Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Czy Polska potrafi promować swoje uzbrojenie?

Nowa wersja moździerza samobieżnego Rak
Nowa wersja moździerza samobieżnego Rak
Autor. M. Szopa/Defence24.pl

Rozpoczynają się największe w Polsce i w naszej części Europy targi zbrojeniowe - Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego (MSPO) w Kielcach. Jest to wyjątkowe wydarzenie na mapie targowej Polski, oraz wyjątkowa okazja do prezentacji sprzętu wojskowego i wszelkiego rodzaju technik, mogących być wykorzystanych w systemie bezpieczeństwa państwa. Targi MSPO w Kielcach, są trzecią największą tego typu imprezą w Europie.

Pierwszy raz na MSPO byłem chyba w 2006 roku - od tamtego czasu bardzo wiele się zmieniło. Budżet Polski wydawany na zbrojenia wzrósł - zwłaszcza w ciągu ostatnich trzech lat - kilkudziesięciokrotnie. Powstało kilkadziesiąt polskich firm, które świetnie się rozwijają i dostarczają sprzęt wojskowy nie tylko dla polskiej armii, ale często też go eksportują. Zdarza się, że sprzedają dużo więcej za granicą (są tam bardziej doceniani) niż do rodzimych sił zbrojnych. Rozwijają się bez niezbędnego wsparcia państwa polskiego.

Cieszy zarówno rozwój polskiego przemysłu obronnego (PPO), jak i kontynuowana i rozwijana modernizacja Sił Zbrojnych RP. Same targi zbrojeniowe w Kielcach mają jednak dość wyjątkowy charakter i różnią się od targów organizowanych w Paryżu (Eurosatory), czy w Londynie (DSEI).

Ta różnica wynika przede wszystkim z tego, że tam „targi” służą nie tylko do prezentacji i promocji sprzętu wojskowego licznym delegacjom na najwyższym stopniu decydentów z całego świata. To miejsca, gdzie podpisuje się umowy handlowe pomiędzy partnerami i przyszłymi kooperantami. Dzieje się tak, zarówno ze względu na skalę, jak i wsparcie polityczne i gospodarcze, jakiego udzielają władze dla ich rodzimych przemysłów zbrojeniowych.

W Polsce wygląda to zgoła inaczej.

Reklama

Targi zbrojeniowe – szansa dla kogo?

Targi MSPO są idealnym miejscem do wypromowania polskiego przemysłu, polskiej myśli technicznej i polskiej gospodarki na świat. MSPO w Kielcach - chociaż jest sukcesem organizatorów - jest niewykorzystaną szansą promocji polskiej gospodarki. Ze względu na specyficzne podejście polskich władz - niezależnie od tego, kto ją sprawuje. Nie widzimy tu aktywnej promocji i chęci wspomożenia polskiego przemysłu zbrojeniowego wśród odbiorców zagranicznych. W głównej mierze Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach to rodzaj swoistego pokazu skierowanego do polskiej armii i polskiego rządu.

Przyjeżdżają sprzedawcy skuszeni zapowiadaną prowadzoną modernizacją Sił Zbrojnych RP, a przez to wydawanych kwot na zbrojenia (od pełnoskalowej wojny na Ukrainie idących w dziesiątki miliardów dolarów rocznie). To ten tort finansowy jest głównym magnesem, dla którego pojawiają się setki firm z całego świata. „Kontrakty” jakie są zawierane w Kielcach, w głównej mierze to listy intencyjne pomiędzy firmami lub umowy (a często tylko ich zapowiedzi) z Siłami Zbrojnymi RP. Kontraktów eksportowych tutaj jak na lekarstwo.

Jak co roku, największa uwaga wystawców skupiona jest na tym, jaki tor przemarszu obierze tak zwana „kometa Vip” - czyli zwiedzanie targów i kilku wybranych wystawców przez delegację najwyższych władz państwa: Prezydenta RP czy Ministra Obrony Narodowej. Od tygodni poprzedzających targi trwają starania, aby polscy decydenci (kupujący) przynajmniej przeszli obok stoiska sprzedającego – z nadzieją, że nazwa firmy czy produktu utknie w głowie tego czy tamtego ministra. Szczytem marzeń staje się wizyta na stoisku i fotografia sprzętu danej firmy z konkretnym ministrem czy prezydentem. Z przykrością trzeba stwierdzić, że od lat targi zbrojeniowe w Kielcach są ogromną niewykorzystaną szansą przez państwo polskie do promocji własnego przemysłu oraz własnych rozwiązań technicznych i intelektualnych.

Reklama

Dlaczego tak się dzieje?

Chronicznie w polskich urzędnikach i decydentach politycznych tkwi obawa o zarzuty dotyczące wspierania tej czy innej polskiej firmy. Brzmi absurdalnie? Nie do końca, bo w Polsce nie ma kary za grzech zaniechania promocji i walki o polski przemysł, natomiast bardzo łatwo rzucane są chwytliwe hasła o ” lobbowaniu na rzecz firmy x czy y”. A i obowiązujące przepisy, czasem narzucone przez wojsko, ale często też przez polityków, chcących dbać o rozumianą w szczególny sposób dyscyplinę finansów publicznych, nie pomagają – mówiąc delikatnie.

