Reklama

Obecnie Nammo oferuje szeroką gamę amunicji, począwszy od kalibru 4,6x30 mm (dla HK MP7) na 155 mm amunicji artyleryjskiej kończąc. W trakcie seminarium zaprezentowano aktualną ofertę koncernu, a także jego plany prac rozwojowych.

Z Nammo nieodzownie kojarzony jest granatnik przeciwpancerny M72 LAW jednorazowego użytku (wyprodukowano ich już ponad 800 tys. szt.). Podczas seminarium zaprezentowano kilka nowych odmian tej broni, w tym ze zmodyfikowanym układem napędowym i amunicją programowalną. 

W M72A8 i A10 zastosowano nowy rodzaj napędu pocisku. Niewielki ładunek powoduje ściśniecie specjalnego płynu, który wyrzuca pocisk, a sam wylatuje w przeciwnym kierunku. Takie rozwiązanie, choć droższe od tradycyjnego, daje korzyści w postaci zmniejszenia o ponad 30% odgłosu strzału, redukcji odrzutu i podrzutu i niemal całkowitego wyeliminowania błysku po wystrzale.

Nowo opracowywany M72A9 do niszczenia umocnień posiada pocisk z aluminiową głowicą termobaryczną (prędkość wylotowa 130 m/s) o masie 0,63 kg i obniżonym efekcie błysku. Sam system cechuje się niewielką masą - 4,3 kg, minimalnym zasięgiem działania 15 m (maksymalnym 600 m) i zakresem temperatur wykorzystania od -450 do +700 C.

Granatniki M72 FFE A8 (ppanc.) i A9 (przeciw umocnieniom) spełniają normy dotyczące użycia w pomieszczeniach zamkniętych. Pozwalają na oddanie do pięciu strzałów z takiego miejsca.

M72E11 Mk1 PD charakteryzuje się dużym promieniem rażenia głowicy typu ABM i zasięgiem maksymalnym do 800 m, a M72E12 nowym piezoelektrycznym zapalnikiem z podwójnym systemem zabezpieczenia.

Granatniki poddawane są testom mającym potwierdzić ich trwałość i bezpieczeństwo użytkowania. Broń po raz pierwszy została użyta w czasie wojny wietnamskiej, jednak przez szereg następnych lat rozwijano ją i modernizowano, by spełniała nowe wymagania dotychczasowych i przyszłych użytkowników systemu. Cechami charakterystycznymi granatnika są jego niska masa, prostota obsługi, istnieją warianty pozwalające wykorzystać go do różnych zastosowań. Wraz z granatnikiem oferowany jest trenażer, oddający warunki strzelania z LAW 72 i 21 mm granatnik ćwiczebny.

40 mm amunicja do granatników typu MK285 PPHE czy C171 PPHE-RF charakteryzuje się prędkością wylotową 240 m/s, ok. 1450 odłamkami rażącymi dającymi „strefę śmierci” o powierzchni 13,1 m2. Zastosowanie programowania zapalnika pocisku 40x53 mm do granatników automatycznych za pomocą fal radiowych o określonej częstotliwości jest uniwersalną metodą, dzięki której można ją dostosować do rozwiązań nie posiadających obecnie takiej funkcji.

System programowania amunicji Nammo jest przeznaczony dla różnych kalibrów oraz łatwo adoptowalny na dowolne platformy ogniowe. Firma pracuje również nad amunicją ze smugaczem niewidzialną gołym okiem tzw. Dim Trace Concept o zredukowanym błysku po wystrzale i zminimalizowanej poświacie (zdolność widzenia za pomocą gogli NVG).

Nammo zademonstrowało też 120 mm nabój z mało wrażliwym pociskiem odłamkowo-burzącym ze smugaczem IM HE-T  (Insensitive Munition High Explosive Tracer). To amunicja uniwersalna i wielozadaniowa w użyciu. Przy projektowaniu zakładano połączenie siły rażenia i celności. Według producenta ma być skuteczna przeciwko nieopancerzonym czy średnio opancerzonym celom, sile żywej, celom ukrytym czy śmigłowcom w zwisie. Masa naboju to 26,7 kg (pocisku 15,9 kg) a prędkość początkowa 1030 m/s.

