Siły zbrojne
AH-1Z Viper śmigłowcem wschodniej flanki NATO?
Zakup przez Czechy systemu H-1, złożonego ze śmigłowców uderzeniowych AH-1Z Viper i wielozadaniowych UH-1Y Venom, to ważny czynnik dla zaangażowania firmy Bell w całym regionie Europy Środkowej. Może zwiększyć nie tylko szanse na kontrakt w Rumunii, który ma dotyczyć ponad 40 maszyn i ich montażu w kraju. Daje to potencjał dla oferowania systemu H-1 jako rozwiązania wspólnego dla innych krajów wschodniej flanki NATO, w tym również Polski. Jego elementem jest współpraca przemysłowa i transfer możliwości, dających samodzielność w zakresie wsparcia eksploatacji.
22 sierpnia 2019 roku ministerstwo obrony Republiki Czeskiej ogłosiło decyzję o zakupie 8 maszyn wielozadaniowych UH-1Y Venom i 4 uderzeniowych AH-1Z Viper w trwającej od lat procedurze, której celem jest modernizacja floty śmigłowcowej. Oferta złożona w ramach amerykańskiego programu FMS warta jest 645,9 mln dolarów (14,5 mld koron czeskich). Można powiedzieć, że oferta śmigłowców Bell wygrała po raz kolejny, ale tym razem ostatecznie.
Poprzednio to właśnie UH-1Y wybrano w wyniku trwającego od 2015 do 2017 roku przetargu na lekkie śmigłowce bojowe. Pokonał w tej walce maszyny takie jak Leonardo Helicopters AW139M, Airbus Helicopters H145M, jednak zmiana rządu doprowadziła do anulowania umowy. Spowodowała również zmianę strategii i decyzję o zakupie w systemie FMS od rządu Stanów Zjednoczonych. Dlatego w drugiej ofercie międzyrządowej dotyczącej śmigłowców Bella obok śmigłowców wielozadaniowych UH-1Y pojawiły się też uderzeniowe AH-1Z.
Pierwotnie Czechy planowały bowiem zakup jedynie lekkich uzbrojonych śmigłowców wielozadaniowych z opcją pozyskania maszyn uderzeniowych kilka lat później. Łącznie czeskie zakupy śmigłowców zaplanowano na około 30-35 maszyn wielozadaniowych i uderzeniowych, co pozwoli całkowicie wycofać 17 śmigłowców szturmowych Mi-24W/35, a także ograniczyć liczbę pozostających w służbie maszyn z rodziny Mi-8/17, których łącznie jest około 25. Wśród nich znajduje się 16 dość nowoczesnych Mi-171Sz, które są obecnie modernizowane i posłużą jeszcze co najmniej dekadę.
Elementem oferty Bell dla Czech jest zaangażowanie przemysłu i znaczny udział w serwisie oraz obsłudze technicznej maszyn rodziny H-1. Jest to tym łatwiejsze, że już od lat Praga stanowi siedzibę cywilnych zakładów firmy Bell, gdzie prowadzone są np. remonty śmigłowców tego producenta znajdujących się w służbie polskiej policji. Inna cecha oferty to system, w którym maszyny UH-1Y i AH-1Z posiadają ponad 85% wspólnych elementów, co zacznie ułatwia eksploatację i obniża jej koszty.
Kiedy wystartuje „Drakula”?
W temacie śmigłowców również Rumunia poczyniła pewne kroki w stronę USA, zwracając uwagę właśnie na maszyny systemu H-1. Od 2017 roku mówi się o uruchomieniu w tym kraju montażu śmigłowców AH-1Z Viper i UH-1Y Venom, których Bukareszt planuje zamówić co najmniej 45. Szczególnie istotne są tu uderzeniowe AH-1Z, które prawdopodobnie otrzymają oznaczenie Drakula. Pod tą sama nazwą niemal 20 lat temu planowano montować w Rumunii jego przodka, AH-1W, jednak projekt pogrzebały finanse.
Dziś koncepcja utworzenia w tym kraju linii montażowej śmigłowców Bell i zaangażowanie lokalnego przemysłu w łańcuch dostaw jest znów aktualna. To opłacalne, przy planowanej produkcji co najmniej 24 uderzeniowych AH-1Z Viper oraz 21 wielozadaniowych UH-1Y Venom dla samej tylko Rumunii, a 85% wspólnych komponentów upraszcza ten proces. Nie jest wykluczone, że powstawałyby tutaj również maszyny dla innych odbiorców, których może być więcej.