Przez lata trwa w tym zakresie paraliż urzędników i decydentów politycznych, przy jednoczesnym festiwalu strachu posądzenia o „zbrodnię” promocji polskiej firmy X czy Y.

Czy nie dojrzeliśmy do tego jako poważne państwo (a do takiego podobno aspirujemy), aby zamiast powtarzanych frazesów ile to Polska już nie wydaje procent PKB na zbrojenia, zacząć mówić na jaką kwotę udało się polskim firmom podpisać kontrakty sprzedażowe? Nie tylko na rzecz rządu polskiego i Sił Zbrojnych RP, ale przede wszystkim umów handlowych i kontraktów zbrojeniowych z zagranicą.

Ogromny proces modernizacyjny polskiej armii, gigantyczne środki wydawane obecnie i przez najbliższe dekady na zakupy i utrzymanie sprzętu wojskowego, powinny być szansą dla polskiego przemysłu zbrojeniowego.

Koncepcja, aby połowa kwoty na zbrojenia była wydawana na sprzęt rodzimej produkcji, powinna stać się nie tylko hasłem, ale i realizowanym zadaniem wspierającym polski przemysł i tworzącym kolejny element budowania samodzielności strategicznej i odporności państwa.

Czytaj też

W krajach takich jak Francja, USA czy Niemcy nie prowadzi się tak żenujących sporów i dyskusji jak w Polsce, nie ulega się takim wpływom zagranicznych firm i rządów w zakresie strategicznych zakupów w rodzimym przemyśle. Kraje te oczywiście też kupują uzbrojenie z zagranicy, ale w pierwszej kolejności siły zbrojne są wyposażone w możliwie jak największym stopniu w sprzęt produkcji rodzimej, a komplementarnie i uzupełniająco robione są zakupy za granicą.

Oczywiście nie przeszkadza to w dowolnym momencie przedstawicielom krajów, które tworzą świetnie działający protekcjonistyczny system swojego przemysłu, wielokrotnie zarzucać Polsce na forum międzynarodowym oskarżenia o blokowanie i dyskryminację ich firm w naszym kraju. Ile razy Polska zaprotestowała?

Czy jak Francja kupowała drony rozpoznawcze i wybrała swój produkt istniejący wyłącznie na deskach kreślarskich, a odrzuciła polskiego FlyEye’a, ktoś z naszych władz zaprotestował? Czy polskie władze zrobiły cokolwiek, aby poprosić lub zmusić (jak potrafią inni) USA, które corocznie sprzedają nam sprzęt za dziesiątki miliardów USD, aby kupiły coś z Polski? A mamy sprzęt, którego oni nie mają a bardzo potrzebują. Przykład? W 2023 roku rząd Stanów Zjednoczonych zlecił za 730 mln dolarów dotacji opracowanie dwóm potęgom Lockheed Martin i koncernowi RTX opracowanie do 2028 roku następcy przestarzałego systemu przeciwlotniczego Stinger. Dlaczego w ramach „strategic partnership” z naszym największym sojusznikiem - USA - sprzedającym nam wszystko co chce, nie zaproponowaliśmy, aby kupili sprawdzony w boju system Piorun?

Takie przykłady można mnożyć.

Struktura i strategia działania sił zbrojnych jest także uzależniona od rodzaju używanego sprzętu wojskowego. To Siły Zbrojne w jasnym i przejrzystym dialogu z krajowym przemysłem zbrojeniowym powinny wyznaczać potrzeby, zdolności i kryteria potrzebnego sprzętu. Jednocześnie wykorzystywany przez armię sprzęt powinien być tak dobierany, aby w jak największym stopniu produkcja i serwis były robione w Polsce. Planowanie i zamawianie powinny być z takim wyprzedzeniem i ścisłą współpracą z przemysłem, aby ten miał szanse zaprojektować, opracować, przetestować i wdrożyć do produkcji sprzęt, który będzie spełniał wymogi postawione przez rodzime siły zbrojne. Często jest też tak, że krajowy przemysł w swej innowacyjności wyprzedza potrzeby wojska i proponuje innowacyjne rozwiązania, które dają przewagę technologiczną na polu walki przez następne dekady.

„Osobisty” dron X-Fronter proponowany przez WB Electonics
„Osobisty” dron X-Fronter proponowany przez WB Electonics
Autor. M.Dura

Polskie jest gorsze – czyli jak zdusić polski przemysł

W Polsce - przez dekady -  niezależnie od tego jaka opcja sprawowała władzę, dominowało przeświadczenie, że polskie to gorsze. W wielu wypadkach zdarzało się, że podejmowano decyzje na bazie zafałszowanego obrazu badań sprzętu zza granicy, stworzonego przez tamtejszy przemysł i wspierające go rządy. Dlaczego zafałszowanego? Bo przedstawiano wyniki przeprowadzane w warunkach idealnych, znacząco różniące się od parametrów, które wychodziły później w trakcie użycia podczas ćwiczeń, czy na przykład ostatnio podczas działań wojennych na Ukrainie.

