Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

USA: Zmierzch przewagi technologicznej nad potencjalnym wrogiem

Para samolotów wielozadaniowych F-15E Strike Eagle odpala pociski powietrze – powietrze AIM-7M Sparrow. Dzisiaj mało kto pamięta, że skuteczność pierwszych pocisków powietrze – powietrze w warunkach bojowych nie przekraczała 10 %, a ich dopracowanie wymagało silnej bazy przemysłowo  - technologicznej, finansowanej w sposób ciągły przez Departament Obrony. Fot. USAF
Para samolotów wielozadaniowych F-15E Strike Eagle odpala pociski powietrze – powietrze AIM-7M Sparrow. Dzisiaj mało kto pamięta, że skuteczność pierwszych pocisków powietrze – powietrze w warunkach bojowych nie przekraczała 10 %, a ich dopracowanie wymagało silnej bazy przemysłowo - technologicznej, finansowanej w sposób ciągły przez Departament Obrony. Fot. USAF

Amerykański think-thank CSBA (Center for Strategic and Budgetary Assesments), zajmujący się badaniem polityki bezpieczeństwa narodowego oraz finansowania systemu obronnego Stanów Zjednoczonych opublikował raport „Sustaining the U.S. Defense Industrial Base as a strategic asset”. Raport porusza sytuację przemysłu obronnego w Stanach Zjednoczonych w świetle drastycznych cięć budżetu Departamentu Obrony, spowodowanych przez wprowadzenie w życie wymogów Budget Control Act, powodujących konieczność ograniczenia wydatków Departamentu o ok. 500 mld USD w ciągu najbliższych dziesięciu lat. 

Treść raportu każe zastanowić się nie tylko nad wpływem cięć budżetowych w Stanach Zjednoczonych na portfele zamówień amerykańskiego przemysłu obronnego, ale także nad sposobami zachowania i rozwoju możliwości potencjału przemysłowo – obronnego USA do dostarczania produktów opartych o najnowocześniejsze technologie, pozwalających na zapewnienie Stanom Zjednoczonym oraz ich sojusznikom technologicznej dominacji nad każdym potencjalnym przeciwnikiem.

W okresie od drugiej wojny światowej do dnia dzisiejszego rozwiązania technologiczne, wykorzystywane przez siły zbrojne Stanów Zjednoczonych były dostarczane przez komercyjne przedsiębiorstwa, uznawane za część krajowego potencjału przemysłowo – obronnego (Defense-Industrial Base, DIB). W ciągu kilku ostatnich dziesięcioleci zamówienia Departamentu Obrony pozwoliły na rozwój podmiotów będących elementami DIB, a także na wdrażanie kosztownych projektów badawczo – rozwojowych, ukierunkowanych na zwiększanie przewagi nad hipotetycznymi przeciwnikami. Działo się to pomimo fluktuacji poziomu zamówień, w tym spowodowanych zakończeniem Zimnej Wojny oraz zmian własnościowych poszczególnych przedsiębiorstw, w tym ich także ich konsolidacji, która miała miejsce w okresie ostatnich dwóch dekad, właśnie w reakcji na ograniczone wydatki obronne po rozpadzie Związku Radzieckiego.

Jak wspomniano we wstępie, zakres wdrażanych obecnie cięć w budżecie obronnym Stanów Zjednoczonych stawia pod dużym znakiem zapytania możliwość funkcjonowania przemysłu obronnego USA w dotychczasowym kształcie. Trudno oczekiwać, że rezultatem cięć budżetowych będą masowe upadłości firm z branży, zważywszy choćby na możliwości pozyskiwania zamówień eksportowych, czy rozwijania technologii znajdujących zastosowanie na rynkach cywilnych, w szczególności w branży szeroko pojętego bezpieczeństwa, w tym cybernetycznego. Jednakże, znaczące ograniczenie zamówień Departamentu Obrony zmusi przedsiębiorstwa z branży do poszukiwania oszczędności, co w praktyce przełoży się na drastyczne zmniejszenie środków na badania i rozwój, w szczególności na projekty obdarzone dużym poziomem ryzyka technologicznego i finansowego. Takie działanie doprowadzi jednak w końcu do zaprzestania możliwości tworzenia rozwiązań technicznych, które choć kosztowne i ryzykowne z punktu widzenia stopy zwrotu, są w stanie zapewnić siłom zbrojnym Stanów Zjednoczonych i sojuszników przewagę technologiczną nad potencjalnymi przeciwnikami.

Raport CSBA sugeruje skupienie na rozwoju zdolności obronnych w sześciu obszarach, uważanych za kluczowe za bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. Są to: możliwość precyzyjnego, konwencjonalnego rażenia celów na obszarze całego globu, siły odstraszania nuklearnego, projekcja i utrzymywanie sił konwencjonalnych zdolnych do wykonywania połączonych operacji na szczeblu operacyjnym, utrzymywanie supremacji w przestrzeni powietrznej, na morzach i oceanach oraz w spektrum elektromagnetycznym, w tym w cyberprzestrzeni, bezpiecznego przesyłu zaszyfrowanych informacji oraz realistycznego szkolenia wojsk. Amerykański think – thank sugeruje przy tym, że skupienie się na sześciu kluczowych zdolnościach pozwoli z jednej strony na utrzymanie przewagi sił zbrojnych USA w stopniu niezbędnym dla zabezpieczenia interesów narodowych, z drugiej strony skupienie się na sześciu obszarach pozwoli na kontynuowanie właściwego finansowania dla zakupów nowego sprzętu i uzbrojenia oraz badań i rozwoju w tychże obszarach.

Jako dziedziny, gdzie powinno się poszukiwać większych oszczędności wymienia się m.in. możliwość prowadzenia długotrwałych działań przeciwpartyzanckich, czy  wykonywania morskich operacji desantowych. Eksperci CSBA podkreślają, że obszary, w których sugeruje się poszukiwanie oszczędności nie są całkowicie nieistotne, ale nie będą rzutowały one na rezultaty działań  amerykańskich sił zbrojnych w najbliższej przyszłości. Trudno zatem uznać zdolność do wykonywania operacji desantowych za nieistotną z punktu widzenia całości sił zbrojnych, ale biorąc pod uwagę uwarunkowania geostrategiczne, jej wykorzystanie nie będzie krytycznie potrzebne dla realizacji amerykańskich interesów narodowych.

Wydaje się, że w świetle uwarunkowań gospodarczych istotnie istnieje potrzeba skupienia się na krytycznych obszarach zdolności bojowej. Pozwoli to na zachowanie dominacji technologicznej, jaka cechowała siły zbrojne Stanów Zjednoczonych przez kilka ostatnich dekad, przy jednoczesnym zabezpieczeniu sprawnego funkcjonowania potencjału przemysłowo – obronnego, a tym samym realizacji ryzykownych i kosztownych projektów rozwojowych, które jednakże przyczynią się do utrzymania przewagi technologicznej

Jakub Palowski

 

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. saragon

    O wyzszosci rosyjskiego uzbrojenia lotniczego mówią nawet zachodni analitycy.nasi dziennikarze i redaktorzy wojskowi są ignorantami,piszą to co trzeba,na zachodzie piszą inaczej,obiektywnie.I te podniecanie się pustynną burzą.to było polowanie nie wojna,armia iracka była niezdyscyplinowana,praktycznie stawiała mały opór,uciekała,nawet jakby miała na wyposazeniu F-16,18,leopardy efekt był by taki sam.a ten RAPTOR niby takie cudo,co może tylko raz na 48 godzin wyleciec i to w idealnych warunkach.Przerwano nagle jego produkcje i ograniczono jego uzycie tylko do kontynentu amerykańskiego,nie ma najlepszych osiągów,uzbrojenie standartowe,wcale nie najlepsze.O wartosci sprzętu decyduje współczynnik koszt/efekt niezawodność,szybkość przejśćia w stan gotowości bojowej a nie wyłącznie elektronika.Natomiast walka rozwija sie wedle wielu czynników,rozpoznania,dowodzenia,wyszkolenia i nie zawsze najlepszy sprzęt tu wygra.Ale jak sie gra na komputerze,niewidziało się samolotu,strzelało się tylko z torby,no to się wierzy w co chce się wierzyć.

    1. Zgryźliwy

      He, he.... Te ostatnie trzy zdania trzeba było napisać duuużymi literami. Przynajmniej dla niektórych. Ten problem to jak randki w necie. Wszystko i tak weryfikuje real.

  2. Artwi

    Skuteczność AMRAAMów też jest niepowalająca. Z oficjalnie wystrzelonych bojowo 36 szt. do celów, które ZUPEŁNIE SIĘ NIE BRONIŁY I NIE STOSOWAŁY UNIKÓW (jak np. helikoptery ONZ czy serbski MiG-29 z niesprawną z powodu embarga stacją ostrzegawczą) trafiło zaledwie 9szt... Można założyć, że gdy cel będzie się bronił (a rosyjskie stacje zakłócające obecnie wyprzedzają o generację amerykańskie. Dopiero Next Generation Jammer będzie porównywalny!), skuteczność drastycznie spadnie. Daleko jej do 85% obiecywanych w folderach reklamowych przez producenta. A USA niech się tak nie chwali. Tak drastycznej różnicy technologicznej wcale nie było już wcześniej: rosyjski R-27 zdecydowanie górował nad Sparrow, R-73 (a nawet wcześniej R-60M) nad Sidewinderem, a wielokrotnie droższy od MiG-21 F-4 dostawał od MiGa lanie nad Wietnamem.

    1. Chris

      Następny rusofil pisze bajki o przodującej elektronice rosyjskiej.Akurat w tej dziedzinie,tj. w awionice lotniczej, sowieci i dalej Rosja zawsze była w tyle za USA.Szczególnie rosyjskie systemy zakłócające i systemy neutralizujące zakłócenia są dekady za amerykańskimi.Wystarczy wspomnieć Pustynną Burzę i walki F-15 z MiG-ami 29.Tam radzieckie systemy kompletnie zawiodły, zresztą nie tylko tam.Ostatnio na ćwiczeniach Red Flag ,podobno super nowoczesne,hinduskie Su -30 i ich radary szybko zostały wyłączone z walki przez dużo starsze F-15C, nie mówiąc już o F-22, który zrobiłby miazgę z rosyjskiej myśli technicznej.

    2. zorker

      Phantomy dostawały lanie nad Wietnamem tylko w początkowym okresie wojny, bo: 1. Pierwsze Sidewindery i Sparrowy były bardzo mało skuteczne. 2. Phantomy na skutek błędnych założeń decydentów zostały pozbawione działek. Sytuacja uległa drastycznej zmianie, gdy na "pokład" Phantomów wrócił działka :)

    3. ddd

      bajkopisarz z ciebie przedni, ale by się uśmiali nad potomakiem gdyby mogli poczytać twoją "tezę"

  3. Jan Fiedor

    CSBA nie jest think-thank - iem w amerykańskim rozumieniu. Ale bardzo się cieszę, że zwraca się uwagę w D24 na takie publikacje. Analiza ta jest powiązana z cięciami (sequestration) i jest jednym z licznych głosów na amerykańskim rynku obronnym. Autor jest tuzem w tej dziedzinie i wielokrotnie w przeszłości wywarł wpływ na decyzje polityków dot. przemysłu obronnego.