Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Spike NLOS. Izraelskie pociski dla Apacza i nie tylko [ANALIZA]

Wizualizacja wystrzelenia przeciwpancernego pocisku kierowanego Spike NLOS ze śmigłowca szturmowego AH-64 Apache.
Wizualizacja wystrzelenia przeciwpancernego pocisku kierowanego Spike NLOS ze śmigłowca szturmowego AH-64 Apache.
Autor. Rafael Advanced Defense Systems

Przedstawiciele firmy Rafael Advanced Defense Systems przedstawili ofertę przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike dla Polski. Broń ta jest oferowana zarówno do śmigłowców wielu typów (w tym AH-64E Apache), jak i pojazdów lądowych.

Współpraca: Maciej Szopa

Pierwsza część prezentacji dotyczyła śmigłowców bojowych oraz wsparcia pola walki, w tym przede wszystkim AH-64 Apache. Rafael oferuje polskiemu lotnictwu wojsk lądowych dwa typy środków bojowych: lżejsze Spike ER2 (ang. Extended Range) o zasięgu 16 km oraz Spike NLOS (ang. Non Line of Sight), które dolecą aż na 50 km. Oba mogłyby zostać zintegrowane nie tylko z pozyskiwanymi przez Polskę AH-64E, ale także ze śmigłowcami wsparcia pola walki. Dotyczy to zarówno AW149 i S-70i Black Hawk, jak również starszych konstrukcji takich jak W-3 Sokół, a także nowych, rozpatrywanych do pozyskania platform.

Reklama

Producent deklaruje możliwość produkcji tej broni w Polsce wraz z transferem technologii. Za koronny przykład takiego działania podaje udaną współpracę z polskim przemysłem obronnym, przede wszystkim Mesko S.A., przy ppk Spike LR. Około połowa prac przy tym ostatnim jest wykonywana w Polsce, zaś w optymalnym wariancie owa proporcja mogłaby wynieść 60%. Dotyczy to również wspomnianych wariantów ER2 oraz NLOS.

Czytaj też

Przedstawiciele Rafael podkreślają zalety tego modelu współpracy z klientami zagranicznymi. Bazuje właśnie na przekazywaniu licencji i zdolności produkcyjnych wielu klientom eksportowym. W tym kontekście atutem przedsiębiorstwa jest fakt, że pozostaje własnością państwową. Jako takie pozostaje w ścisłej koordynacji z rządem Izraela, co może ułatwić rozmowy w sprawie pozyskania licencji oraz transferu technologii.

Reklama

Spike w powietrzu

Już Spike ER2 cechuje się dwukrotnie większym zasięgiem niż powszechnie spotykane na Zachodzie przeciwpancerne pociski kierowane z rodziny AGM-114 Hellfire, a także wprowadzany do służby AGM-179A JAGM. Osiągi Spike ER2 umożliwiają sięganie celów spoza zasięgu przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych (ppzr, ang. MANPADS) takich jak polski Piorun, a nawet niektórych systemów bardzo krótkiego zasięgu (ang. VSHORAD) służących także do zwalczania śmigłowców, choćby radzieckiej Osy.

Spike NLOS, który dysponuje zasięgiem 50 km, to broń nadająca śmigłowcom bojowym zupełnie nowe możliwości. Jej istnienie ujawniono w 2006 roku, a kilkanaście miesięcy później później została dopuszczona do eksportu. Izraelski ppk umożliwia prowadzenie ostrzału praktycznie bez ryzyka dla nosiciela oraz uderzanie w zaplecze sił przeciwnika zgromadzonych przy linii styczności wojsk. Istotne są możliwości przeprowadzenia zmasowanego uderzenia w skoordynowany sposób – jeden nosiciel (choćby wspomniany AH-64) może wystrzelić salwę czterech pocisków.

YouTube cover video

Zarówno Spike ER2, jak i NLOS otrzymały system naprowadzania, który działa jak kamera jednocześnie rejestrująca światło w paśmie widzialnym (dzięki matrycy CCD) oraz w podczerwieni (poprzez czujnik IIR). Dzięki temu nie ma potrzeby podświetlania celu plamką lasera (jak w pocisku Hellfire w wariancie AGM-114R) ani samodzielnego namierzenia przez śmigłowiec-nosiciel. Z tej przyczyny Spike NLOS jest strzelany „na współrzędne”. W drodze do celu porusza się na autopilocie, korzystając z układu nawigacji bezwładnościowej. W tym czasie może pełnić rolę podobną do rozpoznawczego bezzałogowca z kamerą termowizyjną, na bieżąco przekazując operatorowi obrazy obiektów, które zlokalizuje po drodze. Oczywiście nagranie z pocisku można zachować do późniejszej analizy.

