Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Koreańska tarcza na Bliskim Wschodzie. Rosjanie przegrywają z własną technologią

Start rakiety KM-SAM-II Block-I
Start rakiety KM-SAM-II Block-I
Autor. Południowokoreańskie ministerstwo obrony/Wikipedia

Irak zamierza w przyszłym tygodniu podpisać kontrakt dotyczący kupna południowokoreańskiego rakietowego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej M-SAM II Cheongung-2 średniego zasięgu, opracowanego na bazie technologii otrzymanych wcześniej od Rosjan. Ten sam system plot już zamówiły Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Jak informuje arabski portal Arab Defence, iracki minister obrony Thabet Al-Abbasi ogłosił zakończenie prac nad dokumentacją kontraktową dotyczącą zakupu południowokoreańskiego rakietowego systemu obrony powietrznej, typu M-SAM II Cheongung-2 (Medium-range Surface-to-Air Missile). Thabet Al-Abbasi miał ujawnić również, że właściwy kontrakt zostanie podpisany w przyszłym tygodniu. Iracki minister w swoim oświadczeniu poinformował dodatkowo, że w tym samy czasie zostaną również podpisane umowy na francuskie zestawy artyleryjskie Ceasar kalibru 155 mm oraz że przygotowywany jest plan modernizacji czołgów Abrams.

Reklama

Zakup baterii przeciwlotniczych w Iraku jest jednym z najszybciej prowadzonych programów tego rodzaju w historii. To, co w innych krajach (w tym w Polsce) jest przeciągane latami, w przypadku irackiego ministerstwa obrony trwało tylko pół roku. Wystarczy przypomnieć, że zaledwie w marcu 2024 roku władze w Bagdadzie ujawniły informację, o wysłaniu delegacji wojskowo-technicznej do kilku państw w celu zbadania możliwości rozbudowy irackiego systemy obrony powietrznej, w tym poprzez zakup baterii przeciwlotniczych.

Czytaj też

W marcu miało dojść również do spotkania irackiego ministra obrony z przedstawicielami producenta systemu Cheongung-2, podczas jego wizyty w Korei Południowej. W ten sposób już po trzech miesiącach, 2 czerwca 2024 roku rząd w Bagdadzie poinformował, że zwrócił się do Korei Południowej o zakup ośmiu „systemów” obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej M-SAM-II, planując wydać na to zadanie 2,56 miliarda dolarów (lub jak wskazują niektóre źródła - 2,63 miliarda dolarów). Nie jest jeszcze znany szczegółowy harmonogram dostaw. Irak poprosił o szybką dostawę aż trzech baterii M-SAM II, jednak Południowa Korea jak na razie może pilnie przekazać jedynie dwa takie systemy.

Sam wybór konkretnego rozwiązania był stosunkowo prosty, biorąc pod uwagę stosunek ceny do jakości. System M-SAM-II Cheongung-2 stał się swoistym przebojem w krajach arabskich, zapewniającym obronę: zarówno przed klasycznymi statkami powietrznymi, jak i rakietami manewrującymi oraz balistycznymi krótkiego zasięgu. O wartości tego systemu może świadczyć fakt, że wykorzystywane w nim pociski niszczą przeciwnika poprzez bezpośrednie trafienie (metodą „hit to kill”). Jest to ogromne wyzwanie zarówno przed samą, rakietą, jak i dla jej systemu naprowadzania.

Reklama

Jak na razie południowokoreański system zapewnia zwalczanie celów powietrznych na średnich dystansach (do 40 km) i do pułapu 15000 m. Osiągi te mogą się jednak zwiększyć, ponieważ w Południowej Korei trwają prace nad nowymi wersjami tego systemu: M-SAM-III i L-SAM-II. Wiedząc o tych możliwościach i planach, dwa inne państwa arabskie już podjęły decyzję o zakupieniu systemu M-SAM-II. Pierwsza była Arabia Saudyjska, zamawiając dziesięć baterii Block-II za około 3,2 miliarda dolarów. Później do grona użytkowników M-SAM-II dołączyły Zjednoczone Emiraty Arabskie. Tym razem zamówienie opiewało na aż 12 baterii za około 3,5 miliarda dolarów. W ten sposób zestawy obrony przeciwlotniczej stały się o wiele większym przebojem eksportowym Koreańczyków z południa, niż armatohaubica K9 Thunder kalibru 155 mm.

Start rakiety KM-SAM Block-II
Start rakiety KM-SAM Block-II
Autor. Agencja ADD/Wikipedia

Jest to przy okazji swoista klęska rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Trzeba bowiem pamiętać, że to właśnie Rosjanie mieli odpowiadać z modernizację irackiego systemu obrony przeciwlotniczej. M.in. to właśnie z tego powodu Irak zakupił w Rosji w październiku 2012 roku mobilne, przeciwlotnicze zestawy rakietowo-artyleryjskie krótkiego zasięgu typu Pancyr-S1. Naturalną konsekwencją tego zamówienia miały być kolejne kontrakty, związane z pozyskaniem od Rosjan również systemów rakietowych „ziemia-powietrze” dalekiego zasięgu: typu S-300 lub S-400.

