Polityka obronna
Środowy przegląd mediów; Rozejm w Libanie; koniec tłumaczeń
Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.
Maciej Miłosz: Rzeczpospolita:„Wojsko zaoszczędzi na tłumaczach” „Dokumentacja techniczna dotycząca mln. samolotów nie będzie musiała być tłumaczona na język polski. Pozwoli to zaoszczędzić pieniądze, czas i poprawić bezpieczeństwo. Dokumentacja techniczna do samolotów F-35 liczy ok. 80 tys. stron. Ich tłumaczenie to wielki koszt. Wprowadzana zmiana ma ograniczyć konieczność każdorazowego tłumaczenia, głównie z języka angielskiego, dokumentacji technicznej dotyczącej sprzętu wojskowego - czytamy w ocenie skutków regulacji, która została przedstawiona wraz ze zgłoszonym właśnie przez Ministerstwo Obrony Narodowej projektem S nowelizacji ustawy o języku s polskim. Te zmiany w głównej mierze będą dotyczyć statków powietrznych, a o ich potrzebie mówiło się od lat. Dlaczego zmiana jest tak istotna? Powodów jest co najmniej kilka. Jednym z nich, ale wcale nie najważniejszym, są oszczędności - chodzi o ponad 5 mln zl w skali roku. Ta wartość wynika z tego, że dokumentacja techniczna np. do samolotów F-35 liczy ok. 80 tys. stron. Dotyczy to także innych samolotów, ale też śmigłowców. Biorąc pod uwagę, że tłumaczenie przysięgłe jednej strony to ok. 60 zł, to przełożenie na język polski tylko jednego takiego postępowania kosztuje podatnika prawie 5 mln zł. „W kontekście proponowanej zmiany należy wskazać, że w szczególności dla sprzętu lotniczego (wojskowe statki powietrzne), dostarczanego przez wykonawców lub podwykonawców zamówieńpublicznych podstawowym i powszechnie używanym językiem dla sporządzanej przez nich dokumentacji technicznej jest język angielski, jako język międzynarodowy używany w lotnictwie. Jednocześnie należy zwrócić uwagę, że np.: obecnie użytkowane w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej samoloty M-346, mimo istnienia wersji polskojęzycznej, eksploatowane są przez personel latający i służbę inżynieryjno-lotniczą w pierwszej kolejności w oparciu o dokumentację techniczną sporządzoną w języku angielskim. Taka praktyka stosowana jest obecnie nie tylko dla samolotu M-346, ale również do innych platform powietrznych wykorzystywanych przez SZ RP”, wyjaśniają urzędnicy departamentu prawnego resortu obrony. To dotyczy też samolotów F-16, przeznaczonych dla VIP Gulfstream 550 i boeingów 737-800 czy transportowych herculesów C-130 lub C-295M, czasem zwanych „Kaśkami”.”
Paweł Kryszczak: Gazeta Polska Codziennie:„Zamówienie na HIMARS-y skompletowane” „W roku 2019 została podpisana umowa o wartości 414 mln dolarów w sprawie zakupu dla Wojska Polskiego 18 wyrzutni bojowych i dwóch wyrzutni do szkolenia M142 HIMARS. Kontrakt zakładał ponadto zapewnienie zapasu amunicji rakietowej GMLRS i ATACMS oraz ćwiczebnej (LCRRPR), a także pojazdów dowodzenia i wozów zabezpieczenia technicznego. Umowa zapewnia również wsparcie logistyczne, szkoleniowe i techniczne. W maju 2023 r. do Polski trafiły pierwsze systemy mobilnych wyrzutni rakietowych M142 HIMARS. Ten sprzęt wojskowy zasilił 1 Mazurską Brygadę Artylerii należącą do 16 Dywizji Zmechanizowanej. W ubiegłym tygodniu ostatnie egzemplarze HIMARS-ów określanych w Wojsku Polskim jako Ho-mar-A trafiły do Polski. Jak informowała Agencja Uzbrojenia (AU), dostarczony sprzęt wojskowy stanowił będzie szkoleniowe wsparcie pierwszego dywizjonowego modułu ogniowego Homar-A, który w ostatnich miesiącach został już uzupełniony o zakontraktowane wcześniej wozy towarzyszące. „Dostarczone dziś wyrzutnie wyposażone są w zasobniki ćwiczebne M68A2 do celów szkoleniowych” - napisała na portalu społecznościowym X Agencja Uzbrojenia. Oznaczać to może, że niedawno dostarczone zestawy trafią do Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu (CSAiU). To jednak nie koniec wzmocnienia wojsk rakietowych o systemy artylerii rakietowej ze Stanów Zjednoczonych. W rozmowie sprzed kilku tygodni z amerykańską agencją prasową Reuters szef Agencji Uzbrojenia MON gen. bryg. Artur Kuptel oznajmił, że Polska przygotowuje się do negocjacji w sprawie zakupu ponad 100 wyrzutni M142 HIMARS od strony amerykańskiej. Realizacja tego zamówienia będzie możliwa dzięki zawarciu we wrześniu ub.r. przez poprzednie kierownictwo MON umowy ramowej na 486 wyrzutni dla Wojska Polskiego.”
wyborcza.pl:„Cztery powody, dla których Izrael zgodził się na zawieszenie broni z Hezbollahem (LE FIGARO)” „Premier Benjamin Netanjahu ogłosił we wtorek zawieszenie broni w Libanie. Jakie powody wojskowe i dyplomatyczne stoją za tą decyzją? „Jeszcze dziś wieczorem przedstawię gabinetowi do zatwierdzenia projekt zawieszenia broni w Libanie. Czas trwania rozejmu zależy od tego, co wydarzy się w Libanie”, ogłosił premier Izraela w telewizji we wtorek 26 listopada. Porozumienie to zostało osiągnięte po prawie dwóch miesiącach walk lądowych w południowym Libanie, gdzie armia Izraela konfrontuje się z Hezbollahem, szyicką organizacją polityczno-militarną, która została osłabiony przez naloty i śmierć sporej części jej dowództwa. Izrael ogłasza zawieszenie broni dosłownie kilkanaście godzin po nasileniu ataków na Liban. Czy to pana zaskakuje? David Khalfa, dyrektor Observatoire de l’Afrique du Nord et du Moyen-Orient w Fondation Jean Jaurès: Z wojskowego punktu widzenia jest to logiczne: każda ze stron stara się zdobyć punkty rzutem na taśmę, tuż przed podpisaniem zawieszenia broni intensyfikując swoje ataki. Jest to rodzaj wojny psychologicznej, którą pruski generał Carl von Clausewitz nazwał „dialektyką woli”. We wtorek rano Izrael rozpoczął operację powietrznodesantową swoich sił specjalnych, które dotarły do rzeki Litani, 25-30 kilometrów od granicy. To pierwsza taka operacja w tym kraju od niemal 20 lat - do tej pory piechota była skoncentrowana na samym południu Libanu, około 6 kilometrów od granicy. W tym dzisiejszym ataku zniszczono prawie tysiąc pocisków rakietowych Hezbollahu, co jest ilością absolutnie znaczącą dla operacji tego typu. Pokazuje to, że w momencie podpisywania umowy istniało pragnienie utrzymania równowagi sił. Jest to również sposób na uspokojenie ludności północnego Izraela, która od dawna domagała się takiej operacji. Ze swojej strony Hezbollah musi symetrycznie pokazywać do końca, że przetrwał ataki izraelskiej armii i że utrzymuje sztandar islamskiego oporu. W ciągu dwóch miesięcy izraelskiej ofensywy w Libanie ta szyicka milicja została poważnie osłabiona. Jej siły bojowe straciły prawie 10 proc. stanu osobowego, a jej zdolności powietrzno-balistyczne zostały poważnie nadwątlone, zwłaszcza pociski rakietowe średniego i dalekiego zasięgu (zniszczono od 60 do 80 proc. ich zapasów). W tego typu asymetrycznym konflikcie „słabi” muszą narzucić swoją narrację. Dlatego też Hezbollah nasila swoje ataki aż do ostatniej chwili, zmuszając prawie milion Izraelczyków z obszarów przygranicznych do schronienia się w większych miastach. Oczywiste jest, że do ostatniej chwili trwa wyścig z czasem, aby wyjść zwycięsko z tej kolejnej rundy, jak w meczu bokserskim, w którym wynik ustalany jest po zakończeniu zwarcia.”
