Reklama

Polityka obronna

Wtorkowy przegląd mediów; Zwrot w Rumunii; Co z Agencją Uzbrojenia?

Autor. Calin Georgescu/ Facebook

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Michał Kokot: Gazeta Wyborcza:„Zwrot w Rumunii” „Żaden sondaż nie dawał tak wysokiego poparcia Calinowi Georgescu, który wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich w Rumunii. Jeśli zwycięży w drugiej, nastąpi dramatyczny zwrot w polityce zagranicznej kraju. Georgescu, nacjonalistyczny polityk bez zaplecza politycznego, zdobył prawie 23 proc. głosów. Sondaże dawały mu od 4 do 7,5 proc. poparcia. Ostatecznie uzyskał 2,1 mln głosów, pokonując rywali z największych rumuńskich partii, takich jak PSD (Partia Socjaldemokratyczna), PNL (Partia Narodowo-Liberalna), USR (Związek Zbawienia Rumunii). Nie miał nawet sztabu wyborczego. Większość kampanii prowadził w sieciach społecznościowych, głównie na TikToku. Rumunom obiecywał „przywrócenie godności i sprawiedliwości”, a także zadbanie „o upokorzonych, którzy czują, że się nie liczą, a tak naprawdę liczą się najbardziej”. Dotkliwą porażkę poniósł premier Rumunii Marcel Ciolacu, kandydat PSD i szef partii, typowany wcześniej na faworyta wyborów. Zdobył nieco ponad 19 proc. i nie wejdzie do drugiej tury. Przegrał o kilka tysięcy głosów z Eleną Lasconi, kandydatką USR. PSD to rumuńska partia władzy. Od czterech lat rządzi w koalicji z PNL, z której wywodzi się odchodzący w grudniu prezydent Klaus Iohannis.”

Maciej Miłosz: Rzeczpospolita:„Polska potrzebuje lepszego systemu pozyskiwania broni” „Państwo polskie powinno precyzyjnie zdefiniować relacje między armią i państwową zbrojeniówką, a także dokończyć reformy w zakresie zakupu sprzętu dla wojska. 96 śmigłowców AH-64 E Apa-che za ponad 40 mld zl, 280 tys. sztuk amunicji 155 mm za ok. 11 mld zl czy zintegrowany system dowodzenia obroną przeciwlotniczą i przeciwrakietową IBCS za ponad 12 mld zl - wymieniać można długo. W ciągu ostatniego roku Agen-cja Uzbrojenia podpisała ponad sto różnego rodzaju umów i aneksów na zakup uzbrojenia dla Wojska Polskiego. Mimo to cyklicznie wracają płotki o dymisji jej szefa gen. Artura Kupteła, a np. w MAP, które jest formalnym właścicielem Polskiej Grupy Zbrojeniowej, niechęć do jej szefa nie jest specjalnie ukrywana. Jeśli dołożymy do tego kilkanaście kontroli, obecnie prowadzonych w sprawach zakupów AU, to widać, że wkrótce dojdziemy do jakiegoś przesilenia. Ale wymiana szefa niewiele zmieni, ponieważ Agencja Uzbrojenia działa tylko i aż w granicach prawa. Problem leży w tym, że nie stworzyliśmy w Polsce sprawnego systemu zakupu i użytkowania sprzętu wojskowego, który by brał pod uwagę także rozwój polskiego przemysłu obronnego. Agencja Uzbrojenia to instytucja, która powstała na bazie Inspektoratu Uzbrojenia, ale jest też następcą prawnym Inspektoratu Implementacji Innowacyjnych Technologii Obronnych czy Biura ds. Umów Offsetowych. Działalność rozpoczęła 1 stycznia 2022 r. Cztery miesiące wcześniej, 1 września 2021 r., minister obrony narodowej wydał dwie decyzje, na których w dużej mierze dziś opiera się system pozyskiwania sprzętu wojskowego. To wtedy powołano Radę Modernizacji Technicznej. Tak jej rolę definiował wówczas minister obrony Mariusz Błaszczak w wywiadzie dla portalu Defence24: „Rada Modernizacji Technicznej będzie narzędziem, które skruszy beton bezwładności. Jej przewodniczącym będzie Minister Obrony Narodowej, organem wykonawczym będzie Departament Polityki Zbrojeniowej, a zastępcami przewodniczących przedstawiciele Sztabu Generalnego i Agencji Uzbrojenia. Głównym zadaniem Rady będzie zatwierdzanie wymagań sprzętowych oraz ustalanie priorytetów modernizacyjnych. Definiowanie wymagań sprzętowych zastąpi obecnie przenikające się fazy identyfikacyjną i analityczno-koncepcyjną. Gestorzy będą uczestniczyli w tym procesie jako głos doradczy, co ukróci sztuczne zawyżanie wymagań. Ostateczną decyzję co do wymagań sprzętowych będzie podejmował Minister Obrony Narodowej na podstawie rekomendacji żołnierzy. Określimy też sztywne ramy czasowe - maksymalnie 6 miesięcy na zdefiniowanie wymagań sprzętowych”.I faktycznie, m.in. dzięki temu zabiegowi udało się znacząco przyspieszyć zakupy zbrojeniowe - jeśli tylko była wola polityczna, szybkie zakupy nagle okazały się możliwe, co było widać m.in. w 2022 r. na przykładzie hurtowego pozyskiwania ciężkiego sprzętu w Korei Południowej.”