Polscy obywatele, podatnicy a często też posłowie ministrowie czy też decydenci i użytkownicy sprzętu wojskowego nie są świadomi, że niektóre zakupy sprzętu z zagranicy w Polsce łatwiej przechodzą testy i wymogi niż produkty polskiego przemysłu.

Reklama

Czasem zdarza się, że kupując sprzęt zza granicy do jego wdrożenia w Siłach Zbrojnych RP wystarczy zaświadczenie, że jest używane przez naszego sojusznika z NATO. Sprzęt wyprodukowany i dostarczony przez polską firmę przechodzi wieloletnie testy przy często zmieniających się kryteriach w trakcie testowania i prób poligonowych, a więc później konieczności dodatkowych prób testów i certyfikacji. Efektem są wieloletnie opóźnienia, rosnące koszty jednostkowe, a na końcu wieloletnie braki we wdrożeniu sprzętu wojskowego na potrzeby Sił Zbrojnych RP.

Trzeba mieć nadzieję, że zapowiedziane przez wicepremiera i ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza większe zakupy w polskim przemyśle obronnym będą szły w parze z szerszym dojrzewaniem polskiej klasy politycznej i decydentów, aby polski przemysł zbrojeniowy był promowany zarówno w zakupach na potrzeby rodzimych sił zbrojnych, ale przede wszystkim w rozwoju jego eksportu.

Miejmy nadzieję także, że tegoroczne rekordowe targi zbrojeniowe w Kielcach, staną się początkiem święta polskiego przemysłu zbrojeniowego i ogromną szansą na promocję polskiego potencjału.

Mamy czym się pochwalić

Defence24 w swojej działalności przedstawia różne propozycje i rozwiązania na rzecz bezpieczeństwa. Ze szczególną troską pokazujemy i staramy się promować polskie produkty. W 2019 roku podczas targów MSPO w Kielcach przedstawiliśmy raport, gdzie opisaliśmy 10 produktów polskiego przemysłu zbrojeniowego mających ogromne znaczenie dla obronności Polski, ale i znaczące możliwości eksportowe.

Pokazaliśmy produkty, które w swoich klasach albo nie miały odpowiedników albo stanowiły światową czołówkę. Raport był przez kilka lat wykorzystywany przez polski przemysł, jak i polskie placówki dyplomatyczne w promocji na zagranicznych rynkach. Był to jedyny raport i wizytówka polskiego przemysłu promująca polski potencjał w tym zakresie.

Czytaj też

Dzisiaj polski przemysł obronny ma naprawdę czym się pochwalić. Polska Grupa Zbrojeniowa to producent sprawdzonych w boju armatohaubic Krab czy moździerzy samobieżnych Rak. To producent i dostawca absolutnie topowych radarów pola walki czy we współpracy z Grupą WB producent najlepszej na świecie wieży bezzałogowej ZSSW30.

We współpracy z prywatną firmą CRW Telesystem-Mesko, PGZ oferuje i sprzedaje na coraz liczniejszych rynkach zagranicznych absolutnie najlepszy na świecie ręczny system przeciwlotniczy krótkiego zasięgu Piorun.

Czytaj też

Dzięki Grupie WB Polska stała się największym producentem dronów bojowych w krajach NATO doskonale sprawdzających się i zmieniających współczesne pole walki. Łączność - zarówno osobista, jak i systemy kierowania ogniem TOPAZ oferowane przez Grupę WB - to rozwiązania, na których próbują się wzorować inni dostawcy.

Systemy kamuflażu multispektralnego i pozoracji z systemu walki są oferowane przez prywatną Grupę Lubawa. Polskie firmy, jak na przykład Unifeq dostarczają nowoczesne umundurowanie dla armii takich krajów jak: Szwajcaria, Holandia, Austria czy kraje skandynawskie.

Polski przemysł obronny to także dziesiątki firm dostarczających doskonałej jakości komponenty dla firm dla finalnych produktów. Ponar Wadowice dostarcza najwyższej jakości systemy hydrauliczne dla polskiego przemysłu - są wykorzystywane na przykład w armatohaubicach Krab, ale dostarcza również swoje systemy dla światowych gigantów motoryzacyjnych.

Czytaj też

Polska firma APS dostarcza do wielu krajów świata chwalone i zdające egzamin na polu walki systemy do walki z dronami.

Powyżej wymienione firmy i rozwiązania to tylko wycinek tego, co mają dziś do zaoferowania polskie firmy zbrojeniowe.

Ile z tych systemów zostało w realnej skali zakupionych przez Siły Zbrojne RP i jest na ich wyposażeniu w znaczącej liczbie? Są to ilości homeopatyczne. Dlaczego tak się dzieje? Skąd ta niewiara w polskie uzbrojenie i w polski potencjał?

Dlaczego nie wytworzyliśmy mechanizmów na poziomie państwa, aktywnie promujących polski przemysł zbrojeniowy, a te, które były, zostały zniszczone? Przykład.

