Reklama

Polityka obronna

Jak bogatym trzeba być, by zbudować silną armię? Grecja a Polska

Strzelanie greckiej wyrzutni M270 MLRS
Strzelanie greckiej wyrzutni M270 MLRS
Autor. Siły zbrojne Grecji

Od 2022 roku Polska zdecydowanie przyspieszyła modernizację Sił Zbrojnych w odpowiedzi na skokowy wzrost zagrożenia po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę. Jednak pojawiają się obawy, czy Polska zdoła zbudować odpowiedni potencjał obronny, będąc nadal mniej zamożnym państwem od zachodnioeuropejskich sojuszników lub krajów takich jak Korea Południowa, Australia lub Japonia. Warto w tym kontekście spojrzeć na przykład Grecji, która przy znacznie niższym od Polski potencjale demograficznym i ekonomicznym posiada silną, dość liczną, a przy tym w miarę nowoczesną armię - piszą Jakub Palowski i dr Łukasz Stach.

Reklama

Grecja kojarzy się z wakacjami, mitologią, historią, jak też z kryzysem, który dotknął ten kraj w 2009 r. Postrzeganie Hellady jedynie z perspektywy słońca, morza, plaż i kłopotów ze stabilnością finansową jest znaczącym uproszczeniem. Pod kątem obronności państwo to jest interesującym przypadkiem kraju ze stosunkowo niewielką liczbą ludności (10,64 mln w 2021 r.), który – pomimo perturbacji gospodarczych – utrzymuje dużą i dobrze wyposażoną armię. Również w przeszłości Grecja dbała o utrzymanie rozbudowanych sił zbrojnych, co było dużym wysiłkiem dla państwa o stosunkowo ograniczonym potencjale demograficznym i gospodarczym. Bez wątpienia czynnikiem stymulującym greckie zbrojenia jest konflikt z Turcją, a Grecja – przynajmniej na papierze – jest państwem z mniejszym potencjałem. Wymaga to utrzymania odpowiedniego poziomu zdolności bojowych, mogącego odstraszać większego sąsiada od agresywnych działań.

Reklama

W dobie ambitnego programu modernizacji polskich Sił Zbrojnych warto popatrzeć na doświadczenia państwa, które sąsiaduje z nieprzychylnym mu krajem, w dodatku dysponującym większym potencjałem demograficznym i gospodarczym. Jakie rozwiązania stosuje Grecja, aby utrzymać liczną armię, dysponującą rozbudowanymi wojskami lądowymi oraz stosunkowo silnym lotnictwem i flotą? Czy część rozwiązań stosowanych przez Grecję możemy implementować na grunt Polski? Oczywiście, analizując przypadek grecki, warto pamiętać o odmiennych uwarunkowaniach geograficznych.

Czytaj też

Kraj nadmorski, z dużą liczbą archipelagów i wysp, powinien posiadać silne siły morskie i powietrzne, zdolne do reagowania w sytuacjach kryzysowych i zabezpieczenia interesów państwa w odległych od metropolii regionach. Dlatego też Grecja przykłada dużą wagę do morskiego i powietrznego komponentu sił zbrojnych. W przypadku Polski po 1989 r. flota praktycznie zawsze była niedofinansowana.  Abstrahując od kwestii geograficznych i ich wypływu na kształt sił zbrojnych, przypadek grecki może ilustrować, jak dużo środków pochłania utrzymanie licznej armii, w dodatku nasyconej względnie nowoczesną techniką wojskową. Jest to tym bardziej istotne, że Grecy użytkują niektóry systemy bojowe dosyć długo, co pozwala na kompleksową ocenę kosztów. 

Reklama
Grecja miała w służbie znaczną liczbę F-16C/D jeszcze zanim Polska weszła do NATO
Grecja miała w służbie znaczną liczbę F-16C/D jeszcze zanim Polska weszła do NATO
Autor. Siły powietrzne Grecji

1. Problem punktu wyjścia

Przy porównaniu efektywności wydatków obronnych Grecji i Polski od 1999 r., od kiedy dostępne są porównywalne dane, należy wziąć pod uwagę punkt wyjścia, w jakim znajdowały się oba państwa. Polska do 1989 r. co do zasady użytkowała sprzęt oparty na technologiach pochodzących z ZSRR, natomiast w latach 90. XX w. z uwagi na sytuację finansową Polski podejmowano jedynie decyzje o modernizacji wybranych systemów uzbrojenia. Dodajmy, że Polska jako państwo dawnego Układu Warszawskiego dysponowała sprzętem o generację starszym niż radzieckie jednostki pierwszego, bo taka była polityka sprzętowa UW. Z tego też tytułu pozyskiwany w latach 80. sprzęt często był przestarzały już w chwili wprowadzenia do służby.

