Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Nie tylko drony. Turecko-saudyjska współpraca zbrojeniowa nabiera tempa

Turcja, Arabia Saudyjska, Erdogan, ibn Salmana, KAS, Drony tureckie dla Arabii Saudyjskiej, Baykar, Akinci, Turcja-Arabia Saudyjska, Zatoka Perska, Bliski Wschód, Bezzałogowce,
Rys. Baykar Defence

W czasie niedawnej wizyty prezydenta Turcji R. Erdogana w Arabii Saudyjskiej doszło do podpisania historycznej umowy między turecką firmą Baykar, a saudyjskim ministerstwem obrony na ciężkie bezzałogowce typu Akinci. Czy to oznacza przyspieszenie szerszej współpracy między Arabią Saudyjską a Turcją?

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

W czasie tournée prezydenta Turcji Recepa Erdogana po Zatoce Perskiej, który wcześniej wziął udziału w saudyjsko-tureckim forum biznesowym w Dżuddzie, 17 lipca w saudyjskim mieście Jeddah nad Morzem Czerwonym doszło do spotkania Erdogana i księcia Muhammada ibn Salmana, którzy omówili „perspektywy wspólnej współpracy”. Obaj przywódcy podpisali także umowy o współpracy w dziedzinie energetyki, inwestycji bezpośrednich i obrony.

Jednak najważniejszym wydarzeniem w czasie spotkania było podpisanie dużego, wręcz historycznego kontraktu pomiędzy turecką firmą zbrojeniową Baykar i saudyjskim ministerstwem obrony. Wartość umowy szacuje się na 3 mld dolarów. Nie podano liczby nabytych w ten sposób bezzałogowców, ale dyrektor generalny Baykar Haluk Bayraktar powiedział, że jest to największy kontrakt eksportowy w historii obronności w historii Turcji.

Reklama

Dyrektor generalny Bakyar Haluk Bayraktar, napisał na Twitterze, że chodzi o zakup dronów bojowych Akinci, który jest większym i bardziej rozwiniętym dronem od sławnego przez wojnę na Ukrainie (ale także m.in. w Syrii i Libii - przyp. red.) Bayraktar TB2. Minister obrony książę Khalid bin Salman oświadczył w tweecie z 18 lipca, że kraj nabędzie systemy „w celu zwiększenia gotowości sił zbrojnych Królestwa i wzmocnienia jego zdolności obronnych i produkcyjnych”. Firma Bayraktar potwierdziła, że istnieją plany ulokowania części produkcji Akinci w Arabii Saudyjskiej.

W oświadczeniu Baykar czytamy: „Dzięki kompleksowemu porozumieniu zostanie nawiązana współpraca w zakresie transferu technologii i wspólnej produkcji w celu zwiększenia możliwości rozwoju zaawansowanych technologii obu krajów w nadchodzącym okresie”. Ponadto Haluk Bayraktar powiedział tureckim mediom, że zostanie podpisana osobna „ogromna” umowa na zakup inteligentnej amunicji i innych produktów z Turcji. Dron Akinci jest w służbie tureckich sił zbrojnych od 2021 r., a Arabia Saudyjska jest siódmym klientem eksportowym firmy. Umowy obejmują sprzedaż także do innych kluczowych zaprzyjaźnionych krajów, takich jak Pakistan, Azerbejdżan i Kirgistan.

Fot. Baykar Makina
Fot. Baykar Makina
Akinci with missiles
Autor. Baykar Defence

Czytaj też

Saudyjskie Ministerstwo Obrony przekazało, że podpisane współprace w kwestiach obronnych mają na celu promowanie współpracy między ministerstwami obrony obu krajów w różnych obszarach, takich jak zdolności obronne, przemysł, badania i rozwój, produkcja oraz wymiana doświadczeń. Oczekuje się, jak piszą saudyjskie media, że umowy między krajami stworzą możliwości zatrudnienia dla saudyjskiej młodzieży, zwiększą lokalne możliwości i przyczynią się do realizacji wizji Królestwa, zakładającej lokalizację w kraju ponad 50 procent całkowitych wydatków wojskowych do 2030 roku.

6 sierpnia Arabia Saudyjska przekazała, że podpisała strategiczne porozumienie z turecką firmą obronną Baykar Tech w celu zlokalizowania produkcji dronów w królestwie. Umowa „wzmocni rolę SAMI we wspieraniu krajowego przemysłu obronnego i wzmocnieniu naszych lokalnych zdolności” – przekazała firma Arma Saudi Arabian Military Industries (SAMI).

