSW SA oficjalnie nie potwierdza, aby rozmowy w sprawie dodatkowego dywizjonu Regina były prowadzone.

Rozpęd, jakiego nabrała wreszcie produkcja systemu haubic samobieżnych 155 mm trakcji gąsienicowej stawia na porządku dziennym pytanie o ewentualne podjęcie prac nad pozyskaniem trenażera i symulatora sh Krab dla potrzeb szkoleniowych. Wiadomo, że kontrakty na dostawy nowych DMO Regina obejmują także pakiet szkoleniowy, świadczony przez HSW. Jednakże po dostarczeniu sprzętu do jednostek to wojsko odpowiada za szkolenie żołnierzy, którzy – już w trakcie użytkowania sprzętu – przychodzą do służby w dywizjonach artylerii.

Pozyskanie trenażera i symulatora, a następnie – baterii szkolnej wyposażonej także w pozostałe komponenty systemu (WRUE, WA, WD/WDSz) poza wszelką wątpliwość skróciłoby i podniosłoby na wyższy stopień szkolenie, poprawiłoby jego jakość, a także – w perspektywie kilkudziesięcioletniego cyklu użytkowania sprzętu tej klasy – ułatwiłoby opanowywanie kolejnych „upgrade`ów” sprzętu, jakie producent przewiduje w ramach planowanych modernizacji. W stosunku do moździerza automatycznego M120K Rak – jak dowiedział się nieoficjalnie Defence24.pl – wojsko i producent sprzętu „zaczynają rozmawiać” na ten temat, a przyświeca temu idea utworzenia np. w CSAiU baterii szkolnej KMO Rak, stanowiącej serce przyszłego ośrodka doskonalącego umiejętności żołnierzy obsługujących ten sprzęt.

Niewykluczone, że wzorcem dla prac w tym kierunku stanie się system trenażer-symulator w Centrum Szkolenia Leopard w 10. Brygadzie Kawalerii Pancernej. Polski przemysł posiada nie tylko dostateczne kompetencje, ale także doświadczenia w tworzeniu symulatorów złożonych systemów bojowych, toteż nie powinno być większych problemów ze zbudowaniem takiego systemu także dla DMO Regina. Potrzebne są jednak w tej sprawie decyzje po stronie użytkownika sprzętu, który powinien być zainteresowany efektywnym, bezpiecznym i ekonomicznym szkoleniem i doszkalaniem  załóg. W trakcie całego życia sprzętu tej klasy w jednostkach co najmniej kilka-kilkanaście razy dojdzie do wymiany żołnierzy obsługujących sprzęt.

image
Zarówno dla Reginy, jak i dla Kryla, ale także dla Langusty z nową amunicją o donośności ponad 40 km, potrzebą chwili jest zbudowanie i wdrożenie w dywizjonach artylerii odpowiadającego liczbie oraz osiągom tych środków ogniowych kompleksowego systemu rozpoznania. Fot. Jerzy Reszczyński 

Otwarte jest też pytanie o komponent rozpoznawczy dla DMO Regina. Zwłaszcza, że z technicznego punktu widzenia moduły DMO Regina mogą być wyposażone w amunicję o znacznie wyższych osiągach balistycznych – donośności rzędu nawet 50 km lub większej, o ile oczywiście stosowne decyzje będą podjęte na poziomie Sił Zbrojnych i MON.  W takim przypadku powinny mieć adekwatne wsparcie rozpoznawcze. Na szczeblu pułków artylerii w Siłach Zbrojnych RP znajdują się systemy bezzałogowe FlyEye oraz Radiolokacyjne Zestawy Rozpoznania Artyleryjskiego Liwiec.

Nasycenie tymi systemami jest jednak, jak na razie, znacznie niższe niż w wiodących armiach NATO. Jednocześnie wojsko zyskuje coraz więcej środków ogniowych, pozwalających razić cele na odległościach do 40 km (a w perspektywie więcej). To nie tylko haubice Krab, ale też wyrzutnie rakietowe. Niedawno zakupiono partię pocisków Feniks o donośności ponad 40 km, które mogą być używane nie tylko przez Langusty, ale i przez starsze BM-21 i RM-70. Kolejnym środkiem ogniowym o dużej donośności, jaki może w perspektywie wejść do wojska, jest haubica Kryl.

Im wcześniej zostaną zakończone prace związane z dokumentacją, a następnie – badania kwalifikacyjne, tym wcześniej będzie można uwzględnić oczekiwane przez wojsko zmiany o charakterze techniczno-konstrukcyjnym. Na razie nie ma oficjalnych informacji o kierunkach ewentualnych zmian. Patrząc jednak na światowe trendy rozwoju systemów podobnej klasy – czy w ogóle haubic samobieżnych 155 mm – można z pewnym prawdopodobieństwem postawić tezę, że w docelowej konfiguracji Kryla może zostać położony większy nacisk na automatyzację procesu ładowania.