Po rozpadzie bloku sowieckiego Polska nadal korzystała ze sprzętu odziedziczonego po czasach zimnej wojny, bazującego na technologiach radzieckich. W latach 90. z uwagi na szok transformacyjny i sytuację finansów publicznych wymiana systemów uzbrojenia nie była możliwa. Dokonywano jedynie pewnych modyfikacji (np. modernizacja czołgów T-72 do standardu PT-91). Sytuacja ta nie uległa zmianie do 1999 r., a przystąpienie Polski do Paktu Północnoatlantyckiego też nie stało się katalizatorem do kompleksowej wymiany poradzieckiego sprzętu. Dopiero pierwsza dekada XXI w. przyniosła pewną zmianę sytuacji (pozyskanie myśliwców wielozadaniowych F-16, wprowadzenie do służby czołgów Leopard 2, AHS Krab, KTO Rosomak), jednak zdecydowana większość sprzętu w głównych kategoriach – nawet uwzględniając okrojenie struktur organizacyjnych Sił Zbrojnych – wciąż bazowała na starych technologiach pochodzących z dawnego ZSRR

Jedna z greckich fregat rodziny MEKO 200, to wciąż w miarę nowoczesne jednostki, zbudowane w latach 90. Polska nie miała szans na wprowadzanie do służby pełnowartościowych okrętów bojowych (ani np. myśliwców wielozadaniowych).
Jedna z greckich fregat rodziny MEKO 200, to wciąż w miarę nowoczesne jednostki, zbudowane w latach 90. Polska nie miała szans na wprowadzanie do służby pełnowartościowych okrętów bojowych (ani np. myśliwców wielozadaniowych).
Autor. U.S. Navy Photo by Mass Communication Specialist 3rd Class Robert S. Price

Sytuacja Grecji była odmienna. Grecja bazowała na platformach zachodnich. Przykładowo, od końca lat 80. kraj ten użytkuje samoloty F-16, a ich flota systematycznie rosła (tabela 1). I tak w 2000 r. Grecja dysponowała następującymi typami sprzętu wojskowego (Military Balance 2000) w porównaniu do 2021 (Military Balance 2021), który w cyklu życia był w części modernizowany, ale został zakupiony już wcześniej:

1.    8 okrętami podwodnymi Typu 209, w tym 4 typu Glavkos i 4 typu Poseidon, z pociskami przeciwokrętowymi Harpoon (obecnie w służbie są 3 okręty Poseidon w wersji standardowej oraz 1 w wersji zmodernizowanej, a także 3 okręty Glavkos i 4 nowo wybudowane typu Papanikolis). 

2.    4 fregatami typu Hydra (Meko 200), dwiema fregatami typu Elli i czterema pokrewnego typu Aigaion (eks-holenderski Kortenaer). Obecnie w służbie są 4 fregaty typu Hydra (Meko 200) oraz 9 typów Elli i Aigaion. Fregaty typu Aigaion to jednostki zakupione jako używane, nadal utrzymujące zdolność bojową, choć obecnie przeznaczone do zastąpienia przez nowsze.

3.    109 myśliwcami 4. generacji – 75 samolotami typu F-16CG/DG oraz 34 Mirage 2000, do modernizacji przewidywanych było także 39 z 95 posiadanych RF-4E/F-4E. Według danych na 2021 r. Grecja posiadała 230 samolotów bojowych, w tym 34 zmodernizowane F-4E Phantom II, 69 F-16CG/DG Block 30/50, 18 Mirage 2000EG/BG, a także 19 nowocześniejszych Mirage 2000-5EG/BG Mk II (część mogła powstać przez modernizację starszych wariantów) i 85 F-16C/CG/D/DG Block 52+/Block 52 ADV Fighting Falcon.

Tabela 1. Liczebność greckiej floty i lotnictwa – wybrane klasy i typy okrętów / myśliwce wielozadaniowe (porównanie lat 2000-2021)

Autor. Jakub Palowski, dr Łukasz Stach, dane za Military Balance 2000 / 2021

Oznacza to, że większość głównych platform bojowych, które dziś wykorzystują Siły Zbrojne Grecji w domenie morskiej i powietrznej, pozyskanych zostało jeszcze przed 2000 r.

Analizując domenę lądową, Grecja dokonywała przed 2000 r. zakupów sprzętu, który można wciąż uznać za nowoczesny. Kupiono m.in. wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet M270 MLRS z pociskami MGM-140 ATACMS (18 z 36 posiadanych) i zestawy przeciwlotnicze oraz przeciwrakietowe MIM-104 Patriot. Wiele innych systemów uzbrojenia było już zamówionych, więc część wydatków mogła zostać pokryta, tak jak ma to miejsce np. obecnie w Polsce. W zakupach wojskowych często dokonuje się bowiem częściowych przedpłat na uzbrojenie przez dokonywanie zaliczek, które pozwalają finansować produkcję kosztownego i wytwarzanego w niewielkich liczbach sprzętu. Tego rodzaju płatności w wypadku Polski praktykowane są zarówno w wypadku zakupów w krajowym przemyśle, jak i kontraktów zagranicznych, w tym międzyrządowych w amerykańskim systemie Foreign Military Sales (FMS). Podobnie mogła więc postępować Grecja.