Marcin Wyrwał: onet.pl: „pięć przyczyn bliskiego załamania ukraińskiego frontu (ANALIZA)” „Od kilku tygodni media donoszą o „pękającym” froncie w Ukrainie. Te doniesienia pokrywają się z moimi doświadczeniami z ostatniej wyprawy na Donbas. Łącząc twarde dane z bezpośrednimi spostrzeżeniami i relacjami wojskowych na miejscu, chciałbym wskazać pięć głównych przyczyn słabości ukraińskiego frontu – od fundamentalnych problemów z mobilizacją po nowe taktyki stosowane przez Rosjan. Wizyty na ukraińskim froncie wojny z Rosją są unikalną okazją do porównania sytuacji na miejscu i relacji wojskowych z tym, co było pół roku lub rok temu. Zarówno stan samego frontu, jak i rozmowy z oficerami i żołnierzami układają się w spójną całość, która pokrywa się z twardymi danymi przytaczanymi przez analityków. Oto główne przyczyny, które sprawiają, że ukraiński front może zostać przełamany w najbliższej przyszłości. 1. Braki personelu i problemy z mobilizacją Choć żadna ze stron nie udostępnia oficjalnych danych, to analitycy są dosyć zgodni co do tego, że obecnie liczba aktywnych ukraińskich żołnierzy wynosi ok. 900 tys., a rosyjskich – ok. 1 mln 320 tys. We wrześniu Władimir Putin wydał rozkaz zwiększenia tej liczby o dodatkowe 180 tys. żołnierzy, do czego trzeba doliczyć około 10 tys. wspierających Rosję żołnierzy z Korei Północnej. Licząca około 140 mln ludzi Rosja ma ogromną przewagę demograficzną nad Ukrainą. Już przed inwazją liczba ludności w Ukrainie stopniowo malała, osiągając poziom około 40 mln w chwili uderzenia Rosji w lutym 2022 r. Od tamtej pory oblicza się, że z kraju uciekło dodatkowe 10 mln ludzi. Jednak demografia to nie jedyny problem Ukrainy.”
Jacek Zalewski: Puls Biznesu: „NATO niepokoją wieści z Rumunii” „Weekend otworzył w Polsce puszkę Pandory sondaży, analiz, dywagacji, agitacji etc. w związku z wyborami prezydenta RP. Balon kampanii będzie nadymany przez ponad pięć miesięcy, chociaż urzędowo potrwa ona cztery, od 8 stycznia 2025 r. - do jego przekłucia w którąś z niedziel majowych. Spośród czterech terminów kodeksowo możliwych na 99 proc. zagłosujemy 11 maja 2025 r., z turą rozstrzygającą 25 maja. Przez cały okres naszej kampanii w różnych państwach naturalnie odbywają się rozmaite wybory z następstwami istotnymi także dla Polski. Elekcją 47. prezydenta USA już dość się ekscytowaliśmy. Realnie znacznie ważniejszy -ze względu na poziom dwustronnych związków gospodarczych i generalnie państwowych - jest rozwój sytuacji za Odrą i Nysą. Przyspieszone o siedem miesięcy niemieckie wybory 23 lutego 2025 r. (planowe odbyłyby się 28 września) do Bundestagu wygra chadecja CDU/CSU, kanclerzem federalnym zostanie Joachim-Friedrich Merz, który zapewne zawiąże dobrze znaną z historii tzw. wielką koalicję z pokonaną SPD, ale już bez odpowiedzialnego za porażkę Olafa Scholza, z wicekanclerzem zapewne Borisem Pistoriusem (obecnym ministrem obrony). Niespodziewanie głośnym echem również u nas odbijają się wybory w Rumunii, Zdumiewa tamtejsza procedura, wymagająca od obywateli glosowania w trzy kolejne niedziele. 