Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Nowa "Łada” na złom. Klęska rosyjskiego programu podwodnego?

Autor. mil.ru

Coraz więcej wskazuje na to, że „Sankt-Peterburg” - prototypowy okręt podwodny projektu 677 typu „Łada” zostanie złomowany. Jego modernizacja do stanu technicznego, akceptowalnego przez rosyjską marynarkę wojenną i ciągłe naprawy okazują się bowiem zbyt kosztowne. Tymczasem okręt ten ma dwanaście lat, a więc mniej niż służące jeszcze okręty podwodne projektu 877 (według NATO typu Kilo).

Reklama

Informacja przekazana przez agencję TASS 18 kwietnia 2022 roku może szokować. "Pierwszy w serii, niejądrowy okręt podwodny "Sankt-Peterburg" ma zostać wycofany z eksploatacji z powodu kosztownych napraw". Później wyjaśniono, że za koszty potrzebne do modernizacji tego okrętu można by zbudować zupełnie nową jednostkę. Poinformowano także, że decyzja o wycofaniu "St. Petersburga" już zapadła, a okręt oczekuje na naprawę lub złomowanie w bazie Kronsztad.

Reklama

Staje się tak pomimo szumnych zapowiedzi, co do rewolucyjnych możliwościach okrętów podwodnych projektu 677 typu "Łada". Jest to poważny problem wizerunkowy dla rosyjskiego przemysłu stoczniowego, ponieważ "Sankt-Peterburg" został przyjęty na stan rosyjskiej marynarki wojennej zaledwie 8 maja 2010 roku. Jest to więc jednostka teoretycznie dwunastoletnia, a właściwie ponad dwudziestoletnia (jego budowa rozpoczęła się 26 grudnia 1997 roku).

Prawdą jest, że status "Sankt-Peterburga" nie był do końca jasny. Do 21 września 2021 roku miał on być w tzw. "eksploatacji próbnej". Później jednak został on wprowadzony do służby w 161 brygadzie okrętów podwodnych Floty Północnej. Co więcej wyraźnie wskazywano, że przemysłowi udało się usunąć "choroby wieku dziecięcego" dodatkowo wprowadzając potrzebne zmiany na kolejnych, już seryjnych "Ładach".

Reklama

Nagle jednak pojawiają się sygnały, że "Sankt-Peterburg" ma zostać wycofany, a co gorsza próby pierwszego seryjnego okrętu podwodnego projektu 677 "Kronsztad" nadal nie zostały formalnie zakończone. Jego budowa również się przeciągała, ponieważ zaczęto ją 28 lipca 2005 roku, potem prace na kilka lat w ogóle zatrzymano, by ostatecznie przeprowadzić wodowanie dopiero 20 września 2018 roku.

Czytaj też

Sam Wojennomorskij Fłot ma zróżnicowane opinie na temat „Ład". Dopiero interwencja Minoborony spowodowała, że rosyjska marynarka wojenna pogodziła się z całą sytuacją i poszła na kompromis przyjmując te okręty: nie takie jak powinny być, ale takie jakie są. Tymczasem jednostki projektu 677 miały być rosyjską odpowiedzią na nowej generacji, zachodnie okręty podwodne z napędem diesel elektrycznym.

Miały być one już bardziej wyciszone od poprzednich rosyjskich projektów: 877 (typu "Paltus") i 636.3 (typu "Warszawianka") - chociażby przez zastosowanie nowej powłoki tłumiącej sygnały akustyczne na kadłubie. Miały mieć one również napęd niezależny od powietrza, chociaż obecnie się o tym nawet nie wspomina. Nieznany jest również status rakietowego systemu uzbrojenia.

Okręty podwodne projektu 677 mają bowiem posiadać zdolność do szybkiego wystrzeliwania w zanurzeniu całego zapasu osiemnastu sztuk zabieranej amunicji (torped i rakiet w różnej kombinacji). Pozwala na to specjalny system szybkiego ładowania UBZ (ustrojstow bystrowo zariażanija) zainstalowany na dziobie, jak i przystosowanie wszystkich sześciu wyrzutni torpedowych kalibru 533 mm do odpalania pocisków rakietowych. A teoretycznie miały to być rakiety przeciwokrętowe 3M-54, rakiety manewrujące 3M-14 przeciwko celom lądowym (o zasięgu ponad 2000 km) oraz rakietotorpedy 91R przeciwko okrętom podwodnym.

Czytaj też

Ponadto "Łady", jako jednostki mniejsze od projektu 636.3 (wyporność nawodna 1765 ton, wyporność podwodna 2650 ton, długości 66,8 m i średnicy kadłuba 7,1 m) miały być specjalnie przygotowane do działania na tak płytkich wodach jak Bałtyk. No i są podobno tańsze w eksploatacji – chociażby przez ograniczenie załogo z 52 do 35 osób.

Jak na razie nie wiadomo, czy te okręty rzeczywiście zostały tak wyciszone jak zapowiadano oraz czy ich system rakietowy jest w ogóle operacyjny. Strzelanie rakiet systemu "Kalibr" przeprowadzono bowiem na "Sankt Petersburgu" w 2016 roku, ale później nie powtórzono już tego na "Kronsztadzie".