Warto podkreślić, że greckie wojska lądowe są liczne jak na populację kraju (93,5 tys. żołnierzy, z czego prawie połowa, tj. 45 tys., to poborowi, łącznie kraj ten posiada pięć dywizji). Wskazuje się, że siły lądowe Hellady są nieco mniej nowoczesne niż lotnictwo i flota. Znaczna część wyposażenia została pozyskana od krajów NATO. Często sprzęt był używany, zanim został nabyty przez Greków. Choć duża część techniki wojsk lądowych nie należy do najnowszych generacji, to po modernizacjach (często realizowanych jeszcze przed przekazaniem Grecji) nadal prezentuje znaczną wartość bojową, zdecydowanie przewyższającą sprzęt poradziecki, który po czasach Układu Warszawskiego odziedziczyła Polska.

Greckie śmigłowce OH-58D Kiowa Warrior to przykład sprzętu pozyskanego jako używany, ale nadal prezentującego wartość bojową.
Greckie śmigłowce OH-58D Kiowa Warrior to przykład sprzętu pozyskanego jako używany, ale nadal prezentującego wartość bojową.
Autor. Siły zbrojne Grecji

Za przykłady może posłużyć ponad 200 eks-niemieckich haubic M109A3GE2, ponad 360 niszczycieli czołgów M901 z ppk TOW czy 60 śmigłowców obserwacyjno-bojowych OH-58D dostosowanych do użycia ppk Hellfire i współpracy z niemal 30 śmigłowcami uderzeniowymi AH-64 Apache, które posiada tamtejsze lotnictwo wojsk lądowych. Warto zauważyć, że Grecja posiada też znaczne zapasy NATO-wskiej artyleryjskiej amunicji kasetowej różnych kalibrów zarówno produkcji własnej, jak i importowanej, co pozwala na utrzymanie wysokiego potencjału bojowego artylerii. Efektywność tego rodzaju amunicji (dziś już nie produkowanej w większości krajów NATO z uwagi na presję społeczności międzynarodowej i błędne założenia oceny środowiska zagrożeń konfliktem konwencjonalnym) została potwierdzona w działaniach bojowych na Ukrainie.

Grecja posiada może nie najnowocześniejszą, ale nadal silną i liczną artylerię
Grecja posiada może nie najnowocześniejszą, ale nadal silną i liczną artylerię
Autor. Siły zbrojne Grecji

Natomiast jeśli chodzi o wojska pancerne, liczą one ponad 1200 czołgów, z których 353 to Leopardy 2 (183 zakupiono jako używane, a 170 wyprodukowano na licencji w zaawansowanej wersji Leopard 2HEL), a pozostałe to Leopard 1A4/A5 i M48A5 MOLF, z których znaczną część pozyskano jako używane. Pod wieloma względami (zwłaszcza uwzględniając możliwości mobilizacyjne) greckie siły lądowe są najsilniejsze wśród krajów NATO należących do Unii Europejskiej, choć mają braki, na przykład w zakresie nowoczesnych bojowych wozów piechoty. W praktyce więc, choć Grecja jest krajem wyspiarskim i morskim, to wszystkie rodzaje Sił Zbrojnych można określić jako silne, zwłaszcza biorąc pod uwagę możliwości ekonomiczne państwa.

2. Budżet obronny

Analizując kwestie związane z finansowaniem sił zbrojnych, należy zaznaczyć, że czynnikiem, który pozwala utrzymywać znaczący potencjał militarny Grecji, był wysoki (jak na wielkość gospodarki) budżet obronny kraju, zarówno pod względem absolutnych kwot, jak i procentu PKB (wykres 1, tabela 2).

Wykres 1. Porównanie wydatków zbrojeniowych Grecji i Polski w latach 1999-2022 (tys. USD)

Autor. dr Łukasz Stach

Źródło: SIPRI

Tabela 2. Wydatki zbrojeniowe Polski i Grecji od 1999 r. w USD według wartości z 2021 r. (wydatki całkowite w mln USD, wydatki liczone per capita w USD).

