Gen. Skrzypczak: zbrojeniówka potrzebuje radykalnej restrukturyzacji [OPINIA]

Autor. st. chor. szt. Robert Stańczak / 16 Dywizja Zmechanizowana
Jesteśmy świadkami wielkich zmian w przemyśle zbrojeniowym Europy. Liderzy Starego Kontynentu starają się nadrobić wiele lat zaniedbań w obliczu zagrożenia, którym bez wątpienia jest Rosja i to według ekspertów w nieodległej perspektywie. Do listy obaw dochodzi niebezpieczeństwo wynikające z gróźb Trumpa o zamiarze ograniczenia (choć jeszcze nie całkowitego wycofania) sił USA z Europy – pisze gen. broni w st. spocz. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. Generał podkreśla, że polski przemysł obronny potrzebuje nowego otwarcia.
Do polityków powoli dociera obraz słabej kondycji europejskiego przemysłu obronnego. Przez wiele lat oszczędzano na siłach zbrojnych, redukując ich potencjał militarny, w konsekwencji nie rozwijając zdolności technicznych, technologicznych i produkcyjnych. Śledząc to, co zrobili Rosjanie, którzy przestawili gospodarkę z pokojowej na wojenną, zdano sobie sprawę, że bez podobnego podejścia w Europie nie zbuduje się zdolności sił zbrojnych stanowiących instrumenty potrzebnymi do odstraszenia Putina.
Europa budzi się, deklarując ogromne nakłady finansowe na odbudowę mocy wytwórczych, a w konsekwencji rozbudowę sił zbrojnych zasilanych nowo produkowanym sprzętem wojskowym oraz środkami materiałowymi, w tym amunicją. Po ogromne pieniądze sięgną kluczowe koncerny zbrojeniowe dysponujące zdolnościami produkcyjnymi, a przede wszystkim dostępem do nowoczesnych technologii.
Dodatkową zaletą większości wielkich graczy na rynku zbrojeniowym jest fakt, że są one podmiotami prywatnymi, a zatem zarządzanymi nie przez polityków, a doskonale przygotowanych menedżerów. Kluczowa w koncernach jest efektywność produkcji, rywalizacja na rynku konkurencyjnymi produktami, a także ceną. Towarzyszy temu redukowanie kosztów produkcji poprzez szereg przedsięwzięć z zakresów skutecznego zarządzania zasobami finansowymi i rzeczowymi oraz zasobami ludzkimi.

Uwolnić przemysł od polityki
Jesteśmy ostatnim krajem, w którym przemysł zbrojeniowy jest politycznie zarządzany. W konsekwencji Siły Zbrojne RP często bywają „skazane” na zakupy sprzętu, który w chwili uruchomienia produkcji seryjnej już wcale nie jest nowoczesny. Choć państwo „wlewa” w ten przemysł ogromne pieniądze, jego efektywność i zaawansowanie techniczne nie wprowadza go do grona europejskich liderów sektora obronnego. Cenowo w ogóle nie jesteśmy konkurencyjni. A armia nie stwarza warunków do rozwijania konkurencyjnych technologii, ponieważ zamówienia w przemyśle są wynikiem decyzji politycznych, nie zawsze zgodnych z oczekiwaniami wojska.

Autor. Czechoslovak Group / ZVS Holding
Ci, którzy takie decyzje podejmują i realizują, nigdy z tym sprzętem na front nie pójdą. W innych państwach, między innymi w USA, nikt nie odważy się kupić armii czegokolwiek bez weryfikacji w ramach wymagających testów i opinii użytkowników. A pamiętamy, że jeszcze niedawno, za poprzedniego rządu, usuwano tych wojskowych, którzy nie zgadzali się z decyzjami politycznymi. Za to obsypywano medalami i awansowano tych, którzy bezkrytycznie spełniali oczekiwania polityków. Oni wciąż funkcjonują w armii, nie podlegając uzasadnionej przecież weryfikacji.
Wielokroć na różnych konferencjach pada pytanie, czy już istnieje lub powstanie formacja polityczna w Polsce, która uzdrowi polski przemysł zbrojeniowy i zdynamizuje go technicznie oraz produkcyjnie. I zawsze towarzyszy temu pytanie, kiedy dołączymy organizacyjnie i decyzyjnie do światowych liderów. Według opinii wielu ekspertów bez prywatyzacji jest to niemożliwe. Warto zbadać, co jest źródłem tego, że polski przemysł zbrojeniowy jest zdominowany politycznie i komu to służy. Wszak stawką są pieniądze polskiego podatnika.

Autor. Grupa WB
Są dwa kierunki działania. Pierwszym jest podjęcie przez zainteresowaną formację polityczną działań zmierzających do naprawy polskiego przemysłu zbrojeniowego, a przede wszystkim uwolnienie go od hamulców politycznych. Drugi kierunek to niezależne decyzje prywatnego kapitału polskiego, licznego i bardzo patriotycznego, a przy tym politycznie marginalizowanego. W tym sektorze pracują dziesiątki tysięcy polskich inżynierów, techników i robotników.
Musi nastąpić mobilizacja w polskim sektorze prywatnym, który jest doceniany przez zagranicę, a lekceważony w Polsce. A drzemie w nim ogromny potencjał, również pod względem zdolności produkcji sprzętu dla wojska. Polityczne próby podporządkowania prywatnego przemysłu zdominowanemu politycznie PGZ są działaniem antypolskim, zwłaszcza w sytuacji zagrożenia naszego bezpieczeństwa i suwerenności. Przemysł prywatny ma nieporównywalnie większy potencjał niż państwowe spółki sektora zbrojeniowego. I na jego czele stoją ludzi z kompetencjami i bezpartyjni. Gwarantują więc autentyczny patriotyzm.
Zatem mamy prawo oczekiwać od polityków inicjatywy skierowanej do sektora prywatnego. Ufam, że dojrzała formacja polityczna może właśnie na tym zbudować swój sukces. W ten sposób udowodni poważne traktowanie naszego bezpieczeństwa. A my, Polacy, potrafimy to docenić, gdy staniemy przy urnach wyborczych.
Autor: gen. broni w st. spocz. Waldemar Skrzypczak
radziomb
Kiedy Borsuk? Miął być rok temu. Rozumiem że jeszcze sa drobne poprawki, ale wieża jest gotowa- mozna by je robić masowo bo to skomplikowana sprawa i duzy koszt, tak samo mozna spawać korpusy. Niby straszą wojna a widac że MON i AU i PGZ się nie spieszy zamowili tylko kilkanaście sztuk- na 300 tys armie to troche mało. ... Coś mi tu nie gra.