Jednak wojna na Ukrainie rozpoczęta przez Rosję wykazała, że rosyjskie rozwiązania wcale nie mają takich możliwości, jakimi je się reklamuje, a dodatkowo nie sprawdzają się w konfrontacji z nowoczesnym uzbrojeniem zachodnim. Dotyczy to zresztą nie tylko systemów S-300 i S-400, ale nawet już pozyskanych Pancrów. Południowa Korea doskonale to wykorzystuje, wypychając Rosjan z rynku w dziedzinach, w których Rosjanie wcześniej wyraźnie dominowali.

Reklama

Co więcej, zrobiła to korzystając z technologii, którą wcześniej udało się jej przejąć właśnie od Rosji. System M-SAM-II został bowiem opracowany pod egidą południowokoreańskiej Agencji Rozwoju Systemów Obronnych ADD (Agency for Defense Development) przez koreańskie konsorcjum kierowane przez Samsung Thales (z udziałem producentem rakiet LIG Nex1 i platform Doosan DST) we współpracy z rosyjskimi koncernami Ałmaz-Antiej i Fakiel. Koreańczycy się zresztą nie kryją, że np. bazą dla ich rozwiązania były technologie wykorzystywane przez Rosjan w pociskach 9M96 będących na uzbrojeniu systemów S-350 Witiaź i S-400 Tiumph.

YouTube cover video

Pocisk ten w wersji eksportowej ma zasięg 40 km i pułap 20000 metrów i rzeczywiście działa przez bezpośrednie uderzenie w cel, pomimo posiadania głowicy bojowej o wadze około 24 kg. Południowa Korea skorzystała z tej wiedzy i już opracowała dwa rodzaje pocisków w wersji Block 1 (oferowanej od 2011 roku) i w wersji Block-II (wprowadzonej do służby w 2021 roku o zasięgu zwiększonym do 50 km i pułapie do 20000 metrów). Wszystko wskazuje również na to, że już od tego roku ruszy produkcja trzeciej wersji tej rakiety oznaczonej jako Block-III.

Jak na razie wskazuje się, że wszystkie te pociski naprowadzają się na cel inercyjnie, z korygowaniem lotu w środkowej części trajektorii z radaru naziemnego kierowania ogniem. Dopiero w ostatniej fazie ataku włącza się aktywna głowica radiolokacyjna, która już samodzielnie koryguje kierunek w taki sposób, aby nastąpiło bezpośrednie trafienie w cel. Wymaga to dużej zwrotności od pocisku, jak również odporności na przeciążenia (pocisk Block-II porusza się z prędkością 5 Mach z obciążeniami do 50G), ale z drugiej strony pozwala to na atakowanie tak trudnych celów, jak rakiety balistyczne krótkiego zasięgu.

Każda baterii M-SAM-II składa się czterech (lub sześciu) wyrzutni przenoszących po osiem rakiet. Pomimo posiadania do dyspozycji aż 32 pocisków (a nawet 48) jedna bateria może zwalczać jednocześnie do sześciu celów. To pewnego rodzaju ograniczenie wynika najprawdopodobniej ze sposobu pracy radaru kierowania ogniem, korygującego tor lotu pocisków. Powstał on w firmie Samsung Thales, ale na bazie rosyjskiej stacji radiolokacyjnej wykorzystywanej w systemie S-400, z pasywną anteną ścianową ze skanowaniem elektronicznym (PESA). Pomimo więc, że radar może śledzić do 40 celów jednocześnie, to nie może „wydzielić” więcej niż 12 wiązek do dokładnego prowadzenia celów i samych rakiet.

Niektóre elementy wchodzące w skład baterii przeciwlotniczej KM-SAM: radar kierowania ogniem, wyrzutnia, stanowisko dowodzenia
Niektóre elementy wchodzące w skład baterii przeciwlotniczej KM-SAM: radar kierowania ogniem, wyrzutnia, stanowisko dowodzenia
Autor. Południowokoreańskie ministerstwo obrony/Wikipedia

Taka sytuacja się zmieni dopiero wtedy, gdy Koreańczycy wprowadzą do swoich baterii przeciwlotniczych radar z aktywną anteną ścianową AESA i to dodatkowo opartą na technologii azotku galu. Wtedy również zwiększy się zasięg wykrywania, który jak na razie wynosi 100 km. Dodatkowo zwiększy się bezpieczeństwo systemu, ponieważ obecne zacieśniana współpraca wojskowa pomiędzy Rosją i Koreą Północną, może doprowadzić do przekazania północnokoreańskiej armii danych o rosyjskich technologiach zastosowanych w systemie M-SAM-II.