  

1999 

2000 

2001 

2002 

2003 

2004 

Polska 

(jako % PKB)

(na mieszkańca) 

5941.89 

1.9 

 

83.66 

5575.41 

1.8 

 

81.60 

5956.06 

1.9 

 

94.23 

6058.38 

1.9 

 

98.11 

6303.89 

1.9 

 

107.96 

6603.02 

1.9 

 

124.44 

Grecja 

(jako % PKB) 

(na mieszkańca) 

7741.0 

3.4 

 

454.51 

8170.18 

3.5 

 

411.89 

7990.27 

3.3 

 

397.71 

7837.97 

3.1 

 

423.37 

6714.92 

2.5 

 

448.84 

7382.70 

2.6 

 

557.85 

 

2005 

2006 

2007 

2008 

2009 

2010 

Polska 

(jako % PKB) 

(na mieszkańca) 

7053.14 

1.9 

 

153.68 

7497.85 

1.9 

 

172.59 

8469.77 

2.0 

 

223.95 

7703.83 

1.8 

 

243.75 

8125.96 

1.8 

 

206.09 

8513.85 

1.8 

 

229.33 

Grecja 

(jako % PKB) 

(na mieszkańca) 

7983.25 

2.8 

 

626.14 

8300.36 

2.8 

 

680.12 

8293.78 

2.7 

 

767.36 

9920.02 

3.0 

 

957.80 

9666.82 

3.2 

 

971.01 

7428.55 

2.8 

 

749.78 

 

2011 

2012 

2013 

2014 

2015 

2016 

Polska 

(jako % PKB) 

(na mieszkańca) 

8632.91 

1.8 

 

246.96 

8708.36 

1.8 

 

235.09 

8637.85 

1.8 

 

243.09 

9610.05 

1.9 

 

271.59 

11436.50 

2.1 

 

268.52 

10803.03 

1.9 

 

241.23 

Grecja 

(jako % PKB) 

(na mieszkańca) 

5980.96 

2.5 

 

658.29 

5289.90 

2.4 

 

548.65 

4939.73 

2.4 

 

526.50 

4899.47 

2.4 

 

516.89 

 

5195.79 

2.5 

 

451.98 

5412.33 

2.6 

 

467.59 

 

2017 

2018 

2019 

2020 

2021 

2022 

Polska 

(jako % PKB) 

(na mieszkańca) 

11047.12 

1.9 

 

260.08 

12512.76 

2.0 

 

317.51 

12723.46 

2.0 

 

311.08 

14189.78 

2.2 

 

353.22 

15112.49 

2.2 

 

399.83 

16818.87 

2.4 

 

439.14 

Grecja 

(jako % PKB) 

(na mieszkańca) 

5408.01 

2.6 

 

481.42 

5780.53 

2.7 

 

547.15 

5683.90 

2.6 

 

514.00 

6063.02 

3.1 

 

553.90 

8299.91 

3.9 

 

800.30 

8347.53 

3.7 

 

785.58 

Źródło: SIPRI

Na uwagę zasługuje też duży udział wydatków obronnych Grecji (wyrażonych jako procent PKB) w okresie do 1999 r., zgodnie z danymi NATO wynoszący:

  • w latach 1980-1984 – 5,4 proc. średniorocznie;
  • w latach 1985-1989 – 5,1 proc. średniorocznie;
  • w latach 1990-1994 – 4,4 proc. średniorocznie;
  • w roku 1995 – 4,4 proc.;
  • w roku 1996 – 4,5 proc.;
  • w roku 1997 – 4,6 proc.;
  • w roku 1998 – 4,8 proc.;
  • w roku 1999 – 4,6 proc.

W przypadku Polski w okresie 1990-1999 średniorocznie na siły zbrojne Polska przeznaczała nieco ponad 2,0% PKB według danych SIPRI. Nawet w ostatniej dekadzie PRL udział wydatków obronnych liczony jako procent PKB wynosił około 3%.

Wracając do czasów bardziej współczesnych, obserwując dane z tabeli 2 i wykresu 1 nasuwają się jednoznaczne wnioski. Do 2009 r. (z wyłączeniem 2007 r.) greckie wydatki na obronność przewyższały polskie. Dwa wydarzenia spowodowały, że sytuacja uległa zmianie. W 2009 r. Grecję dotknął głęboki kryzys związany z zadłużeniem. Remedium na rosnący dług państwa należącego do strefy euro stały się (wymuszone m.in. przez Unię Europejską) cięcia wydatków państwa. Oszczędności nie ominęły budżetu wojskowego. Spadek ten utrzymał się aż do 2014 r., a do 2020 wydatki zbrojeniowe Hellady rosły w powolnym tempie. W tym samym okresie Polska powoli zwiększała swój budżet obronny, a po aneksji Krymu przez Rosję i wojnie w Donbasie nastąpił raptowny skok, który przyspieszył jeszcze bardziej z chwilą ogłoszenia serii rewolucyjnych (i bardzo kosztownych) dla Sił Zbrojnych RP programów modernizacyjnych.