Tureckie możliwości produkcji dronów i postęp techniczny sprawił, że w ostatnich latach zanotowano ogromny wzrost w sprzedaż bezzałogowców. Według danych Baykar, eksport tej firmy wyniósł 1,18 miliarda dolarów, a jej przychody w ubiegłym roku wyniosły 1,4 miliarda dolarów. Według danych 75% jej przychodów pochodzi z eksportu od czasu rozpoczęcia badań i rozwoju dronów w 2003 roku.

Czytaj też

Najnowsze zamówienie czyni Arabię Saudyjską trzecim potwierdzonym operatorem dronów produkcji Turkish Baykar w Zatoce Perskiej, po Katarze i Kuwejcie. Ten ostatni ogłosił w zeszłym miesiącu, że podpisał kontrakt o wartości 367 milionów dolarów na TB2.

Baykar Akinici to nowoczesna, maszyna w układzie dwusilnikowego dolnopłatu o rozpiętości 20 m i kadłubie długości 12,3 m. Masa startowa ma sięgać 4,5 tony z uzbrojeniem i paliwem. Napęd w postaci dwóch umieszczonych na skrzydłach silników turbowałowych AI-450T o mocy do 550 KM z pięciołopatowymi śmigłami ciągnącymi ma zapewniać pułap ponad 40 tys. stóp (12 000 m), udźwig 1350 kg (w tym 900 kg na zewnętrznych podwieszeniach) przy możliwości pozostawania w powietrzu przez ponad 24 godziny. Maszyny mogą przenosić szeroką gamę bomb i pocisków kierowanych.

Pod koniec ubiegłego roku dron Akinci z powodzeniem przeprowadził test pierwszego tureckiego naddźwiękowego pocisku ziemia-powietrze TRG-230, trafiając w cel z odległości ponad 100 kilometrów. Akinci jest jedynym bezzałogowym statkiem powietrznym, który dokonał tego wyczynu. Akinci przeszedł także test użycia uzbrojenia z zestawem naprowadzania nowej generacji. 455-kilogramowa bomba MK-83 wyposażona w system naprowadzania Gökçe została zrzucona przez drona z najwyższą dokładnością na zamierzony cel.

Czytaj też

Pod względem systemów pokładowych maszyna jest wyposażona nie tylko w optyczne i radiolokacyjne systemy rozpoznawcze (w tym radary AESA z funkcją SAR/GMTI), ale również środki rozpoznania elektronicznego ELINT/SIGINT i pokładowy system obrony przed pociskami kierowanymi i walki elektronicznej. Szczegółowe informacje na ich temat nie są znane.

Czytaj też

Relacje Turcji i Arabii Saudyjskiej w kwestiach obronnych

Współpraca obronna obu krajów ma już pewną historię. W 2013 roku ówczesny prezydent Turcji Abdullah Gul i książę koronny Arabii Saudyjskiej, Salman bin Abdulaziz Al Saud podpisali umowę o współpracy w dziedzinie przemysłu obronnego. W 2015 roku, ówczesny minister obrony Arabii Saudyjskiej książę Mohammed bin Salman bin Abdulaziz przyjął tureckiego podsekretarza ds. przemysłu obronnego Ismaila Demira i towarzyszącą mu delegację. Podczas spotkania omówiono rozwój współpracy wojskowej między krajami. W latach 2015-2016, firma ASELSAN, jedna z czołowych tureckich firm obronnych, podpisała trójstronny protokół ustaleń z saudyjskimi firmami obronnymi TAQNIA i KACST. TAQNIA utworzyła również spółkę joint venture z ASELSAN w 2016 r. Umowy te były wynikiem wcześniejszych inicjatyw rozpoczętych jeszcze w 2013 r. przez Arabię Saudyjską w celu zmniejszenia krajowej luki w umiejętnościach produkcyjnych w sektorze obronnym.