Niezbędne jest jednak dojście do finału pracy badawczo-rozwojowej i sformułowanie wniosków co do dalszych kierunków rozwoju sprzętu i działań w tym zakresie.  W tym – prac nad pozostałymi komponentami przyszłych DMO Kryl. A tych, przypomnijmy, wedle pierwotnych założeń MON z 2012 r., zamierzano pozyskać łącznie 168 (siedem DMO po 24 haubice). – Prototyp haubicy Kryl jest dostępny od dłuższego czasu i przygotowany do rozpoczęcia badań wstępnych. HSW oczekuje na zaktualizowane ZTT, które powinny zostać dostarczone do NCBiR oraz do Wykonawcy w ciągu najbliższych tygodni  – wyjaśnia Jowita Jajdelska.

image
Fot. Jerzy Reszczyński

HSW poza zamówieniami na rzecz artylerzystów i licznymi pracami rozwojowymi, w tym na rzecz Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych (zdalnie sterowany system wieżowy 30 mm oraz Nowy Bojowy Pływający Wóz Piechoty „BORSUK”) czy też na rzecz Wojsk Inżynieryjnych (Pojazd Minowania Narzutowego „BAOBAB”) realizuje także inne kontrakty. W lipcu 2019 r. podpisała  kontrakt o wartości prawie 54 mln zł na wyprodukowanie i dostarczenie MON w latach 2020-2021 nowego sprzętu inżynieryjnego w postaci partii 34 szt. (plus 17 w opcji) spycharko-ładowarek SŁ-34C.

W maju, warto przypomnieć, należąca do HSW SA spółka Jelcz otrzymała – niezależnie od już podpisanych kolejnych umów na dostawy ciężarówek różnych klas pod potrzeby transportowe oraz pod specjalistyczne zabudowy – wart blisko 171 milionów złotych kontrakt na wyprodukowanie i dostawę w latach 2019-2022 partii 73 pojazdów sześciu różnych wersji, przeznaczonych dla różnych komponentów pierwszych dwóch baterii Patriot. W październiku, w czasie ekspediowania do odbiorców ósmego KMO Rak oraz trzeciej baterii drugiego DMO Regina, HSW opuściła kolejna partia przekazanych do remontów w tej spółce gąsienicowych transporterów rozpoznania inżynieryjnego TRI, których dostawcą dla Wojska Polskiego w latach 90. ubiegłego wieku była właśnie HSW SA.

Reklama
Reklama

Komentarze (46)

  1. Gustlik

    Jest rozwiązanie dla problemu pod nazwą Mustang. Trzeba kupić Cybertracki od Elona Muska. W najlepszej wersji do 800 km zasięgu i 6,5 tony uciągu. Opancerzone, tylko szyby trzeba "poprawić".

  2. Jan Bury

    Ilości sprzętu u nas w armii to chyba żart

  3. JÓZEK pyta

    OK A CO Z SYSTEMEM 70 mm rakiet opartych o system polsko-ukraiński "Stokrotka" rakiety miały być montowane na nośnikach po T-72 w ilości 100 sztuk rakiet i miały czyścić przedpole towarzyszącym kohortom pancernym lub w wersji ciągnionej (Rosomaki, MTLB, itp) 20- -40 sztuk rakiet będące odpowiednikiem polskiej wyrzutni WP-8z..rakiety miały mieć dodatkowe moduły napędowe i zasięg rzędu do 25 km czy coś wiadomo czy nadal zezowato

  4. victor

    A to ma, że jak firma "ogarnia" takie problemy jak Regina czy Rak albo Kryl, ogarnie i Borsuka. Chodzi i o kompetencje inżynierskie, i o wypracowanie procedur projektowania i badań, doświadczenie w budowaniu zespołów projektujących, koordynowania prac konsorcjów złożonych zarówno z firm PGZ jak i podmiotów prywatnych, instytucji cywilnych i wojskowych, nie wspominając o MON i jego agendach. Kto nie pracował w innowacyjnym przemyśle, nie zrozumie, jak to jest ważne z punktu widzenia skuteczności działania.

  5. Zły

    Koncepcja pół czy full automatyzacji Kryla , służy obecnie w MON wyłącznie opóźnianiu wprowadzenia tego taniego kołowego odpowiednika Kraba. Kryla "po cichu" zastopowano - utknął w niebycie. Wrogie siły w MON będą teraz więc "analizować" czyt. opóźniać , wszelkie prace przy Krylu. Oficjalnie , jak przy opóźnianiu Baobaba (opracowywanie go trwa już od 2003) , będzie chodziło o wprowadzenie niezbędnych zmian i ulepszeń na wniosek MON wynikających np. ze "zmieniających się uwarunkowań pola walki" . Działania takie służą wyłącznie osłabianiu WP, pod pretekstem "ulepszania koncepcji" albo "konieczności redefiniowania założeń". Pretekst jest ZAWSZE bardzo wiarygodny ale prawda jest taka że ktoś celowo przeciąga wszystkie , ale to wszystkie bojowe programy , a efektem jest tylko "zamaskowane" szkodzenie Armii. Przyjrzyjcie się czemukolwiek , każdy program pod byle pretekstem jest zawsze odwlekany i przewlekany w nieskończoność. Ktoś nam to robi celowo.