Reklama

Marek Bober: Gazeta Polska Codziennie:„Little Marco zmierza do Białego Domu” „Ma stanowcze podejście do Chin i Iranu. Mówi, że wojnę ukraińskorosyjską trzeba zakończyć w drodze negocjacji. Tak ogólnie patrzy na politykę zagraniczną nowy kandydat na stanowisko sekretarza stanu, 53-letni Marco Rubio. l tym sekretarzem będzie, bo otrzyma akceptację Senatu. Jest jeszcze jedna ważna cecha u tego polityka. Jako syn kubańskich uchodźców, gen antykomunizmu i antysocjalizmu ma naprawdę głęboko zakodowany. W kampanii wyborczej 2016 r. rywalizował z Donaldem Trumpem, padło wtedy wiele ostrych słów, ale od tamtej pory zmieniło się wszystko, bo polityk rodem z Miami bardzo poważnie był brany w tym roku pod uwagę jako kandydat republikanów na wiceprezydenta. Zostaje jednak głównym dyplomatą Stanów Zjednoczonych, pierwszym Latynosem na tym stanowisku i kolejnym - jak zaznaczają media - jastrzębiem polityki zagranicznej. „Marco jest wysoce szanowanym liderem i bardzo silnym głosem wolności” - napisał Trump w oświadczeniu. „Będzie silnym orędownikiem naszego narodu, prawdziwym przyjacielem naszych sojuszników i nieustraszonym wojownikiem, który nigdy nie ustąpi naszym przeciwnikom. Nie mogę się doczekać współpracy z Marco, aby Ameryka i świat znów stały się bezpieczne i wspaniałe” - dodał prezydent elekt. Po nominacji Marco Rubio oznajmił z kolei: „Kierowanie Departamentem Stanu USA to ogromna odpowiedzialność i jestem zaszczycony zaufaniem, jakim obdarzył mnie prezydent Trump. Jako sekretarz stanu będę pracował każdego dnia, aby realizować jego program polityki zagranicznej. Pod przewodnictwem prezydenta Trumpa będziemy zapewniać pokój poprzez siłę i zawsze stawiać interesy Amerykanów i Ameryki ponad wszystko. Nie mogę się doczekać, aby zdobyć poparcie moich kolegów w Senacie USA, aby prezydent miał swój zespół ds. bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej na miejscu, gdy obejmie urząd 20 stycznia”. Mieliśmy więc dużo kurtuazji, ale jedno jest pewne - sztandarowe hasło prezydenta elekta „America first” znalazło znakomitego wykonawcę.”