120 mm nabój z pociskiem wielozadaniowym MP detonuje przy uderzeniu (z możliwością opóźnienia tego procesu), penetruje ściany budynków czy umocnień. Jest zdolny do eliminacji ukrytych celów punktowych bez powodowania poważniejszych zniszczeń otoczenia celu.

120 mm IM Canister posiada pocisk zawierający w ok. 1100 wolframowych kulek, które na dystansie 500 m zapewniają dużą efektywność przeciw sile żywej, lekko opancerzonym/nieopancerzonym celom czy przeszkodom terenowym. 

155 mm amunicja typów IM HE-ER czy Illum-ER/IR ma zapewniać zdolności obezwładniania/niszczenia różnych celów na dystansach do ponad 40 km (wytworzenie do 6000 odłamków) czy oświetlania (do 90 sekund na obszarze ponad 1500 m).

W przypadku amunicji 30x173 mm Nammo oferuje między innymi pociski HEI/HEI-T, HEI/SD i HEI-T/SD, SAPHEI/SD, MP-T/SD, TP-T czy APFSDS-T MK258 Mod 1 „Swimmer” (prędkość wylotowa 1430 m/s, przebijalność ponad 100 mm RHA na dystansie 100 m).

Nammo produkuje silniki rakietowe do pocisków takich jak AMRAAM, IRIS-T/IRIS-T SL, ESSM, IDAS, EXOCET MM40 Block 3, NSM, LMM czy rakiety ARIANE 5. Firma skupia się obecnie w tym zakresie nad badaniami związanymi z nowymi rozwiązaniami dwustopniowych silników rakietowych i zastosowaniem nowych rodzajów napędu – środka energetycznego.

Norweski producent oferuje również współpracę lub gotowe rozwiązania dotyczące problemów związanych z utylizacją amunicji lub środków bojowych.

W trakcie seminarium ambasador Norwegii Karsten Klepsvik i przedstawiciele firmy Nammo wielokrotnie podkreślali dobrą współpracę z polskimi podmiotami przemysłowymi, w tym z firmami sektora obronnego. Długoletnia kooperacja z kilkoma przedsiębiorstwami z Polski (m.in. z MESKO S.A, dotycząca 30x173 amunicji do armaty automatycznej KTO Rosomak), transfer wyposażenia i know-how przyczyniły się do podjęcia dalszych kroków, mających na celu zaoferowanie SZ RP nowoczesnych rozwiązań w zakresie sprzętu, uzbrojenia i wyposażenia, w ramach planów modernizacji w najbliższej i dalszej perspektywie.

Przedstawiciele firmy Nammo podkreślali też, że nie chodzi wyłącznie o armię polską. W tym kontekście mówiono o zleceniu opracowania i kwalifikacji nowego zapalnika do amunicji kalibru 25 mm APEX dla DEZAMET S.A. (amunicja ta jest używana m.in. w działkach GAU-22/A wielozadaniowych samolotów F-35) - w ich opinii świadczy to o dużym zaufaniu i wysokiej ocenie możliwości polskich partnerów.

Nammo zatrudnia obecnie niemal 2200 ekspertów i specjalistów w dziedzinie rozwiązań dotyczących amunicji różnego kalibru, granatów, silników rakietowych czy ręcznych granatników uniwersalnych. Firma dysponuje 22 zakładami zlokalizowanymi w 11 krajach. 37 % ogółu produkcji odbiera rynek amerykański, 33% europejski, a 8% pozostałe kraje całego świata. 22% produkcji zostaje w krajach skandynawskich (Finlandia, Szwecja i Norwegia). Wartość sprzedaży produktów firmy w 2015 roku osiągnęła łączną kwotę 3,8 mld NOK (20% produkcji przeznaczone było dla odbiorców na rynku cywilnym).

