Reklama

Siły zbrojne

A-10 pozostaną w linii. "Sieją zniszczenie w szeregach Państwa Islamskiego"

Fot. Lockheed Martin
Fot. Lockheed Martin

Batalia o utrzymanie w służbie słynnych „Warthogów”, czyli samolotów szturmowych A-10C Thunderbolt II, została wygrana. Maszyny pozostaną w służbie do 2022 roku ze względu na przydatność w operacjach przeciw Daesh na terenie Iraku i Syrii. 

Decyzja o pozostawieniu A-10 w służbie jeszcze przez co najmniej sześć lat została ogłoszona w wystąpieniu sekretarza obrony Ashtona Cartera, który zaprezentował najważniejsze tezy projektu budżetu Pentagonu na rok fiskalny 2017. Cywilny szef sił zbrojnych USA stwierdził, że w służbie będzie utrzymywane wiele starszych typów samolotów, a wśród nich m. in. F-18 Super Hornet czy A-10 Thunderbolt II, które miały być zastąpione przez maszyny 5. generacji F-35.

Inwestujemy również w utrzymanie większej liczby naszych myśliwców 4. generacji i maszyn szturmowych niż wcześniej planowaliśmy - W tym A-10, które sieją zniszczenie w szeregach tzw. Państwa Islamskiego z powietrza. Plan budżetu odracza ich wycofanie ze służby do 2022 roku. Będziemy je zastępować F-35 na zasadzie eskadra za eskadrę, tak aby zawsze było dość samolotów do wykonywania niezbędnych misji.

Ashton Carter, Sekretarz obrony USA

Warto przypomnieć, że Pentagon, a zwłaszcza US Air Force, od wielu lata starają się pozbyć kosztownych w eksploatacji samolotów szturmowych A-10C. Są to maszyny o wysokim stopni skomplikowania i pracochłonności, gdyż oparte na technologii z przełomu lat 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku. Ze względu na wielokrotnie planowane wycofanie samolotów z linii i zastąpienie nowocześniejsza konstrukcją, A-10C zostały zmodernizowane od wprowadzenia do służby w 1975 roku w dość ograniczonym stopniu. Przede wszystkim w zakresie systemów celowniczych i dostosowania do przenoszenia nowych typów uzbrojenia kierowanego.

Koncern Boeing opracował w ostatnich latach interesującą koncepcję modernizacji Warthogów, w oparciu o komponenty awioniki i komputera bojowego dedykowanych do samolotów F-16V, oraz nowoczesne silniki stosowane w samolotach cywilnych (klasy bizjet). Ze względu na brak zainteresowania USAF tego typu pracami pozostały one jedynie projektem studyjnym. Nie wydaje się też, aby obecna zmiana polityki wobec A-10 predestynowała tą konstrukcję do modernizacji.

Czytaj też: Wycofanie A-10 nie da planowanych oszczędności. Upośledza zdolności USAF

Pomimo podjętej wiele lat temu (i właśnie wstrzymanej) decyzji o wycofaniu tych samolotów z linii, mają one szerokie masy zwolenników. Żołnierze wojsk lądowych i Marines przekonują, że żaden z planowanych następców nie będzie w stanie wypełnić zadań wsparcia powietrznego tak skutecznie jak A-10. Wśród broniących tej koncepcji jest wielu wpływowych polityków, również przedstawicieli Kongresu, takich jak przewodniczący Komisji Sił Zbrojnych Senatu Stanów Zjednoczonych, senator John McCain, czy zasiadająca w Izbie Reprezentantów Martha McSally, która wylatała za sterami A-10C kilkaset godzin bojowych lotów nad Irakiem i Afganistanem.

Czytaj też: Powstanie następca A-10?

Część z nich opowiada się też za opracowaniem następcy A-10, który opracowany do zwalczania fal rosyjskich czołgów w Europie, sprawdził się doskonale w Iraku, Afganistanie i Syrii. Jego obecność jest zawsze pożądana przez własne oddziały, gdyż ogniem ciężkiego, 30 mm działka i szerokiej gamy pocisków kierowanych jest on w stanie zwalczać wszystkie rodzaje celów naziemnych z wyjątkową precyzją, (m.in. z uwagi na zdolność lotu z niewielką prędkością - sprzyja to unikaniu strat własnych) w niemal każdych warunkach pogodowych.

Samolot A-10 Thunderbolt II został zbudowany w zasadzie wokół potężnego działka GAU-8 Avenger kalibru 30 mm, które jest w stanie precyzyjnie razić cele na dystansie 6,5 km z szybkostrzelnością 4,2 tys. strzałów na minutę. Oprócz działka uzbrojenie stanowi ponad 7 ton bomb i pocisków kierowanych.

