Wojna celna Trumpa: Europa i zbrojeniówka na celowniku [KOMENTARZ]

Autor. SA Delano Scott/USAF
Po wdrożeniu globalnych ceł przez administrację Trumpa rysuje się kilka sposobów reakcji. Chiny już wprowadzają środki odwetowe, a azjatyccy sojuszniczy USA szukają porozumienia. Co zrobi Europa i jaki wpływ wywrze to na sektor obronny?
Prezydent Donald Trump ogłosił wprowadzenie ceł „odwetowych”, mających na celu zrównoważenie deficytów handlowych, jakie poszczególne państwa mają z USA. Wprowadzone środki spowodowały duży spadek wartości na giełdach. Przykładowo, amerykański S&P 500 stracił w ciągu 5 dni ponad 8 proc. wartości, a niemiecki DAX – 13,6 proc. (notowany na nim Rheinmetall – 13,77 proc.).
Przedstawiciele administracji Trumpa mówią, że cła mają charakter strukturalny i ich celem jest zmiana porządku światowego handlu, jaki został utworzony i był do niedawna wspierany przez USA. Sekretarz skarbu Scott Bessent stwierdził, że ponad 50 krajów zwróciło się do Stanów Zjednoczonych o rozmowy, ale sami Amerykanie są sceptyczni co do uzyskania ich szybkich wyników.
Sam prezydent stwierdził: „Stany Zjednoczone nie mogą stracić 1,9 biliona dolarów na handlu. Nie możemy tego zrobić i jednocześnie wydać dużo pieniędzy na NATO, aby chronić narody europejskie, chronić je wojskiem i tracić pieniądze na handlu. Cała ta sprawa jest szalona, a ja zostałem wybrany na tej podstawie” - powiedział. „Wiecie, Amerykanie rozumieją to o wiele lepiej niż media, ale media to rozumieją” - dodał. Zaznaczył, że USA powinny także otrzymać kompensację za to, co było wcześniej.
Jeśli chodzi o reakcje na amerykańskie cła, to widać dwa trendy – oba w Azji. Chiny już zdecydowały o wprowadzeniu środków odwetowych, czyli dodatkowych ceł o wysokości 34 procent. To dokładnie tyle, ile wynoszą dodatkowe cła wprowadzone przez Trumpa (wcześniej wprowadził już inne na produkty z Państwa Środka). Z kolei Indie, choć zostały obłożone dość wysokim cłem (26 proc., w porównaniu do 20 proc. dla UE, 24 proc. dla Japonii i 32 proc. dla Tajwanu), zapowiadają że na razie nie będą wprowadzać środków odwetowych.
O „ostrożności” we wprowadzaniu ewentualnych środków odwetowych mówił też premier Japonii Shigeru Ishiba. Także władze Tajwanu zapowiadały, że nie będą wdrażać własnych ceł, podobnie jak Republika Korei. Państwa azjatyckie, które współpracują z USA na niwie politycznej nie chcą wdrażać środków odwetowych by nie zrazić do siebie administracji USA. Pozostaje pytanie, na ile to kalkulacja gospodarcza (spirala ceł odwetowych mogłaby zaszkodzić także krajom-eksporterom), a na ile decyzja polityczna.
Dla państw azjatyckich, także dla Indii, które nie są formalnym sojusznikiem USA, współpraca z Amerykanami jest niezbędna, jeśli nie chcą się poddać dominacji Pekinu. Gospodarczej, politycznej, ale też militarnej. Choć Chiny, Japonia i Korea Płd. rozmawiały o zacieśnieniu współpracy handlowej w odpowiedzi na cła Trumpa, to dwa ostatnie państwa nie spieszą się ze środkami odwetowymi. Jak widać relacje z USA są ważniejsze.
A jak wygląda sytuacja w Europie? Ze Starego Kontynentu płyną różne głosy. Minister gospodarki Niemiec Robert Habeck, który straci stanowisko po utworzeniu nowego rządu, mówi że Europa musi działać w sposób zdecydowany ale i ostrożny, zdając sobie sprawę że jest na pozycji siły, podczas gdy Ameryka – na pozycji słabości. Wywodzący się z Francji komisarz ds. strategii przemysłowej Stephane Sejourne twierdzi z kolei, że odpowiedź UE powinna być „proporcjonalna”. Dziś KE ma ogłosić propozycje ceł odwetowych w stosunku do restrykcji, jakie USA wprowadziły już wcześniej na import stali i aluminium z Europy (nie będą odnosić się do globalnych ceł).
Reakcja na wojnę celną była do przewidzenia. Giełdowe trzęsienie ziemi od Japonii przez Europę do Ameryki trzeba przeżyć bez nerwowych decyzji. Polska giełda też dostała rykoszetem, ale stabilność polityczna i gospodarcza to nasze atuty w tym trudnym czasie. Spokojnie wytrwamy!