W przeciwieństwie do Grecji Polska utrzymuje armię zawodową wspartą siłami ochotniczymi (Wojska Obrony Terytorialnej, od ubiegłego roku także Dobrowolna Zasadnicza Służba Wojskowa), która jest znacznie kosztowniejsza w utrzymaniu niż armia z poboru. Dodatkowe koszty wiążą się z koniecznością zapewnienia wynagrodzenia żołnierzom na wszystkich stanowiskach, także tych, które w armii z poboru mogłyby być zajmowane przez żołnierzy obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej. Choć armia zawodowa z reguły jest lepiej wyszkolona niż poborowa, to z drugiej strony, budowa systemu rezerw bez powszechnego obowiązku obrony jest bardziej skomplikowana niż w wypadku armii zawodowej. Jeśli dysponujemy armią poborową, rezerwy są w naturalny sposób uzupełniane przez kolejne roczniki odbywające obowiązkową służbę. W wypadku armii zawodowej (ochotniczej) niezbędny jest system zachęt do przeprowadzenia szkolenia i utrzymywania gotowości. Istnieją państwa, w tym USA, gdzie system ochotniczych rezerw jest dobrze rozwinięty, ale jego utrzymanie wymaga odpowiednich rozwiązań organizacyjnych i nakładów finansowych.

W Polsce po zawieszeniu w 2009 r. powszechnego poboru szkolenie rezerw było i w dużym stopniu pozostaje zaniedbane, co istotnie wpływa na gotowość bojową armii, zwłaszcza Wojsk Lądowych. Odbudowa systemu rezerw będzie wymagała dodatkowych nakładów na wynagrodzenia żołnierzy rezerwy, przygotowanie kadr, infrastruktury, jak i odpowiedniego sprzętu, w tym symulatorów. Grecja utrzymuje system rezerw w dość wysokim stopniu gotowości, więc nie ma potrzeby skokowego zwiększania nakładów na ich szkolenie, nawet w przypadku pewnych zmian w systemie ich przygotowania.

Warto podkreślić, że Grecja na utrzymanie sił zbrojnych przeznaczała większy odsetek PKB niż Polska, a obciążenie przypadające na statystycznego Papadopoulosa było znacząco większe niż w przypadku Kowalskiego czy Nowaka. Ta druga tendencja utrzymuje się do dzisiaj, aczkolwiek różnice nie są już tak duże jak w poprzednich dekadach. Widać wyraźnie, że utrzymanie odpowiedniego potencjału militarnego wiąże się z przerzuceniem tych kosztów na podatników, co nie jest żadnym zaskoczeniem. Natomiast o ile w przypadku Grecji społeczeństwo jest znacząco obciążone kosztami obronnymi liczonymi per capita od długiego czasu, to w przypadku Polski jest to stosunkowo nowe zjawisko.

Polski Patriot
Polska wyrzutnia pocisków Patriot
Autor. Maciej Szopa/Defence24

W systemie demokratycznym wymaga to uzasadnienia przed opinią publiczną konieczności zwiększenia wydatków zbrojeniowych, aczkolwiek rosyjska inwazja na Ukrainę jest argumentem za podjęciem bardzo kosztownego programu modernizacji, a zbrojenia cieszą się – przynajmniej na obecną chwilę – poparciem polskiego społeczeństwa. Jednakże w dłuższej perspektywie czasowej nastroje mogą ulec zmianie, zwłaszcza w dobie starzejącego się społeczeństwa, co będzie pociągać za sobą rosnące wydatki na system emerytalny i opiekę zdrowotną. Jednak w dużej mierze będzie to zależne od dalszej ewolucji środowiska bezpieczeństwa i zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej, które – jak się obecnie wydaje – ma charakter długofalowy i może wręcz przybierać na sile wraz z upływem czasu.

Wykres nr 2 prezentuje istniejącą zależność od wielkości gospodarki danego państwa. Wspomniany spadek w wydatkach zbrojeniowych Grecji jest związany z faktyczną stagnacją w rozwoju gospodarczym państwa, co ilustruje wartość PKB. Według danych Banku Światowego grecka gospodarka wciąż nie może osiągnąć poziomu sprzed kryzysu z 2009 r. Tymczasem Polska notuje szybki przyrost PKB, co pozwala na finansowanie kosztownych programów socjalnych, inwestycji, ale także wydatków zbrojeniowych. Pytaniem otwartym jest to, jak długo ten stan zostanie utrzymany.