Po wystrzeleniu pocisk można zostawić samemu sobie. Korzystając z wbudowanych algorytmów uczenia maszynowego oraz obrazów wgranych do pamięci wewnętrznej Spike NLOS jest zdolny do samodzielnego wyboru i zniszczenia celu. To poprawia bezpieczeństwo załogi, uniezależniając wykonanie zadania od kontroli nad pociskiem do samego końca. Pod tym względem Spike przypomina bombę szybującą SPICE od tego samego producenta. Przedstawiciele Rafael spieszą z wyjaśnieniem, że wszystkie systemy uzbrojenia, które tworzą, umożliwiają interwencję operatora w każdym momencie lotu pocisku (z uruchomieniem samolikwidatora lub wyłączeniem głowicy bojowej włącznie). Ten atrybut jest szalenie istotny nie tylko ze względu na potencjalne korzyści wojskowe (bo pocisk można naprowadzić z chirurgiczną precyzją), ale też z racji na względy etyczne. Operator uzbrojenia będzie spał spokojniej, mając świadomość, że uderzył bezpośrednio w cel, a nie w osoby postronne, choćby własnych żołnierzy lub cywili.

Czytaj też

Trajektoria i pułap w drodze do celu zależą od odległości (im dłuższy lot, tym wyższa trajektoria) oraz wybranego profilu lotu. W końcowej fazie ataku dokładny punkt celowania może zostać skorygowany przez operatora. Strzelanie Spike nie jest ograniczone warunkami pogodowymi ani podstawą chmur. Załoga śmigłowca może przekazać kierowanie pociskiem naziemnemu kontrolerowi. W odróżnieniu od znanego w Siłach Zbrojnych ppk Spike LR, który jest naprowadzany po światłowodzie, komunikacja między wariantem NLOS a nosicielem odbywa się drogą radiową przez łącze danych. Na pytanie Defence24 o możliwość zakłócenia albo zestrzelenia pocisku przedstawiciele Rafael powiedzieli, że choć w teorii istnieje takie ryzyko, to jak dotąd nigdy do tego nie doszło.

Co ciekawe, pokaźne gabaryty Spike NLOS wcale nie sprawiają, że śmigłowiec bojowy przenosi niewielką liczbę tych ważących ponad 70 kg pocisków. Dokładna masa zależy od rodzaju zastosowanej głowicy bojowej: kumulacyjnej, przeciwbetonowej lub odłamkowo-burzącej, z których najcięższa jest ta druga. Standardową konfiguracją w AH-64 jest osiem takich pocisków na dwóch belkach uzbrojenia, a zatem tyle, ile zwykle ppk Hellfire przenoszą Apache. Amerykański śmigłowiec szturmowy udźwignie maksymalnie 12 ppk Spike NLOS.

Reklama

Pocisk w tym wariancie jest też pozyskiwany przez Stany Zjednoczone, by „wydłużyć ręce” Apacza i rozszerzyć jego wahlarz możliwości na polu walki. Jako taki został poddany certyfikacji i stosownym badaniom przez U.S. Army. Warto w tym miejscu dodać, że podstawowy wariant nowego pocisku AGM-179 JAGM, który ma zastąpić AGM-114 Hellfire, ma zasięg 8 kilometrów, a nowa wersja JAGM-MR, która została przetestowana w locie półtora roku temu, sięgnie celu oddalonego o 16 km. Nie ustają też prace nad wydłużeniem zasięgu „zwykłego” pocisku Hellfire.

Poza AH-64 w wariantach A, D i E Spike NLOS został zintegrowany z szeregiem śmigłowców innego typu. Wśród nich znajdują się: Airbus Tiger i H145M (z pakietem HForce), Leonardo AW129 Mangusta i AW159 Wildcat, Sikorsky UH-60 Black Hawk i inne. Przedstawiciele Rafael podali również, że istnieją dwa modele integracji Spike NLOS z AH-64E. Wariant podstawowy zakłada dokonanie modyfikacji w śmigłowcu i awionice bez udziału producenta, ale we współpracy i za zgodą amerykańskiego Departamentu Obrony. Wówczas w kokpicie dokładany jest dodatkowy kontroler do ppk, a obraz z głowicy naprowadzającej jest wyświetlany na istniejących wyświetlaczach wielofunkcyjnych. Druga możliwość, droższa i bardziej czasochłonna, obejmuje integrację „od zera” już w fabryce Boeinga w mieście Mesa w stanie Arizona. Tu kokpit jest identyczny z wcześniejszymi wariantami AH-64E, a Spike jest sterowany tymi samymi przyrządami co inne pociski kierowane.