    1. Marek L.

      Niestety, tak to właśnie w obecnej Rzeczypospolitej (i to już od bardzo wielu lat !!) wygląda. Polska jest w dziedzinie przedłużana w nieskończoność (za pomocą rozmaitych pretekstów, a głównie to ciągłych i nigdy się niekończących zmian w specyfikacjach!!) bardzo ważnych dla Armii zamówień chyba rekordzistą świata, pobitym chyba tylko i jedynie przez Indie, które zamawiają "nową" artylerię 155 mm już od 30-tu (!!!) lat, i wciąż ten proces tam trwa .... Ta obecna sytuacja przypomina bardzo tę z 1939 roku, gdy mieliśmy świetne rusznice p.panc, ale w skrzyniach, i nie dostarczone do jednostek, świetny prototyp haubicy, ale tylko prototyp, świetne czołgi 7TP, ale ich o wiele za mało, jeszcze lepsze 9TP, ale prototyp, myśliwce, jedyne, które miałyby jakąkolwiek szansę przeciwstawić się ME-109, czyli PZL P.24, ale dla Turcji, a NIE dla lotnictwa polskiego, bardzo dobre działka przeciwlotnicze, ale tylko na eksport, itd., itp.... A obecnie: np. to przeciąganie w nieskończoność przez MON uzbrajanie tych obecnych Rosomaków w pociski p.panc. Spike, i dziesiątki innych, podobnych projektów, jak np. brak dalekosiężnych, ciężkich dronów, brak jakichkolwiek nowoczesnych śmigłowców, po "ukatrupieniu" przez Antka tych drogich, ale dobrych Caracal'i, jak ten obecny, bardzo potrzebny dla artylerii (bo tani, i w szybki i prosty sposób, bo na własnych kołach, ruchomy!!) Kryl --- aż się gadać odechciewa. Proces zamawiania uzbrojenia przez Wojsko Polskie wtedy, czyli do 1939 roku, oraz i TERAZ, czyli OBECNIE, cechuje najwyraźniej indolencja, asekuranctwo, brak odpowiednich kompetencji, brak zaangażowania, no a przede wszystkim to totalny brak decyzyjności u ludzi, odpowiedzialnych za ten proces. I tylko mam dużą (i pobożną!) nadzieję, że nie korupcja .... Smutne to w sumie bardzo, i służy to tylko i JEDYNIE interesom Federacji Rosyjskiej .......

    2. underdog

      po co Ci Baobab jak za chwilę (do 10 lat) będziesz miał inteligentne miny zrzucane z wysokości 12 km lub rój dronów (wielkości sroki) zdolny zniszczyć jakąkolwiek aktywność fizyczną czy radiową. Polska powinna pójść w kierunku SI z prostego powodu. Mamy jednych z najlepszych informatyków na świecie i trzeba zrobić 3 kroki na przód a nie pół. Pół kroku to powtarzanie wzorców dawno opracowanych przez inny przemysł zbrojenowy

    3. Marek L.

      Problem tkwi jedynie w tym, że ty piszesz tu w ewentualnych mrzonkach typu "science fiction" z przyszłości, a "Zły" pisze tutaj o REALISTYCZNYCH, dobrych projektach, całkowicie możliwych przez Polskę do zrealizowania (gdyby nie to ciągłe asekuranctwo, a wręcz ciągły sabotaż ze strony MON'u!!), projektach nowoczesnej i efektywnej broni wysokiej jakości bardzo potrzebnej Wojsku Polskiemu OBECNIE, czyli TERAZ !!!!.......

  6. Marek L.

    Ważne byłoby szybkie uruchomienie produkcji haubic KRYL, zważywszy, iż za jedną lufę 155/52 Kraba, ma się całe pełne TRZY lufy 155/52 Krylów, dzięki jego trzy razy niższej cenie. A w dodatku działa Elbit'u / SOLTAM'u 155/52 są znacznie bardziej "wszechstronne", jeśli chodzi o strzelanie tą "przyszłościową", "super-dalekosiężną" amunicją, aniżeli te armaty, które są obecnie montowane w Krabach. Dlatego jest co nieco zdumiewające, iż przedłuża się teraz, i to kolejny już raz, proces specyfikowania i kolejnego modyfikowania technicznych specyfikacji dla Krylów. Mówi się teraz (ZNOWU !!!), o (częściowym) "automatyzowaniu" tam ładowania amunicji. W wersji Elbitu'u ATMOS 155/52, zarówno w wersji 6x6, jak i 8x8, jest możliwość takiej "częściowej półautomatyzacji", gdzie wykorzystuje się tam mały dźwig hydrauliczny, z "podwieszoną" tam opancerzoną "tacką" na trzy pociski 155 mm (jest też możliwość, aby "tacka" ta była na cztery pociski), co znacznie przyspiesza odpalenie szybkiej salwy trzech (względnie czterech) pocisków, i bardzo ułatwia to zadanie załodze haubicy, i zmniejsza jej obciążenie ciężką pracą fizyczną. (Pneumatyczne "popychacze" pocisków do komory działa są natomiast standardowe we wszystkich armatach Elbit'u / Soltam'u.). Niektórzy z eksportowych klientów systemów zarówno ATMOS jak i ATHOS wykorzystali tę "półautomatyczną" opcję z dźwigiem i "tacką". Natomiast w przypadku Kryla to HSW nie była zainteresowana tą opcją, ponieważ Kryle musiały zmieścić się, zarówno gabarytowo, jak i wagowo, w Herkulesach C-130. I wtedy ta "półautomatyka" NIE mogła w ogóle wchodzić w grę .... Czyżby więc Armia Polska zmieniła teraz (kolejny już raz!) te wymagania, i transporty Krylów za pomocą C-130 Lotnictwa Polskiego nie wchodziły już więcej w grę ????

