Przemysł Zbrojeniowy
Portugalia nie kupi F-35. A miała kupić? [KOMENTARZ]

Autor. Selshevneren/Twitter
Władze Portugalii odrzuciły możliwość zakupu przez to państwo jedynego dostępnego na razie samolotu 5. generacji. Czy jednak Portugalia rzeczywiście zamierzała go kupić i co to oznacza dla programu tej maszyny?
Portugalskie siły powietrzne posiadają obecnie dwie eskadry samolotów bojowych. Obydwie stacjonują w bazie Monte Real w centralnej części kraju. Łącznie posiadają one 25-28 myśliwców F-16AM/BM doprowadzonych do standardu odpowiadającemu Block 50. Samoloty te Portugalczycy pozyskali w latach 90. ubiegłego stulecia a następnie przeszły one zabiegi modernizacyjne. Przy okazji Portugalia pozbyła się w tym okresie części floty F-16, która po modernizacji została odsprzedana Rumunii.
Przymiarki Portugalii do zakupu F-35, naturalnego następcy F-16, pojawiały się od co najmniej pięciu lat. Nigdy jednak nie było doniesień o prowadzonych rozmowach na ten temat i prawdopodobnie ich nie było. Portugalczycy interesowali się F-35, ale jak wiadomo jest to samolot kosztowny w zakupie i (przede wszystkim) eksploatacji. Biorąc pod uwagę położenie tego kraju trudno jest nie zadać pytania: po co samoloty o tak wyśrubowanych parametrach technicznych państwu znajdującym się w tak oddalonym od zagrożeń miejscu?
Obecne zachowanie się Donalda Trumpa postawiło pytanie co do lojalności USA wobec sojuszników, szczególnie tych, którzy wydają poniżej 2 proc. PKB na obronność. Znajduje się wśród nich i Portugalia, która wydaje na ten cel 1,5 proc. PKB.
W tej sytuacji Portugalczycy odrzucili perspektywę zakupu F-35 i następcą F-16 prawdopodobnie stanie się jakaś konstrukcja europejska: Rafale, Eurofighter Typhoon albo Gripen E. Czy jest to wielka klęska programu JSF? Oczywiście że nie. Wątpliwe jest, żeby Portugalczycy kupili więcej niż 24 samoloty, utrzymując tym samym swoje dwie eskadry. Nie wiadomo też, czy i bez Trumpa przy władzy zdecydowaliby się w ogóle na takie zakup i nie wybrali w zamian np. któregoś z lekkich samolotów wielozadaniowych, których podaż jest na świecie coraz większa. A koszty utrzymania – wielokrotnie mniejsze.
Portugalia nie jest więc ani jakąś wielką klęską USA i Lockeed Martina, ani reprezentatywnym przykładem. Ryzyka związane z F-35 i „zdradą amerykańską” zdecydowanie odrzucił minister obrony Holandii, zaś Czechy oświadczyły, że nie mają zamiaru wycofać się z ich zakupu. Mimo, że ich zamówienie jest na bardzo wczesnym etapie.
Nie oznacza to jednak, że w Europie nie nastąpi pewne odwrócenie się od zakupów amerykańskiego samolotu. Ciekawa jest np. kwestia Hiszpanii, która obecnie opiera swoje lotnictwo bojowe na – nadal dokupowanych – Eurofighterach (68 w służbie, 45 kolejnych zamówionych) i starzejących się samolotach z rodziny F-18 (69 w służbie). Te ostatnie będą wymagały następcy. Do tej pory wydawało się, że przynajmniej część z nich mogłyby stanowić F-35, które byłyby mnożnikiem siły dla Eurofighterów (działając niewykryte z przodu i przekazując dane o celach). Deklaracji na ten temat jednak nie było, a teraz trudno będzie przekonać hiszpańskiego podatnika do takiego zakupu. Szczególnie, że alternatywą jest zakup Typhoonów we własnym przemyśle, co dodatkowo przekłada się na kwestie polityczne, społeczne i gospodarcze.