YouTube cover video

Przy okazji podano ciekawe statystyki, jeżeli chodzi o rodzinę Spike. Jak dotąd Rafael otrzymał zamówienia na łącznie 50 tys. pocisków w wariantach SR, MR, LR, ER, NLOS i lotniczym AeroSpike, a 10 tysięcy zostało już wystrzelonych w warunkach ćwiczebnych i bojowych. Na świecie istnieje już 10 linii produkcyjnych Spike, w tym jedna w Polsce, w skarżyskim Mesko. Pociski są użytkowane przez 42 państwa na świecie, z których większość znajduje się w Europie. Firma inwestuje 10% całego rocznego obrotu w badania i rozwój. Od października ubiegłego roku około 20% personelu otrzymało wezwanie do wojska w związku z trwającą Operacją „Żelazne Miecze” w Strefie Gazy. Część z nich już wróciła do pracy w firmie. Około 40% pracowników stanowią kobiety, a proporcja ta stale rośnie.

Spike na lądzie

Obok środków bojowych dla lotnictwa wojsk lądowych Rafael oferuje też pociski Spike do wyrzutni naziemnych. Przedstawiciele izraelskiej firmy otwarcie przedstawiają ten wariant ppk Spike jako alternatywę dla wskazanego w programie Ottokar-Brzoza pocisku Brimstone produkowanego przez MBDA. Odkąd ogłoszono współpracę PGZ z europejskim rakietowym potentatem w sprawie niszczycieli czołgów, nie pojawiły się żadne informacje o uruchomieniu produkcji Brimstone w Polsce.

Propozycja ta jest o tyle interesująca, że w Polsce już powstają pociski Spike LR, w tym również tak ważne podzespoły jak silnik rakietowy nowej generacji. Nawiasem mówiąc, skarżyski zakład jest jedynym miejscem poza Izraelem, w którym powstaje ten podzespół (w tym również na potrzeby innych użytkowników eksportowych). Adaptacja istniejącej linii produkcyjnej oraz dostosowanie łańcucha dostaw do wytwarzania nowego wariantu ppk Spike wydaje się mniej ryzykownym przedsięwzięciem niż podjęcie się wytwarzania, integracji i wdrożenia zupełnie nowego typu środka bojowego. Spike NLOS wystrzelony z lądu dysponuje zasięgiem 32 km. Poza tym dysponuje wszystkimi możliwościami, o których wspomniano w kontekście śmigłowców szturmowych oraz wsparcia bojowego.

Czytaj też

Choć pierwotny projekt izraelskiego niszczyciela czołgów zakładał montaż wyrzutni Spike NLOS na amerykańskim pojeździe JLTV, to modułowa architektura umożliwia umieszczenie kontenera na dowolnym nośniku, który dysponuje odpowiednimi gabarytami oraz zapasem ładowności. Wyrzutnie są spaletyzowane, a w zależności od wariantu są przymocowane do nośnika 4 lub 6 śrubami. Na podwoziu Warana znalazłaby się przestrzeń dla jednej wyrzutni na 4 pociski oraz magazyn drugiego rzutu z 8 kolejnymi ppk w zapasie. Dwuosobowa obsługa może załadować wyrzutnię w ciągu kilku minut. Co równie istotne, niszczyciel czołgów może strzelać zarówno Spike NLOS (ze wszystkimi typami głowic bojowych), jak i ER2 bez modyfikacji wyrzutni.

Zaprezentowano nam przykładowe scenariusze zastosowania Spike NLOS w dywizjonowym module ogniowym liczącym 12 działonów. Zasięg ppk okazuje się poważnym atutem w planowaniu natarcia oraz obrony, zwłaszcza jeżeli DMO wykorzystuje zalety sieciocentryczności oraz nowoczesnych środków rozpoznania. Nie bez przyczyny koncepcja firmy Rafael przypomina założenia programu Ottokar-Brzoza. Zresztą przedstawiciele izraelskiej firmy deklarują pełną gotowość do integracji Spike NLOS ze ZZKO Topaz oraz innymi kluczowymi elementami artyleryjskiego „systemu systemów” Sił Zbrojnych RP.