Wykres 2. PKB Polski i Grecji (w mld USD)

PKB Polski i Grecji (w miliardach dolarów)
PKB Polski i Grecji (w miliardach dolarów)
Autor. dr Łukasz Stach

Źródło: Bank Światowy

3. Środki na wyposażenie w całości budżetu – „jakość wydatków”

W publicznej dyskusji dotyczącej wydatków na obronę czasem podnosi się argument, że liczy się nie tylko „ilość” wydatków na obronę (sumy pieniędzy, udział w PKB), ale i ich „jakość”, czyli to, jakie zdolności bojowe są pozyskiwane za dane fundusze. Warto zmierzyć się z tym problemem na przykładzie Grecji i Polski. Podkreślmy, że podstawowym miernikiem „jakości” zgodnie z metodologią NATO jest udział wydatków na modernizację techniczną w całości nakładów na obronę, który powinien wynosić nie mniej niż 20 proc.

I tak udział wydatków na wyposażenie w budżecie obronnym Grecji wynosił:

  • w latach 1980-1984 – średnio 17,4 proc.;
  • w latach 1985-1989 – średnio 18,2 proc.;
  • w latach 1990-1994 – średnio 22,8 proc.;
  • w roku 1995 – 19,8 proc.;
  • w roku 1996 – 21,1 proc.;
  • w roku 1997 – 19,4 proc.; 
  • w roku 1998 – 20,6 proc.;
  • w roku 1999 – 19,4 proc.

Oznacza to, że w latach 1985-1999 średni udział wydatków na nowe wyposażenie Sił Zbrojnych Grecji wyniósł 21,4 proc. budżetu obronnego.

Polska w roku przystąpienia do NATO (1999) miała wydać na wyposażenie 11,1 proc. wydatków obronnych. Dysproporcja jest więc oczywista. Dane za wcześniejsze lata nie są dostępne w bazach NATO, niemniej faktem jest, że w okresie 1985-1999 Grecja dokonywała zakupów nowoczesnego zachodniego sprzętu wojskowego, w tym kosztownych platform bojowych (patrz pkt. 1), a Polska – nie. W czasach Układu Warszawskiego dostępny był jedynie sprzęt na bazie technologii sowieckiej i starej generacji, a w latach 90. państwo borykało się z kryzysem gospodarczym i społecznym.

W kolejnych latach udział wydatków na wyposażenie – i szacowany na ten cel budżet – będzie kształtował się w następujący sposób:

Rok  

2000 

2001 

2002 

2003 

2004 

2005 

2006 

2007 

2008 

Grecja – udział wydatków na wyposażenie

0,178 

0,152 

0,131 

0,107 

0,073 

0,153 

0,149 

0,105 

0,164 

Polska – udział wydatków na wyposażenie 

0,088 

0,088 

0,111 

0,124 

0,146 

0,146 

0,182 

0,186 

0,139 

Rok  

2009 

2010 

2011 

2012 

2013 

2014 

2015 

2016 

2017 

Grecja – udział wydatków na wyposażenie

0,278 

0,18 

0,059 

0,075 

0,121 

0,082 

0,010 

0,134 

0,113 

Polska – udział wydatków na wyposażenie

0,167 

0,181 

0,161 

0,152 

0,139 

0,188 

0,332 

0,216 

0,22 

Rok  

2018 

2019 

2020 

2021 

2022 

2023 

Grecja – udział wydatków na wyposażenie

0,11 

0,116 

0,107 

0,372 

0,423 

0,36 

Polska – udział wydatków na wyposażenie

0,275 

0,234 

0,293 

0,339 

0,359 

0,525 

W latach 2000-2010 udział wydatków na wyposażenie Grecji kształtował się w różny sposób. W latach 2000-2001 był znacząco wyższy od polskiego (o ponad 6 pkt. proc) i przekraczał 15 proc., co pozwoliło na kontynuowanie trendu dynamicznej realizacji zakupów platform bojowych. Od 2002 r. widoczna była tendencja spadkowa tego wskaźnika przy jego wzroście w Polsce. Wciąż jednak bywał wyższy niż w Polsce, np. w latach 2002, 2005, 2008 i 2009 (a Grecja miała wtedy również wyższy całkowity budżet obronny niż Polska). Kwoty przeznaczane na nowoczesne wyposażenie wojskowe w latach 1985-2002, 2005, 2008 i 2009 były wyższe niż w wypadku Polski, w wielu wypadkach – zwłaszcza do 2001 r. – nawet wielokrotnie wyższe, biorąc pod uwagę znaczne różnice w wysokości budżetu obronnego i udziału wydatków modernizacyjnych, w obu wypadkach na korzyść Grecji.

