We Wronowie, Bodzanowie, Lewinie Brzeskim i Głuchołazach widać skalę zniszczeń, które przyniosła rwąca wielka woda. Gdyby nie Wojsko Polskie z „Operacją Feniks”, Ochotnicze Straże Pożarne oraz inne służby mundurowe, na południu Polski doszłoby do masowych utopień, a skala katastrofy powodziowej zostałaby spotęgowana.
Jak w przypadku wielu kryzysów okazało się także, że specjalnością Polaków jest oddolna mobilizacja. Jako redakcja „Defence24.pl” udaliśmy się na tereny dotknięte katastrofą powodziową, by relacjonować dla Państwa sytuację na miejscu.
Przyszłość
PO tak krytykowalo WOT a teraz nim sie chwala. Podobnei z murem na grancy. Jacy zmienni....500+ tez podobnie i obizenie wieku emertalnego.
wert
Sukces faktyczny samoorganizacji społeczenstwa i kolejny wielki sukces państwa POlskiego. Szacowane straty 20 mld, Zerowe wpływy podatkowe z zalanych terenów, Zabranie środków tzw"unijnych" które były przeznaczone na rozwój. Doskonałe wytłumaczenie na "piniendzy ni ma i nie bendzie". Los czuwa nad nieudacznikami, wszystko da się wytłumaczyć. Wymiana kadr w Wodach Polskich przyniosła wymierne efekty. ślepo POsłuszni myrchanie zamiast tworzyć rezerwę kumulacyjną, piętrzyli wodę. "zagrożenia się nie przewiduje" przecież. Brawo wyborcy, brawo Wojsko Polskie odciągnięte od szkolenia, brawo odslonięta granica, brawo "uchodzcy". Juz 10 tyś relokowanych z reichu