— Donald Tusk (@donaldtusk) April 7, 2025
Wśród państw UE są jednak różne poglądy co do odpowiedzi na amerykańskie cła. Do daleko idącej ostrożności wzywa premier Włoch Giorgia Meloni. Polski premier Donald Tusk stwierdził z kolei: „Reakcja na wojnę celną była do przewidzenia. Giełdowe trzęsienie ziemi od Japonii przez Europę do Ameryki trzeba przeżyć bez nerwowych decyzji. Polska giełda też dostała rykoszetem, ale stabilność polityczna i gospodarcza to nasze atuty w tym trudnym czasie. Spokojnie wytrwamy!”.
Z czysto ekonomicznego punktu widzenia nie ulega wątpliwości, że działania administracji Trumpa mogą spowolnić wzrost gospodarczy po obu stronach Atlantyku, tym samym utrudniając także modernizację sił zbrojnych. Powstaje też pytanie o bezpośredni wpływ na sektor zbrojeniowy. Cłami mogą bowiem zostać objęte komponenty używane do produkcji obronnej, chociażby samolotów F-35, których część powstaje w Europie, w tym w Wielkiej Brytanii (która została objęta mniejszym, 10-procentowym cłem i nie chce wprowadzić środków odwetowych).
Powstaje też pytanie o kolejne kroki, bo te ma wprowadzić Unia Europejska. Jeśli nie uda się wyłączyć z nich projektów obronnych, to może to prowadzić do eskalacji wzrostu cen systemów, zwłaszcza kupowanych w USA i kolejnych restrykcji ze strony Stanów Zjednoczonych. Mówił o tym szef BBN Dariusz Łukowski, w kontekście niedawnej rozmowy z doradcą prezydenta Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa Michaelem Waltzem.
W rozmowie z PAP stwierdził: „To może spowodować, że kontrakty, które my podpisaliśmy, zostaną obciążone dodatkowymi stawkami celnymi. Możemy policzyć, że jeżeli mamy kontrakty z USA na - załóżmy - 50 mld dolarów, to gdyby one zostały obciążone dodatkowymi cłami w wysokości np. 10 proc., to byłoby to dla nas 5 mld dolarów więcej do zapłaty. A gdyby to było cło rzędu 20 proc.? To są kwoty bardzo istotne dla polskiego budżetu obronnego” - podkreślił szef BBN. Jak mówił, tego typu ruchy mogłyby „wyeliminować” niektóre z największych kontraktów, jakie Polska zawarła z USA. „To są po prostu pieniądze, których my tak łatwo nie znajdziemy; nasze potrzeby są i tak większe niż środki, którymi dysponujemy” - dodał.
W dłuższej perspektywie wojna celna, jeśli nie uda się jej zatrzymać, może mieć istotne negatywne skutki co do współpracy przemysłowo-obronnej. A to może wpłynąć także na odzyskiwanie zdolności obronnych przez Europę, bo potencjału zapewnianego przez systemy z USA nie da się tak po prostu zastąpić, a ograniczenie dostępu do europejskiego łańcucha dostaw spowolni również amerykańską produkcję. Trzeba więc robić wszystko, by jak najbardziej chronić przemysł obronny przed skutkami restrykcji.
Jest jednak jeszcze jeden aspekt, który trzeba brać pod uwagę. Jeśli Europa będzie wprowadzać znaczące środki odwetowe, a inni sojusznicy (Japonia, Korea Płd. czy Izrael) nie, to może to być dogodny argument dla administracji USA do zmniejszenia zaangażowania wojskowego na Starym Kontynencie oraz zwiększenia współpracy (tak wojskowej, jak i politycznej czy handlowej) z państwami Pacyfiku kosztem Europy, czego chce duża część osób z otoczenia Trumpa. I ta kwestia powinna być brana pod uwagę również przez UE, która – wbrew temu co mówi Habeck – wcale nie jest na pozycji siły wobec Stanów Zjednoczonych. W obecnej sytuacji wskazana jest daleko idąca ostrożność, pytanie czy uda się do tego przekonać władze UE.
Obecna sytuacja ma jeszcze jeden aspekt. Choć dodatkowymi cłami nie została objęta Rosja, to spadek cen ropy naftowej wywołany przez sytuację na światowych giełdach mocno uderza w Moskwę. Pytanie, na ile utrzyma się ta sytuacja, bo jeśli administracja amerykańska i Izrael zdecydują o ataku na irańskie instalacje nuklearne, to cena ropy może mocno wzrosnąć, zapewniając Rosji duży finansowy oddech.