    1. wiem to

      Tak, dokładnie tak! Armia zmieniła wymagania, na szczęście na korzyść obsługi. Jeszcze potrzeba dodatkowych drzwi i wygodniejszych siedzisk z tyłu kabiny. Sprzęt dla żołnierza ma być ergonomiczny, przemyślany.

    2. Marek L.

      Oczywiście. Powinny być dodatkowe drzwi w tej opancerzonej kabinie Kryla, jeżeli nie po obu stronach, to przynajmniej po jednej stronie kabiny !!! Jak również powinien być karabin maszynowy, zamontowany na dachu kabiny, z bezpośrednim włazem od dołu "szoferki", w celu obrony własnej Kryla.

    3. Wiem to

      Powinien być choćby najlżejszy ZSMU z Tarnowa zamiast tradycyjnego karabinu. Takie założenie było dla BAOBAB 2 (myślę, że jeszcze jest, chociaż w MONie wszystko jest możliwe w kierunku osłabiania armii.)

  7. Pytajnik

    Z sieci: "Agni II, opracowana przez Organizację Badań i Rozwoju Obrony (DRDO), została już wprowadzona do uzbrojenia. Obecnie Indie dysponują rakietami balistycznymi Agni 1 do 4 o zasięgach od 700 do 3500 km, mogącymi przenosić głowice jądrowe. W najbliższym czasie spodziewane jest wprowadzenie do uzbrojenie Agni 5 o zasięgu 5,5 tys. km. Jakieś pytania?

  8. Dalej patrzący

    Dopiero zakup amunicji precyzyjne Vulcano-Dardo [70-80 km] i Nammo [130-150 km] plus sieciocentryczny system pozahoryzontalnego rozpoznania/pozycjonowania, dopiero to razem sprawi, ze KAŻDY tak wyposażony Krab będzie wart 50 obecnych Krabów - czyli bez APR i bez sieciocentrycznego pozycjonowania dla APR. Tu nie chodzi o ilość - ale o JAKOŚĆ - która daje wzrost realnej siły bojowej o dwa rzędy wielkości. Tyle, że w WP rewolucja RMA jest pewnie w planach...następnego pokolenia. Wszystko się robi - ale wg starych schematów z zimnej wojny sprzed 30+ lat - tylko nie to co trzeba... a co widać jak na dłoni jako rzecz konieczną NA JUŻ...

    1. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      Nie ma żadnego sensu kupowanie amunicji do haubic o takim zasięgu jak Vulcano, do rażenia celów na dużych odległościach jest artyleria rakietowa kal. 227mm i więcej której to rakiety posiadają odpowiednią głowice bojową a nie śmieszną petardę ja Vulcano czy pocisk od Nammo. Oczywiście są tacy co by chcieli kupować rozwiązania najdroższe i nie efektywne, aby realnie osłabić siłę wojska i pytanie czy te osoby pracują na zlecenie Rosji?

    2. Marek L.

      Masz tutaj oczywiście stuprocentową rację, Grzegorzu, że te włoskie Volcano z zasięgiem do 80 km, czy Nammo, z jeszcze znacznie większym zasięgiem to mają dość miniaturowe głowice. Aby strzelanie nimi miało JAKIKOLWIEK SENS (na dystansach rzędu 80 km!), a nie było jedynie strzelaniem "w puste niebo", lub "przez otwarte okno", to MUSZĄ być one wtedy wyposażone w "sterujące głowico/zaplalniki" jak np. te typu IAI "Top Gun", lub (rozwinięte w Jerozolimie) ROCAR "Silver Bullet", o C.E.P. rzędu 10 metrów. Z tym, że trzeba tu pamiętać, iż pociski artyleryjskie kalibru 155 mm są znacznie tańsze za sztukę, niż odpowiadające im rakiety artyleryjskie. Mówiąc tu o tych rakietach artyleryjskich, jak np. te amerykańskie MLRS M270 kal. 227 mm, to tutaj TEŻ trzeba sobie zadać pytanie, czy ten AKURAT zakup TEŻ nie jest poniekąd w interesie Federacji Rosyjskiej, biorąc tutaj pod uwagę zarówno ILOŚĆ, jak i JAKOŚĆ, pozyskiwanych / kupowanych przez Armię Polską tego typu rakiet, we "współczynniku" --- "za jednego Dolara". Do niedawna rakiety 227 mm miały zasięg 42 km, teraz je polepszają do zasięgu 70 km, a systemy rakietowe MLRS-ER 227 mm mają (podobno!!) osiągnąć zasięg maksymalny 150 km w 2020 roku. Rakiety artyleryjskie Elbit'u / IMI "EXTRA", kal. 306 mm, mają max. zasięg m..w. 160 km, i to już od prawie dziesięciu lat !!! Głowicę mają o masie 125 kg. Rakiety artyleryjskie Elbit'u / IMI "Predator Hawk", kal. 370 mm, mają max. zasięg m.w. 320 km. Głowicę mają o masie 150 kg. OBIE te rakiety mają C.E.P. lepszy niż 10 metrów, również przy ich maksymalnym zasięgu. Czyli, rakiety te mają zarówno znacznie lepsze WSZYSTKIE parametry techniczne, jak też i są one ZNACZĄCO tańsze, aniżeli ich odpowiedniki "made in the USA". Czyli, byłoby "więcej (i lepszych!!) rakiet za USD/PLN" dla Wojska Polskiego, gdyby nasze MON nie upierało się przy kupowaniu jedynie według modelu: "Buy American" ....... Oczywiście, zarówno odnośnie bardzo dalekosiężnych pocisków artyleryjskich, jak i rakiet artyleryjskich o dużym zasięgu ---- to posiadanie tego typu systemów to ma jakikolwiek SENS JEDYNIE wtedy, gdy armia jest wyposażona w rozwinięte środki dalekodystansowego zwiadu bezpośredniego, jak w drony (i to nie te "mikro", a te większe oraz z te dużym zasięgiem, oraz dysponujące świetną elektro/optroniką /dzień, i noc!!/, oraz świetnym środkami komunikacji), oraz również i w satelity ....