Arabia Saudyjska zwróciła się do Turcji w poszukiwaniu współpracy wojskowej zarówno w zakresie technologii, jak i szkoleń, ponieważ była marginalizowana przez kraje zachodnie szczególnie jeżeli chodzi o transfer wiedzy i technologii. Jest to spowodowane obawami związanymi z relacjami Saudów z Rosją ale także łamaniem praw człowieka. Kraj ten wprawdzie kupował uzbrojenie w wielu krajach, zwłaszcza w USA ale bez otrzymywania know-how. Pod koniec grudnia ubiegłego roku, wiceminister obrony Arabii Saudyjskiej Talal Al-Otaibi złożył wizytę w Turcji, według spekulacji mediów rozmowy saudyjsko-tureckie obejmowały rozmowy w sprawie zakupu różnych tureckich systemów obrony powietrznej. W styczniu bieżącego roku, doszło do kolejnego spotkania, Turcję odwiedzili wysocy rangą urzędnicy z saudyjskiego ministerstwa obrony.

Czytaj też

Turcja ma tę przewagę nad Arabią Saudyjską, że szuka alternatywnych kierunków eksportu i przepływu inwestycji oraz ma rozwinięty przemysł obronny w porównaniu z Arabią Saudyjską, która dopiero buduje ten przemysł w ramach Wizji 2030. Przed kryzysami dyplomatycznymi i politycznymi między krajami relacje kształtowały się obiecująco, bowiem to Turcja modernizowała saudyjskie transportery opancerzone M113 (APC) (łącznie ponad 1200 w latach 2008-13) za pomocą linii montażowej utworzonej w kraju przyjmującym. Według przedstawicieli ministerstwa obrony Turcji, wartość części powyższego projektu, przy którym zaangażowana została rodzima firma, przekracza 1 mld USD.

Fot. www.fnss.com.tr
Fot. www.fnss.com.tr

Czytaj też

W 2013 roku jak pisał portal Army Recognition jeden z najwyższych dowódców w armii saudyjskiej przybył z wizytą ws. zawarcia potencjalnej umowy dot. pozyskania broni z Turcji o wartości 2 miliardów dolarów podczas wizyty w Ankarze. Według ówczesnych spekulacji, saudyjscy urzędnicy byli wtedy zainteresowani zamówieniami na tureckie produkty obronne, takie jak bezzałogowy dron obserwacyjny Anka i czołg podstawowy Altay. Ismail Demir, szef Podsekretariatu Przemysłu Obronnego (SSM) mówił w 2016 roku w parlamencie, że Pakistan i kraje Zatoki Perskiej jak Arabia Saudyjska, wykazują duże zainteresowanie czołgiem tureckim Altay. W 2017 roku media donosiły, że Rijad anulował zakup tureckich śmigłowców ATAK i okrętów wojennych MILGEM.

Jeden z prototypów czołgu Altay, wóz produkcyjny ma być wyposażony w inny napęd, fot. Otokar
Jeden z prototypów czołgu Altay, wóz produkcyjny ma być wyposażony w inny napęd, fot. Otokar

W 2021 roku ogłoszono informację, że Firma Intra Defense Technologies and Advanced Electronics Company będzie produkować turecki taktyczny BSP Karayel-SU na licencji Vestel Savunma. Według informacji medialnych, transakcja sięgała czasów pokazów lotniczych w Dubaju w 2017 r., podczas których Arabia Saudyjska wyraziła zainteresowanie kontraktami zarówno na bezpośredni zakup, jak i koprodukcję dronów. Pogram koprodukcji, jak pisał Defense News obejmował budowę partii 40 dronów Karayel-SU w latach 2021-2025. A Turecki dron zostanie przemianowany na Haboob w Arabii Saudyjskiej.

Można także spekulować, że zakup tureckich dronów doprowadzi w przyszłości do większych zamówień różnego sprzętu, który posiada Turcja. Obydwa kraje w zasadzie siebie potrzebują. Arabia Saudyjska, chce zdywersyfikować dostawy sprzętu z USA i nie być pod naciskiem ze strony Waszyngtonu oraz posiąść wiedzie z zakresu obronności, dzięki tureckiemu know-how. Z kolei Turcja potrzebuje pieniędzy, by naprawić swoją gospodarkę, a dzięki Saudom może jej się to udać.

