Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Rosyjski MON zarabia miliardy na propagandzie

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Bardzo ważną rolę w rosyjskim, wojskowym systemie propagandowym odgrywa obecnie sieć sklepów, gdzie można kupić rzeczy nie tylko związane rosyjską historią i siłami zbrojnymi, ale również gadżety polityczne, w tym koszulki z prezydentem Władimirem Putinem. Jak się okazuje, nadzorująca te sklepy spółka akcyjna „Wojentorg” jest również odpowiedzialna za tzw. usługi konsumenckie dla sił zbrojnych Rosji, zarabiając na tym miliardy rubli.

Rosyjskie ministerstwo obrony ma na swojej oficjalnej stronie bardzo dobrze działający dział informacji, gdzie na bieżąco przekazywane są komunikaty o działalności całych sił zbrojnych Rosji w kraju i za granicą. Miejsce to z zasady nie jest wykorzystywane do komercyjnego reklamowania jakiś firm, jednak w odniesieniu do spółki „Wojentorg” ministerstwo obrony coraz częściej robi wyjątek. Przykładem tego może być komunikat z 28 lutego br., w którym poinformowano, że firma „Wojentorg” wybrała trzech projektantów dla kolekcji „Armia Rosji”.

Wybór tych projektantów odbył się w ramach ogólnorosyjskiego konkursu odzieży „Armia Rosji – styl życia” ogłoszonego wiosną 2018 r. (też na stronie resortu obrony). Z kilkudziesięciu uczestników do finału przeszło osiemnastu dizajnerów, którzy zaprezentowali swoje projekty w Moskwie na pod koniec lutego 2019 r. Finał konkursu otworzył zastępca ministra obrony generał pułkownik Andriej Kartapołow, który aktywnie brał udział w podsumowaniu rywalizacji i był jednocześnie przewodniczącym jury. W składzie komisji sędziowskiej znaleźli się jeszcze m.in. Oksana Fiedorowa - zwyciężczyni konkursu Miss Universe w 2002 roku, Alieksiej Pimanow – prezes holdingu medialnego „Krasnaja Zwiezda” oraz znany rosyjski artysta Igor Butman.

image
Fot. mil.ru

Sama marka „Armia Rosji” powstała przed czterema laty i jest sprzedawana w sieci sklepów z roku na rok obejmującej coraz większe terytorium Rosji. Sprawdzianem jej atrakcyjności jest najczęściej Dzień Obrońcy Ojczyzny świętowany każdego roku 23 lutego - i to nie tylko w Federacji Rosyjskiej, ale również na Białorusi, w Kirgizji i w Tadżykistanie. W tym roku Minister Kartopałow potwierdził, że „prawie wszystkie sklepy wyprzedały swój towar”, ponieważ oferowana w nich odzież była „modna, ciekawa, jasna i potrzebna”.

Tak duże zainteresowanie ministra obrony, jakby nie było, komercyjną spółką handlową mogłoby dziwić, gdyby nie fakt, że „Wojentorg” zajmuje się nie tylko sprzedażą odzieży, ale również dostarcza wiele usług dla rosyjskiej armii. Te wielomilionowe kontrakty dają dochód nie tylko samej firmie ale również korzyści władzom na Kremlu i resortowi obrony. Prawdopodobnie nie tylko w zakresie propagandy.

image
Fot. mil.ru

„Wojentorg” – nie tylko sprzedaż ale i usługi

Obserwując działalność firmy AO „Wojentorg” od razu widać, że jest ona bardzo mocno związana umowami z rosyjskim ministerstwem obrony. Dzięki temu wojsko może więc ją wykorzystywać do działań propagandowych dając za to temu koncernowi praktyczną wyłączność jeżeli chodzi o usługi wyżywieniowe, w zakresie kąpieli i prania oraz inne świadczenia z dziedziny usług konsumenckich. Nie tylko dla resortu obrony, ale również innych ministerstw, departamentów oraz organizacji.

I nie można się temu dziwić ponieważ spółka akcyjna AO „Wojentorg” została powołana rozkazem ministra obrony z dnia 15 września 2008 r. i jest kierowana poprzez spółkę akcyjną AO „Oboronserwis” powołaną dekretem Prezydenta Federacji Rosyjskiej z 15 września 2008 r.