  9. Robert

    A kiedy pocisk o zwiększonej donośności 70-90 km? Włosi proponują nam licencję na Vulcano zasięg 80km warto wykorzystać właściwości naszych krabów. Do tego zamawiać radary rozpoznania artyleryjskiego Liwiec i FLYEYE aby skutecznie można było razić ewentualnego agresora.

    1. wiem to

      To co napisałeś to kolejna rzeczywistość jaka powinna nastąpić po zakupie Krabów. Jest to jednak tylko marzenie internautów, a nie MONu.

  10. dropik

    Policzmy ile kosztuje nas Rak : 64 moździerze +32 wozy dowodzenia : 968mln wozy amunicyjne : 129mln wozy remontowe : 53 mln wozy rozpoznawcze (przyjmijmy 16 po 15 mln ): 240 no i podwozia rosomaków które użyto do pozycji pierwszej 96x5mln 480mln Razem : 1870,3 czyli 29 mln za jedną lufę Tanio czy drogo w porównaniu do Krabów? (96 armat, 12 gąsienicowych wozów dowódczo-sztabowych, 32 gąsienicowe wozy dowódcze różnego szczebla, 24 kołowe wozy amunicyjne oraz 4 kołowe wozy remontu uzbrojenia i elektroniki, brak wozów rozpoznawczych). Po przeliczeniu na 96 sztuk czyli o 50% więcej wychodzi : 2085,45 mln (bez wozów rozpoznawczych) czyli ponad 2 razy taniej niż kraby. Sam nie wiem. Wcześniej wydawało się mi, że różnica była mniejsza.

    1. Dudley

      Dropik, Ty tak poważnie porównujesz Kraba z Rakiem? To może porównaj koszt zakupu pistoletu np Vis do jakiegoś karabinu maszynowego np UKM.

    2. dropik

      Dlaczego nie mielibyśmy tego porównywać ? Trzeba to robić i wyciągać wnioski. Skoro wyszło ponad 2 razy taniej, to chyba nie jest, to tak źle dla raka, choć pojazdy Reginy, to w większości na gąsienicach. gdyby wyszło , że ceny są podobne to byłby niezły zgryz. co nie znaczy , że rak jest tani

    3. Dudley

      A to dlatego, że to są środki ogniowe przeznaczone do działania na innym poziomie i w związku z tym o różnym zasięgu i kalibrach. Oba środki to samobieżna artyleria lufowa, ekstremalny przykład takiego porównania to koszty zakupu beryla i leoparda 2. oba to broń palna, ale jakie wnioski można wyciągnąć z porównania kosztów zakupu? Jak dostarczą HIMARSA do będziesz go porównywał d Langusty?

  11. Jerds

    Dany także zasługują na modernizację.

    1. Wiem co piszę

      Pod warunkiem, ze zasięg pocisków będzie nie mniejszy niż 40km i będzie to modernizacja możliwie w pełnym oferowanym pakiecie przez oferenta.

    2. Licznik

      Danom trzeba dokupić pociski z dopalaczami rakietowymi żeby osiągnęły choć że 40 km. Nawet kosztem ładunku w pocisku. Do tego moduł APGK żeby miały cep 10-15m. Dany mają Topaza, więc po dokupieniu tej amunicji wciąż mamy wartościową siłę. Taniej wyjdzie dokupienie amunicji niż wymiana wszystkich dział.

  12. Pytajnik

    Tu jest prawdziwie artyleryjskie przyśpieszenie https://www.defence24.pl/artyleryjskie-strzelanie-na-76-km Kiedy i czy u nas?

  13. NNhPor

    czekamy na polskie rakiety , nasze goździki ponoć (Bartosiak mówił) są całkiem dobrze postrzegane na wojnie ukraińskiej. Ale w końcu warto już robić polskie kły a nie tylko obrona i obrona. Zrobienie polskich rakiet jest możliwe , polski przemysł jest na to gotowy.

    1. dropik

      goździki nadają się do rezerwy. ich czas otwarcia ognia i zwinięcia się na nowa pozycję jest mizerny , nawet z topazem na pokładzie.