Czytaj też

To co może zaoferować Turcja jeszcze Arabii Saudyjskiej jeśli chodzi o sprzęt wojskowy, to samobieżna aramtohaubica Firtina oraz sprawdzony w boju system Hisar-A/O (AD krótkiego i średniego zasięgu). Zaoferować system rakietowy TRG-300 oraz T-122, sprzedać lekkie haubice 105 mm Boran, pociski krótkiego zasięgu Hisar-A, systemy artyleryjskie Panther lub ich samobieżny wariant Arpan. Turcja także może się pochwalić korwetami Milgem oraz szybkimi łodziami interwencyjnymi MRTP-20 i MRTP-33. Turcja posiada także systemy przeciwokrętowe (Milli Gemisavar Füzesi) ATMACA, pociski krótkiego zasięgu HISAR-A, a także śmigłowce szturmowe i rozpoznawcze ATAK i ATAK II.

T929
Śmigłowiec TAI T929 ATAK 2 podczas pierwszego lotu. Widać, że nie onudowano silników i układu napędowego.
Autor. TAI/TUSAS
T-155 Firtina II.
T-155 Firtina II.
Autor. Aselsan
Haubica holowana Boran kal. 105 mm.
Haubica holowana Boran kal. 105 mm.
Autor. Tureckie Ministerstwo Obrony

Turcja – Arabia saudyjska relacje w ostatnich latach

Zarzewie konfliktu w relacjach turecko – arabskich sięga czasów arabskiej wiosny oraz ówczesnych przemian w tym regionie. Turcja poparła protesty społeczne w regionie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Ówcześnie Saudowie postrzegali zmiany w regionie jako zagrożenie dla idei monarchii w przeciwieństwie do Turków. Państwa prezentują zupełnie odmienny stosunek wobec Bractwa Muzułmańskiego (BM), które w państwach arabskich stanowi główną linię opozycyjną. Tymczasem turecka narodowo - konserwatywna partia polityczna (AKP) jest ideologicznie bliska grupom powiązanym z BM. Wzmocnienie tego ugrupowania dawało szansę Turcji na poszerzenie wpływów w regionie.

W ostatniej dekadzie relacje turecko-saudyjskie pozostawały napięte, jednak punkt kulminacyjny przypadał na październik 2018 roku. W konsulacie generalnym Królestwa Arabii Saudyjskiej w Stambule zamordowano Dżamala Chaszukdżiego. Saudyjski dziennikarz otwarcie krytykował zmiany w polityce KAS wprowadzane przez Księcia Koronnego – Muhammada bin Salmana. Informację o zabójstwie jak i podejrzanej grupie, która dokonała zabójstwa zostały ujawnione przez tamtejszych śledczych. Władze w Ankarze publicznie apelowały o wyjaśnienia, zapewniano o wyciągnięciu konsekwencji. Tureckie media odważnie sugerowały, że zabójstwo zostało zlecone przez najwyższe władze w Arabii Saudyjskiej.

Na terenie Królestwa Arabii Saudyjskiej znajdują się dwa najważniejsze meczety - w Mekce i Medynie. Król nosi miano ich strażnika, co daje Saudom miano lidera w świecie islamu. Turcja ambitnie pretenduje jednak o ten tytuł. Szczególnie podsycające napięcie było w ramach poparcia Palestyńczyków przez Turków oraz jednoczące mediacje między Fatahem a Hamasem. Ówcześnie Saudyjczycy byli głównym orędownikiem Palestyńczyków. Celem była realizacja Arabskiej Inicjatywy Pokojowej z 2002 roku, która zakładała uznanie Izraela przez państwa arabskie po jego wycofaniu się z terenów Palestyny oraz pozwoleniu na utworzenie niepodległego państwa.

Jak będą wyglądać relacje Turcja – Arabia Saudyjska?

Od około dwóch lat można mówić o próbie resetu w relacjach, nie tylko na linii Turcja – Arabia Saudyjska, ale z całą linią państw arabskich. Pogłębiający się kryzys gospodarczy w Turcji oraz kres rewolucji arabskich dają szansę na wspólną linię dialogu. Gestem w kierunku ocieplenia relacji pomiędzy MBS, a Erdoganem bez wątpienia było wydanie zgody na przeprowadzenie procesu 26 osób podejrzanych o zabójstwo saudyjskiego dziennikarza w Królestwie Arabii Saudyjskiej. Więźniów przekazano w 2022 roku

Relacje pomiędzy państwami w ostatnich latach determinowały wybory prezydenckie. Sztab wyborczy obawiał się, że trudna sytuacja ekonomiczna w kraju uniemożliwi legalną reelekcję Erdogana. Turcja została zmuszona przez kryzys gospodarczy oraz galopującą inflację do szukania zarówno możliwości eksportowych, ale także zagranicznych inwestycji. W wyniku nieoficjalnego bojkotu eksportu tureckiego przez państwa arabskie eksport do Arabii Saudyjskiej spadł o ok. 90%. Wygrana Erdogana w tegorocznych wyborach dla państw arabskich oznacza niezmienność kursu w polityce zagranicznej wobec Bliskiego Wschodu.