Początkowo były to pewne wybrane działania na rzecz ministerstwa obrony, czego przykładem może być zlecenie rządowe z 2010 r. na wykonywanie elementów indywidualnego umundurowania rosyjskich żołnierzy. Zakres zamawianych prac jednak rósł, by wreszcie rozporządzeniem rosyjskiego rządu 21 grudnia 2016 r. firma AO „Wojentorg” stała się wyłącznym dostawcę „nieruchomości odzieżowych dla Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej”. By zrozumieć, jak ogromne zamówienie to oznacza wystarczy przypomnieć, że armia rosyjska liczy około 850 tysięcy żołnierzy dodając do tego potrzeby innych służb i organizacji mundurowych (jak np. „Junarmia”).

image
Fot. mil.ru

Przy tak dużych dochodach resort obrony zaczął się bardzo interesować kondycją spółki, przy każdej okazji reklamując ją lub wyróżniając. Tak też było w 2018 r. gdy stanowisko wystawiennicze AO „Wojentorg” został uznane za najlepsze w czasie Międzynarodowego Forum Wojskowo-Technicznego „Armia-2018” (WTFC).

Była to nagroda za zorganizowanie multimedialnego stoiska, na którym „za pomocą nowoczesnych interaktywnych funkcji zapoznawano odwiedzających z nowymi projektami i produktami”. Oczywiście przy okazji można było złożyć zamówienie w internetowym sklepie „Armia Rosji” oraz „przespacerować” się wirtualnie po sklepie „Armia Rosji” znajdującym się na Nowińskim Bulwarze w Moskwie.

image
Fot. mil.ru

Wtedy nastąpił też przełom, ponieważ poza „wojskowo-patriotyczną” odzieżą zaprezentowano zupełnie nowe produkty. I tak marką „Armia Rosji” firmowano lemoniady o różnych smakach, wodę mineralną, kwas chlebowy, batoniki energetyczne a nawet kawę „zrobioną ze specjalnego, sekretnego przepisu”.

Już wtedy było widać, że AO „Wojentorg” bardzo mocną uwagę zwraca na młodzież i dzieci. To dla nich tworzy się więc kolekcje odzieży sportowej „Armia Rosji” oraz akcje reklamowe zachęcające do noszenia ubrań z akcentami patriotycznymi i wojskowymi. Co ciekawe o tych produktach pisze się również na stronie ministerstwa obrony. Zwraca się również uwagę na weteranów ich rodziny, którym na specjalnych spotkaniach prezentuje się nowe rozwiązania, np. przydatne w gospodarstwie domowym.

Firma „Wojentarg” ma także możliwość informowania na stronie resortu obrony o miejscach, gdzie rozstawia swoje ruchome stoiska w związku z uroczystościami państwowymi. Tak było np., gdy w Dzień Zwycięstwa w 2015 r. po raz pierwszy wypuszczono linię produktów „Armia Rosja”. Na stronie nie tylko wskazano, gdzie należy się udać, ale również co warto kupić. Wśród reklamowanych towarów były np.: t-shirty i bluzy z wizerunkami najnowszego czołgu „Armata” oraz scenami patriotycznymi – np. „sztandar nad Reichstagiem”.

image
Fot. mil.ru

To właśnie na stronie ministerstwa obrony chwalono się, że firma AO „Wojentarg” opracowuje racje wojskowe, w tym także te przeznaczone dla wojsk specjalnych. O znaczeniu tej spółki może świadczyć fakt, że pozwolono jej na otworzenie sklepu dla rosyjskiego personelu wojskowego w syryjskim porcie Tartus.

Spółka AO „Wojentorg” była również jedyną firmą, jakiej pozwolono na zorganizowanie swojego sklepu w patriotycznym pociągu „Syryjski przełom”, w którym zorganizowano wystawę sprzętu wojskowego i uzbrojenia zdobytego przez siły zbrojne Rosji podczas interwencji w Syrii. Sklep ten cieszy się podobno taką popularnością, że trzeba cały czas uzupełniać sprzedawane w nim towary.

image
Fot. mil.ru
Reklama
Reklama

Komentarze (14)

  1. John

    Polski MON, uczcie sie od Rosjan, znów maja genialny pomysł.

    1. bender

      Nie, to zły pomysł. W Polsce masz tak zwaną odzież patriotyczną i niech tym dalej zajmują się firmy, które czują w tym pieniądz, a państwo w tym armia powinny się od tego trzymać z daleka. Rosyjskie podejście to czysta patologia.

    2. Maj.

      Możesz rozwinąć swoją wypowiedź. Jest to złe ponieważ....

  2. Mobilny

    Ło jezu to ile zarobiła armia stanów zjednoczonych? Biliony chyba?

  3. Rzyt

    I dobrze robią. Armia ma walczyć, ale też zarabiać na siebie i budować drogi np. Usługi transportowe, usługi saperskie, szkolenia strzeleckie, szkolenia surwiwaliwe, paintballe, wspinaczki...pelno tego jest. Legie rzymskie budowały drogi i wcale wartości bojowej im to nie odejmowało...tak ma być, wystarczy by w zimie na miesiąc na poligon jechali a tak do roboty...kasiore robić na siebie i na sprzęt...pomijam spawaczy, warsztaty maszyn...wojsko ma potencjał 100tys ludu, który może spokojnie oferować usługi.