Cała maszyna jest też silnie opancerzona z wykorzystaniem tytanu, a kluczowe systemy, takie jak układ sterowania, są potrojone. Długie i proste skrzydła pozwalają Warthogowi na wykonywanie precyzyjnych manewrów na małej wysokości i przy niskich prędkościach, co przekłada się zarówno na precyzję rażenia z broni pokładowej jak też krótki start i lądowanie. Przez żołnierzy irackich, którzy trafili pod jego ogień podczas wojny w 1991 roku, A-10 był nazywany „Diabelskim Krzyżem”, prawdopodobnie ze względu na nietypową sylwetkę i długie, proste skrzydła, jakich nie miał żaden inny samolot.

Maszyny A-10 brały też udział w ćwiczeniach organizowanych w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO, w tym w Polsce. Część komentatorów wskazuje, że są wrażliwe na oddziaływanie zaawansowanych systemów obrony przeciwlotniczej (np. rakietowych zestawów średniego zasięgu), a także lotnictwa przeciwnika. W działaniach przeciwko Daesh, czy innym organizacjom ekstremistycznym tego typu zagrożenia jednak nie występują, a A-10 są odporne np. na ostrzał z broni strzeleckiej i lepiej przystosowane do ataków na cele naziemne, zwłaszcza w bliskości wojsk własnych.

 

Reklama
Reklama

Komentarze (11)

  1. 45

    Ja myślę że sztabowcy USAF zaczynają się budzić.Idea platformy czyli F-35 to niewypał,bo co jest do wszystkiego to najczęściej jest do niczego. Myślę że pora powrotu do źrodel.Po prostu nowego F-15,16,18.Bezpilotowce to też folklor.Jeszcze długo nic nie zastąpi człowieka,razem z jego wadami.Na koniec kandydat na prezydentaUSA D.Trump proponuje reaktywacje pancernikow typu Iowa.Ja jestem za,argumenty są.Tylko załoga/koszt/

  2. 45

    Ruskie samoloty maja inne zadanie niz amerykanskie.Sa wysoce manewrowe,co rosjanie pokazuja na pokazach to jest dla amerykanow marzenie.Dla sztabowcow z USA samolot to platforma czyli nosiciel bronii i elektronikiOczywiscie niewidzialny.Po Jugoslawii i F-117 ja w niewidzialnosc nie wierze.

    1. zLoad

      No turcy pokazali prawdziwa manewrowosc rosyjskich maszyn.

    2. Rocco

      Nie ma czegoś takiego jak niewidzialny (jeśli ktoś tak myśli to znaczy, że nie ma pojęcia o technologii stealth). Jest TRUDNOWYKRYWALNY. Co do F-117 to zobacz jak blisko podleciał do wyrzutni by byli w stanie mieć solidny namiar na niego. Na mniej niż 10 km.

    3. ig.

      Po prostu Rosjanie jeszcze nie zrozumieli że zamolot nigdy nie będzie tak zwrotny jak rakieta manewrująca. Broń służ przede wszystkim do szybkiego i skutecznego zniszczenia przeciwnika. Pokazy to rzecz drugorzędna :) Weźmy na przykład RFN który po początkowej podniecie MIGiem 29 dał je Polsce sa symboliczną Deutschmarkę za sztukę pozostawając przy F-4 i Tornado. Te ostatnie mają zwrotność żelazka ;)

  3. Hammer

    Mielibyśmy swojego szturmowca PZL 230 Skorpion ale ktoś uwalił projekt. To takie typowe dla nas..................

    1. chorąży

      I to w wersji turbośmigłowej a później "odrzutowej'. Uwaliło Wojsko bo stawiali niebotyczne wymagania. Poza tym po co sie wysilać i męczyć jak i tak zapłacą za 8 godź. nieróbstwa w MON. Uwalono też "Andersa", a można Go było do Indii sprzedawać. A winni nadal zarządzają, nadal brylują, nadal lobbują, nadal aktywni.

    2. Pluton

      Rakieta z Kaliningradu dotrze do dowolnego lotniska w Polsce w 3 minuty. Nawet jeśli uda się wystartować z lotniska polowego to i tak samoloty tego typu zostaną wybite przez wyjątkowo silną rosyjską OPL. Środków na przełamanie rosyjskiej OPL nie mamy więc nie ma co się podniecać samolotami szturmowymi. Są dobre na prymitywnego przeciwnika bez zaawansowanej OPL jak ISIS czy inni talibowie.

  4. 45

    Jako dodatek.Panowie dajcie spokoj z tym SU-24.To byla egzekucja.Nikt nie spodziewal sie ataku rakietami p-p.Ja jestem pewny ze system ostrzegania tego samolotu nie byl wlonczony bo po co.Teoretycznie powinien a praktycznie to bywa inaczej.Teraz rosyjskie samoloty wykonuja loty bojowe w sytuacji zagrozenia z powietrza.Jesli teraz dojdzie do incydentu podobnego jak ten bedzie mozna sie smiac.Jak mozna obstawiac,ja obstawiam ruskich.Tak10:1.Mam nadzieje że się mylę bo lubię F-16.Ale to nie ta klasa.

  5. Greg

    Przecież te samoloty nie zostaną zezłomowane od tak , prawdopodobnie zostaną zakonserwowane i poczekają na leprze czasy .

    1. zLoad

      No wlasnie napisali ze nie, ze beda w czynnej sluzbie

  6. meduza

    150 szt tanich super tukano Załatwia. Sprawe stać nas nato A ruslie czołgi niają szans

  7. Krzysiek

    USA często oddaje stary sprzęt dla swoich sojuszników mogli by nam kilka oddać.

    1. AS1

      Na to niestety nie ma szans , ameykanskie firmy teraz beda lansowac F35 na nastepce A-10 (bo to super-duper maszyna jest wg nich) , nawet jak by nam ''odstapili'' kilka za ''darmo'' to pewnie musieli bysmy je wyremontowac/zmodernizowac w US a to by pewnie kosztowalo tyle co zakup F16 C/D block 40 i unowoczesnienie go do F16 E/F block 60.

    2. benin

      W warunkach, gdy potencjalny nieprzyjaciel może pokryć A2/AD niemal 1/3 Polski i osiągnąć zupełną dominację w powietrzu, kosztowne w utrzymaniu A-10 w tak nizinnym kraju jak Polska to, delikatnie mówiąc, nie jest strzał w dziesiątkę.

  8. były_kanonier

    Oba typy - A-10 i Su-25 są idealnym samolotem dla polskiej armii. Zakłada się przecież, ze Polska zostanie zalana masą wojsk pancerno-zmechanizowanych. Potencjalnym agresorem ma być Rosja, chociaż odważniejsi, aczkolwiek niedostrzegalni komentatorzy wskazują na Ukrainę. Ten wątek pojawia się już wcześniej w "Ogniomistrzu Kaleniu" Petelskich, gdzie Żubryd mówi do banderowskiego dowódcy: dostaliście w dupę od Ruskich, to przyszliście do nas. Uważam,ze takich opcji - nawet bliskich tylko filmowi(?!) nie powinno się lekceważyć. Nie da się też bezwzględnie ocenić, który samolot jest zdecydowanie lepszy. Samoloty amerykańskie zawsze były wykorzystywane w warunkach przewagi i korzystały z dobrodziejstw własnego zaplecza. Nie wiadomo, jakby sprawdziły się w typowych warunkach "rosyjskich". Konstrukcji rosyjskich nie można lekceważyć, mając na uwadze doświadczenia II WŚ, kiedy to jakościowo lepszy i nowocześniejszy sprzęt niemiecki zdecydowanie przegrywał z gorszym jakościowo i prostszym, lepiej dostosowanym do wojennych warunków, sprzętem radzieckim. To powinno być brane przez polskich decydentów ws obronności. Sprzęt bardzo nowoczesny i skomplikowany, nie zawsze może sprawdzić się polskich warunkach. Dziwią mnie tez kategoryczne sądy wyrażane przez kogoś, kto twierdzi,ze był pilotem (xyz). Przecież z pewnością nie latał żadnym z tych samolotów. Do tego żaden z nich nie ostał stworzony do akrobacji czy dla amatorów. Osobiście, przy zbliżonych możliwościach bojowych, wybrałbym samolot prostszy, łatwiejszy do obsługi i odtwarzania zdolności bojowych w warunkach frontowych.