Izraelski AH-64 z pociskami Spike NLOS.
Izraelski AH-64 z pociskami Spike NLOS.
Autor. IDF Spokesperson Unit/Wikipedia

Nie wiemy, na jakim etapie znajdują się rozmowy w sprawie dostaw oraz uruchomienia produkcji pocisków Brimstone w Polsce, zatem wygląda na to, że Spike ER2 oraz NLOS pozostają w grze. Wybór między dwoma projektami ultranowoczesnych ppk z pewnością nie należy do łatwych. Niemniej z przekory możemy życzyć decydentom MON, by w każdym programie modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP mogli narzekać na taką klęskę urodzaju.

Reklama
Reklama

Komentarze (27)

  1. KrzysiekS

    Nie ufając Izraelowi można spokojnie zamówić SPIKE-NOLS jako dodatkowe uzbrojenie (po 2 na AH-64) jako długie ręce. W wersji nie bezpośrednio zintegrowanej z AH-64 ale jako dodatek. Taniej i zawsze bezpieczniej ale daje "długie ręce". Poza tym SPIKE-LR2 dla BWP BORSUK to też niezła ilość. Nie zmienia to faktu próby integracji z BWP BORSUK z innym PPK.

    1. Seb66

      Duzo prościej i predzej byłoby zamówić w WB odpowiednie drony. Juz 10 lat temu WB mial MANTĘ, zdolną do przenoszenia do 8 mikrobomb kierowanych Sting. Idea nosiciela sub-pociskow została absolutnie potwierdzona np. przez Bajraktary. Podobnie jak prymitywne, domowej roboty droniki z granatami. Dziś jakaś rozwinięta, dopracowana Manta-3 czy Manta-5 mogłaby spokojnie "podrzucić" na 50-100km np. 2 , 3 czy 4 inteligentne samonaprowadzajace się na ruchone cele szybujące bomby by taki nosiciel nie musiał nawet podlatywać zbyt blisko co celu. Kosztowny w zakupie i potwornie drogi i trudny w utrzymaniu opancerzony Apache jako TYLKO "taksowka" dla ppk? Całkowicie zbędny!

    2. Davien3

      Seb, Bayraktar to mógłby Mante wziąść jako uzbrojenie podwieszane. A te bomby Sting mają zasieg kilkuset metrów A jak ci się marzy dron o zasięgu 100km z uzbrojeniem ala MAM-T to musze ciębie rozczarowac, ale do tego nam dekad brakuje.

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Tak sumując - w czasach dronów, sieciocentryczności, inteligentnych efektorów dalekiego zasięgu - Apache skrojony do pola walki sprzed 51 lat - jest jedynie kulą u nogi, białym słoniem [a właściwie mamutem do lamusa] i pożeraczem cennych zasobów finansowych i produkcyjnych - które winny iść w całości właśnie w NASZE drony bojowe [jak HAASTA, ILX-27 czy zdronizowany Flaris LAR] - i w systemy sieciocentryczne C5ISTAR/EW-AI - oraz w masową produkcję i rozwijanie efektorów precyzyjnych wszelkich klas. Tym bardziej, ze przełamujące roje dronów w środowisku sieciocentrycznym z efektorami precyzyjnymi mają nieporównanie większe możliwości taktyczne i operacyjne, niż kiedykolwiek Apache - nawet teoretycznie. No i kalkulacja koszt/efekt i zakres ryzyka użycia - po prostu skręsla Apache z NASZEGO teatru wojny. CZY W MON KTOKOLWIEK TO ROZUMIE?

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    4. Najlepszymi nosicielami dla SPIKE NLOS - ale TUTAJ na NASZYM pełnoskalowym, sensorowym i sieciocentrycznym teatrze działań wojennych - są drony, a właściwie roje dronów przełamujących - liczne, relatywnie tańsze od Apache przynajmniej 2 rzędy wielkości - co istotne - NASZEJ produkcji. Na chwilę obecną najbliższy byłby nasz powiększony dron bojowy HAASTA [zaprezentowany na MSPO 2023]- ale z udźwigiem ca 100 kg. Drugi - już istniejący, to ILX-27, wiroplat o udźwigu 300 kg - z sukcesem i nagrodami zbudowany....ponad dekadę temu, po czym "planowo" i "jedynie słusznie" wrzucony do długiej listy projektów bezsensownie NIEWDROŻONYCH przez MON. .Nieważne, głupota, obce lobby przemysłowe czy krety Rosji w MON - krytyczny skutek karygodnego zaniechania masowej produkcji ten sam wg powiedzenia: "nie chcieć, to gorzej, niż nie móc...".....