Czytaj też

Dopiero od 2010 r. obserwujemy tendencję, w której udział wydatków na wyposażenie w Polsce jest wyższy niż w Grecji. Tyle, że do 2009 r., w którym ów wskaźnik wyniósł 27,8 proc., a zatem więcej niż w każdym roku do 2015 w Polsce, Grecja zdołała już pozyskać zdecydowaną większość obecnie posiadanych nowoczesnych platform bojowych. W latach 2011-2020 obserwujemy natomiast relatywnie niskie wartości, ale od 2021 r. widzimy znów skokowy wzrost, który może być związany z zakupami sprzętu mającego zastąpić ten pozyskany jeszcze w latach 80. XX w. Wśród najbardziej znanych programów modernizacyjnych Grecji za ten okres można wymienić zakup francuskich myśliwców Rafale, amerykańską modernizację F-16, ale też zakup francuskich fregat FDI. Co ciekawe, w latach 2021 i 2022 udział wydatków na nowy sprzęt w Grecji jest ponownie wyższy niż w Polsce, choć oczywiście jest to kompensowane przez około dwukrotnie wyższe całkowite nakłady na obronę w Polsce w tych latach.

Myśliwce Rafale to jeden z symboli przyspieszającej modernizacji sił zbrojnych Grecji
Myśliwce Rafale to jeden z symboli przyspieszającej modernizacji sił zbrojnych Grecji
Autor. Siły powietrzne Grecji

Analiza historycznej struktury wydatków jednoznacznie potwierdza tezę, że Grecja zdołała zbudować nowocześnie wyposażone siły zbrojne dzięki dekadom modernizacji i znacznie wyższych nakładom niż te, które wcześniej ponosiła Polska. Dlatego porównywanie efektywności wydatków obronnych Polski i Grecji na bazie bieżącego stanu polskiego budżetu obronnego – wraz z oceną bieżącego stanu wyposażenia sił zbrojnych obu państw jako miernikiem efektywności tych wydatków – byłoby błędem, nie uwzględniającym historycznych czynników, jakie stanowiły podstawy dla występowania obecnej sytuacji.

Oczywiście pozostaje kwestia utrzymania tego sprzętu w cyklu życia, bo na ten cel z reguły przeznacza się 70 proc. wydatków, a tylko 30 proc. na jego zakup. Jednak trzeba pamiętać, że – jak wykazano w artykule dotyczącym F-16 – nakłady na cykl życia to nie tylko modernizacje i remonty (czyli wydatki, które można kwalifikować jako inwestycyjne), ale też wydatki osobowe czy związane np. z zakupem paliwa do bieżącej eksploatacji. Jednocześnie Grecja ma armię z poboru (całe siły zbrojne to około 143 tys. żołnierzy służby czynnej, z czego prawie 50 tys. to poborowi), co pozwala ograniczać wydatki osobowe i utrzymywać znaczne, bo liczące ponad 220 tys. żołnierzy, rezerwy. Grecja ma też liczącą około 38 tys. ochotniczą formację rezerwową (Gwardię Narodową), pełniącą w części funkcje charakterystyczne dla sił obrony terytorialnej.

Czytaj też

Polska, która przez co najmniej kilkanaście lat ograniczała szkolenie rezerw (i przeznaczonych dla nich kadr oraz infrastruktury) będzie musiała obecnie ponosić znacznie większe wydatki, by zbudować podobny, realny (a nie deklarowany) potencjał. O ile obecnie w Polsce nie ma woli politycznej do przywrócenia powszechnego poboru, to nawet gdyby taka istniała, większość z tych wydatków (poza wynagrodzeniami dla żołnierzy-ochotników) i tak trzeba byłoby ponieść, bo bazę szkoleniową, a przede wszystkim kadry, trzeba w wielu wypadkach budować od zera, niezależnie od tego, czy odbyłoby się to z przeznaczeniem do szkolenia żołnierzy dobrowolnej czy obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej.

Wnioski dla Polski

Przykład Grecji pokazuje, że dzięki dużemu zaangażowaniu finansowemu w miarę nowoczesne siły zbrojne może zbudować nawet państwo dysponujące umiarkowanym potencjałem gospodarczym i ludnościowym. Jednak wymaga to determinacji oraz odpowiednich rozwiązań w zakresie modernizacji technicznej, jak i samej organizacji Sił Zbrojnych. Polska stoi obecnie przed bardzo trudnym wyzwaniem. Zważywszy na skalę i charakter zagrożenia wzrost potencjału bojowego powinien nastąpić w czasie krótszym niż jednej dekady, a równocześnie trzeba będzie ponosić koszty związane z transformacją energetyczną czy opieką zdrowotną. Z wielu względów nie ma też możliwości pozyskiwania używanego sprzętu o zadowalających parametrach i niskim koszcie w takiej skali, jak wcześniej czyniła to Grecja. Z drugiej strony, Polska ma zdecydowanie większy potencjał gospodarczy, więc powinna być w stanie sfinansować ambitny program modernizacji zakładający zwiększenie potencjału ilościowego oraz jakościowego Wojska Polskiego.