Marek Dąbrowski

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Krzysiek

    Powinniśmy związać się ze Skandynawami mamy przykład ROSOMAKA Norwegia i Szwecja (SAAB) to jest to o czym warto pomyśleć

    1. Tropiciel

      Dokładnie oraz Koreą i Australią. Generalnie powinniśmy się wiązać z mniejszymi lub o podobnej wielkości jak my państwami, wtedy jest większa szansa wynegocjowania lepszych warunków a zwłaszcza przeniesienia produkcji do Nas.

    2. piopio

      jestem bardzo ZA

  2. Zdziwiony

    Gratuluje dobrego samopoczucia porównującym Nas do Australii:) Szkoda tylko, że nikt z Was tam nie był:) A Australijski przemysł zbrojeniowyteż trochę od Nas odjechał.

  3. rcicho

    Ktoś mi powie czy nasza zbrojeniówka jest już tak zacofana technologicznie, że nie potrafi sama opracować i wyprodukować całkowicie własnego granatnika i kilka typów pocisków do niego?

    1. Waceck

      Nie potrafi nawet zrobić byle hełmu czy kamizelki taktycznej a pan chcesz coś tak zaawansowanego jak jednorazowy RPG? Zejdźmy na ziemię.

    2. wolf

      zauważ, że nasze produkty to klony radzieckie z lat 70-tych...Pilica, Szyłka, PT-91, Grom, Beryl, UKM..itd. To co mamy lub będziemy mieli to produkcje licencyjne Rosomak, Spike, F-16, Leopard 2 A5, Kryl....i nie byłoby to złe, gdyby nasze firmy miały taką strukturę, że są w stanie wchłonąć nowoczesną technologię. Przykład Kraba (wieża brytyjska, silnik i lufa niemiecka) który zatrzymał się na części polskiej (podwozie) . Jest jeszcze kwestia zarządzania projektami...koreańczycy zintegrowali swoje podwozie z naszymi systemami i wieżą w 6 m-cy. Są jaskółki...optyka, sprzęt przeciwminowy-morski, radary....Zobaczcie co dzieje się z projektem 35 mm hydra. Nie dość że podstawa holowana tego działka wygląda jak z II WŚ to jeszcze nie jest gotowa. Mamy licencje, a na okrętach montuje się dalej system "wróbel" 23 mm. O projekcie Błyskawica przez litość nie wspomne, Źle to wróży takim projektom jak Borsuk.Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa. Nasza armia od lat 60-tych ubiegłego wieku uzywała rakiet operacyjnych, taktycznych (scud, łuna, toczka), a my nie mamy żadnego know-how związanego z tego typu bronią o paliwach i silnikach rakietowych nie wspomne. Przecież system rakietowy o zasięgu 150 km powinien być w zasięgu naszego przemysłu. I powiem więcej..jestem przekonany, że gdyby ogłoszono przetarg krajowy na prywatne konsorcjum które ma taką broń ( i inne również) wykonać...za 5 lat produkowalibyśmy takie systemy na światowym poziomie, a tak będziemy bujać te skanseny.

  4. Olender

    "Nammo zademonstrowało też 120 mm"... chyba coś nie tak?

  5. asd

    Skandynawia to technologiczny top. Cenowo ponoć są konkurencyjni i technologią też się dzielą. Poza tym mamy wspólne cele militarne - bezpieczeństwo od wschodu.

    1. Antex

      Krótko i zwięźle .... zgadzam się w 100%

    2. Płk Zuber

      Skandynawska konkurencyjność cenowa to taki oksymoron ale fakt, że są bardzo pragmatyczni i chcą robić biznes. Wiedzą, że bez podzielenia się technologią będzie to bardzo trudne. To warto wykorzystać. Tylko Amerykanie są na tyle bezczelni, że nie chcą dać dobrego offsetu za drogie paciorki bo wiedzą, że mają dobre wsparcie polityczne u tubylców + serwis laski. A Skandynawowie robią prostu biznes.

  6. Podbipięta

    Z tego co pomnę to w tym lub przyszłym roku mieliśmy rozpocząć produkcję /w Mesko/ kierowanych rakiet 70 mm.W ramach offsetu za NDR.