    1. atutu

      od czego by zacząć... Chyba nikt nie opiera swoich sądów o współczesnym sprzęcie rosyjskim bazując na opinii o sprzęcie sprzed 60 lat... Samoloty amerykańskie były wykorzystywane w warunkach przewagi? A skąd ta przewaga się brała? Chyba trzeba było ją jakoś uzyskać. Samoloty niemieckie były zdecydowanie lepsze, bardziej zaawansowane technicznie, i z łatwością wygrywały starcia z Rosjanami. Do połowy 44r niebo nad wschodem należało do Niemców, potem zwyczajnie brakowało im samolotów z powodu bombardowań fabryk. Sami sowieci nazywali ŁAGG-3 jako LAkierowany Gwarantowany Grób, a Niemcy ŁAGG-3 i Mig-3 "Drei Sekunden", bo tyle czasu potrzebowali na zestrzelenie. A sławny IŁ-2 to był "Zemment Bomber", z uwagi na własności lotne. Ale nie opisuje to sprzętu współczesnego. Znane parametry najnowszych konstrukcji Rosyjskich i USA pokazują, że Rosjanie zostali w tyle CO NAJMNIEJ o generację. Różnica pomiędzy AESA i PESA są zasadnicze, i propaganda tej różnicy nie przykryje. Co do potencjalnego agresora- raczej nikt poważny nie powie, że Ukraina nam zagraża, bo to państwo nikomu nie zagraża. Ukraina walczy o przetrwanie, PKB i poziom życia niższe niż na Białorusi. Uwikłani są w wojnę może i na kilka lat, a kolejnych 10 (optymistycznie) zajmie im dogonienie Białorusi, czyli stanu, w którym również nie będą nam w stanie nic zrobić. Pomijając fakt, że ostatnią rzeczą, jaką Ukraina chce i potrzebuje, jest napadać na kogokolwiek, ZWŁASZCZA na Polskę, która jest najbardziej lubianym krajem przez Ukraińców (takie sa wyniki badań - 50% dobrze nas kojarzy, źle ok 5%, dla Rosji wyniki były odwrotne). Chyba, ,że Ukraina wpadnie jednak w ręce Rosji, wówczas, oczywiście na polecenie Kremla, pomiędzy Gdańskiem a Przemyślem wszystko jest możliwe.

  9. termos

    A-10 zostają? I bardzo dobrze. Nie ma obecnie maszyny która byłaby w stanie zastąpić ten wyspecjalizowany samolot w misjach bliskiego wsparcia piechoty. Jeżeli komuś się wydaje że opasiony F-35 z tymi swoimi małymi skrzydełkami jest w stanie skutecznie zastąpić A-10 tki to chyba z głupim na głowy się pozamieniał

  10. realizm

    A może by tak w miejsce naszych Su-22 wstawić A-10? Tak tylko pytam, bo chyba lepszą opcją byłaby zamiana naszych "suczek" na F-16.

    1. Afgan

      W naszych realiach tylko F-16 i żadnego kombinowania. Zamiast Su-22 i Mig-29 tylko F-16, których w naszym położeniu geostrategicznym powinniśmy mieć około 200 tak jak Turcja. W siłach powietrznych F-16 powinien być jedynym samolotem bojowym, przy najprostszych i niewymagających zadaniach ewentualnie uzupełnianym przez uzbrojony wariant M-346 Master, którego możliwości bojowe są i tak większe niż zabytkowego Su-22, pomimo że Master to nie "rasowy" samolot bojowy. Docelowo siły powietrzne powinny posiadać 200 F-16 w najnowszych wersjach i 40-50 M-346 w wariancie szkolno-bojowym, niczego więcej nam przez najbliższe 15 lat nie potrzeba.

  11. rafał_44

    Pytam jak się ma A-10 do Su-25, wiem że obydwie maszyny są super do wykonywania swoich zadań? Którą maszynę byście wybrali ?

    1. fx

      A-10 bo ma lepsze wsparcie i elektronikę. Rosja była jest i zawsze będzie zapóźniona pod tym względem do USA. A-10 ma teą tą przewagę że ma dostosowane silniki do lotu na bardzo niskich pułapach aby manewrowość była większa.

    2. M

      Mudżahedini wybrali - ok 25 "latających czołgów" Su-25 i ok 75 "latających czołgów" Mi-24 zestrzelonych 30 lat temu, przez pasterzy z trzeciego świata. Trzydzieści lat, kilkanaście wojen, dziesiątki tysięcy lotów bojowych i bodajże trzy zestrzelone A-10.

    3. chorąży

      Bez podtekstów. Do czego ? Do niszczenia stanowisk isis (na pustyni) praktycznie pozbawionych osłony p-lot, czy do zwalczania celów w Donbasie (obojętnie której strony) ? A10 bardziej wysubliowany, bardzo drogi w zakupie i eksploatacji, wyposażony w precyzyjniejszy system celowniczy, skuteczniejsze działko. Su25 prostszy, tańszy w eksploatacji,prostszy system celowniczy, mniejsze spektrum wykorzystywanego uzbrojenia,ale i tańsze, a co za tym idzie można dysponować większą jego ilością. Wybrałbym Su25, chociaż marzył by mi się A-10. Podobnie z helikopterami, kupił bym Tureckiego ATAK, bo na takiego mnie stać,chociaż marzył by mi się "apache".