Jeszcze dwa-trzy lata temu należąca do koncernu Textron amerykańska firma proponowała możliwość przeniesienia montażu tych maszyn do Polski w ramach oferty w programie Kruk. W 2016 i 2017 Bell podpisywał z PGZ porozumienia w ramach których amerykański producent wytypował m. in. około 40 firm z całej Polski, które mogą wziąć udział w potencjalnej realizacji programu. Dotyczyło to między innymi dostosowania AH-1Z do specyficznych wymagań polskiego odbiorcy. O ile amerykański producent podtrzymuje swoją ofertę dotycząca polonizacji w ramach programu Kruk, to dziś Rumunia wydaje się być bliżej kontraktu i przemysłowej szansy jaką daje montaż maszyn rodziny H-1.
Viper a sprawa Polska
W obecnej rzeczywistości politycznej Bell AH-1Z Viper jest jednym z dwóch najmocniejszych kandydatów na przyszły polski śmigłowiec uderzeniowy, konkurując przede wszystkim z AH-64E Apache Guardian formy Boeing. Istotną przewagą tego ostatniego była dotąd popularność tych maszyn w siłach amerykańskich ale również sojuszniczych. Bell może dziś kontrować te argumenty dzięki kontraktowi w Czechach.
W Polsce pojawiały się oczywiście wątpliwości na temat niewielkiej ilości śmigłowców uderzeniowych, jednak warto może przypomnieć, że 4 maszyny AH-1Z Viper mają wspierać działania wielozadaniowych UH-1Y, natomiast otwierają perspektywę zakupu co najmniej jednej eskadry maszyn uderzeniowych. Zgodnie zresztą z wcześniejszymi planami, wg. których zakup UH-1Y miał prowadzić do wprowadzenia do służby AH-1Z w dalszej perspektywie.
Nie należy też zapominać, utrzymując się w podobnym tonie dyskusji, że 12 nowoczesnych, fabrycznie nowych amerykańskich śmigłowców to znacznie więcej, niż zamówiło dotąd łącznie polskie Ministerstwo Obrony Narodowej. I są wśród nich śmigłowce uderzeniowe.
Producent podkreśla, że Bell AH-1Z nie wymaga tak rozbudowanej infrastruktury i charakteryzuje się wyższą gotowością operacyjną niż konkurencyjne maszyny, przenosząc większy arsenał środków bojowych, przy niższych kosztach eksploatacji. Zgodnie z taktyką Korpusu Piechoty Morskiej US Marines, który jest głównym użytkownikiem H-1, śmigłowce są dostosowane do wielodniowego operowania w warunkach polowych, przy minimalnym zapleczu technicznym i wsparciu logistycznym.
Viper jest konstrukcją dojrzałą, a przy tym stosunkowo nową. Oblot pierwszego Vipera miał miejsce w 2000 roku a w 2005 roku pierwsze maszyny trafiły na wyposażenie US Marines. W 2011 roku ogłoszono osiągnięcie wstępnej gotowości bojowej. Zunifikowany z nim w 85 proc. UH-1Y mógłby stanowić propozycję w programie następcy śmigłowców Mi-2, mógłby również uzupełnić i częściowo zastąpić maszyny W-3 Sokół.
Wprowadzając jeden system śmigłowców H-1 w ramach państw Grupy Wyszehradzkiej, to zaleta o której dotąd raczej nie myślano w ramach analizy tej oferty. W przypadku wspólnego wybory AH-1Z oraz UH-1Y przez Polskę, Czechy i Rumunię, możliwa byłaby ścisła kooperacja, ale również skuteczna promocja systemu H-1 wśród innych państw Wschodniej Flanki NATO i na Bałkanach. Większość z krajów naszego regionu, ale również południa Europy, rozpoczęło lub planuje wymianę flot śmigłowców. Dotyczy to zarówno maszyn wielozadaniowych jak i uderzeniowych. Wspólna oferta z udziałem partnerów Polski, Czech i Rumunii zwiększyłaby szanse systemu H-1, a jednocześnie mogłaby zapewnić dodatkowe przychody kooperantom.
Trzeba jednak pamiętać, że zakup maszyn uderzeniowych przez Polskę jest ściśle powiązany z dalszym losem programu polskich śmigłowców uderzeniowych Kruk, którego obecny status nie jest do końca jasny. Kruk pozostawał dotąd w cieniu ogłoszonego właśnie zakupu F-35A w programie Harpia oraz planowanych faz zakupu systemów obrony powietrznej Wisła i Narew. Czas pokaże, jakie miejsce zajmie Kruk w nowym, długoterminowym planie rozwoju i modernizacji sił zbrojnych RP.
Facet
Co nam z tego. że będą serwisowane w Czechach. Venomy pod względem wielkości są identyczne jak Sokoły, których jest wystarczająca ilość. Mielecki BH jest większy, a na dodatek mamy tu fabrykę. Na dodatek w Świdniku Leonardo planuje umieścić produkcję nowego bojowego śmigłowca.