Czytaj też

Ostatecznie Rosjanie przyznali się, że zmiany na jednostkach seryjnych są na tyle duże, że przerobienie jednostki prototypowej do tej wersji może być nieopłacalne. Problem polega na tym, że nawet wtedy wyposażenie pokładowe "Sankt Petersburga" powinno być nowsze od tego, jaki jest wykorzystywany na większości będących jeszcze w służbie "Paltusów". Przyczyną decyzji o złomowaniu "Sankt Petersburga" musiało być więc coś zupełnie innego.

Reklama
Reklama

Komentarze (10)

  1. GB

    Moje 4 ulubione amerykańskie SSGN typu Ohio (te ze 154 Tomahawkami) zostaną wycofane do 2028 roku. Będą zastępowane przez nowe Virginie Block 5 (ale te nie mają takiej siły ognia). Niestety te 4 Ohio zostały wprowadzone do służby w latach 80 XX w jako SSBN, a później zmodernizowane, ale są już stare. Jest bardzo dobry artykuł na The Warzone o tym, oraz o planach USNavy dotyczącego stanu sił okrętowych do 2053 roku.

  2. GB

    Ria Novosti zdementowała info (którego tak naprawdę nigdzie nie było) o spisaniu Piotra Wielkiego....

  3. GB

    Nazwę "Piotr Wielki" ma dostać nowy SSBN projektu 955A - źródło w dowództwie WMF - za kanałem telegramowym o rosyjskiej flocie.

  4. GB

    Panie Autorze, pojawiła się plotka, że krążownik atomowy Piotr Wielki zostanie spisany. Załoga ma przejść na Admirała Nachimowa.... Powtarzam - plotki - ale coś w tym jest. Jeśli to prawda to po co remontują Kuzniecowa, to już nie wiem.

  5. Pt

    A jakby to przemalować na źółto, postawić gdzieś w St. Petersburgu na cokole i zrobić festiwal muzyki ,,Beatles'ów"?

    1. DartAndreas

      Yellow Submarine. Haha.

  6. lokal

    JAk LCSy lub super krążowniki w US

  7. Myślak

    Czyżby marynarzy kamikaze brakowało w rosji?

    1. Wania

      Od czasów zatopienia moskwy rosyjscy marynarze robią to co najlepiej potrafią i do czego byli przez lata szkoleni - idą na pierwszą linię frontu. To, że nie znają taktyki i nie potrafią obsługiwać broni nic nie znaczy. Ludzi u nich mnogo. W każdym innym kraju po tym co wyczynia dowództwo byłby bunt w armii ale nie w Rosji. Tam wszyscy nie wyszli z mentalności rewolucyjnego KGB. Podłość, kłamstwo, bestialstwo i zezwierzęcenie. To, że po pijaku są sentymentalnie i zaczynają żałować swojej podłości kończy się po wytrzeźwieniu. Choć nie zawsze bo ilość morderstw jest wyższa niż w USA. Rosyjska dusza.

  8. Niezorientowany

    Nie wyśmiewałbym się tak z tej decyzji ruskich. To prawda, program im nie wyszedł: nie wiadomo nawet czy kolejne (pseudo-seryjne) egzemplarze są zdatne do użytku. W tej sytuacji rezygnacja z problematyczne okrętu jest dobrą i odważną decyzją. Dużo lepszą niż trzymanie latami w stoczni Kuźniecowa, tylko po to, żeby udawać, że Rosja ma nadal lotniskowiec. Wbrew pozorom nie jest to też taka rzadka sytuacja - wystarczy popatrzeć na cała serię amerykańskich LCS. Czasami lepiej zrezygnować z nieudanego projektu, by mieć pieniądze na inny - bardziej udany. Tyle, że w tym zakresie klęska ruskich jest ogromna, gdyż, w przeciwieństwie do amerykańskich LCS, oni w zasadzie nie mają pomysłu na to co możnaby dać marynarce zamiast Ład.

    1. GB

      W dużej części się zgadzam, ale.... Op projektu 677 miały być hitem eksportowym tak jak kiedyś były OP projektu 877 i częściowo 636. A tak się nie stało. Co więcej 877 i 636 są już przestarzałe technicznie i moralnie i tylko jakieś zdesperowane państwo może je nabyć (z tym że te które miały kupić 636 już to zrobiły). Nieudane 677 to w najbliższych 2 dekadach klęska eksportowa rosyjskich stoczni produkującej klasyczne OP.

    2. Niezorientowany

      Masz rację, choć prawda jest taka, że eksport okrętów ruskich leży już i tak od dłuższego czasu, zarówno pod wodą, jak i na wodzie. Pod wodą, jeśli politycznie jest akceptowany, to kupuje niemieckie, albo francuskie. W pozostały zaś rynek coraz odważniej wchodzą Chińczyki. Na wodzie zresztą jest równie źle. Nawet słynne Kalibry nie pomagają w sprzedaży. Nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio sprzedali coś większego od kutra. Pamiętajmy, że dawni najlepsi klienci (Indie i Chiny) coraz bardziej przestawiają się na własną produkcję. A pozostali albo nie chcą ruskich "cudeniek", albo są za biedni, aby je kupić.

    3. GB

      Do Indii poszły dwie fregaty 11356 (te budowane dla ruskiej floty i które nie dostały ukraińskich maszynowni - musieli je sprzedać pewnie za pół darmo).

  9. Pirat

    To dopiero początek. Flotą idzie na kasacje, Rosja potrzebuje więcej t-62/55 i bmp-2.

  10. Tomasz

    Ojej, znowu coś Rosjanom nie wyszło...