Paweł Rożyński: Rzeczpospolita:„Armia USA zasili sprzęt zdalnie i z daleka” „Firma Raytheon uzyskała kontrakt Pentagonu na prace nad bezprzewodowym przesyłaniem energii do baz i na pole bitwy za pomocą mikrofal. Ograniczy to konieczność dostaw zaopatrzenia, w tym paliwa (często zrzucanego z powietrza), i jeżdżenia z bateriami, by je na ładować (obecnie żołnierze muszą nosić po kilka baterii w plecakach, a przeciętny ekwipunek waży 64 kg). Wartość kontraktu nie jest znana. Docelowo ma powstać sieć globalna, a jej znaczenie wzrośnie jeszcze bardziej wraz z wprowadzaniem pojazdów elektrycznych. Transport jest obecnie najbardziej narażony na ataki. Obecnie dodatkowym zagrożeniem dla zaopatrywania wojska są drony, które pokazały swoje możliwości podczas wojny w Ukrainie. Prace nad możliwością bezprzewodowego przesyłania energii ukierunkowanej są prowadzone w ramach Operacyjnej Strategii Energii Departamentu Obrony. W ramach kontraktu zespół ds. zaawansowanych technologii firmy Raytheon opracuje zaawansowane technologie bezprzewodowego nadajnika i odbiornika. Bezprzewodowe zasilanie i transmisja danych mogą zapewnić większe możliwości w przyszłej, załogowej i bezzałogowej, zespołowej przestrzeni bojowej powiedział Colin Whelan, prezes ds. zaawansowanych technologii w Raytheon. Już przed rokiem Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych Obrony (DAR-PA) przyznała firmie Raytheon dwuletni kontrakt wart 10 mln dol. na zaprojektowanie i opracowanie bezprzewodowego, pokładowego systemu przekaźnikowego do przesyłania energii w trudnych warunkach (POWER). W tym systemie mają być wykorzystane bezzałogowe statki powietrzne na dużych wysokościach, a nawet satelity wyposażone w laserowe urządzenia do odbioru i transmisji mocy. Ma być odporny na zakłócanie.”

Reklama

onet.pl:„Eksperci obawiają się najgorszego. „Wojska NATO będą musiały wspomóc Ukrainę osobiście” „Gościem najnowszego odcinka podcastu Marcina Wyrwała i Edyty Żemły „Fronty Wojny” był Zbigniew Parafianowicz, dziennikarz „Dziennika Gazeta Prawna”, współautor podcastu „Raport Międzynarodowy” i autor książki „Polska na wojnie”. Okazją do rozmowy była eskalacja wydarzeń na wojnie rosyjsko-ukraińskiej.

Jak rozmawia się z dyplomatami zachodnimi czy też wojskowymi zachodnimi, szczególnie z Francji, Wielkiej Brytanii, to tam niestety dominuje takie przekonanie, że jeżeli Rosjanie dotrą do rzeki Dniepr, to najprawdopodobniej rzeczywiście wojska NATO będą musiały wspomóc Ukrainę nie sprzętem, ale osobiście stwierdził Zbigniew Parafianowicz. To jest wariant rozpatrywany, przynajmniej po stronie administracji Bidena, ale też w kręgach technostruktury wojskowo-specsłużbowej. Przerwanie frontu i parcie na Dniepr jest katastrofą po prostu dodał. Zbigniew Parafianowicz zwrócił uwagę, się śledząc ruchy wojsk rosyjskich na froncie, bardzo wyraźnie widać koncentrację i budowanie batalionowych grup taktycznych na Zaporożu. Oni będą próbowali ten front rozciągnąć, dopóki rozmowy ewentualnie się nie rozpoczną. Co też wcale nie jest przecież przesądzone, bo nie wiemy, czego chce Putin. A z nieszczęsnej rozmowy Scholz z Putinem wynika, że Putin nie chce wcale żadnych rozmów zaznaczył gość „Frontów Wojny”.”

pb.pl:„Przedstawiciel NATO: kraje Sojuszu będą musiały wydawać na obronę ok. 3 proc. PKB” „Przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO Rob Bauer powiedział, że wdrożenie nowych planów obronnych Sojuszu będzie wymagało od państw Sojuszu przeznaczania około 3 proc., a nie 2 proc. PKB. „Całkowity odsetek, który jest niezbędny do wykonania nowych planów, jest znacznie bliższy 3 proc. PKB niż 2 proc.” - powiedział w Brukseli Bauer, cytowany przez Reutersa. „Spodziewam się, że pod rządami nowej administracji (Donalda) Trumpa (w USA) odbędzie się o wiele bardziej intensywna dyskusja na temat tego, ile więcej Europa i Kanada muszą wydać, a jest to zdrowa i słuszna dyskusja” - podkreślił. Trump podczas kampanii wyborczej żądał, aby w przyszłości wszyscy sojusznicy przeznaczali na obronność 3 proc. PKB. Szef NATO Mark Rutte podczas ćwiczeń wojsk Sojuszu w listopadzie na Łotwie ocenił, że Trump zrobi wszystko, co konieczne, aby bronić Stanów Zjednoczonych, i doskonale zdaje sobie sprawę, że członkostwo w NATO jest częścią obrony USA.”

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze