Reklama

Polityka obronna

MON: raport NIK potwierdza stanowisko ministra Błaszczak

Błaszczak MON
Szef MON Mariusz Błaszczak
Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL)/Twitter

W czwartek, 20 lipca br. Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że odebrało wystąpienie pokontrolne NIK dot. sytuacji z 16 grudnia 2022 r. Wbrew doniesieniom medialnym, nie zawarto w nim informacji o upadku trzech rakiet na terytorium Polski. Jak dodano, „raport potwierdza to, co minister Mariusz Błaszczak mówił publicznie”.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

W maju prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś poinformował, że NIK wszczęła kontrolę w Ministerstwie Obrony Narodowej i kilku innych instytucjach po tym, jak w grudniu ub.r. pod Bydgoszczą spadła rosyjska rakieta. 

Ponadto szef NIK odniósł się wtedy do informacji podanej przez MON pod koniec kwietnia, że w okolicach miejscowości Zamość, ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Natknęła się na niego w lesie przypadkowa osoba. Podkreślono, że sytuacja nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła w tej sprawie śledztwo. 

Reklama

Czytaj też

"Sytuacja jest bardzo wrażliwa i niebezpieczna. Na nasze terytorium wpłynęła rakieta rosyjska, która ma możliwość przenoszenia broni nuklearnej" - powiedział wtedy Banaś.

W czwartek MON na Twitterze poinformowało, że do resortu wpłynęło zawiadomienie pokontrolne NIK. "Wbrew doniesieniom medialnym, nie zawarto w nim informacji o upadku trzech rakiet na terytorium Polski. Natomiast raport potwierdza to, co minister Błaszczak mówił publicznie: 16 grudnia 2022 r. ani później minister nie był informowany przez Dowódcę Operacyjnego ani Szefa Sztabu Generalnego o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej ani upadku rakiety" - czytamy we wpisie ministerstwa.

Na początku maja szef MON Mariusz Błaszczak oświadczył, że podległe Dowódcy Operacyjnemu Rodzajów Sił Zbrojnych Centrum Operacji Powietrznych-Dowództwo Komponentu Powietrznego otrzymało 16 grudnia ub.r. od strony ukraińskiej informację o zbliżającym się w stronę Polski "obiekcie, który może być rakietą". Dodał, że "procedury i mechanizmy reagowania ws. obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu Dowódcy Operacyjnego", który nie poinformował go, "ani odpowiednich służb o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej".

Po majowej wypowiedzi Błaszczaka Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasz Piotrowski zaapelował "o rozsądek, o to abyśmy w nadchodzących dniach bardzo ważyli emocje, abyśmy byli rozsądni w tym co robimy, abyśmy bardzo ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi nie dawali pożywki, nie dawali się dzielić na grupy".

Czytaj też

Biuro Bezpieczeństwa Narodowego podało wówczas, że informacje, w posiadaniu których jest aktualnie prezydent Andrzej Duda nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego, a ponadto prezydentowi nie przedstawiono żadnego wniosku w tej sprawie. W maju prezydent Duda przyznał, że "są problemy w procedurach, które były dawno przygotowane; procedury były, ale nigdy nie były wykorzystywane, bo nigdy nie byliśmy w takiej sytuacji". "Będziemy to poprawiali" - zapowiedział wtedy.

Wcześniej MON poinformowało, że prezydent i premier otrzymali raport z kontroli funkcjonowania Systemu Obrony Powietrznej RP. Wnioski – jak podano - wyraźnie wskazują na zaniedbania Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Czytaj też

W czerwcu w mediach - m.in. w "Gazecie Wyborczej" oraz radiu TOK FM - pojawiły się sugestie, jakoby 16 grudnia nad Polskę miały wlecieć aż trzy rosyjskie rakiety. "GW" powołała się na interpelację senator KO Krzysztof Brejzy, w której senator zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego z takim pytaniem. Radio TOK FM podało natomiast informację o trzech rosyjskich rakietach w oparciu o słowa posła Lewicy Demokratycznej Andrzeja Rozenka, który powiedział - cytowany przez TOK FM - że "istnieją źródła, które podają, że było więcej tych rakiet".