    1. bender

      Zły pomysł. Armia to nie jest firma budowlana, ani transportowa. Nie jest też opiekunką do dzieci, ani biurem turystycznym czy eventowym. Oczywiście, potencjalnie może zrobić wiele, bo w armiach służą ludzie z wystarczającymi kompetencjami, ale spodziewaj się, że usługa czy produkt pochodzący z armii będzie albo wykonana drożej i gorzej niż przez wyspecjalizowany podmiot budowlany, czy transportowy, albo wykonywanie takiej usługi negatywnie wpłynie na przygotowanie obronne. Armia nie służy zarabianiu pieniędzy, a jak zacznie, to zmieni się w bandę zbójów. Wspomniane przez Ciebie legiony rzymskie były oparte na przymusie służby. Półdarmowa siła robocza. Nadal, angażowanie legionów w projekty infrastrukturalne musiało rzutować na przygotowanie bojowe, bo jak machasz łopatą przez 7 dni w tygodniu, to nie masz kiedy ćwiczyć machania mieczem. Masowe w poprzednich wiekach branki do wojska, zwłaszcza w ustrojach niedemokratycznych, skłaniały rządzących do do korzystania ze świadczonej darmowo, wręcz niewolniczej pracy poborowych. W takim PRLu wojsko budowano w 'czynie społecznym' wille partyjnym aparatczykom, czy ciągle rozpadającą się 'gierkówkę' z Warszawy do Katowic. To wszystko było patologią i najlepiej, gdybyśmy nie chcieli tego powtarzać.

    2. fumfel

      za to nasza armia to taki zus dla swoich. Brawo

  4. Rzyt

    Niech zarabiają na siebie...armia do pracy. Nie ćwiczą to do roboty. Kiedy był alarm bojowy całej naszej armii? Ktoś wie co ona potrafi, na zdjęciach każdy fajnie wygląda. Defilada to nie wszystko i anakonda aranzowana przez 2 lata co 2 lata. Raz na dekadę mogliby w pole wyjść...przemaszerowac się ze od granicy do granicy...juz wyszło na jaw, że pancerniaki na Łotwie ćwiczą więcej niż przez rok w kraju...ciekaw jestem jak nam pomogą, gdy nagle 200tys ludzi będzie rannych...nic nie umieją taka prawda jak ci w 39.dostaną lupnia, uciekną, zostawią cywili, którzy ich utrzymywali, założą to francuski to angielski mundur i będą udawać, że za kraj się biją w tobruku lub Monte Cassino, które nic nam nie dało jak Samosierra. A tam gdzie trza było się bić czyli Wizny, Mokra, Bzury, Warszawa i 200 innych miejsc bitew to ich nie było, szybko nas oficerowie zostawili...bili się w Hiszpanii mieli smak blitzkreigu, ale nie po co. Myśleć. Tylko ułani, listonosze i garstka żołnierzy wykonała swoje zadanie.

  5. Adam S.

    "Wojentorg". W języku rosyjskim nie ma artykułów militarnych, wojskowych. Są wojenne. Rosja to jeden wielki obóz szykujący obywateli do wojny. Stosują nowe metody, modę, marketing i media socjalne, ale cel pozostał ten sam: wychować żołnierza, który z chęcią i z dumą wyruszy podbijać inne kraje.

    1. Voodoo

      Nigdy tam nie byłeś ale propaganda podobna do naszej MY.....potrzebujemy baz US aby nas bronić.....Oni że "matkę Rosję". osacza NATO a gescheft polega na tym że firmy zbrojeniowe robią interes.Rosja bez sprzedaży minerałów nie utrzyma rzeszy emerytów (w Rosji emeryci nie płacą podatków i apteki darmowe ) więc jakakolwiek agresja europejska nie jest w ich interesie.....ale dla LM czy innego Northopa naaapewno

    2. POLAK

      i nie zamierzamy tam być - brud , smród i ubóstwo nas nie interesuje !