  4. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    3. Apache został zaprojektowany w 1973 wg doświadczeń z Yom Kipur i Wietnamu, dokładnie pod ÓWCZESNY poziom techniki wojskowej i technologii i pod ÓWCZESNE pole walki. WTEDY - 51 lat temu [!] - kierowane rakiety ppanc wymagały bezpośredniego naprowadzania przez operatora - to wymuszało bezpośrednią obecnośc Apache nad polem walki. WTEDY zagrożeniem nr 1 były Szyłki 4x23 mm - więc Apache dostał pancerz odporny na ogień tego kalibru. Dzisiaj inteligentne rakiety ppanc [wpięte sieciocentryczne pod nawigację i pozycjonowanie przechwytywane nad celem czy typu "fire-and-forget"] - w dodatku najcześciej pozahoryzontalne - nie wymagają obecności nosiciela na polu walki [odpalanie z zaplecza] - stąd pancerz Apache to tylko ZBĘDNY KOSZTOWNY BALAST zabierający udźwig użyteczny. No i OBECNIE Tunguzki i Pancyry mają działka nie 23 mm , a 30 mm - na który pancerz Apache jest nieskuteczny.,,

  5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    2. Sam Apache to system z poprzedniej, dość zamierzchłej epoki technologicznej i taktycznej - który ZUPEŁNIE NIE SPEŁNIA OBECNYCH wymagań pełnoskalowego saturacyjnego pola walki TUTAJ w Europie wobec Rosji. Może te latające kanonierki sprawdza się jeszcze w III wojnie w Zatoce USA kontra Iran - toczonej wg kanonów zimnej wojny - ale TUTAJ na nasyconym sensorami i wielowarstwową plot teatrze wojny pełnoskalowej - stanowi tylko kosztownego "białego słonia" o bardzo nikłym zastosowaniu. Po prostu precyzyjna artyleria rakietowa i lufowa i uderzenia dronów- w nasyconym sensorami środowisku sieciocentrycznym - nie tylko JUŻ całkowicie zastąpiły wszystkie zadania robione dotąd przez śmigłowce szturmowe i samoloty pola walki - ale wielokrotnie je przekraczają - w zadaniach, które szturmowce nigdy nie były w stanie wypełnić nawet teoretycznie.

  6. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    1. Pozahoryzontalny Spike NLOS to systemdalekiego zasięgu, jaki powinien być montowany przede wszystkim na dronach lotniczych i lądowych i morskich - najlepiej operujących w rojach spiętych sieciocentrycznie [real-time] z kompleksem C5ISTAR/EW-AI.. Dokładanie do niego Apache jest wyjątkowo sztuczną operacją - bezsensowną w kalkulacji koszt/efekt. Więcej - używanie załogowego Apache jako platformy Spike NLOS tylko OGRANICZA możliwości tej broni w porównaniu do użycia z platform dronowych. Dlaczego? Bo bardzo drogi Apache , a na dodatek z załogą - poślę tylko w misje o limitowanym [i to dość nisko] ryzyku - natomiast drony mogę posłać w misje dowolnego ryzyka, nawet w "jedną stronę" - jeżeli tylko wynikowa kalkulacja koszt/efekt całej misji jest zdecydowanie na korzyśc wysłania takiego roju ze Spike NLOS.

  7. szczebelek

    Od lat mamy linię montażową starszego brata tego pocisku i co ? Jakoś zakupu na 5 albo 10 tysięcy sztuk nie pamiętam...

    1. Seb66

      #Szczebelek W punkt! Ja tylko przypomnę, że obojętnie która "patriotyczna" partia rządziła, to ŻADNA nie dokupiła od ...2006 ANI 1 SZT nowej wyrzutni/CLU nawet dla zwykłych Spike. ŻADNA. partia nie zintegrowała Spike/ani innego ppk-na Rosomaku! ŻADNA nie zamontowała ani 1 szt ppk na ŻADNYM śmiglaku- mimo ofert doposazenia w ppk naszych BH. czy nawet naszych 7 Głuszcòw. Żadna partia nie zamontowała ani 1szt ppk na jakimkolwiek nośniku mechanicznym typu quad, Ranger, Wirus, Żubr/Tur, czy w ogole czymkolwiek jeżdżącym! Przez lata MON NIE zrobił NICZEGO wymiernego , wzmacniającego nasze zdolności pppanc. Gdy tuz obok wojna, w MON trwają... ROZMOWY!