W czwartek radio TOK FM podało, powołując się na nieoficjalne ustalenia, że informacja o trzech rakietach miała znaleźć się w raporcie NIK, który trafił teraz do MON; o trzech rakietach, które wleciały nad terytorium Polski, miała poinformować strona ukraińska.

Czytaj też

Źródło:PAP / Defence24
Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. Chyżwar

    Wynik kontroli uważam za arcyciekawy. "Rewelacje" Brejzy, Rozenka i GW są jeszcze ciekawsze. Te trzy rekiety chyba z fusów sobie wywróżyli.

  2. zibi

    Na nasze terytorium wpłynęła rakieta rosyjska, która ma możliwość przenoszenia broni nuklearnej - powiedział wtedy Banaś.... jeżeli wpłynęła to może to jednak była torpeda....

    1. MiP

      Sami tego Banasia wybraliście i co teraz kwik ?? Pani Witek mikrofon wyłączała jak opozycja krytykowała Banasia.........

    2. Chyżwar

      @MiP Ja tego Banasia nie wybierałem. Więc kto go wybierał? Nie wiem. Może Ty?

  3. pawelv

    Oczywiście gdy rosyjski pocisk , samolot lub rakieta znajdzie się w przestrzeni państw NATO , nawet przypadkowo to od razu należy to uznać jako atak i od razu przystąpić do wojny.. Na zdrowy rozum to jeśli nie ma ofiar lub zniszczeń to nikt tego nie rozgłosi ' Druga sprawa to nie każde takie zdarzenie da się od razu wychwycić szczególnie w przypadku nisko lecących obiektów , a utrzymywanie całego systemu obrony w stanie ustawicznego i ciągłego działania pochłania niesamowite koszty. Prawdopodobnie ktoś coś wiedział ale dla ratowania gospodarki , systemu finansowego który się opiera na spokoju i stabilności oraz pokoju w tej części świata nic nie powiedział zbyt dużej grupie osób.

    1. MiP

      A skąd ty mogłeś wiedzieć że ta rakieta to atrapa bez głowicy ?? W czasie wojny też będziesz pytał ruskich czy to rakieta uzbrojona czy atrapa ?? Litości,Ukraińcy tak samo pytają czy to co leci to prawdziwe czy nie ?? POPIS pierwsza klasa

    2. MiP

      Dla ratowania gospodarki i systemu finansowego wpuszczajmy nad Polskę ruskie rakiety,brawo 🙂 Nagroda NOBLA jak nic

  4. MiP

    Bo wojsko samo nie wiedziało o tej rakiecie....... Wleciała sobie nad Polskę rakieta która może przenosić głowicę nuklearną i sobie leciała przez pół Polski i nikt o niczym nie wiedział bo nikt jej nawet nie szukał.Dopiero po pół roku odnalazła ją osoba cywilna....... To sobie ruscy drugą taką mogą wysłać tym razem uzbrojoną i co...... też będą co niektórzy pisać że nisko leciała i temu jej nie wykryliśmy..... To niech MON pisemko do ruskich wyśle że w razie wojny niech rakiety puszczają na wysokim pułapie.To była kompromitacja i nic więcej

    1. skition

      To wina cywili. Nikt nie zadzwonił na 112.. Amerykańskiego drona znaleźli od razu. Fakt ,że jakiś gapowicz zadzwonił na 112 i powiedział ,że spadł mały samolot.

  5. skition

    No to tera z Krakowa wypatrzą gdzie się bedzie znajdować dowództwo korpusu polskiego. Mają tak dar jasnowidzenia i przewidywania przyszłości i ich wzrok sięga dalej niż na Wawel. Nie wypatrzyli ich w sztabach trzech dywizji .Ani w sztabie 18 , ani 16 , ani pierwszej tylko news o utworzeniu 1 dywizji piechoty Legionów jest tak stary ,że o tej dywizji to już wszyscy zapomnieli.