Davien
UH-1Y jest maszyna o prawie 3 tony cięższą od Sokoła wieć jaka taka sama wielkość??
Odkłamywacz
Ale morzem bałtyckie nie ma nic wspólnego z oceanem spokojnym , nasze morze można kontrolować lotnictwem i rakietami ziemia woda .
Polish blues
Rumunia planuje zakup 40 maszyn uderzeniowych a nasze Siły Zbrojne zaledwie 32? Wstyd!
rED
Komu? W konflikcie z Rosją perzy jej OPL użycie śmigłowców uderzeniowych będzie incydentalne.
Łukasz
Doktryna wykorzystania śmigłowców szturmowych nie polega na ich użyciu w strefie OPL nieprzyjaciela. Potrzebujemy takich helikopterów do niszczenia pojazdów opancerzonych i siły żywej, która operuje w strefie naszej OPL (na naszym terytorium). Przewagą helikopterów nad dywizjami pancernymi i piechotą ze środkami ppac jest ich wysoka mobilność.
QVX
Ukraińcy myśleli podobnie i boleśnie to przeżyli w Donbasie.
KrzysiekS
USA już podjęło decyzję Polska kupi AH-64.
tom97
w komentarzach przewija się zwolennicy zakupu AH-1 inni chcą Apache czy AW249 ale po co czasy się zmieniają są już pociski ppanc wystrzeliwane z ziemi o zasięgu 20km to do czego ma służyć śmigłowiec kiedyś był potrzebny do dostarczenia pocisku w pobliże celu a teraz są tylko łatwym celem dla coraz doskonalszej oplot. Nawet pastuchy z Afganistanu potrafiły się bronić przed Hind'ami a co dopiero nowoczesna armia.
Hunter
Śmigłowiecoze szybko zmieniać pozycje i dawać wsparcie na różnych odcinkach frontu, śmigłowce będą poruszać się w naszej bance a2d2 więc powinny przetrwać na polu walki a ich mobilność i siła ognia są bardzo potrzebne
tom97
Zgoda jako ostateczny odwód jakieś 12 szt. podstawowo jeden dwa niszczyciele na 10km. Pamiętaj cena 1 śmigłowca to 10 niszczycieli nawet z własnym radarem pola walki, a i zestrzelić trudniej i nie muszą odlecieć żeby zatankować
Paweł
A duże drony nie byłyby lepsze? Do tego naprawdę tysiące dronów-samobójców.
jurgen
Na #MSPO2019 pojawił się tradycyjnie AH-64 Apache, a tradycyjnie nie pojawił się niby konkurencyjny AH-1 Viper, więc nie miaucz pan - nie zależy im, to niech się gonią
PO-KO
Wciskanie chłamu ciąg dalszy ? :):):) Nie sugerujmy się Czechmi, bo oni ruską inwazję to co najwyżej przywitają deszczem "Lentilków" :) nam potrzeba czegoś prawdziwie przydatnego - albo po taniości T129 z żydowskim ppk Spike (więcej maszyn, fabrycie i technologicznie nowych), albo prawdziwy helikopter bojowy AH-64E w mniejszej ilości ale też z nowoczesnym ppk. Tak naprawdę, gdyby nie było wiaodmo kto jest potencjalnym wrogiem, to dla wojska przydałby się MI-171 w dużych ilościach do transportu i wsparcia na polu walki.
Davien
Po pierwsze o t129 zapomnij. te maszyny niedługo moga zostac ładnie uziemione jako efekt wybryków Turcji.
Gort
Polska potrzebuje zarówno AH-1z jak i Mi-24 Pl. Stare Hindy są potrzebne dla kawalerii powietrzej. Nawet zmodernizowane W3 nie oslonią desantu Brygady z Tomaszowa. Trzydzieści madxyn bojowych plus W3 i Mi-17, pozwala na większy manewr lub na dostarczanie zaopatrzenia odcietym jednostkom. Każda licząca się armia świata kupuje nowy sprzęt i w trybie ciągły modernizuje starszy.
PO-KO
MI-24 skoro i tak są schyłkowe to nie warto się nimi zajmować. One najbardziej pasowałyby dla eskadry działań specjalnych - ich cechy tj. przedział desantowy + opancerzenie, możliwość solidnego wsparcia ogrniowego tam byłyby wskazane, zwłaszcza po zmianie drzwi przedziału desantowego.
CodyBancks
Dla Czechów to wystarczy, my raczej Apache jako niszczyciele czołgów i siły żywej oraz może aw249 lub cobra ? A co z W-3 Głuszec? Może zintegrować Javeliny , albo Spike ?
PRS
Zakup AH-1Z to była by rozsądna decyzja. Pamiętajmy, że Polska nie ma obecnie żadnego uderzeniowego lotnictwa morskiego... a sporo do obrony na tej dłuuugiej granicy.