Problemy gospodarcze Turcji – kluczowe pozyskanie inwestorów

Prezydent Erdogan, ma poważne problemy jeśli chodzi o turecką gospodarkę, która jest w fatalnej sytuacji. Deficyt budżetowy Turcji wzrósł w czerwcu do poziomu siedmiokrotnie wyższego niż przed rokiem i wynosi 219,6 mld lir (8,4 mld USD), podczas gdy roczna inflacja w ubiegłym miesiącu wyniosła blisko 40%, co oznacza spadek z wysokiego poziomu 85% w październiku. Jednak przewiduje się, że drugim półroczu inflacja w Turcji znów prawdopodobnie zacznie piąć się w kierunku 50 proc. A lira osłabiła się w tym roku już o prawie 29%. Erdogan ratuje się także, podniesieniem podatku na paliwo o 200%.

Dlatego nie dziwi fakt, odbycia tournée po Zatoce Perskiej, bo poza odwiedzeniem Arabii Saudyjskiej, turecki przywódca odwiedził także Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Urzędnicy tureccy powiedzieli agencji Reuters, że mają nadzieję potwierdzić bezpośrednie inwestycje w wysokości około 10 miliardów dolarów (8,9 miliarda euro) z państw Zatoki Perskiej wkrótce po podróży Erdogana, a następnie łącznie od 25 do 30 miliardów dolarów w dłuższym okresie czasu.

Ankara i Abu Zabi stały się zaciekłymi rywalami po arabskich powstaniach z 2011 r., które wstrząsnęły regionem, ale w ostatnich latach obie strony dążyły do złagodzenia napięć. W zeszłym miesiącu turecki wiceprezydent Cevdet Yilmaz i minister finansów Mehmet Simsek udali się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, aby omówić z partnerami „możliwości współpracy gospodarczej” i spotkali się z prezydentem szejkiem Mohammedem bin Zayedem al-Nahyanem. Jak napisał Financial Times, Erdogan ma listę aktywów, w których Turcja chce sprzedać udziały w celu pozyskania obcej waluty, z nadzieją na zawarcie umów z państwowymi funduszami inwestycyjnymi bogatego w ropę kraju. Gazeta pisze także o tym, że państwowy fundusz inwestycyjny Abu Zabi, ADQ  (Abu Dhabi Developmental Holding Company PJSC), zobowiązał się wcześniej do zainwestowania 10 mld USD w Turcji po tym, jak szejk Mohammed bin Zayed al-Nahyan, prezydent ZEA, odwiedził Erdogana pod koniec 2021 roku. ADQ ma być według doniesień Financial Times zainteresowana tureckimi firmami logistycznymi, spożywczymi i usługami finansowymi. Zjednoczone Emiraty Arabskie zgodziły się również w zeszłym roku na wymianę walutową z Turcją o wartości 5 mld USD w celu zwiększenia rezerw walutowych Ankary.

Jeśli chodzi o Katar, to od dawna jest sojusznikiem Turcji w regionie. Obydwa kraje rozszerzyły umowę wymiany walut w 2020 r. z 5 mld USD do 15 mld USD. Qatar Investment Authority, państwowy fundusz majątkowy producenta gazu o wartości 450 mld USD, posiada również udziały w kilku tureckich podmiotach, w tym w tureckiej spółce Eurasia Tunnel, giełdzie Borsa Istanbul i Istinye Park, centrum handlowym w stolicy kraju.