24 listopada odbyła się pierwsza tura prezydencka, druga czeka Rumunów 8 grudnia, natomiast pośrodku wstawione zostały 1 grudnia… wybory parlamentarne. Taka zbitka kalendarzowa różnych eventów politycznych nic dobrego dla państwa nie przynosi. Wystarczy przypomnieć sobie naszą jesień 2005 r., gdy głosowaliśmy co dwa tygodnie. Zaraz po wyborach do Sejmu i Senatu realna była sensowna koalicja PO-PiS, ale miesiąc ostrej walki o prezydenturę między Donaldem Tuskiem a Lechem Kaczyńskim zniszczył ideę wspólnego rządu i wykopał rów, który od dwóch dekad tylko się pogłębia. Wyniki pierwszej tury prezydenckiej w Rumunii okazały się sensacyjne. Wbrew niefachowym sondażom pierwsze miejsce z wynikiem 22,95 proc. zajął - dzięki udanej kampanii na TikToku - prawicowy antysystemowy populista Galin Georgescu, powiązany z eurosceptycznym Związkiem Jedności Rumunów (AUR). Jako druga do finału weszła Elena Lasconi, liderka centroprawicowego Związku Ocalenia Rumunii (USR), która zdobyła 19,17 proc. głosów. O włos odpadł z wynikiem 19,15 proc. powszechny faworyt Marcel Ciolacu, premier i lider postkomunistycznej Partii Socjaldemokratycznej (PSD). Po szokującej porażce w perspektywie wyborów 1 grudnia natychmiast z przewodzenia partii się wycofał. Czwarte miejsce z wynikiem 13,87 proc. zajął George Simion, kandydat nacjonalistycznej AUR. Wyszło mniej więcej tak, jakby u nas 11 maja 2025 r. do drugiej tury awansowali… Szymon Hołownia i Sławomir Mentzen. Galin Georgescu ma poglądy, przy których np. Donald Trump to wzór poprawności - uznaje marszałka łona Antonescu, faszystowskiego wodza Rumunii z drugiej wojny światowej, oraz Zeleę Codreanu, twórcę faszystowskiej Żelaznej Gwardii, za bohaterów narodowych. Unię Europejską nazywa upadłym projektem, krytykuje przyjęcie przez Rumunię amerykańskiej tarczy antyrakietowej oraz odrzuca najnowszy wniosek odchodzącego rządu o zakup w USA samolotów F-35.”
bankier.pl:„Litwa apeluje do NTAO: Trzeba wyznaczyć Rosji ścisłe czerwone linie” „NATO musi wyznaczyć Rosji ścisłe czerwone linie w sprawie ataków hybrydowych – oznajmił we wtorek szef litewskiego MSZ Gabrielius Landsbergis podczas konferencji prasowej w Tallinie. „Musimy wysłać wiadomość do naszych partnerów, że znajdujemy się na terytorium ataków hybrydowych, że ludzie są zaniepokojeni. I musimy wysłać bardzo wyraźny sygnał Rosjanom, że istnieją czerwone linie, których nie chcieliby przekroczyć” - powiedział Landsbergis. Minister podkreślił, że taki komunikat powinny wystosować nie tylko Litwa, Estonia i Łotwa. „Powinno to zrobić NATO. Muszą to zrobić najpotężniejsi sojusznicy w naszym Sojuszu” – podkreślił Landsbergis. Podczas wspólnej konferencji prasowej z estońskim szefem dyplomacji Margusem Tsahkna Landsbergis poinformował, że trwa śledztwo w sprawie poniedziałkowej katastrofy towarowego samolotu w Wilnie i że „żadna hipoteza dotycząca incydentu nie została wykluczona”. W kontekście wypadku, litewski minister spraw zagranicznych powiedział, że sojusznicy z NATO muszą „wysłać wiadomość zarówno do prezydenta Rosji Władimira Putina, jak i do swoich społeczeństw, że agresor musi zaprzestać zastraszania, bo w przeciwnym razie zostaną podjęte konkretne działania”. Lecący z Lipska, wyczarterowany przez firmę logistyczną DHL samolot rozbił się w poniedziałek rano w pobliżu budynku mieszkalnego w Wilnie. Zginęła jedna z czterech osób, które znajdowały się na pokładzie maszyny; pozostałe są ranne.”
