Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Gen. Skrzypczak: zbrojeniówka potrzebuje osobnego resortu

Haubice Krab w hali HSW
Haubice Krab w hali HSW
Autor. HSW

Ministerstwo Aktywów Państwowych ma nowego wiceszefa, któremu podlega część państwowych spółek zbrojeniowych. Zdaniem byłego dowódcy Wojsk Lądowych i byłego wiceszefa MON gen. broni w st. spocz. Waldemara Skrzypczaka potrzebny jest nowy resort, który nadzorowałby – i promował za granicą - zarówno państwowe, jak i prywatne firmy tej branży.

Konrad Gołota, dotychczas szef gabinetu politycznego ministra cyfryzacji, zastąpił Marcina Kulaska, który objął tekę ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Nominację przyznaną przez premiera Donalda Tuska wręczył Gołocie w poniedziałek minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski.

Reklama

    Gdy rząd PO-PSL powołał w 2013 r. Polską Grupę Zbrojeniową skupiającą państwowe firmy tego sektora, zostały one – jak inne państwowe spółki – podporządkowane Ministerstwu Skarbu Państwa. W 2015 r. państwowa zbrojeniówka przeszła do MON, które tym samym nadzorowało wojsko jako stronę zamawiającą i przemysł jako dostawcę zamówionych produktów i usług. W 2019 r. państwowe zakłady sektora obronnego zostały podporządkowane Ministerstwu Aktywów Państwowych. Podlega mu obecnie osiem spółek należących do skarbu państwa: H. Cegielski-Poznań, Huta Stalowa Wola, OBR Przemysłu Oponiarskiego Stomil w Poznaniu, Polska Grupa Zbrojeniowa, Polski Holding Obronny, Stomil-Poznań, Wojskowe Przedsiębiorstwo Handlowe i Zakłady Chemiczne Nitro-Chem. Resort zaznacza, że w spółkach, w których skarb państwa nie ma bezpośrednio udziałów – jak np. w Mesko, MAP nie decyduje np. o składzie zarządu.

      „Zbrojeniówka zawsze była przedmiotem przetargów, frymarczyło się nią. Od ponad trzydziestu lat wykorzystuje się ją, by budować swoją pozycję w resorcie któremu podlega. W sporach o to, jakie to ma być ministerstwo, nie chodzi o budowanie zdolności przemysłu, to raczej wyścig o władzę” – ocenił gen. Skrzypczak w rozmowie z Defence24.pl. „Jeżeli będziemy mówili o jej miejscu w układzie politycznym, a nie w systemie bezpieczeństwa państwa, to nadal będzie wyścig o władzę i przewagę, którą można uzyskać, mając zbrojeniówkę w ręku.

        Według byłego wiceministra obrony branża potrzebuje strategii - opracowanej nie przez resort obrony lub ten, któremu podlegają spółki skarbu państwa – ale przez rząd wspólnie z prezydenckim BBN. „Do tej pory nie dorobiliśmy się strategii dla zbrojeniówki. I nie mówię tylko o państwowej, bo jest błędem, że utożsamia się ją z PGZ, tak jakby nie było w Polsce sektora prywatnego, który jest równie silny, dysponuje jeszcze większym potencjałem technologicznym niż PGZ. Niewykorzystywani tego atutu świadczy o krótkowzroczności polskich polityków, którzy nie rozumieją, jakie uprawnienia dały im państwo i naród w wyniku wgranych wyborów” – uważa Skrzypczak. Zastrzegł, że potencjału prywatnego sektora obronnego też nie należy postrzegać wyłącznie jako Grupy WB.

        Reklama

        „To nie może być scedowane na jednego wiceministra. W sytuacji, gdy Polska jest zagrożona wojną, powinien zostać powołany osobny resort, obejmujący cały potencjał zbrojeniowy, państwowy i prywatny. Konieczna jest konsolidacja w zakresie zarządzania i kierowania procesami innowacyjnymi i produkcyjnymi” – uważa generał. Polityka tego resortu, wypracowana we współpracy z MON, na podstawie strategii bezpieczeństwa państwa, decydowałaby o wymaganiach wobec przemysłu w sprawach innowacji, ich wdrażania i produkcji. „Kreatorem rozwiązań służących armii powinien być Sztab Generalny, który opracowuje wizję armii i w niej umieszcza wymagania, które stawia przed sektorem zbrojeniowym. Odpowiedzią przemysłu powinno być urealnianie programów, tak aby spełniały te wymagania. Lobbyści nie mogą dyktować, czym ma dysponować armia. To armia ma definiować swoje potrzeby. Projekty czy zdolności przemysłowe powinno się dopasowywać do wieloletnich programów rozwoju sił zbrojnych” – podkreśla generał.

          Jako dziedzinę wymagającą zmian wskazuje także promocję wyrobów polskiego przemysłu, zarzucając brak aktywności w tej sprawie ambasadom, w tym attachatom obrony. „Teraz jest to rozdrobnione, nikt nie bierze odpowiedzialności za promocję polskiej zbrojeniówki. Scedowano to na PGZ. Grupa niech zajmie się produkcją, promocja to przede wszystkim sprawa państwa polskiego. Spółek też, ale kierować promocją powinno państwo poprzez nowy resort” – proponuje Skrzypczak.

          Oceniając szanse stworzenia takiego systemu podkreśla, że „to sprawa ponad podziałami”. „Nie może być wyścigu, kto jest ważniejszy. Najważniejsze jest bezpieczeństwo państwa polskiego. Kluczową sprawą jest, aby rząd podjął inicjatywę zbudowania zdolności, którym będzie służyła określona polityka wobec przemysłu państwowego i prywatnego. Resort odpowiadający za sektor zbrojeniowy będzie jednocześnie odpowiadał na potrzeby armii. To wymaga inicjatywy na poziomie rządu, a nie na poziomie ministerstw. Nie może być też wyścigu między poszczególnymi partiami” - zaznaczył były dowódca Wojsk Lądowych.

          Reklama

          CBWP. Realna potrzeba czy kosztowna fanaberia? | Czołgiem!

          Reklama

          Komentarze (8)

          1. XXL

            Zbrojeniówka potrzebuje przede wszystkim zamówień z Wojska Polskiego. Pirat, moskit, borsuk, krab, .... etc. Wojsko mówi, że chciałoby mieć coś, a jak przemysł to opracuje, to wojsko kupuje podobny sprzęt za granicą.

          2. Kiedy_Borsuki

            Promowanie to jedno, ale wyłożenie pieniędzy na wybudowanie mocy produkcyjnych i pieniędzy na badania i rozwój potrzebne są żeby można było coś sprawnie zaprojektować, zbudować i wyprodukować. Tymczasem jest jakaś niemoc sprawcza. Co do czego to zamówień na Borsuka brak. Teraz mówi się o 100 sztukach. Przecież z takim zamówieniem nie rozbuduje się przemysłu zbrojeniowego i nie będzie można zaoferować wyprodukowania czy to dla rodzimego wojska czy to dla innego państwa w dużych ilościach i w rozsądnym czasie.

          3. JacekK

            Armia decyduje o zakupach. Tak jak chcą lobbyści. Jeżeli armia nie zamawia, to przemysł nie produkuje. Państwo musi mieć strategię, a ta musi być przekuta w harmonogram działania, które respektują wszystkie rządy. Mnożenie administracyjnych bytów będzie tak skuteczne, jak wpływ ministerstwa klimatu na klimat. Swoją droga Pan generał dzielnie maszerował na tuskowym marszu miliona serc, Więc w tym momencie powinien okazać satysfakcję ze stanu obecnego, a nie domagać się dodatkowych resortów.

          4. Misiek1218

            A nie rozumiem na co nam następna banda darmozjadów. Wojsko mówi co potrzeba w kolejności od priorytetów do podstawowych żeczy. I zamawiamy w odpowiednich ilościach a nie jak ostatnio. Zamówienia drogą kropelkową. I zdziwienie że koszta za sztuke idą do góry. Prosty przykład na Borsuku. Przecież wszyscy wiedzą że zamiast zamówić 1400 to rozmawiaa o max 160. I koszty rosną. A Nikt nie pytał ile kasy wróciło do budżetu i znikneło. Przecież nie wydali całej kasy z 2024. Czołgi nie domówione,borsuk stoi,orka zatopiona. Ale uwzględnili w budżecie na 2025. Brak słów

          5. DanielZakupowy

            Zdecydowanie mamy za mało ministerstw, wincej!

          6. szczebelek

            Kolejny minister, kolejni zastępcy oraz inni urzędnicy w ministerstwie, które będzie się zajmować wymianą kadr prezesów, koordynowaniem zakupów, a może powinienem być negocjatorem między wojskiem, a branżą? Przecież te sama działania były kiedyś w innych politycznych łapkach , a problemem był brak kompetencji oraz budżetu...

          7. Lycantrophee

            A mamy na tyle silną zbrojeniówkę, że musimy mieć oddzielne ministerstwo? Marnotrawstwo zasobów.

          8. Vixa

            Jajcarz. Tak potrzebne to ministerstwo, jak ministerstwo równości.

          Reklama