    3. Adam S.

      @Voodoo Ale wymyśliłeś analogię! Jakie "koncerny zbrojeniowe" masz w Rosji? To są wszystko fabryki państwowe, realizujące politykę Rosji. Owszem, na całym świecie firmy zbrojeniowe sprzedają uzbrojenie, żeby zarobić pieniądze. Tylko w Rosji jest odwrotnie: państwo zarabia pieniądze po to, żeby kupować uzbrojenie. Właśnie na tym polega problem, że Rosja za każdego wolnego dolara z eksportu minerałów, kupuje nie utrzymanie rzeszy emerytów, tylko nowe, lepsze rakiety i czołgi do zabijania nas. Zrozum to w końcu, że celem istnienia Rosji jest podbój, a nie dobrobyt swoich obywateli. "Pokojowe współistnienie" z Rosją, na które Zachód ma nadzieję, jest dla rosyjskiego imperium śmiercią, bo wtedy wyzwalają się uprzednio podbite narody. To jest niestety konflikt fundamentalny, który będzie trwał dotąd, póki rosyjskie imperium albo zdobędzie Europę, albo się rozpadnie.

  6. andys

    Przeczytałem posty, mimo wszystko uważam, że musimy pozazdrościć Rosjanom kolejnego sukcesu.

    1. no sukces panie

      A jak MON zacząłby się trudnić sprzedażą koszulek i kremików to byś opowiadał o polskim sukcesie? Czy raczej na całego prześmiewał? Te miliardy to raczej chyba w rublach liczone na takim asortymencie.

  7. demaskownik propagandy

    No to jak Pentagon, który jest właścicielem "znaków towarowych" i "projektów" wzorów amerykańskich mundurów, symboli wojskowych, kształtu uzbrojenia. I jak ktoś chce w filmie wykorzystać amerykańskie mundury, białą gwiazdę czy atrapę M-16 to musi dostać z Pentagonu zgodę (po zatwierdzeniu przez Pentagon scenariusza) i często jeszcze płacić (przy zysku propagandowym dla Pentagonu nie, ale jak Pentagon uważa, że nic z filmu nie będzie miał, to trzeba płacić). To dlatego "źli" w amerykańskich filmach, nawet jak to są "biali nacjonalistyczni prawicowi terroryści" to zawsze strzelają z kałaszy a dobrzy z M-16 - to nie przypadek! Cenzury w USA "nie ma", są tylko "prawa autorskie" i dziś w USA "można" nakręcić film negatywnie pokazujący amerykańskich żołnierzy w Afganistanie czy Iraku, ale pod warunkiem, że nie będę chodzić w amerykańskich mundurach, mieć amerykańskich symboli wojskowych ani amerykańskich wzorów uzbrojenia i pojazdów... :)

    1. bender

      Dawno nie czytałem większej bzdury :-D Owszem, istnieje biuro U.S. Military Assistance in Producing Motion Pictures, Television Shows, Music Videos, ale nie służy ono do cenzurowania użycia M-16 (a jak użyje AR-15 to dalej podlegam wymyślonej przez Ciebie cenzurze?) , tylko pomaga zorganizować pomoc wojska w produkcjach, które z obecności lub pomocy autentycznej US Army chciałoby skorzystać.

    2. Voodoo

      To prawda ludzie od PR boją się buntów z czasów wojny wietnamskiej i czasów hipisow....dziś idą w mit Rambo ale rzucają jednostki w stosunku 21:1......taktyka Eisenhovera przed D-day ( jak nasz pułk przegra przed ich kompanią Wehrmachtu to wojnę przegramy). ...i to u nich siedzi w głowie

    3. ??!!! ? Jak to mawiają na Podhalu "no comment".

  8. robo

    Rosjanie zainspirowali się sukcesem Hugo Boss'a który zaprojektował mundury SS .

    1. AWU

      "jaki kraj taki Hugo Boss" lub jak powiedział klasyk "Hugo Boss na miarę rosyjskich możliwości" :))

  9. Xd

    U nas ogłosili by dialog potem przerarg i wygrałaby firma zachodnia która by zatrudniła polskiego podwykonawcę też startującego w przetargu zapłaciliby mu marne grosze a zyski legalnie by wywieźli do siebie

  10. Lis

    Sprzedaż broni im spada to może na tiszerty się przerzucą.

  11. kamyk

    "Rosyjski MON zarabia miliardy na propagandzie" - bo po to jest?

  12. Buba z Polski

    Pamiętam jak kiedyś w Polsce wszyscy musieliśmy kupowac kartinki i mrozinki. Jako niezbędną pomoc przy nauce j.rosyjskiego. Ciekawe czy za wielkim murem na wschodzie też takie koszulki bądź inne gadźety też wszyscy muszą mieć. Ciekawe czy jeszcze są hity sprzedażowe w rodzaju aplikacji Kłuszyn 1610,Kutyszcze 1660.

  13. dzięki dzięki

    Dzięki za to info, właśnie ruszam na zakupy online.

  14. obserwator

    Pchają ich do wojny na całego. Tak się to skończy.