    2. dropik

      2-3 krotnie dłużej niż rak

    3. Dudley

      Wystarczy je zmodernizować, by szybciej można było je dowiązać topograficznie.

  14. Adam

    Tymczasem Bumar zawalił modernizację Leopardów 2.

    1. Dudley

      Wychodzi na to że to nie Bumar zawalił modernizację, ale MON do spółki z Rheinmetallem

  15. Dessser

    Z czego wynika taka a nie inną ilość wozów dowodzenia ?

    1. Tomek pl

      Z niekompetencji MON. W takim dmo regina powinniśmy zakupić 1 wóz dowodczosztabowy A reszta dowódcy plutonu i kompanii powinni być w krabie tak jak w batalionach czołgu te wszystkie wozy dowodzenia to strata pieniędzy i marnowanie zasobów ludzkich A produkcja zbędnych etatów. Co czwarty krab miał by dowódcę kraba i plutonu A co ósmy kraba i kompanii. Ale u nas to normalne tylko wot zapewnił ponad 4000 ciepłych etatów dla wyższych rangą to samo co jednostki przewidziane na czas wojny grzeją etaty tylko sztabowcy. Powinno się zlikwidować wszystkie tego typu jednostki A ludzi przerzucić do jednostek rozwiniętych żebyśmy mieli chociaż 2 dywizję ukompletowane A w pozostałych 2 chociaż po 2 brygady i pułku artylerii

    2. Wiem co piszę

      Z konieczności rozproszenia RAKów, Krabów w razie potrzeby.

    3. Więcej niż bombardier

      Widać że o artylerii to ty człowieku nie masz aj mniejszego pojecia. Dla ciebie wszystko co ma lufę i pancerz ma dziać jak czolg

  16. Name

    Stalowej Woli tak idzie z tą artylerią, że o Borsuka możemy być spokojni.

    1. dropik

      co ma projektowanie borsuka do produkcji kraba itd ? nic

  17. PRS

    Zawsze czytam artykuły Pana Jerzego ,,od deski do deski". Brawo za merytoryczność. W sporej części powielają poprzednie (tzw. ,,wierszówka"???). Ale są także ,,nowości". W tym powyższym Pan Jerzy przyznał publicznie, że jak dotąd wszystkie wyprodukowane (a w zasadzie zmontowane) podwozia do Krabów były z części koreańskich. Jak na razie ani jednej sztuki wykonanej samodzielnie w HSW. Produkcja DMO dla Żagania ma ruszyć dopiero w kwietniu 2020 r. pod warunkiem pozytywnego przejścia prób, certyfikacji, dopuszczenia, podpisania... To bardzo optymistyczne podejście biorąc pod uwagę dotychczasową praktykę biurokratyczną dotyczącą prawie wszystkiego ,,co nasze i naszymi siłami". Czy w ramach ,,badań i prób" będzie konieczna potrzeba przeprowadzenia testowych strzelań na poligonie... w Słowacji? Jeżeli tak to czy termin strzelań został już ,,zakontraktowany"? Czy HSW dopuszcza pesymistyczny rozwój wypadków? I w ramach przysłowiowego ,,dmuchania na zimne" nie zabezpieczyła się np. poprzez domówienie 8 dodatkowych sztuk podwozi koreańskich by wywiązać się w terminie z dostawy pierwszej baterii do Żagania? Tak to oczywiście dodatkowe miliony... Ale... Nadal nie ma żadnych sygnałów - działań by zabezpieczyć plot. DMO ,,Regina". Z nastawieniem na oczywiście BSLe. Każdy Krab powinien być wyposażony w dodatkowe stanowisko ZSMU + obecny KM. Każdy pojazd w ramach DMO powinien być wyposażony w ZSMU (różnego typu) od wozów sztabowo-dowódczych na amunicyjnych Jelczach kończąc. Dodatkowo powinny być opracowane, wdrożone i ZAMÓWIONE przynajmniej po 2 wozy gąsienicowe z zamontowaną ,,Pilicą" + 2 ,,Poprady".

    1. Tak myślę

      "Każdy Krab powinien być wyposażony w dodatkowe stanowisko ZSMU + obecny KM. Każdy pojazd w ramach DMO powinien być wyposażony w ZSMU (różnego typu) od wozów sztabowo-dowódczych na amunicyjnych Jelczach kończąc. " Pisałem już o tym tu i ówdzie. Widzę, że nie tylko ja mam taki pogląd na ZSMU bo żołnierz nie powinien narażać swojego życia i gdzie się tylko da powinien być chroniony pancerzem. Dla MONu życie szkolonego miesiącami żołnierza jest dalej niewiele warte.