Michu
Dlaczego państwa "Międzymorza" albo przynajmniej V4 i Rumunia nie mogą dogadać się i złożyć jedno konkretne zamówienie? Byłaby by szansa na udział w produkcji. Czy to taki problem się dogadać i współpracować?
rED
Taaa... O czym ty piszesz Czesi zamówili TYLKO 12 szt a Słowaków stać na ile?
gato
Bo wśród nich jest Polska. Nie ma żadnego (!) międzypaństwowego projektu z udziałem Polski, który wszedłby w fazę realizacji, a tym bardziej zakończyłby się powodzeniem (nie mówię o zakupie od kogoś licencji). Wyjątkiem są międzypaństwowe programy naukowe, które kulawo, ale jakoś funkcjonują i programy organizacji międzynarodowych, których Polska jest uczestnikiem. Po prostu z "polskim piekiełkiem" nie nadajemy się do współpracy.
Chris
Państwa te są mają różne potrzeby, różne budżety i różne poziomy rozwoju sił zbrojnych, różne priorytety. Nie przesadzajmy z tak kategorycznymi stwierdzeniami. Na większą konsolidację jeszcze przyjdzie czas.
tom97
śmigłowiec uderzeniowy jest tak przydatny na współczesnym polu walki jak ułan i jego szabla. Systemy opl przegonią je na co najmniej 5 km od linii styczności. A do strzelania PPK na większe odległości lepszy jest kołowy niszczyciel czołgów z np. Spike NLOS tańszy i dostępny 24/24 o nie tylko 2h na dobę. (nie potrzebny dolot i odtwarzanie zdolności). Tomcar lub może Kleszcz lepszy od AH-1Z Viper i innych drogich jednorazówek.
kłopotek
Mnie się jednak wydaje, że w PL wygra duet AH64 E + Blackhawk i zakupy Czechów tego nie zmienią. My się nie patrzymy czym latają Czesi, dla nas wzorcem jest to czym latają Amerykanie.
hmm
Oczywisty wybór.
zaq
Nie ma się co gorączkować u nas powstanie modernizacja Mi24 do standardu Mi24PL czyli dostanie nowy kamuflaż taki że nikt go nie zobaczy nawet w I.U. MON to będzie kolejny miś na miarę naszych możliwości jak w przypadku T72 za 1,75 mld zł.
beryl
Dosyć jankieskiego sprzętu. Powinniśmy wybrać aw 249 (Włosi chcą się podzielić udziałem w tym projekcie 50/50 , ewentualnie eurocoptera airbusa
Marek
Wiecznie psującym się Tigerem lataj sobie sam. Nad AW-249 można się zastanowić.
say69mat
??? ... prędzej Rumunia zainicjuje kooperację z korporacją Bell w sferze produkcji elementów V280 Valor w Rumunii. Niż chłopaki z Klonowej zakończą fazę analityczno - koncepcyjną w temacie wyboru śmigłowca w ramach realizacji programu Kruk. To znaczy, pojawia się pytanie o Agencję Uzbrojenia, która w oparciu o potrzeby wojska będzie odpowiedzialna za realizację fazy analityczno koncepcyjnej na rzecz wyboru danego typu uzbrojenia na potrzeby Sił Zbrojnych RP. Ponieważ armia nie musi rozumieć gospodarczych konsekwencji wyboru np danego typu śmigłowca szturmowego. Armia musi potrafić zwerbalizować swoje potrzeby i przybić klauzulę akceptacji wyboru danego typu śmigłowca. Niezależnie czy mówimy o wyborze AH1Z, AH64E czy A249. Na ile jest to trudny proces i trudna decyzja, niech posłuży przykład australijskich ARH Tiger, gnębionych licznymi problemami technicznymi, warunkującymi niską przydatność operacyjną.
Ososo
Dawno temu - na początku lat 90. - wydawano hurtem różne opracowania amerykańskie żeby lud się zachwycał. Była książeczka o AH-64, która zawierała silną krytykę AH-1 i koncepcji pocisków TOW i zachwalająca Hellfire. Na temat niskiej gotowości w pierwszym Iraku było 1 zdanie - że Apacz był projektowany na front śrokowoeuropejski więc tu byłoby OK. To była zamaskowana broszura reklamowa najwidoczniej; już wtedy projektowano nowe wersje AH-1. W naszej sytuacji którykolwiek byłby postępem ale faktycznie wybór AH-1 wydaje się być logiczniejszy.
pomz
A nie moglibyśmy od Czechów odkupić te ich MI-35? Wszak są po modernizacji, to chyba MI-24? Mysle, ze w koncu i nasze Mi-24 doeczakaja sie moderki...