Jeden ze znajomych dyplomatów opowiadał mi sytuację, jak przez lata podczas dorocznych odpraw w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w czasie szkoleń z zakresu promocji polskiego przemysłu, gdy przychodził punkt na temat przemysłu obronnego, urzędnik prowadzący szkolenie rekomendował, aby za bardzo w tym miejscu się nie wychylać i najlepiej odsyłać bezpośrednio do producenta, a jak już promować, to tylko działającą wtedy jeszcze państwową firmę Bumar. Przez lata za promocję polskiej gospodarki przy ambasadach były odpowiedzialne Wydziały Promocji Handlu i Inwestycji (WPHI). Ponieważ działały one przy ambasadach, miały status dyplomatyczny i były poważnie traktowane przez partnerów.  

W 2017 roku postanowiono zreformować i ulepszyć promocję polskiej gospodarki - zlikwidowano działające przy ambasadach WPHI, a ich zadania przejęła powołana Państwowa Agencja Inwestycji i Handlu (PAIH). Zaczęto mozolne budowanie struktur w poszczególnych krajach świata. Oczywiście trwało to latami przy bardzo dużych problemach organizacyjnych i osobowych. Po kilkunastu miesiącach funkcjonowania zreflektowano się, że nie ma kto promować polskiego przemysłu obronnego, ponieważ PAIH tego robić nie może, gdyż nie ma statusu dyplomatycznego.

W myśl polskiego prawa, do prowadzenia działalności promocyjnej przemysłu zbrojeniowego niezbędna jest koncesja na obrót specjalny, której to PAIH nie posiadał. Polski przemysł obronny po raz kolejny, jako chyba jedyny z tego typu przemysłów na świecie, pozostał bez aktywnego wsparcia państwa na rynkach zagranicznych.

Polski przemysł obronny ma do zaoferowania naprawdę dużo, a to że dzisiaj część firm radzi sobie na rynkach eksportowych i odnosi tam powodzenie jest jeszcze większym sukcesem, biorąc pod uwagę mizerne zaangażowanie państwa polskiego w pomoc i promocję.

Doceniajmy zatem rozpoczynające się targi zbrojeniowe w Kielcach i miejmy nadzieję, że państwo polskie, polscy decydenci - niezależnie od barw politycznych - dojrzeli na tyle, aby wykorzystać MSPO w Kielcach do aktywnej promocji polskiego uzbrojenia.

Targi zbrojeniowe w Kielcach to początek drogi promocji polskiego uzbrojenia. Przestańmy się wstydzić, stańmy się poważnym państwem i promujmy polskie produkty. Inni za nas tego nie zrobią.

Reklama

Komentarze (25)

  1. Robs

    Promować może i umiemy ale sprzedawać już nie koniecznie. Przykład na własnym podwórku. Setki haubic i innego sprzętu kupionych z Korei a Polski przemysł leży i kwiczy.

    1. Remov

      Przecież to przemysł odmówił dostawy Krabów

    2. skition

      No raczej stoi...bez silnika bo sinik to niemiecki MTU .....i jedynie można liczyć na koreańskiego klona. STX Engine, bo MTU jest zawalone zamówieniami ,że nawet Niemcy do KF 51 wybrali silnik od motopompy do betonu czyli Liebherr, bo MTU będzie ....za kilka lat jeżeli w ogóle.

    3. Davien3

      @skitton KF51 Panther POSIADA silnik MTU a nie zadnego Liebherra więc pierwsza wpadka Silnik Liebherra o mocy ponad 1100 shp to dostał KF41 Lynx więc druga wpadka A MTU nie ma problemów z dostawą silników jak na razie .

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Inne kraje często stosują zasadę kompensacji biznesowej - my kupimy od was ten system PO WARUNKIEM, że wy kupicie od nas inny system. U nas - rzecz nieznana w negocjacjach biznesowych MON/AU i generalnie na szczeblu rządowym. Takich mamy "ekspertów" i "negocjatorów" - no i decydentów-polityków, czyli laików w biznesie. Zawsze zwlekają - a potem zakupy na hurra, zwykle na zasadzie kopania studni do pożaru - z utratą wszelkich kluczowych opcji biznesowych. W ten sposób przepalamy setki miliardów - często nie tylko z małym bonusem dla własnego przemysłu [offset symboliczny - bez technologii przełomowych dla PL] - ale wręcz kosztem własnego przemysłu.

    1. Edmund

      Co niby taki Lockheed Martin, Boeing albo RTX producent Patriota miałby od nas kupić, jak po ich produkty ustawia się kolejka na 10 lat do przodu, a cena z każdym rokiem materiałów i produktów końcowych rośnie? Proponuje zejść na ziemię, a nie bujać w obłokach.

    2. Czytelnik D24

      Najlepsze w tym wszystkim Tadziu jest to że zawsze jak krytykujesz to nie umiesz zaproponować alternatywnego rozwiązania w granicach realizmu.

