Polityka obronna
Piątkowy przegląd mediów; Ukraińcy chcą negocjacji; Kreml planuje rozbiór Ukrainy z Polską
Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.
Marek Kozubal: Rzeczpospolita:„Radny w wojskowym mundurze? MON nie widzi przeszkód” „Wojskowy, który uzyska mandat radnego, nie straci pracy w armii. Ale jeśli dostanie się do Sejmu lub Senatu, będzie musiał z wojska odejść. Resort obrony wyjaśnia przepisy. Trzy lata temu Rafał Kowalik stał się bohaterem artykułu w „Rzeczpospolitej”, gdy został usunięty z Wojsk Obrony Terytorialnej, bo był radnym gminy Szczebrzeszyn. Chcę dalej być żołnierzem i radnym. Pozwala mi na to konstytucja, ale blokują przepisy wojskowe i samorządowe mówił Kowalik, który napisał w petycję do Sejmu. Zwracał w niej m.in. uwagę na to, że w przypadku zwolnienia ze służby żołnierza radnego, rada gminy, w której on zasiada, nie musi wyrażać zgody na zwolnienie z pracy, jak ma to miejsce w przypadku innych radnych. Jego zdaniem może to wzbudzać „uzasadnione wątpliwości żołnierza zawodowego uzyskującego mandat radnego co do jego praw i obowiązków związanych z wykonywaniem mandatu radnego”. O możliwość kandydowania w wyborach różnych szczebli żołnierzy zapytali niedawno resort obrony posłowie PiS Paweł Sałek, Mariusz Błaszczak i Waldemar Andzel. Wskazali m.in., że w obliczu nieustającego zagrożenia przy wschodniej granicy Polski „ważny jest proces zachęcania młodych obywateli do służby wojskowej”. „Kierownictwo MON powinno robić wszystko, aby utrzymać popularność Wojsk Obrony Terytorialnej oraz dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej” - napisali w interpelacji. Stwierdzili, że „w myśl bardzo dobrej promocji czynnej służby wojskowej, takiej jak: WOT, aktywna rezerwa, dobrowolna zasadnicza służba wojskowa, ważne jest, aby radni samorządów terytorialnych, np. radni sejmików wojewódzkich, radni powiatów, radni miast, radni dzielnic, radni gmin, których jest łącznie blisko 47 000 osób, byli ambasadorami takiej promocji służby wojskowej i sami będąc żołnierzami wybranej czynnej służby wojskowej, zachęcali mieszkańców do wstąpienia do Wojska Polskiego”.”
wp.pl:„Merkel zablokowała Ukrainę w NATO. Wyjaśniła dlaczego” „Angela Merkel w swojej książce „Freiheit” (pol. „Wolność”) opisuje kluczowy szczyt NATO z 2008 r., gdzie dyskutowano o przyznaniu Ukrainie i Gruzji statusu kandydatów do Sojuszu. „Rozumiałam pragnienie krajów Europy Środkowej i Wschodniej, by jak najszybciej stać się członkami NATO, ponieważ chciały być częścią zachodniej wspólnoty po zakończeniu zimnej wojny. Nie było wątpliwości, że Rosja nie mogła zaoferować tym krajom tego, za czym tęskniły: wolności, samostanowienia, dobrobytu” — napisała była kanclerz. Merkel podkreśliła, że NATO musiało oceniać skutki rozszerzenia dla Sojuszu, jego bezpieczeństwa i stabilności. „Przyjęcie nowego członka powinno przynieść większe bezpieczeństwo nie tylko jemu, ale także NATO” — zaznaczyła. Była kanclerz uznała, że omawianie statusu MAP (planu działań na rzecz członkostwa - przyp.red.) dla Ukrainy i Gruzji bez uwzględnienia punktu widzenia Putina było rażącym zaniedbaniem. Merkel uważała, że „złudzeniem” było zakładanie, iż status MAP „ochroniłby Ukrainę i Gruzję przed agresją Putina, że ten status byłby na tyle odstraszający, że Putin biernie zaakceptowałby rozwój sytuacji”. „Fakt, że Gruzja i Ukraina nie otrzymały żadnej obietnicy dotyczącej statusu MAP, oznaczał »nie« dla ich nadziei” — przyznała była kanclerz.”