W Europie są też kraje takie jak Niemcy, które kupiły relatywnie niedużo F-35, bo zmusiła je do tego sytuacja. Wśród nich jest także Polska, która zamówiła w 2020 roku tam naprawdę połowę z zakładanych 64 F-35. Od pewnego czasy toczy się nad Wisłą dyskusja jakie maszyny dokupić do „brakujących” dwóch eskadr. Poza – dość oczywistym do niedawna – wyborem dodatkowych F-35, w grę wchodził jeszcze F-15, i… Eurofighter. Teraz zwolennicy Eurofightera będą mieli dużo więcej argumentów za zakupem tej konstrukcji.
Romek40
Portugali f35 jest potrzebna jak rybie recznik. Bardziej potrzebują czego do zwalczania okrętów na Atlantyku. Czegoś co będzie tanio i długo latać a do tego znajdzie / zatopi okręty w tym te podwodne
Hoze
Tzn jakich argumentów będą mieli więcej? Zamiast fochów jednego kraju będzie narażona na fochy 4 krajów rozgrywających swoje interesy? Warto poznać historię prób zakupu Typhonów przez Turcję...
jacho56
I o co teraz ten zgiełk. Czytałem że w Portugalii mają byc wybory do parlamentu i nowy rząd ma zadecydować jaki samolot zakupi Portugalia. Po co ta pyskówka jak nawet nie zwróciła się Portugalia o zakup R-35. A my dobrze że zamówiliśmy i 5 już jest w USA wyprodukowanych a 2 po próbach i oblatywane przez naszych pilotów. Oczywiście że 2 eskadry F-35 to za mało. Musimy dokupić jeszcze dwie lub 3 eskadry .. I teraz jest zapotrzebowanie na myśliwiec przewagi powietrznej. W grę wchodzi głównie F-15, lub Eurofighter Typhoon. Zobaczymy co będzie, ale nie zrezygnujemy z F-16 i F-35.
Monkey
My się postawiliśmy w ciężkiej sytuacji kupując F/A-50. Owszem, MiG-29 wymagały pilnego zastąpienia. I „fafik” może być godnym następcą, ale dopiero w wersji PL/Block 20. Na dzień dzisiejszy może służyć co najwyżej do podtrzymywania nawyków pilotażowych, ale to samo zadanie wykonują obecnie zupełnie archaiczne Su-22. Jeśli chodzi o MiG-29, to mamy jeszcze do nich uzbrojenie, więc mogą się przydać do Air Policing w „biednej” wersji. To już 4 typy, do tego Jastrzębie czyli w sumie 5. Logistyczny koszmar, Ciężko tu sobie wyobrazić zakup kogoś z trójcy: Typhoon/Rafale/Gripen…
Al.S.
Jakich argumentów za EF2000? Kupowanie dość leciwej konstrukcji 4 generacji, będącej w produkcji już od 31 lat, o cenie egzemplarza szacowanej na $ 117 milionów (fly away), dodatkowo o bardzo wysokim koszcie za godzinę lotu ($ 65 tys), niezapewniającej żadnej wartości dodanej ponad znacznie tańszym F35 i tylko niewielką przewagę osiągów ponad posiadanymi przez nas F16, jest całkiem bezsensowne. Jedynym argumentem byłby tu nacisk polityczny i jeśli do takiego zakupu by doszło, będzie to oznaczało, że taki argument zadecydował. Nie ma żadnego ryzyka, że USA kiedykolwiek by zaryzykowały najmniejsze nawet problemy z dostępnością części i serwisu, inaczej strzeliłby sobie w stopę. Trump może się nie wszystkim podobać, ale za eksportem broni stoi potężny kapitał, który ma wystarczającą siłę nacisku, aby bez względu na to kto rezyduje w Białym Domu, wyegzekwować BAU- business as usual.
radziomb
proponuje Strollowac Trumpa i zamowic teraz uzbrojenie z Chin. Mina Trumpa bezcenna....
radziomb
w tym roku w portugalii sa wybory i wybierac i kupowac samoloty bedzie juz nowy rzad. ale dobrze dobrze. trzeba postraszyc Trumpa, bo przesadza