Czytaj też

Według informacji medialnych po wyborach Erdogan stworzył nowy zespół, który ma na celu poprawę sytuacji gospodarczej. Nowy minister finansów Mehmet Şimşek, jest uważany obecnie za filar wprowadzanych reform. Minister ma bliskie powiązania z inwestorami z Zatoki Perskiej. Inwestycje z Zatoki Perskiej są postrzegane jako szczególnie ważne, ponieważ wielu zachodnich inwestorów pozostaje sceptycznych co do tego, czy Erdogan będzie trzymał się nowego planu gospodarczego, który wymaga bolesnych działań, takich jak podwyżki podatków, w obliczu zbliżających się wyborów lokalnych na wiosnę przyszłego roku. Jednak działania nowej polityki gospodarczej mają już przynosić dobre rezultaty, ponieważ według danych tureckiego banku centralnego, w ciągu pięciu tygodni do 7 lipca inwestorzy zagraniczni wpompowali w tureckie akcje 1,3 mld USD. Można więc sądzić, że podejmowane działania dyplomatyczne ale także gospodarcze mogą w średnio lub długookresowej przyszłości przynieść naprawę sytuacji w kraju. Jednak wszystko będzie zależeć od determinacji tureckich działań oraz czynników zewnętrznych oraz tego jak długo Erdogan będzie się zgadzał na bolesne dla kraju reformy obecnego ministra finansów, który według mediów miał być zszokowany szokowany jak wygląd turecka gospodarka.

Piotr Miedziński, Patrycja Ciecierska

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. easyrider

    Mają kasę, mają technologię, mają wspólny cel. Są państwami islamskimi, szyickimi. Dążą do zajęcia naszych ziem. Na razie robią to poprzez osiedlanie muzułmanów w krajach europejskich i wykorzystują słabości naszych zmutowanych demokracji. Działają zgodnie z dawno zdefiniowaną taktyką, że ich bronią będą nasze prawa człowieka i płodność ich kobiet. Demograficznie nas zajeżdżą. Wystarczy porównać liczby. W latach pięćdziesiątych Polska miała podobną liczbę ludności co Turcja. Możemy bagatelizować takie informacje ale początki destrukcji już się zaczęły dawno. Wydarzenia z Marsylii pokazały to jasno.

    1. Tango

      Oba państwa są sunnickie, nie szyickie.

    2. easyrider

      @Tango Oczywiście. Nie wiem czemu zrobiłem błąd.

  2. Alibi

    Największą wada samolotu jest brak sterowania satelitarnego.

  3. leiter84

    Sojusz Turcja-Arabia to jest konkretna siła militarna i przeciwwaga dla Iranu.

  4. Ein

    Dla Erdo to wyścig z czasem. Głodnych mowy o potędze nie wyżywią, a mają taką zapaść, że tylko faktyczne otwarcie gospodarcze i pomoc z zewnątrz mogą ich ocalić od kolapsu.

    1. Endres

      -ein- Głodnych? Turcja jako jeden z niewielu krajów na globie, jest praktycznie samowystarczalana jesli chodzi o produkcję żywności. Ba, są całkiem sporym eksporterem żywoności. Poradzą sobie. Jak na mój rozum, kryzys w Turcji, to głónie robota macherów z zewnątrz,, ekipy giełd, i tych państw, którym kompletnie nie zależy na silnej Turcji, gospodarczo, przemysłowo, militarnie. I co ważne, silnej finansowo. I dlatego na spokojnie destabiluzują Osmanów, za pomocą instrumentów finansowych, walutowych.

  5. Endres

    No, ci Osmanie, całkiem gracko sobie poczynają. Począwszy od BWP, czołgów swojej produkcji, poprzez artylerię, przez okręty, skończywszy na dronach, od rozpoznawczych, poprzez stricte bojowe, skończywszy...produkują na potęgę, cześciowo w kooperacji, z zewnętrznymi podmiotami, na podstawie licencji, ale i w DUŻEJ części własnym sumptem, bo mają do tego przystosowaną zbrojeniówkę, centra badawcze, rozwojowe. Ba, poza tym że zaopatrują w sprzęt swoją armię, całkiem DOBRZE idzie im eksport tego za granicę...Kasa leci, produkcja idzie, ludzie mają robotę. I dopływ świeżej gotówki też, bo bogate kraje ich regionu, śpią na kasie, i nie wiedzą co z nią robić. Z drugiej strony, pomimo tego, że nie są w UE, ich liczna diaspora przebywająca w UE, głównie w Niemczech, śle górę kasy dla rodzin w macierzy. I to BEZ pośrednictwa biurokratów z UE....Sprytni goście.

  6. bezreklam

    Turcja jest przykładem jak rozwijać przemysł. My jesteśmy anty przykładem w tym temacie.