Wiktor Młynarz: Gazeta Polska Codziennie: „Były p.o. prokurator generalny zostanie ambasadorem przy NATO” „Donald Trump zdecydował, że kandydatem na stanowisko ambasadora przy NATO zostanie Matt Whitaker. Ta nominacja budzi spore kontrowersje. Jej krytycy zwracają uwagę, że Whitaker - który w poprzedniej administracji Trumpa był p.o. prokuratorem generalnym - ma zerowe doświadczenie w dyplomacji i obronności. Whitaker w latach 2004-2009 był prokuratorem federalnym Iowa. Do Białego Domu przyszedł jako szef sztabu prokuratora generalnego Jeffa Sesionsa. Gdy ten został zwolniony, Trump nakazał mu pełnienie jego obowiązków, nie spytał przy tym o zdanie Senatu. Wywołało to liczne kontrowersje i pytania, czy prezydent miał do tego prawo. Ucięło je dopiero nominowanie na nie Williama Barra, po którym Whitaker objął stanowisko doradcze. Trump poinformował, że w drugiej kadencji powierzy mu stanowisko ambasadora przy NATO - jedno z najważniejszych w amerykańskiej dyplomacji. „Matt jest silnym wojownikiem i lojalnym patriotą, który zadba, by interesy USA były bronione - napisał w oświadczeniu.Matt wzmocni związki z naszymi sojusznikami z NATO i będzie stał twardo przed groźbami dla pokoju i stabilności, postawi Amerykę na pierwszym miejscu. Decyzja prezydenta elekta wywołała wiele kontrowersji. Zwykle to stanowisko jest bowiem powierzane osobom, które mają doświadczenie w sprawach militarnych i często są byłymi wojskowymi. W poprzedniej kadencji Trump powierzył je Kay Bailey, która wprawdzie nie miała nic wspólnego z obronnością, ale przez wiele lat była senatorem i zajmowała się sprawami zagranicznymi. Nie wszyscy uważają jednak, że to problem. Emerytowany generał Philip Breedlove, były najwyższy dowódca NATO, powiedział agencji AP, że doświadczenie dyplomatyczne czy obronne nie jest na tym stanowisku wymagane. Ważniejsze jest przekonanie innych państw, że mówi się w imieniu prezydenta. Według niego ambasadorzy „muszą być postrzegani jako ktoś, kto faktycznie reprezentuje prezydenta. Mieć zaufanie i pewność prezydenta - to jest najważniejsze na tym stanowisku”.”
Rusłan Szoszyn: Rzeczpospolita: „Ukraińcy chcą negocjacji” „Ponad połowa obywateli Ukrainy nie czeka już na zwycięstwo w walce z rosyjskim najeźdźcą. Według nich nadszedł czas na rozpoczęcie rokowań. Gdy wiosną 2022 roku rosyjska armia wycofała się spod Kijowa, przeważająca większość Ukraińców nie chciała rozmów pokojowych z Rosjanami, znikome było też poparcie w społeczeństwie dla ustępstw terytorialnych. Po prawie trzech latach pełnoskalowej wojny nastroje te zmieniły się nad Dnieprem nie do poznania. Amerykański Instytut Gallupa zadał nad Dnieprem fundamentalne pytania dotyczące wojny. Z sondażu wynika, że 52 proc. Ukraińców opowiada się za tym, by dążyć do jak najszybszego wynegocjowania jej zakończenia. Twierdzą, że państwo powinno być gotowe do ustępstw terytorialnych podczas rokowań. Zaledwie 38 proc. uważa, że ich kraj powinien walczyć aż do zwycięstwa. Na początku wojny uważało tak aż 73 proc. ankietowanych.”