  8. OptySceptyk

    Żeby strzelać Spike NLOS nie jest potrzebny śmigłowiec szturmowy. To, co planowano w ramach Ottokar-Brzozy jest w pełni wystarczające a setki razy tańsze. Co oznacza, że można to mieć w odpowiednich ilościach bez wydawania fortuny.

    1. Davien3

      OptySceptyk rozumiem że wg ciebie Ottokar-Brzoza porusza się z prędkościa prawie 300km/h i strzela rakietami na 40 km? Oj chyba nie.

    2. Seb66

      #Optysceptyk Ale wg Daviena do przenoszenia pocisków o zasięgu 50km wymagany jest wyłącznie ciezko opancerzony najkosztowniejszy nosiciel swiata, i o prędkości co najmniej 300km/h. I NIE DA się NLOSa zainstalować na niczym ...wolniejszym i lżejszym. W skrajnym wypadku np rolniczym Dromaderze o udzwgu 2 ton startujacym z 500m pastwiska. A skromny zasięg 50 km wyklucza użycie np. Mi-17 operującego 10 km za własnymi liniami. Prawda?

  9. KrzysiekS

    Wszyscy się kłócą SPIKE nie BRIMSTON ........ a tu po cichutku Korea puka (przecież i tak bierzecie od nas masę broni).

    1. Davien3

      KrzysiekS a co ma w tym segmencie Korea?? Wielkie zero i tyle.

    2. Seb66

      I dlatego Davien woli NIE MIEĆ NIC. Bo "nie manie" jest lepsze niż posiadanie tysięcy słabszych i tańszych rakiet Bo my to musimy mieć najlepsze na świecie, mimo że Ukraina udowodniła że JEST INACZEJ. Że trzeba mieć przede wszystkim bardzo DUŻO, a nie ze najlepszego. Ale Davien uważa, że jak strzelać do BWP3, to tylko NLOS, albo JASSM. Bo relacja cena-zysk dla niego NIE ISTNIEJE. My , najbogatsze mocarstwo świata nie możemy mieć na muchy żadnej "packi" tylko atomowe działo.

  10. Seb66

    Dokonania MON, I to niezależnie od rządzącej partii rzucają na kolana. Do końca ZESZŁEGO roku miały być zademonstrowane pierwsze sztuki Ottokara. Mamy KWIECIEN kolejnego roku, a tu portal Def24 pisze że NADAL nie mamy nawet wybranego pocisku! Czy ktoś normalny uwierzy, że to jest przypadek? Nie sądzę! Bo gdy "za miedzą" trwa krwawa wojna, wszyscy od lewa do prawa, albo kupują albo produkują, to u nas MON prowadzi kolejny ROK ROZMOWY? I to w obszarze krytycznym dla WP, tj niszczenia czołgów? MON od 2006 nie dokupil ANI JEDNEJ nowej wyrzutni/CLU dla Spike. Od 18 lat!!! Tacy są ZDOLNI? KTO w MON odpowiada za obronę ppanc?

  11. LMed

    No cóż, trudno odmówić kompleksowości ofercie Rafaela.

    1. Chyżwar

      No cóż, Szewach Weiss powiedział prawdę, że Spike to "broń pokoju". Dopóki jest pokój to będą komponenty z Izraela. W przypadku wojny nie dostaniesz nic.

    2. LMed

      Hmmm.... No to może odpuścić te NLOS'y? Tym bardziej że uzasadniają one nieopatrznie zakup anachronicznych i nieprzyzwoicie drogich Apaczy z poprzedniej wojny. Dwie pieczenie na jednym ogniu?

    3. Seb66

      Oferta nie dotyczy transferu TECHNOLOGII. Dlatego MUSIMY stworzyć Moskita i Pirata. Izrael NIE daje technologii. Oferta jest "połówkowa"!

  12. V.S.O.P.

    W tej chwili nie ma ważniejszego projektu jak dopracowanie Moskita. Jeśli do uzyskania pełnej funkcjonalności czegoś brakuje, to taki puzel należy kupić, czy zdobyć w inny, dowolny sposób, od jakiegokolwiek dostawcy, z jakiegokolwiek kierunku. I uzyskać wreszcie własny, nowoczesny i potężny pocisk. Nie zbudujemy własnego czołgu, czy własnego samolotu, ale rakieta ppanc leży w granicach naszych możliwości. 10 mld $ powinno zostać w kraju i pracować dla naszej gospodarki, bo nie jesteśmy emiratami, nie mamy też drukarni zielonych papierków.