wp.pl:„Niemcy budują fabrykę rakiet. Będą w niej powstawać pociski dla systemu Patriot” „Jest to kluczowa inwestycja z punktu widzenia zwiększania potencjału produkcyjnego europejskiego przemysłu zbrojeniowego i będą w niej powstawać przeciwpancerne pociski kierowane oraz pociski ziemia-powietrze dla systemu Patriot. O znaczeniu tego wydarzenia świadczy obecność niemieckiego ministra obrony Borisa Pistoriusa, prezydenta Bawarii Markusa Södera i dowódcy niemieckich sił powietrznych gen. por. Ingo Gerhartza. Schrobenhausen to siedziba główna MBDA Germany, poza nią firma dysponuje jeszcze fabrykami w Ulm i Aschau am Inn. Firma zatrudnia około 1500 pracowników, ale ze względu na zwiększanie skali produkcji zatrudnienie również będzie się zwiększało. Do końca 2025 r. zatrudnienie ma sięgnąć 1700 osób. Firma jest zaangażowana w produkcję takich pocisków jak Meteor, Taurus KEPD 350, CAMM, Mistral, ASRAAM, AIM-9 Sidewinder czy PARS 3 LR. Tylko w czasie minionego roku MBDA Germany podpisała kontrakty na produkcję 1000 pocisków GEM-T dla systemu Patriot w ramach Europejskiej Tarczy Antyrakietowej (ESSI), 2600 min przeciwburtowych PARM i kilka tysięcy przeciwpancernych pocisków kierowanych Brimstone. Dodatkowo przedsiębiorstwo prowadzi prace nad uruchomieniem produkcji i wdrożeniem do niemieckich sił zbrojnych pocisków antybalistycznych Arrow 3.”
rp.pl:„Rakiety o zasięgu 3 tys. km dla Ukrainy? Jest rezolucja organu NATO” „Zgromadzenie Parlamentarne NATO przyjęło rezolucję, w której wzywa kraje członkowskie do dalszego wsparcia wojskowego dla Ukrainy oraz podjęcia działań, które miałyby doprowadzić do jak najszybszego wejścia Ukrainy do NATO. Zgromadzenie Parlamentarne NATO składa się z 274 członków z 32 państw członkowskich i pełni rolę międzyparlamentarnego organu konsultacyjnego.Zgromadzenie Parlamentarne NATO wzywa członków do zwiększenia pomocy wojskowej dla Ukrainy W przyjętej właśnie przez ten organ rezolucji numer 494 czytamy, że członkowie Zgromadzenia „wzywają rządy i parlamenty (krajów) NATO”, aby „wypracowali do czasu następnego szczytu w Holandii wspólnego podejścia strategicznego do Rosji, skupiającego się w pełni na przygotowaniu Sojuszu do powstrzymywania i przeciwdziałania wrogim działaniom Rosji (…), o charakterze konwencjonalnym, hybrydowym lub nuklearnym, w tym przez zapewnienie wdrożenia w pełni sankcji przez wszystkich sojuszników oraz uznania prawa Ukrainy do atakowania celów wojskowych na terytorium agresora, zgodnie z prawem do samoobrony wyrażonym w artykule 51 Karty Narodów Zjednoczonych”. Rezolucja wzywa tez do zapewnienia, by wszystkie kraje członkowskie „bez zwłoki” zwiększyły wydatki na obronność do postulowanego przez NATO poziomu 2 proc. PKB. Ponadto Zgromadzenie Parlamentarne NATO wzywa do zwiększenia wsparcia dla Ukrainy, w tym wsparcia wojskowego, poprzez terminowe dostarczanie amunicji i zaawansowanych systemów uzbrojenia. Wśród tych ostatnich mają być zestawy obrony przeciwlotniczej, broń precyzyjna dalekiego zasięgu i myśliwce wielozadaniowe. Dotychczas Ukraina nie otrzymywała od sojuszników pocisków średniego zasięgu – pociski ATACMS i Storm Shadow, które są w stanie precyzyjnie razić cele na odległość ok. 300 km, to pociski krótkiego zasięgu. Rezolucja Zgromadzenia Parlamentarnego NATO chce, by Ukraina stała się członkiem Sojuszu „tak szybko, jak to możliwe””