onet.pl: „Rosja wystrzeliła potężny pocisk. NATO: nie zmieni to naszej determinacji” „Rosja wystrzeliła nową rakietę balistyczną średniego zasięgu w kierunku Ukrainy, ale NATO zapewnia, że to nie wpłynie na determinację sojuszników we wsparciu dla Ukrainy. Rzeczniczka Sojuszu Farah Dakhlallah podkreśla, że Rosja kontynuuje ataki na ukraińskie miasta, dążąc do zastraszenia ludności cywilnej. Według rosyjskiego przywódcy Władimira Putina Rosja po raz pierwszy użyła w czwartek nowej rakiety balistycznej pośredniego zasięgu, która porusza się z prędkością 10 machów, czyli 2-3 km/s. Amerykańskie ministerstwo obrony poinformowało, że Moskwa uprzedziła o tym Waszyngton na krótko przed wystrzeleniem nowego, „eksperymentalnego” pocisku. USA poinformowały z kolei Ukrainę i sojuszników.”
Bogusław Chrabota: Rzeczpospolita: „Jesteśmy na kursie kolizyjnym- rozmowa z gen. dyw. Maciejem Kliszem, dowódcą operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych.” „Wspomagamy Ukrainę, lecz powinniśmy przyspieszać nasze zbrojenia. Ryzyko użycia broni nuklearnej oceniam jako niskie - mówi gen. dyw. Maciej Klisz, dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych.Jak pan ocenia sytuację na frontach Ukrainy 1000 dni po ataku Rosji? Jakie są realne możliwości obronne Kijowa? Czy można powiedzieć, że Ukraina powoli tę wojnę przegrywa? Zacznę od kategorii: zwycięstwo, porażka One nie są binarne, tak naprawdę. Powiedziałbym, że obydwa państwa, i Rosja, i Ukraina, znajdują się w klinczu, gdzie Rosja nie wygrywa, a Ukraina nie przegrywa. I to ocena z poziomu politycznego i strategicznego. Natomiast oczywiście na poziomie operacyjnym Rosja uwidacznia swoją przewagę, co jest też związane z tym, że najczęściej niestety w historii duży bije mniejszego. Oczywiście mieliśmy przypadki, gdy Dawid pokonał Goliata, ale to są przypadki, więc duża gospodarka, duże państwo, duże zasoby dają też przewagę na polu walki.Ale w międzyczasie Ukraina zdążyła uruchomić własne projekty zbrojeniowe. Rozumiem, że wsparcie ze strony Zachodu nie maleje. Tak, wsparcie ze strony Zachodu cały czas jest i podkreśliłbym w tym aspekcie rolę Polski. To przede wszystkim to, co my wojskowi określamy jako POL LOG HUB, czyli polski hub logistyczny. Gdyby pan mnie zapytał o klucz do tego, że Ukraina tak długo walczy i w 1000. dniu konfliktu rozmawiamy o wojnie, która rozgrywa się koło Doniecka i Ługańska, a nie koło Kijowa i Równego, to właśnie upatrywałbym źródła tej siły właśnie w istnieniu POL LOG HUB. Właśnie tamtędy cały czas idą transporty. Zarówno drogą lotniczą, kolejową, jak i lądową. Ciężarówki, konwoje drogowe. Więc to wszystko idzie cały czas. Szeroko pojęty Zachód wspiera Ukrainę. Tutaj się nic nie zmieniło. Mogę o tym państwa zapewnić jako dowódca operacyjny.”