Południowa Korea musi sobie z tego zdawać sprawę, tym bardziej że już rozmieściła dziewiętnaście baterii M-SAM-II do ochrony własnego terytorium przed atakami rakietowymi ze strony właśnie Korei Północnej. Dodatkowo planowane jest zamówienie kolejnych sześciu takich systemów. Tego rozmachu decyzja jest więc dowodem dużego zaufania zwłaszcza, że Koreańczycy korzystają również z amerykańskich rozwiązań – np. systemu Patriot.

Rosjanie, widząc zainteresowanie koreańskim systemem na Bliskim Wschodzie, próbują temu zapobiec, zmniejszając gwałtownie cenę swoich systemów tym bardziej że rozwijając technologie przekazane Koreańczykom, stworzyli własny system przeciwlotniczy S-350 Witjaź – proponowany również na eksport. Na przeszkodzie stoi jednak jeszcze druga przeszkoda, jaką są sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone na swoich przeciwników CAATSA (Countering America’s Adversaries Through Sanctions Act). Objęły one również Federację Rosyjską. Sankcje te mogą się okazać bardzo dotkliwe, ponieważ nie dotyczą one tylko handlu bronią. Przekonała się o tym nawet Turcja za zakup w Rosji systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego dalekiego zasięgu typu S-400.

Czytaj też

Dodatkowo Irak już wprowadził wiele uzbrojenia zachodniego, którego eksploatacja jest w dużej mierze zależna od zgód eksportowych. Ta zależność jest również widoczna w przypadku systemu obrony powietrznej. Należy chociażby pamiętać, że iracki system wstępnego ostrzegania został już oparty na francuskich radarach dalekiego zasięgu Ground Master 403 firmy Thales. Cały czas rozpatrywana jest również możliwość zakupienia we Francji systemów przeciwlotniczych bardzo krótkiego zasięgu (typu Mistral) i dalekiego zasięgu (typu SAMP/T).

Władze w Bagdadzie są więc w jakiś sposób ograniczone przez sankcje nałożone na inne państwa i to nie tylko na Federację Rosyjską. Równie niebezpieczne mogłoby być zwrócenie się Irakijczyków w kierunku Iranu. To sąsiednie państwo już od kilku lat oferuje Irakowi swoje rozwiązania, jeżeli chodzi o obronę powietrzną, w tym sprzedaż system dalekiego zasięgu Bavar-373, który jest nieudolną kopią rosyjskiego systemu S-400 Triumph. Ale i w tym przypadku reakcja Amerykanów mogłaby być bardzo ostra. Tym bardziej że kupno od Iranu takiego systemu, musiałoby być związane z przebywaniem na terenie Iraku irańskiego personelu wojskowego.

I to z sukcesem wykorzystuje Korea Południowa.

Reklama

Komentarze (8)

  1. Bridżysta

    Hit to kill... Czyli ograniczone trafienia. Nie umie wybuchnąć obok. Zatem efektory niedoskonałe.

    1. CdM

      Żartujesz sobie, prawda? Wybuchająca głowice to były już w latach '60. A system hit to kill jest o wiele bardziej nowoczesny, o wiele bardziej wymagający pod względem sterowania, zwrotności, i jest to właściwie jedyna skuteczna metoda zwalczania pocisków balistycznych. No, ok, nie jedyna - rosjanie mieli (mają?) do obrony Moskwy system przeciwlotniczych pocisków jądrowych wybuchających w atmosferze...

    2. xawer

      "...działa przez bezpośrednie uderzenie w cel, pomimo posiadania głowicy bojowej o wadze około 24 kg." Umie:-)

  2. Buczacza

    Jesteśmy świadkami regresu imperium samogonu i walonek. W każdej materii... To proces nie odwracalny. Po prostu skutki i koszty 3 dniowej szpec operacji. Wymknęły się już dawno z pod kontroli. Do 89 zaopatrywali siebie,demoludy, Indie, Chiny arabów... Dziś mają problem żeby zaopatrzyć siebie... Może na przykładzie lotnictwa. 80% tego co mają to złom. W ciągu 10lat trzeba dokonać zmiany najlepiej 1-1. Nie są w stanie. Nie mają czym i nie mają za co. Są tak słabi, że nawet nie są w stanie wymienić flotę samolotów. W stosunku 2,3,4 stare na 1 nowy... To upadek...A na rynki zagraniczne już nigdy nie wrócą.