Hubert
"Europa" czyli kto? Ach...dość już tej narracji. My jesteśmy 1050 letnimi państwem polskim a Europa to podobnie jak Azja kontynent 44 zupełnie różnych państw z których dwa obecnie toczą ze sobą fizyczną wojnę.
Davien3
@Hubert A 27 państw z tej Europy jest w związku międzynarodowym mającym np wspólną polityke handlową I niektóre z państw tego związku mają znacznie dłuższą historię od naszej jak Grecja Włochy Niemcy Francja , nawet Szwecja czy Finlandia.
de Paye
davien 3 i przyjmij do wiadomości że Unia Europejska była jest i będzie tylko Organizacją a nie państwem . Nie da się połączyć trwale bez przemocy i tyrani tylu narodów kultur religii , czyli 27 narodów . Które posługują się innymi językami mają inne interesy potrzeby inny wartości oczekiwania inną moralność zwyczaje a nawet kulturę pracy czy szacunek do człowieczeństwa . Dotyczą ich też inne zagrożenia i doświadczenia historyczne i animozje . Ocknij się ,, to jest utopia która się skończy bałkanizacją Europy i krwawą wojną w Europie .
Davien3
@De Paye a ty przyjmij do wiadomości ze nie pisałem o państwie bo Unia tym nie jest ale właśnie o Unii gdzie pewne rzeczy są wspólne a inne zależne od państw członkowskich Jak ci się nie podoba w Unii to ZBiR przyjmie z radośćią.
Suchar
Skansen Europa z pozycji siły? Chyba już tylko wobec Somali.
DanielZakupowy
Suchar Nie bądź złośliwy! UE pokaże swoją siłę i da Turcji kasę za to żeby nie przepuszczała nielegalnych migrantów... No przynajmniej nie w dużej ilości. Natomiast w sprawie Rosji nadal będzie stała na twardym i zdecydowanym stanowisku "raczej nie" xD
de Paye
suchar , jak dotrze do tej Somali ? Już wojna w Libii pokazała że Europa ma wojsko defiladowe ze śladowymi ilościami amunicji , bez logistyki .
user_1050711
Jakoś nie czytam nigdzie rozważań, jak wpłyną takie zaporowe cła na pozycję dolara ? Gdy kolejna grupa państw zrezygnuje zeń w rozliczeniach wzajemnych ?
Jan z Krakowa
Ale eksport amerykański nie podlega tym cłom. Natomiast byłyby tu problemem cła odwetowe UE na import sprzetu wojskowego z Ameryki. Co do procesów gięldowych, to nie są one nieodwracalne, oprócz tych gdzie nastąpi restrukturyzacja na giełdzie.
radziomb
Kto zapłaci za CŁA ? - konsumenci amerykańscy. Kto zarabia na cłach (do kogo te pieniązki spłyna) ? ? do administracji Trumpa . USA musi spłacać ogromne kredyty i trochę chcą obniżyć podatki. Za to zapłacą w dużej mierze konsumenci w USA, pytanie czy im wzrost zarobków to zrekompensuje?
Wojtekus
Czyli dzięki cłom Trumpa widocznie nie będziemy mieli innego wyjścia jak renegocjacja umów zakupów sprzętu w USA. Koniecznością stanie się znaczną redukcja zakupów skupiając się np na Patriotach lub częściach zamiennych. Mocny złoty może w tych zakupach nieco pomóc ale niestety nie wystarczy pieniędzy na wszystkie zabawki. I tak się kończą igraszki z wielodekadowego zastoju w rozwoju swoich własnych mocy produkcyjnych R&D oraz zakupów licencji tam gdzie można.
pablopic
Mam nadzieje ze korzystając z okazji odpalimy w niebyt kontrakt na Apacze, niech inni ratują skore Boeinga..
Chyżwar
Nie będziemy mieli? A to czemu?
Franek Dolas
Czy wiesz o czym piszesz jakie cła od zakupów. Nie ma żadnych ceł na import?
Jan z Krakowa
Jak napisano jest rozłam między Japonią, Koreą. Indiami a UE. USA jest na pozycji siły. Kraje UE będą się dogadywać z USA indywidualnie. Tym bardziej że w UE też jest rozłam co również napisano w artykule. Te cła są narzędziem gosp. rynkowej (podobnie jak osławione palenie kawy, przy czym narz. łagodniejszym) dla przywr. bilansu eksport-import i walki z dumpingiem, i aby przenieść produkcję do USA, a wobec tych rozłamów w sprawie ceł (UE vs. Azja i rozłam miedzy krajami UE) ustali się nowy stan ustalony (równowagi ) gospodarki światowej (i na giełdach) korzystny dla USA . Tym bardziej i szybciej, że będą rozmowy z USA. Problem nierównowagi w wymianie handlowej w której uczestniczy USA był sygnalizowany od lat, a sam Trump od dawna o tym mówił. Zaskoczeniem to nie było. Poza tym % spadek jest większy np. na giełd. niemieckich. Ofiarą ceł będą Chiny, a reszta się dogada, a podst. cel , j.w. , wprowadzenia ceł przez USA będzie osiagniety.