onet.pl: „Największy kraj Azji Płd.-Wsch. chce kupić rosyjską broń” „Indonezja oficjalnie zwróciła się do Rosji z prośbą o możliwość zakupu większej ilości jej broni, sygnalizując tym samym próbę dywersyfikacji źródeł sprzętu wojskowego przy jednoczesnym zachowaniu statusu kraju niezaangażowanego — potwierdziło rosyjskie Ministerstwo Obrony. Władimir Buławin, szef Komitetu Obrony i Bezpieczeństwa Rady Federacji Rosyjskiej, potwierdził, że Dżakarta złożyła oficjalny wniosek o zamówienie wojskowe na lata 2025–2030. Urzędnik nie ujawnił szczegółów wniosku, ale indonezyjski analityk ds. bezpieczeństwa Khairul Fahmi powiedział, że Dżakarta „prawdopodobnie skupi się na mniej wrażliwych politycznie zakupach, takich jak pojazdy opancerzone i systemy obronne krótkiego zasięgu, jednocześnie odraczając głośne zakupy, takie jak myśliwce lub zaawansowane systemy rakietowe, aby zminimalizować geopolityczne skutki”.Fahmi, współzałożyciel Instytutu Bezpieczeństwa i Studiów Strategicznych, powiedział BenarNews, że decyzja Indonezji o zakupie sprzętu wojskowego z Rosji odzwierciedla strategiczny wysiłek na rzecz dywersyfikacji zamówień obronnych przy jednoczesnym utrzymaniu niezaangażowanej polityki zagranicznej.”
onet.pl: „Plany Kremla to rozbiór Ukrainy? „Sondowanie Zachodu, na ile Rosji pozwoli” „Likwidacja państwowości ukraińskiej i podział terytorium Ukrainy na trzy części — takie założenia ma dokument przygotowany przez ministerstwo obrony Rosji, który może zostać przekazany nowej administracji Stanów Zjednoczonych. Szczegóły ujawnia agencja Interfax-Ukraina, powołując się na źródła w służbach specjalnych. Kreml chce do tego podziału wciągnąć m.in. Polskę. Rosja po raz kolejny chce w ten sposób narzucić Zachodowi własną narrację o tym, że Ukraina nie jest podmiotem, a jedynie przedmiotem na arenie międzynarodowej. To niebezpieczne mówi Onetowi płk prof. Dariusz Kozerawski. Plan „rozbioru” Ukrainy miałby, według źródeł w mediach, zostać przekazany USA za pomocą państw trzecich To swego rodzaju sonda, testowanie społeczności międzynarodowej mówi Onetowi prof. Kozerawski, ekspert do spraw międzynarodowych i bezpieczeństwa z Uniwersytetu Jagiellońskiego Podkreśla, że narracja Kremla jest niebezpieczna, bo czyni z Ukrainy nie podmiot, a przedmiot debaty międzynarodowej.Niestety nawet w niektórych państwach NATO i UE, tego typu opinie są powielane przez rządzących, choćby na Węgrzech lub Słowacji zaznacza ekspert Polska na takie podejście powinna być szczególnie wyczulona, bo ma w swoich dziejach czas, gdy o jej przyszłości nie decydowano w Warszawie wskazuje prof. Kozerawski Dokument, który miał być stworzony w rosyjskim ministerstwie obrony, a ujawniony przez agencję Interfax-Ukraina, zakłada, że po podziale Ukrainy jedną z trzech części mają zostać „nowe regiony Rosji”, powstałe po aneksji obwodów: donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego, chersońskiego oraz Krymu do Federacji Rosyjskiej. Interfax przypomina, że wysiłki wojskowe Moskwy koncentrują się teraz na umocnieniu władzy Kremla w „nowych regionach”.”