    1. Edmund

      @VSOP a co jeśli jedyna fabryka Moskita zostanie zbombardowana? Nie mając integracji i zapasów innego uzbrojenia pozostanie nam wywieszenie białej flagi?

    2. Chyżwar

      Jak kupisz puzla, to Moskit będzie miał cudzą "złotą śrubkę" tak samo jak Spike. A tego chyba nie chcemy. Natomiast należy na serio zacząć finansować badania.

    3. Davien3

      V.S.O.P Moskit nie jest ani potęzny, ani nowoczesny bo to pocisk na poziomie pierwszego Spike LR do tego z gorszą GSN I nie powstałby jakby Polska nie dostała technologii Spike LR A juz wyposażac smigłowce w ppk o zasięgu mniejszym od MANPADS.....

  13. Edmund

    Tutaj rozwiązanie jest proste i nazywa się dywersyfikacja. To co pokazuje wojna na Ukrainie i to czego najbardziej brakuje to amunicja, a potem w drugiej kolejności liczba nośników. Powinniśmy pójść drogą K2/Abrams czy K9/Krab. Działa to bardzo mobilizująco na Koreańczyków czy USA, gdy nie jest się zdanym tylko na 1 rodzaj amunicji / uzbrojenia. Natomiast nie powinniśmy być zdani wyłącznie na Izraelczyków. Apache jest drogi i jeśli go kupujemy, to powinniśmy wykorzystać wszystkie jego możliwości. Apache z NLOS to niezwykle szybka mobilna artyleria, która w praktyce może zdezorganizować bezpośrednie zaplecze rosyjskiego wojska i obronę w sąsiedztwie linii frontu, samemu minimalizując własne straty. To może nie tylko osłabić Rosjan. ale tez otworzyć front na przykład dla samolotów, poniewaz apache i NLOS zniszczą bańke antydostępową Rosjan np. też w Kaliningradzie.

    1. Juzz

      Nie ma takiego miasta, jest Kudowa Zdrój.

    2. Chyżwar

      I możliwości są. Chcesz dywersyfikacji? Proszę bardzo. Brimstone możemy klepać w Polsce na podobnej zasadzie jak Spike, albo i lepszej. W razie czego możemy się podratować dostawami u Brytyjczyków. JAGMy o wydłużonym zasięgu możemy kupić gotowe i w razie czego możemy liczyć na dostawy z USA. Obstawiam też, że niebawem pojawi się Akeron LP. Francuzi zaczynają zachowywać się jak rasowe jastrzębie, więc w odróżnieniu od Izraelitów na nich też pewnie moglibyśmy liczyć.

    3. Davien3

      chyzwar do tego Brimstone czy JAGM sa zwyczajnie sporo lepsze od NLOS a do tego prawie 2x lżejsze. Tyle że Brimstone na smigłowcach to raczej kosztowna zagrywka, nawet UK na to nie stać.

  14. tkin ważny

    Od 20 czy 30 lat produkujemy Spika ER2 i nic z tego nie wynika, a produkcja 50 czy 60% pocisku tylko dla idiotów, o cenie nikt nie wspomina Brimstone produkują w Europie jakby ktoś pytał, nie w Afryce ani Ameryce. PiS dostawał rozwolnienia jak słyszał Francja i Niemcy. Produkować jeden pocisk w pełnym zakresie Brimstone zintegrować FA-50 12 pocisków na 4 zaczepach, Otokar Brzoza i nie chrzanić się ze Spikami. Brimstone umieją wybierać cele zaprogramowane spośród wielu i porozumiewają się aby nie walić 50 szt. w jeden cel, a Spik co? nic nie piszą więc do du... Zrezygnować z horrendalnie drogich Apaczy, Amerykanie sami zrezygnowali ze śmigłowców Fara, które są o nie bo lepsze niż zabytkowe 40 letnie Apacze myślmy. Jak nie potrafimy sami to zapytajmy Amerykanów dlaczego nie Fara. Oni też mają dość przemysłu, który im wciska kit. Tylko, że u nas za głupotę równą zdradzie nikt nikogo nie wsadził do lochu. Skończymy jako naród na śmietniku historii.

  15. Griaule

    A będziemy musieli ładnie poprosić, żeby taki pocisk wystrzelić w kierunku Rosjan? Przypominam, że Izrael zabronił przekazania Ukrainie wyprodukowanych w Polsce rakiet.