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Przy okazji zdjęcia Borsuka z nowym Rakiem - aż się prosi powtórka uzbrojenia BMP-3, czyli w tym przypadku wieży z Rakiem 120 mm sprzęgniętym z działkiem 30/40 mm. Powstałby system wieżowy znacznie lepiej dostosowany do potrzeb pola walki - zarówno do ognia precyzyjnego pośredniego [zwłaszcza z APR Szczerbiec z pozycjonowaniem laserowym dronami] - do ognia bezpośredniego - jako WWO/WWB - i jednocześnie do zwalczania celów ogniem bezpośrednim 30/40 mm - zarówno powierzchniowych ["hunter-killer"] jak i do zwalczania celów lotniczych. Generalnie taka wieża winna być uzupełniona wyrzutniami rakiet kppanc/plot [np. Moskit/Piorun] - kłania się projekt Amur - oczywiście anulowany jako "niepotrzebny" [!]. Taka wieża wymagałaby oczywiście mocnego przekonstruowania - ale gra warta świeczki. De facto powstałby gotowy system wieżowy do posadowienia na różnych platformach - z APR Szczerbiec aż nadto spełniający wymagania "czołgu przyszłości" MGCS.

    1. Remov

      Może najpierw niech ukończą Borsuka

    2. losowynik

      BMP-3 to kiepski projekt. Jest tak napchany ammo do 30mm i 100mm, a tak słabo opancerzony, że po trafieniu wybucha i po załodze. Rak-2 na Borsuku świetnie się prezentuje i podobno nadal ma mieć pływalność. Nie ma toto pchać się na pierwszą linię, ale zza pleców zwykłych Borsuków ma razić do 10km na wezwanie od najniższego szczebla. Szybko i celnie. Może być świetnym wozem wsparcia (a la projek Wilk), szczególnie jakby miał zapas 120mm Szczerbiec. Piechociarz podświetla cel, lub dron oświetla laserem, a Rak-Borsuk trafia za pierwszym strzałem z góry 120mm pociskiem. Wyeliminuje tak czołg, BWP, bunkier, okop. Rak-owi potrzeba jakiegoś zdalnie sterowanego modułu z możliwością samoobrony przed dronami. Choćby posadowienia tam czegoś na kształt gautlinga 12,7mm z Tarnowa, a jakiejś odchudzonej wersji. Żeby mógł w trybie automatycznym (a może na bazie danych z zewnąrz) zestrzelić drona nim ten stworzy zagrożenie, a od biedy też zlikwidować coś na ziemi..

    3. Czytelnik D24

      Po co komu działko na moździeżu który ostrzeliwuje cele z dobrych kilku, kilkunastu kilometrów będąc samemu na zapleczu frontu? Spodziewasz się na tyłach jakichś pojazdów nieprzyjaciela? Jak one się tam znajdą? Przy pomocy teleportacji? Twój pojazd to zlepek wykluczających się nawzajem koncepcji. Jedynym dodatkiem dla takiego pojazdu może być system antydronowy ewentualnie ASOP plus małokalibrowa broń do walki z grupami dywersyjnymi które faktycznie moga przeniknąć przez linię frontu. Sprzedaj swoje pomysły Rosjanom. Oni lubią taki bezsens np okładają samoloty na lotniskach oponami więc kto wie. Może to wezmą.

  4. Observer22

    Może i ładny ten nowy Rak, ale trochę bez sensu. Bardzo nam zależy w Polsce, aby wyprodukować 1000 sztuk nowego BWP. To potrwa prawdopodobnie ponad 10. Jak na razie więcej lat czekamy na rozpoczęcie jakiejkolwiek produkcji seryjnej. Więc linia produkcyjna przygotowana do Borsuka będzie zajęta przez 10 lat. Może skupmy się na tym i zróbmy to szybko. Nie szukajmy idealnego wozu bo czas ucieka. Chyba, że zakładów do produkcji podwozi Borsuka będzie kilka np. 4, wtedy 3 zakłady by produkowały BWP Borsuk a 1 Rak na podwoziu Borsuka. Ale coś czuję, że będziemy ciągle tylko pokazywać makiety czy egzemplarze testowe i tak przez następne 10 lat. Jesteśmy mocni w planowaniu i projektowaniu, ale nie w szybkiej implementacji i produkcji seryjnej.

  5. bmc3i

    Nic tak nie wypromowało za granica polskiego sprzętu wojskowego, jak wojna na Ukrainie. Zwłaszcza jeden produkt - AHS Krab. Wszystkie zachodnie media o nim mówiły. I co? I Polska sama zabiła ten produkt w mediach na świecie, kupując koreańskie K9. Dziś już o Krabach nikt na zachodzie nie mówi. System Piorun? Sukces na Ukrainie? Nie, w zachodnich mediach branżowych, przedstawiany jest jako... sowiecka Igła.