rp.pl: „Węgry zapowiadają wzmocnienie obrony granicy z Ukrainą. Boją się eskalacji” „Ryzyko eskalacji w wojnie Rosji z Ukrainą jest „większe niż kiedykolwiek” - ostrzega minister obrony Węgier Kristóf Szalay-Bobrovniczky. Szalay-Bobrovniczky zapowiedział, że Węgry zamierzają umieścić w północno-wschodniej części kraju, w pobliżu granicy Węgier z Ukrainą, dodatkowe systemy obrony przeciwlotniczej. 19 listopada prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret zatwierdzający nową doktrynę nuklearną Federacji Rosyjskiej. Rosja obniżyła próg użycia broni nuklearnej do poziomu, przy którym już dziś mogłaby, zgodnie z nią, przeprowadzić atak atomowy zarówno na Ukrainę, jak i na jej zachodnich sojuszników. Zgodnie z nową doktryną nuklearną Rosji uzasadnieniem do użycia broni atomowej może być atak na jej terytorium przeprowadzony przy wsparciu kraju, który posiada broń atomową, a kraj, udzielający takiego wsparcia, staje się współagresorem. Tym samym ataki na cele w głębi Rosji z użyciem amerykańskich pocisków ATACMS – na co USA wyraziły zgodę przed kilkoma dniami – mogłyby skutkować odwetem w postaci rosyjskiego ataku z użyciem broni jądrowej. Ukraińcy w tym tygodniu atakowali już cel w Rosji przy użyciu pocisku ATACMS (magazyn broni w obwodzie briańskim), w środę pojawiła się też informacja o ataku na cel w Rosji przy użyciu brytyjskiego pocisku powietrze-ziemia Storm Shadow. .Nadal ufamy, że pokój zostanie zawarty tak szybko, jak to możliwe, przez dyplomację a nie rozwiązanie militarne oświadczył Szalay-Bobrovniczky w nagraniu umieszczonym na swoim profilu na Facebooku. - Jednakże, by być przygotowanym na wszystkie możliwości, poleciłem zakupić systemy kontroli przestrzeni powietrznej i obrony przeciwlotniczej i zbudować w oparciu o nie potencjał (obronny) na północnym-wschodzie (Węgier) - oświadczył węgierski minister po posiedzeniu rady bezpieczeństwa zwołanej przez premiera Viktora Orbána. Posiedzenie było poświęcone rozwojowi sytuacji na Ukrainie.”
Weneda 1977
Ekshumacje i to już albo nie będziemy prosić tylko Lwów, Wołyń i Podole śpiworem do macierzy bo przez kilkaset lat do Polski należały.
Extern.
A po co nam ten kłopot? Przypomnę ci że myśmy już tę żabę dwukrotnie jedli i za każdym razem nam zaszkodziła.
ciężkie_czasy
Odnośnie wystrzelenia pocisku balistycznego: Rosja dostarcza kolejnych dowodów czemu Polska potrzebuje okrętów pokroju KSS-III Batch II z pociskami balistycznymi. W odniesieniu do planowanego rozbioru Ukrainy: wydaje się, że to kolejny sposób osłabienia woli walki Ukraińców i Zachodu, ewentualnie próba przygotowania pod kolejne agresje na zachód pod pozorem połączenia ziem ukraińskich. Gdyby Rosja planowała faktyczne wciągniecie Polski do nowego "rosyjskiego" układu bezpieczeństwa, wraz z propozycją zachodnich ziem ukraińskich Polska otrzymała by propozycję ziem grodzieńskich i brzeskich.
Weneda 1977
Nie wiesz, być może Sikorski takową propozycje otrzymał?
OptySceptyk
Nie potrzebujemy okrętów z pociskami balistycznymi. RoSSja wystrzeliła 15 000 rakiet w Ukrainę i drugie tyle dronów, osiągając niewiele. Co chcesz zwojować kilkoma rakietami na okręcie podwodnym?
White Eagle
Trump jeszcze nie jest prezydentem , a juz czyni cuda :).
GB
Łuny nad Krasnodarem (Rosja). Coś się nieźle pali.
Rusmongol
Nagranie z monitoringu z 29 października z supermarketu Piateroczka uchwyciło dwóch mężczyzn próbujących ukraść 25 paczek masła. Gdy próbowali uciec, przy wyjściu wybuchła bójka: jeden z rabusiów wielokrotnie uderzył ekspedientkę, podczas gdy drugi groził jej nożem. Obecnie w Rosji masło to towar luksusowy umieszczany w zabezpieczonych gablotach. Kostka w Moskwie kosztuje 10 zł.. ....ale za to imperialna machina Putina pożera coraz więcej kasy. No i są szczęśliwi Rosjanie bo mają nowa broń do napadania sąsiadów.