    1. CdM

      Od 2014 są właściwie w stagnacji, teraz redukują w gwałtownym tempie rezerwy, a ich realne PKB (tj nie wojskowe w złom niszczony w okopach, tylko takie, które wynika z inwestycji w gospodarkę, która produkuje dobra dla ludzi, oraz ich konsumpcję) spada na pysk. Nawet według oficjalnych danych, gdy się od pekabu odejmie wydatki wojskowe. Rynku europejskiego nie odzyskają. Stają się marionetką, wykorzystywaną przez Chiny bez żadnych sentymentów. Rosja to gospodarcze chodzące zobmie ktore jeszcze nie wie, że jest trupem. Zła wiadomość dla nas jest taka, że w tym stanie nadal może być groźna latami - patrz Korea Północna. To nic że żrą szczaw, ale rakiety mają...

  3. sprawiedliwy

    Raczej to nie kleska Rosjskie mysli technicznej tylko potwrdznie jej wartosci. Oczywscei u nas lepiej brzmi ze cos jest z Koreii. Natmiast w tej chwili przemsl Rosji jest na 100% na swoje potrzeby nakierwany.. Zapewne Rosjanie prosili Irak i inne kraje (np Indie) o mozlwosc wykanania zlecen najpierw dla siebie. Inne widzinie spraw to raczej fatamorgana

    1. TakToWidzę

      @sprawiedliwy To taki sam sukces rosji jak 3 dniowa "operacja" putina. Słaby produkt, brak realizacji w jakichkolwiek w terminach, powiązany z niewydolnością produkcyjną .... to wielka zaleta rosyjskiej "technologii". Zmodernizowane produkty przeskakują te z kremla nawet bez rozbiegu.

  4. sprawiedliwy

    To potwrdza teze przeciwna. Ze Rosjska technogjka sie przdaje i jest konurencyjna. A to ze wygrali przetarg gdy Rosjski przemysl sie wycofal - bo teraz robi dla siebie - to chyba pitrwdza ze ZASTEPSTWO sie liczy. Na logike chyba?

    1. TakToWidzę

      @sprawiedliwy To potwierdza tezę że sowiecka technologia jest wsteczna i słaba a przegrywa nawet z krajami które ją nabyły modernizując. Przecież rosja od napaści przestałą realizować swoje kontrakty na dostawy zakupionej broni sama odcinając się od kupujących złom. Na logikę propagandysty kremla bym nie liczył.

  5. sprawiedliwy

    Co do Iraku - warto wiedziec ze Demokartcznie wybrany rzad zarzadal wycofania wojska USa z tego panstwa. USa zagrozilo sankcjami jak zawsze i rzad musial zaakcpetowac obce bazy. Oficjanym powodem ataku tez byla niby demokracja - ale realnie nie o tochodzi. Bardziej o to ze Irackie firmy wydobywajace rope zostaly wykpione pzrez Amerkanow. (poronwajcie ingramcje o strajakach w Iraku w tych firmach))

  6. Ma_XX

    Jak się nie ma rozwiniętej konkurencji na rynku elektroniki to czy system nazwiemy S-300, 400, 500 czy milion to nie zmienia to faktu,, że to badziewie

    1. Sebseb

      To badziewie, do niczego się nie nadaje?

    2. [email protected]

      Ma_XX I masz racje i nie masz :) Koncepcyjnie systemy S to nowoczesne rozwiniecie ich poprzedników czyli SA-2/3/4/6 czyli centralny radar i stanowisko dowodzenie.kierowania ogniem dywizjon rozwinięty na malej przestrzeni bo kable nie pozwalają na więcej. Scentralizowana struktura dywizjonu i w pełni samodzielne działanie sam wykrywasz cel sam go niszczysz jak przeciwnik odpali teoretycznie 1 rakietę więcej niż ty możesz zwalczać to po tobie brak spójnego dowodzenia i wspierania się nawzajem bo kable nie pozwalają a telefonicznie too cóż. Te same zestawy w rekach Ukraińców radzą sobie znacznie lepiej

  7. Buczacza

    Ad vocem z weekendu... Jeżeli ktoś pisze o mniejszości ukraińskiej w Polsce. Bo nam zagraża, rozrasta się itd... Polecam świetny film od Andromedy. O mniejszości rossyjskiej w Niemczech. W tym wypowiedzi, przemyślenia, spostrzeżenia, poglądy, zachowania... Zostawię to bez komentarza.

  8. OptySceptyk

    Przede wszystkim, roSSja traci rynki zbytu, ponieważ nie potrafi zagwarantować dostaw. Wszystko pracuje na wojnę w Ukrainie i nie ma żadnej pewności, że będzie w stanie zrealizować kontrakt. Jakość dostarczanej broni jest tutaj wtórna. Możesz zamówić najlepszy system świata, ale jak masz małe szanse, że dostaniesz go na czas, albo w ogóle zostanie dostarczony, to wybierasz alternatywę.

Reklama