  16. bezreklam

    NAlezy nalozyc sanckje na IZealna bron - moze wtdy sie opamtaja. ....a czekaj...zapaminalem...to przjaciel USa - to moga mordowac. SPoko to wsztsko zmienia.

  17. TIGER

    Co? My nie powinniśmy kupować uzbrojenia u Żydów tylko u Palestyny XD

  18. wawelberg

    Edmund .Naród handlowy umie robić interesy to fakt. Chyba się nie mylę ,ale tutaj na łamach publikowano wiadomość ,że sprzedali swoje misajle ,a potem drugiemu klientowi ,,kompetencje do ich zagłuszania.

  19. RGB

    V.S.O.P. Moskit NLOS nie istnieje. Witu pracuje w tej chwili nad ppk Moskit LR i jest to ppk dla piechoty. Minie sporo czasu zanim będzie on gotowy (jest podobno na szóstym poziomie gotowości technologicznej na 9 stopni). Moskit na śmigłowce to na razie zupełna fantastyka, Kibicuje z całego serca Moskitowi, ale w tej chwili nie można go wyciągać jako kontrpropozycji dla Spike NLOS, czy Brimstone 3.

  20. V.S.O.P.

    Kupić, to znaczy nabyć 100% dokumentacji bez żadnych ograniczeń i produkować od A-Z. Biorąc pod uwagę planowane wydatki na ppk to drobne. Wszystko może zostać zbmombardowane. Czyli co? Nie robić nic? Pokrętna logika, absurd.

  21. Byrrbyć

    Należy być głęboko sceptycznym wobec informacji, że pocisk może samodzielnie, bez udziału operatora, w ułamku sekundy, zidentyfikować cel metodami optycznymi i termowizyjnymi. Czołg może być zamaskowany, i to nie pseudokrzakami, tylko na przykład w formie domku dla dzieci altanki działkowca. Wtedy środki wydany na teoretycznie doskonały pocisk zostaną zmarnowane. Przypomina to rosyjskie technologie, na które "niet analogow w mirie".

    1. Juzz

      I już taki zamaskowany wyjechał z Uralwagonzawodu. Po drodze na pozycję nikt go nie śledził np. mały samolocik z WB grup z doskonałą elektrooptyką. Ciekawe jak ten domek się przemieszczał?

  22. Juzz

    Skupcie się na opracowani tanich, masowo dostępnych dronów a nie pakować żydkom kasę za montaż ich rakiet. Zero kasy i zero interesów z Żydami.

  23. Arturro

    Tylko Brimstone. To nie tylko wybór efektora ale strategiczna współpraca z MBDA UK (CAMM-ER, wyrzutnie iLauncher w przyszłości CAMM-MR), dałbym sobie spokój z Żydami ich postawa wobec wojny na Ukrainie nie rokuje współpracy w przypadku konfliktu z KCCP-ami.

    1. Edmund

      @Arturro do interesów z Żydami podejdź tak, jak oni podchodzą. To jest też biznes.

    2. Chyżwar

      Uważam podobnie. Co więcej powinniśmy na serio dofinansować Moskita. Javelin to dobry pocisk. Ale odpalić go można tylko wtedy jak widzi cel. Podobno kolejna wersja ma otrzymać łącze danych, więc ta niedogodność zniknie. Ale co światłowód, to światłowód. Jego nie da się zakłócić.

  24. Aiden

    Generalnie moim zdaniem śmigłowce Apache nie dają nam praktycznie nic ze strategicznego punktu widzenia. Jedynie mogą działać jako odwód przeciwpancerny i to najlepiej z rakietami NLOS. Zamiast tego 48 Myśliwców zrobi nieporównywalnie większą robotę.

  25. QVX

    Drobna uwaga odnośnie nośności pocisków przez AH-64. Standardowa konfiguracja to 8 PPK Hellfire/JAGM (Brirmstone też, gdyby był zintegrowany), a ekstremalna (tylko pokazy, a nigdy realne działania) - 16. 1 NLOS to równoważnik 2 JAGM-ów, czyli standardowo zabierze 4, a ekstremalnie 8 (12 to superekstremum tylko na defilady). Planowana konfiguracja AH-64 to część śmigłowców ma mieć 2 NLOS + 4 JAGM MR, a reszta 8 JAGM MR. A gdy powstanie JAGM LR (JAGM Increment 3), to będzie 2-4 LR + 4-6 MR.