Davien3
@Jan po pierwsze nie będzie żadnego dogadywania się oddzielnie z USA bo to Unia ma pełną kontrolę nad polityka handlową Więc jak chcesz to zrobić ? Po drugie jakie rozmowy z USA jak Trump jak mały dzieciak w piaskownicy kiedy coś nie po jego mysli to sie drze i wymachuje zabawkami
Szczupak
Pewnie niektórzy sądzą że Europa jest słaba i sobie nie poradzi. Ano mylą się. Pomimo koni trojańskich w naszych europejskich szeregach Europa da sobie radę. Jedyne czego nie damy radę w Europie zastąpić to usługi amerykańskich firm a te biją Europejskie na głowę. Amazon, meta, Google itp. Europa na 100% wprowadzi ograniczenia na import towarów z USA. Ale dokładnie jakie produkty i jakie cło to się okaże. Najpewniej sprzet wojskowy będzie zwolniony z ceł
Facetoface
Szczupak wierzysz w bajki, że 420 mln Europa jest w stanie dać radę bez 340 mln Stanów. Nie z mentalnością nieudacznika miotającego się od Rosji po Chiny poprzez Mercosur. Europa wytwarza ok 50% tego co US. Z drugiej str.nie dziwny się skoro samochody z Europy w Stanach w podatkach to ok.3% a z US do UE 10% . Pilnują swojego interesu. Chcesz taniej? Otwierasz w fabrykę dajesz zatrudnienie i płacisz podatki- w dużym uproszczeniu.
Qwest
Oczyścimy Europę z koni trojańskich, które wkradły się w nasze szeregi, by od wewnątrz rozbijać i osłabiać jedność! Damy radę! Jedyne czego nie damy, to oddać władzy! W Polsce im gorzej, tym robi się bardziej wesoło.
Davien3
@Facetoface I jakoś to te USA ma deficyt w handlu z Europą a nie odwrotnie, ciekawe co? Co do samochodów to juz w USA zwalniają tysiące ludzi i co dziwne tylko w USA, te same koncerny w Kanadzie i Meksyku tego nie robią Czyli jak zwykle u populistów: Na złość innym odmrożą sobie nos.
user_1061294
Goście chyba nie wiedzą po są cła i dlaczego Trump je wprowadza więc piszą dyrdymały. Polska powinna starać się o dwustronne negocjacie, bo w ramach UE dostaniemy po zadzie. W obrotach pomijając broń mamy deficyt, czyli zdecydowanie więcej importujemy niż eksportujemy. więc nawet ten dupiany 23% VAT tego nie zrównoważy. To raczej Niemcy, Holendrzy czy Francuzi są w innej sytuacji i dlatego UE została obarczona cłami przez Trumpa, który poszedł po całości. Cła uderzają główne w dużych eksporterów. Nie wiem jakimi cłami rząd naprawdę obciąża zakup sprzętu wojskowego i nikt o tym o ile wiem oficialnie nie informuje, więc ta cała dyskusja jest niezbyt merytoryczna.
Buczacza
Wojna celna...to brzmi dumnie. W każdym bądź razie węglowodory aromatyczne szorują po dnie. W kontekście pewnego bytu na wschodzie. To wręcz katastrofa a baryłka po 50$... Zdecydowanie jestem na tak...
tkin ważny
Najpotężniejszy kraj świata, z największą ilością miliarderów jest bankrutem. Bogaci nie oddadzą swoich bogactw bo im się należy. Więc próbują zastraszyć świat aby uchronili ich od gniewu ludu i okraść inne biedniejsze państwa. Nie ma co iść na ustępstwa bo i tak ten świat runie. Bogacze przegięli, a teraz przeginają ponownie, tego ludzkie siły nie są w stanie powstrzymać. Sodoma i Gomora musi upaść. To jest moje przesłanie do świata. Jak nie padnie dzisiaj to jutro będzie tylko gorzej. Taka jest historia tego ...
Gregorius
A może by tak olać Amerykanów i zaciesnic współpracę z Chinami przeciwko USA, ok wezmą sobie Tajwan co pewnie i tak będzie miało miejsce bo amerykanie prędzej czy później ich wystawia do wiatru jak każdego sojusznika? Chiny nie wyglądają na tak roszczeniowych jak usa.