    1. Davien3

      bmc3i Pioruny maja lepsza promocje od Krabów bo je kupuja inne państwa I na pewno nie jest to sowiecka Igła, tak mogły byc przedstawiane pierwsze Gromy z lat 90-tych które rzeczywiscie były mocno ulepszona wersją Igły

    2. Essex

      no ale Krab to nie jest jakiś cud naszego przemysłu, cąłyświat idzie w automatyzację a Krab no mocno odstaje w tej kwestii dodatkowo moce produkcyjne naszego przemysłu sa żałosne a już zdolności do szybkiej modernizacji to dno dna. Gdzie jest Krab2? gdzie nowa wersja z wnioskami z wojny na Ukrainie? to że Krab miał swoje 5 minut zostało przespane a zakup K9 go dobił i tyle

  6. Był czas_3 dekady

    Z sieci: "- Dlaczego zatem Piorun o większym zasięgu nie powstaje? - Program nie może przejść do fazy wykonawczej bez odpowiedniej decyzji MON i wskazania źródeł finansowania. Naszego przedsiębiorstwa nie stać na samodzielne prace w tym zakresie. Opracowanie koncepcji nowego pocisku, badania kluczowych rozwiązań, zaprojektowanie na ich podstawie docelowej konstrukcji, a potem jej przetestowanie musi potrwać kilka lat. Trzeba do tego zaangażować wielu specjalistów. A to musi kosztować. Warto dodać, że polskie przedsiębiorstwa dysponują wszystkimi technologiami potrzebnymi do skonstruowania Pioruna nowej generacji." I wszystko jasne.

    1. Essex

      No nie wiem, chyba sprzedaz Pioruna idzie prawda? podobno tylu klientów że hohoho, to na co idzie kasa? gdzie wypływa? no sorry ale z takim podejściem to ciagle bedzi ebrakowało pieniedzy na rozwój produktu.

  7. Facetoface

    Za art.,,MESKO S.A. certyfikat dostawcy pierwszego poziomu.W ramach nowego zamówienia MESKO po raz pierwszy wyprodukuje komponenty do rakiet klasy powietrze-powietrze ASRAAM, stanowiących uzbrojenie myśliwców F-35. MESKO została powierzona produkcja kolejnej partii komponentów do CAMM i pocisków przeciwpancernych,, Brimstone,, Brimstone cokolwiek to znacza.

    1. Davien3

      Facetoface To oznacza że MESKO dostało produkcje mniej waznych elementów do ASRAAM-ów i CAMM( te oba pociski maja wiekszość części wspólna bo CAMM to wersja ASRAAM-a) i Brimstone Na pewno nie robia żadnych kluczowych elementów bo zwyczajnie nie mamy takich mozliwości.

    2. Facetoface

      Davien to oznacza, że perspektywicznie można więcej.

    3. Essex

      Nie, to oznacza dokładni eto co jest napisane i nic więcej, fantazje to nie w realnym życiu

  8. Zenek2

    Niestety prawda. Beton w polityce jest twardszy od tego w wojsku.

    1. Jac

      tu mamy do czynienia z betonem zbrojonym bo ten wojskowy tez jest niezly. Pirat fe, borsuk musi plywac mimp ze czolgi ktre ma wspierac plywac nie moga, drony fe...

    2. Davien3

      @jac Pirat to przeciętny ppk z archaicznym naprowadzaniem SACLOS i mało skuteczna głowicą bojową wiec co sie dziwisz że go wojsko nie chce, woli podobne masowo Spike-i. Borsuk ma podobny pancerz do CV-90 które nie pływaja, a żaden BWP nie wytrzyma żadnego ppk, nawet Malutkiej czy RPG

    3. Remov

      @ Davien3 - nie bardzo bo CV 90 Mk 4 ma STANAG 5, a Borsuk STANAG 4 od frontu, STANAG 3 po bokach i STANAG 2 od góry i tylu.

  9. były porucznik zmechu

    Jesteśmy krajem leżącym w nieciekawym geopolitycznie miejscu Europy i nie musimy promować uzbrojenia. Wystarczy, jeżeli będzie ono skutecznie działało, sensownie wyglądało i będzie tego dużo.. O sukcesie świadczy bowiem połączenie tych cech. Kolejną jest ekonomia. Tak określał dobrze zaprojektowany wyrób inżynier Maroszek /twórca karabinu p.panc "Ur."/. Przykładami, że tak to działa jest Piorun, Borsuk i Rak, a dokładnie: nowa wieża do Raka. Kolejnym powiedzeniem "profesora', było, że "jak coś dobrze wygląda, to istnieją przesłanki, że będzie dobrze działać", To też mamy, z wzornictwem nie jest u nas najgorzej. Kiepsko jest jest tylko z odwagą, odpowiedzialnością. i wyobraźnią w MON. Do tego potrzeba światłych ludzi na stanowiskach, potrafiących podejmować decyzje /z odpowiednim IQ ?/.

    1. Remov

      Ile Borsuków sprzedano?

    2. Davien3

      @Remov więcej niż waszych Bumierangów.

  10. patriota39

    MSPO szansą na promocję i wsparcie polskiego przemysłu zbrojeniowego był w 1995-2005. 1995 podaje jak ten rok w którym o tych targach stało się głośno, a to była już chyba III edycja. Polska oferta była w tym czasie naprawdę bogata i interesująca. Przypomnę, ostatnim dużym polskim kontraktem zbrojeniowym był ten na sprzedaż 205 wzt-3 do Indii z 2011. Zakończony skandalem, Hindusi mieli spore problemy z montażem końcowym. Obecnie Polska miała samodzielnie produkować wersje specjalne K2, jak słyszę będą kupowane gotowe pojazdy. Grot? Przegrywa. Przypadkiem odkryłem informację o wynikach przetargu na karabinek w Estonii (po estońsku). Na ostatnim etapie Grot przegrał z LMT Defense's Contract Rifles. Z pewnych źródeł. Transporter Rys przegrywał w rywalizacji z tańszym, dostępnym od ręki BTR-80. Promocja i sprzedaż (byli chętni) dobrej ciężarówki Star 1466 blokowana była przez niemieckiego właściciela zakładu (wewnętrzna konkurencja). Było spore zainteresowanie polską modernizacją T-72.

  11. MiP

    U nas tylko Mesko z powodzeniem promuje swoje Pioruny a reszta zbrojeniówki śpi.

    1. Chyżwar

      Tak jakby na przykład WB się nie umiało wypromować. Groty też jakoś się wypromowały mimo czarnej onetowej robot.

    2. Jac

      no groty sukces odniosly ze hej.

    3. Remov

      @Chyżwar - Moskita nie sprzedali nikomu. Eksport ZSSW-30 leży. Groty to kompletna katastrofa wizerunkowa i eksportowa.

  12. Remov

    Jak idzie eksport najlepszej na świecie wieży bezzałogowej ZSSW30? 🤭

  13. xdx

    Polskim problemem w przemyśle zbrojeniowym jest to iż chętniej biorą niż dają. Cała tajemnica. Przemysł zbrojeniowy to łapówki lub naciski polityczne, gdzie tu niby Polacy mają startować z dupnie drogim sprzętem i w dodatku bez smarowania? Albo firmy są państwowe albo prywatne ale bez „przebicia”. Co prawda polski przemysł nie ma zbyt wiele do zaoferowania ale to co ma powinno być „na chama” wciskane, a nie jakieś głupie spotkania pseudo dyplomatyczne które nic nie dają.

  14. Był czas_3 dekady

    Są jacyś hamulcowi w kręgach decydentów. Powstał PIRAT, MOSKIT i dziwnym trafem zakupujemy dalej w IZRAELU, USA na wczoraj zamiast równolegle na wczoraj rozwijać swoje wyroby. Nawet do M 72 jedna z firm krajowych posiadała licencję, a my na gwałt kupujemy za granicą w tysiącach sztuk. O automatycznym granatniku 40mm też wypada wspomnieć. Zakupiliśmy w Korei, a mieliśmy własne propozycje i trzeba było je rozwijać. czas pomyśleć o własnych pociskach Ziemia-ziemi o zasięgu ponad 100km i o pociskach przeciwlotniczych o nie mniejszym zasięgu. (patrz "Rakietowe aspiracje WITU") Niezależnie od tego co się pisze i tak będziemy inwestować w obcy przemysł zbrojeniowy bo nikt nie chce podjąć właściwych decyzji i przekazywać stosowne środki.

    1. Edmund

      PIRAT jest ,,niedostosowany operacyjnie", MOSKIT nie gotowy do wdrożenia, M 72 chcieliśmy kupić bezpośrednio od producenta, a nie przez pośredników z dodatkowa opłatą., granatnik 40 mm słyszałem - nie wiem, czy to prawda, że okazał się niecelny.

    2. Davien3

      Był czas_3 dekady To po kolei : Pirat to licencyjny gorszy Korsar z autopilotem produkowanym w Ukrainie, Moskit to słabsza kopia Spike-LR z gorszym układem naprowadzania od oryginału Niewiadów ma prawa do licencji RPG-75 a nie M72 i też RPG-75 jest gorszą bronia od M72 Co do granatników 40mm to zgoda Co do pocisków ziemia ziemia to nawet nie potrafimy zrobic silnika i paliwa do Grada a tobie sie marza polskie pociski plot sredniego zasiegu? Za ile dekad? Wychodzi brak prac nad rakietami przez 50 lat.

    3. Essex

      Pirat to jskis zlom bez znaczenia w XXI eieku, Moskit??? Kolejna wydmuszka o gslaktycznych mizlieosciach na papierze. M72 dobrze ze kupili u ptofucenta...

  15. Wuc Naczelny

    Po czym poznać głupie pytanie? że jest zadane 30 lat za późno, i gdy odpowiedź na nie nie ma znaczenia bo popyt wewnętrzny przekracza podaż na 10 lat co najmniej. W tej chwili promocja jest wywalaniem kasy w błoto.

    1. Nihoo

      Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.

  16. Essex

    Jak zwykle kolejne zale. Chcialbym aby nasz przemysl oferowal innowacyjne produkty a nie skladaki i zeby reagowal szybko na zmiany zachodzace na polu walki. Mamy Kraba to rozwijajmy go! Gdzie nowa wersja z automatem i zmianami po wnioskach z walk na Ukrainie? Przeciez az sie prosi o nowa wersje! RAK ok, cos tam zrobili ale moze jakis tani.nosnik? Poprawili juz automat ze mozna strzelac zachodnią amunicją??? Piorun ssm sie obronil ale tez nowa wersja juzcwskazana. Aby sprzedawac trzeba tez szybko produkowac, umiec tobic szybkie modernizacje i oferowac szybki serwis. U nas to jeszcze manufaktury.

  17. ALBERTk

    2 główne problemy polskiego przemysłu zbrojeniowego to małe moce produkcyjne i zbyt wygórowane ceny. Dopóki to nie zostanie naprawione, nie ma szans na jakiś eksport.

    1. LMed

      To jest jeden problem Albercie. Dłubanina gwarantuje wysokie ceny Albercie. Trzeba inwestować w Polskie moce produkcyjne (a nie w azjatyckie!), zwiększać produkcję i oczywiście stawiać również na eksport. To świetny biznes jest (dla rozgarniętych graczy oczywiście).

    2. Franek23

      no i problemem jest też polityka...Lubawa ma świetny produkt ALE MON kupuje śmiesznie małe ilości - dlaczego?! bo prywatna? bo jak zakamuflują to na defiladzie nie będzie widać tych wydanych miliardów?! kamuflaż mobilny powinien być standardowo zakładany na każdy pojazd w SZRP a jak jest - żal patrzeć

    3. Nihoo

      @LMed - nikt nie zainwestuje w moce produkcyjne (zwłaszcza podmioty prywatne) jak nie będzie miał gwarancji zwrotu nakładów. Tutaj inicjatywa powinna iść "od głowy" czyli co najmniej WP - gwarancja zakupu sprzętu w ilościach dających możliwość zwrotu kosztów.. Gdyby tylko nie te wieczne konsultacje i szukanie ideałów ...

  18. Antoni

    Rak prezentuje się niesamowicie ale będzie tylko u nas..

    1. Chyżwar

      I to nieprędko, ponieważ zasypanie dziury powstałej poprzez podarowanie połowy sprawnych BWP-1 Ukrainie i zastąpienie tych, które zostały na stanie jest priorytetem.

    2. skition

      Czyli mamy więcej sprawnych BMP1 niż 2 armia w Ukrainie czyli armia rosyjska...co i tak nie zmienia faktu,że cokolwiek by napisali apologeci Kurgan masz zawod nie zmieni osła w mustanga. Kurhan nomen omen...czyli grobowiec na gąsiennicach.

    3. Davien3

      Chyzwar Ukraina ma niecałe 300 BWP-1 z róznych źródeł więc jaka połowa??

  19. szczebelek

    Owszem mamy Kraba, ale Niemcy kupują swoje wyroby, Francuzi i Szwedzi kupują kołowe z własnego podwórka do tego bardzo duża część Europy wybiera trakcję kołową. Rynkiem zbytu być może byłaby UK gdyby nie fakt, że w ich rozumowaniu jego wieża jest przestarzała, bo to AS90 i nic nie zmienia, że bardzo ją zmodyfikowaliśmy. Pioruny odniosły sukces, ale niektóre państwa zdecydowały się na zakup nowej serii stingerów . Jeśli chodzi o KTO i Bewupy to nasze produkty mają swoje problemy jak kiedyś słynny zapis zakazu eksportu rosomaka czy borsuk, który na tle konkurencji jest noworodkiem. Podobnie z ZSSW 30 i nową wersją raka. Nasz przemysł nie ma ugruntowanej pozycji sprzedażowej, a start Kraba w przetargu razem z K9, Firtiną czy też rosomaka z fińskim protoplastą bądź jego następcą nie daje im dodatkowych punktów.

  20. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Amerykanie od strony ochrony swojego biznesu po to kupili Pioruny od Polski - aby po pierwsze zablokować swoim zamówieniem inne zamówienia eksportowe [bo to by dało w dłuższym czasie efekt wyparcia Stingerów] - dając czas RTX na następcę Stingera -a po drugie - by móc do końca prowadzić inżynierię rewersyjną zakupionych Piorunów dla opracowania swojego produktu. Tak się pogrywa z amatorami biznesowymi - którzy wierzą w "przyjaźń".

    1. Edmund

      PIORUNY weszły na wyposażenie oddziałów US ARMY na flance wschodniej. My tez możemy przeprowadzić inżynierię wsteczną i sami wyprodukować polską wersje F-35. :)

  21. staryPolak

    państwo pozbawione elit, rozgrywane przez wszystkich. Potrzebujemy kilku pokoleń, może dwóch - trzech. Ale .... czy zdążymy?

  22. Nordx

    aż trudno się powstrzymać od domysłów na temat korupcji.

  23. Nordx

    Piotrze Małecki, bardzo trafny, a co za tym idzie odważny tekst.

  24. Granat

    Zmieniono WPHI na PAIH w 2017r. A kto zmienił i kto rządził w Polsce w 2017r?

  25. user_1062430

    Przed wybuchem wojny eksport własnego uzbrojenia był oznaką umiejętnego lobbingu. Po wybuchu wojny sytuacja się zmieniła. Obecnie zapotrzebowanie na sprzęt wojskowy przewyższa podaż. Teraz zorganizowanie produkcji uzbrojenia, które zaspokoiło by potrzeby własnej armii jest problemem. Nie rozmawiajmy więc o eksporcie, gdy na to nie czas.

Reklama