    2. PRS

      Obecnie Krab poruszający się w kolumnie po drodze na grobli/nasypie/etc. może prowadzić ostrzał z KMu tylko na lewą stronę. Czyli jeżeli doszło by w takim terenie do zasadzki i wróg znajdowałby się poniżej drogi po prawej stronie to nie mógłby być rażony ogniem z KMu, który służy do... samoobrony. W terenie zadrzewionym (nie koniecznie leśnym) obrót wieży może okazać się niemożliwy. Na pojazdach US Army czy Izraela mamy na wieżach albo po dwa stanowiska z KMmi albo ZSMU + KM. Kwestia dronów to druga sprawa. Połączenie wszystkich ZSMU w sieć + głowice optoelektroniczne na pojazdach z ,,Pilicami" + ,,Poprady" daje możliwość próby walki z tzw. ,,rojami" dronów. I co ważniejsze bez narażania żołnierzy w sposób bezpośredni. W obecnej odsłonie DMO to ,,dziesiąt" potencjalnych celi wielkości połowy stodoły w żaden sposób nie bronionych/zabezpieczonych. Nadal także nie słyszeliśmy o wyposażeniu WSZYSTKICH pojazdów w kamuflaż mobilny (z Lubawy) w wersji letniej i zimowej. Potrzeb jest zresztą o wiele więcej. Choćby Wóz Ewakuacji Technicznej - pojazd posiadający odpowiednią moc i wyposażenie by wyciągnąć z przysłowiowego rowu Kraba o Jelczu nie wspominając. Krótkowzroczność czy brak wyobraźni?

  18. Box123

    Jeśli chodzi o kryla to powinien być on zaprojektowany od nowa i przypominać bardziej konstrukcja dany. Pora odejść od założeń poprzednikow i wymogu przewożenia kryli Herkulesami. W przypadku jednak pozostania przy obecnej konstrukcji należy: - zwiększyć liczbę drzwi w kabinie (nie ma możliwości żeby brak trzecich i być może czwartych drzwi nie opóźnial czasu przygotowania do oddania strzału jak i ucieczki na inną pozycję o kilkadziesiąt sekund (jeśli ktoś mówi że to nie problem, bo załoga i tak jest na tyle przeszkolona, że radzi sobie szybko tzn tylko tyle, że przy większej liczbie drzwi radziła by sobie jeszcze szybciej, a w czasie walki każda sekunda może decydować o przezyciu. - druga kwestia to stworzenia możliwości rozkładania podpór z wnętrza pojazdu (jeśli takiej nie ma ale patrząc na dostępne materiały jak wygląda obsługa wydaje się ze nie) tak aby kierowca uruchamial ich wysuwanie w momencie podjechania na miejsce prowadzenia ognia, aby w czasie gdy załoga opuszcza kabinę, podpory już się wysuwaly. Podobnie powinna wyglądać zmiana pozycji. Po ostatnim strzale, jeden z członków załogi powinien uruchamiać chowanie podpór i cała załoga powinna biec do pojazdu. W tym czasie kierowca przy pomocy kamer umieszczonych przy podporach obserwował by czy wszystko przebiega w porządku i jeśli tak gdy tylko wszyscy znaleźli by się w kabinie od razu by ruszał. Pozwoliło by to zaoszczędzić kolejne sekundy. 2. Jeśli chodzi o langusty to oczywiście wszystkie poprzednie jej wersje powinniy być zmodernizowane, bo raczej nie są to duże koszty 3. I trzecia kwestia. Zastanawiam się, że jeśli w batalionach czołgów, dowódcy znajdują również w czołgach to dlaczego takiego systemu nie można zastosowac w rakach i dowódcy muszą mieć oddzielne pojazdy, niezdolne do prowadzenia walki. Czy nie można wprowadzić systemu że przynajmniej dowódca każdej czwórki raków jest poprostu w jednym z nich, a dowódca całego modułu ma ewentualnie oddzielny dedykowany pojazd dowódcy lub po prostu dziewiątego raka, który jednak też w razie potrzeby moze włączyć się do walki. Obecne rozwiązanie powoduje bowiem że mamy ogromną ilość całego zaplecza dla niewielkiej ilości jednostek bojowych, a mówimy tylko o mozdzierzach czyli broni o niezbyt dużej siłe rażenia, co w razie walki może komplikowac ich użycie 4. I jeśli chodzi o kraby dobrze by było, zmierzać do podwojenia ich liczby w każdej jednostce, ale też hsw powinna już myśleć nad ich udoskonaleniem, włączając w to amunicję

    1. Młody

      Dowódca batalionu nie walczy tylko dowodzi, a w przypadku bcz to czołg ma po to aby bezpiecznie znaleźć się blisko walczących kompanii. W przypadku KMO czy DMO dowódca ma dużo ważniejsze zadanie niż strzelanie, a dawanie mu tak na wszelki wypadek Raka jest chyba trochę zbyt kosztowne. Co do zwiększenia ilości Krabów to tylko przez zwiększenie ilości dywizjonów w pułkach a nie baterii/dział w dywizjonie- wieloletnie doświadczenia wskazują na optymalną ilość podwładnych i taka jest przyjęta w DMO.

  19. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

    No raczej przeciwnie, uważasz że zwykły pocisk do artylerii nawet większego zasięgu coś zmieni ? na pewno zmieni propagandowo czyli Ty myślisz jak decydenci!!! ale nie jest to uzbrojenie pozwalające zatrzymać czołgi w natarciu co innego nowoczesna amunicja o jakiej pisałem.

  20. Marek1

    dropik - no to może napisz nam ILE czasu potrzeba dobrze wyszkolonej załodze 2S1 przejście z marszu do boju i na odwrót ?? Jak sie postarasz to takie dane znajdziesz. Napiszę tylko, ze bodaj w ub. roku Szojgu z dumą ogłosił, że na skutek modernizacji artylerii i intensywnych szkoleń średni czas odpowiedzi artylerii FR(tzw. ogień kontrbateryjny) zmniejszył się z ponad 14 min. do 7-9 min. obecnie. Jest to naprawdę istotny postęp, pokazujący m.in., że artyleria holowana w konfliktach symetrycznych będzie zanikać ze względu na duzo niższą mobilność.

  21. jjj

    Zdecydowanie więcej zarówno Krabów jak i Raków powinno być na wyposarzeniu WP

    1. Tak myślę

      Zdecydowanie więcej powinno być systemów o większym zasięgu pocisków niż posiada KRAB/LANGUSTA jeżeli chcemy coś w regionie znaczyć.

  22. tut

    Przyspieszenie? Ja bym to nazwał mozolnym budowaniem zdolności.

    1. dropik

      za to w czołgach opóźnienie i nikt nie powie o co chodzi ? moze nawet o to by rozwiązać kontrakt na modernizacje leo A4 zrzucajac winę na dostawców i nie musieć nic robić lub kupić inne czołgi

    2. dropik

      nie wiem o co ci chodzi z tą dekomunizacją , ale opracowanie nowej amunicji przez mesko nie było przedmiotem tego kontraktu. pierwsze słyszę

    3. Tomek pl

      Pewnie chodzi o to że bez amunicji nie da się zrobić certyfikatu. Bez certyfikatu nie ma strzelań bez strzelań nie ma aprobaty prototypu i koło się zamyka

  23. men

    Tak jak co niektórych kolegów zastanawia mnie brak kompleksowego zakupu SYSTEMU uzbrojenia, jakim niewątpliwie powinien być Rak czy Regina, ale również Langusta I/II, czy Himars. Brak dedykowanego - odpowiedniego do potencjału efektorów rozpoznania (Liwce, Drony, wysunięci obserwatorzy itp.), amunicji, trenażerów, taktyki ich użycia (system Topaz pozwala na działania w rozproszeniu, rotacyjnie ale ciągle, zmasowane ogniowo, ). Zwraca uwagę brak info co się dzieje z 152mm Danami, gdzie trafiają po zamianie z 155mm Krabami (dotyczy to też 2S1) - mają jeszcze potencjał. Ponadto moim zdaniem optymalne lokowanie 155mm Krabów winno być na szczeblu Brygad (np. 18szt + 8 Langust - czyli 3x kompania) z ammo o zasięgu 40/50km -zwykła, 20-30km precyzyjna, na szczeblu Dywizji natomiast 155mm Kryl w konfiguracji jak Duńskie Cezary z automatem lub półautomatem o donośności od 40-70 i dalej z dedykowaną ammo +Himars z przedłużeniem 80/150/300km. Proszę zauważyć że pododdziały artylerii będą w głębi ugrupowania Brygady/Dywizji a więc poza linią styczności pododdziałów ogólnowojskowych . Zastanowić by się należało nad ochroną tych jak mniemam ciągle manewrujących pojazdów(aby uchronić się przed ogniem kontr bateryjnym) w ugrupowaniu bojowym poprzez swój pododdział ochrony? biorąc pod uwagę nasycenie wojsk przeciwnika WS, rozpoznaniem. Nasze pododdziały ogólnowojskowe same dość ubogie w żołnierza (dr u nas już teraz liczy realnie 5-6 żoł) będą miału raczej inne "problemy" niż ochrona-obrona pododdziałów artylerii.

  24. Okopokemona

    No i po co podawać takie info do publicznej informacji ? Potem się okazuje że ktoś zwija nam patenty i ingeruje w plany biznesowe państwowych firm.

  25. Marek1

    Brawo dla HSW, jak już ruszyli to "z kopyta" i zgodnie z harmonogramem. Niestety jak zwykle dla Krabów, Raków BRAK nowoczesnej amunicji, a po zrealizowaniu połowy kontraktów "geniusze" z MON i WP dopiero "zaczynają myśleć" o trenażerach-symulatorach dla w/w systemów !?! W normalnych krajach kwestie amunicji, pojazdów towarzyszących i symulatorów szkoleniowych do nowych syst. uzbrojenia idą RÓWNOLEGLE z produkcją, ale NIE u nas. U nas ewidentne "dziury" w ukompletowaniu wszystkich elementów(armaty-amunicja-rozpoznanie-łączność-pojazdy pomocnicze-szkolenie) składających się na sprawnie i optymalnie działający system uzbrojenia są wręcz fatalnym STANDARDEM. Mam również nadzieję, ze żaden ze "sprawnych umysłowo inaczej " decydentów cywilnych i wojskowych NIE wpadnie na kretyński pomysł wycofywania ciągle b. przydatnych 2S1 Goździk ze służby zamiast ich przesunięcia o szczebel niżej w strukturze(poziom batalionu) i prowadzeniu prac nad ich modernizacją(może zamiast ruskiej haubicy 122 mm nowoczesna natowska 105 mm z najnowszym Topazem ?). Należy nieustająco pamiętać, że w naszej sytuacji geostrategicznej WP MUSI mieć mnóstwo różnorodnych środków walki na odległość, czyli liczną, sprawną i dobrze zaopatrzona logistycznie artylerię klasyczną i rakietową(BRAK) z całym dostępnym na świecie asortymentem amunicji.