Czytaj też

Należy przy tym dbać o rozwój gospodarczy, będący podstawą do finansowania rosnących potrzeb armii, oraz o dyscyplinę finansów publicznych, w szczególności wydatków w obszarach niezwiązanych bezpośrednio z bezpieczeństwem, mogących oddziaływać na wzrost deficytu budżetowego, a w konsekwencji długu publicznego i tym samym kosztów jego obsługi. Oczywiście społeczeństwo musi być gotowe do ponoszenia takich ciężarów, ponieważ w obecnej sytuacji jest to warunek zapewnienia bezpieczeństwa niezbędnego dla jego rozwoju. Należy też pamiętać, że choć Polska – podobnie jak Grecja – jest członkiem NATO, to obecnie znajduje się chyba nawet w bardziej niebezpiecznym otoczeniu, niż Grecja w czasie, gdy realizowała program modernizacji. Biorąc pod uwagę trendy strukturalne sił zbrojnych państw sojuszniczych, jak i rozwój sytuacji politycznej (szczególnie w USA), można stawiać tezę, że to na Polsce może spoczywać główny ciężar prowadzenia w domenie lądowej kolektywnej operacji obronnej NATO w Europie Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza na pierwszym etapie działań. Jednocześnie rozwój Sił Zbrojnych RP musi być zrównoważony i uwzględniać wszystkie rodzaje wojsk, by móc prowadzić działania w środowisku wielodomenowym, spełniać zadania wynikające z NATO New Force Model, a także zapewnić ochronę infrastruktury krytycznej we wszystkich stanach gotowości obronnej państwa.

Czytaj też

Oczywiście finansowanie obronności wynika z solidnej podstawy gospodarczej i fiskalnej. Przykład Grecji pokazuje, że kryzys z lat 2010-2020, spowodowany wieloma czynnikami strukturalnymi, w tym nadmiernymi wydatkami socjalnymi, znacząco spowolnił proces modernizacji technicznej armii. Jej zdolności nadal pozostają na wysokim poziomie głównie dlatego, że wcześniejsza modernizacja była prowadzona przez ponad dwie dekady w sposób kompleksowy i z dużym zaangażowaniem państwa, często ze wsparciem sojuszników. Polska, która ma do nadrobienia dekady zaniedbań, powinna szczególnie dbać o to, by móc tworzyć środowisko polityczno-gospodarcze pozwalające na realizację programów modernizacji armii w stopniu pozwalającym na skuteczne przeciwstawienie się zagrożeniom. Jednocześnie trzeba uwzględniać kwestię kosztu cyklu życia, która będzie coraz silniej oddziaływała na polski budżet obronny w kolejnych latach.

Dla gospodarki najkorzystniejsze są krajowe zakupy. Na zdjęciu KTO Rosomak z wieżą ZSSW-30
Dla gospodarki najkorzystniejsze są krajowe zakupy. Na zdjęciu KTO Rosomak z wieżą ZSSW-30
Autor. Wojciech Kaczanowski/Defence24.pl

Optymalnym rozwiązaniem jest wdrażanie do uzbrojenia systemów zaprojektowanych i wdrożonych do produkcji przez krajowy przemysł obronny we współpracy z polskimi ośrodkami badawczo-rozwojowymi. Oprócz korzyści związanych ze zminimalizowaniem transferu pieniędzy polskiego podatnika za granicę taki mechanizm może być jednym ze źródeł postępu technologicznego i innowacji. Należy podkreślić, że cześć rozwiązań opracowanych na potrzeby militarne z biegiem czasu przenika do gospodarki cywilnej, co może stymulować wzrost gospodarczy oraz dochody budżetu państwa, z którego finansowane są programy modernizacji sił zbrojnych.

Jakub Palowski, dr Łukasz Stach

Badania wykonano przy wsparciu finansowym Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych w ramach Programu Strategicznego Inicjatywa Doskonałości w Uniwersytecie Jagiellońskim.

Reklama
Reklama

Komentarze (33)

  1. RGB

    Polska wypracowuje w tej chwili 4% PKB Uni europejskiej. Jeśli będziemy się rozwijać w takim tempie jak przez ostatnie 30 lat, to za kilka lat dogonimy Hiszpanię (8%), a za dekadę dogonimy Włochy (12%). Oznacza to że jeśli za dekadę, będziemy wydawali tak samo jak dzisiaj 4% naszego PKB na obronność, to będzie to warte w przeliczeniu na pieniądze trzy razy więcej. Dlatego trzeba dbać żeby ekonomia miała się jak najlepiej, bo tu są pieniądze na zbrojenia, a nie w drogich kredytach, które zwiększają dług publiczny i osłabiają kondycje ekonomiczną państwa. Potrzebny jest przemyślany plan, systematyczność w zbrojeniach i jak podkreślają autorzy artykułu, inwestycje we własny przemysł.

    1. bezreklam

      Ich rozwoj ekomiczny byl tez dlatego duzy bo wydawali 1% na zbrojenia a nie 4%. Takze jednak tani gaz i prad i ropa maja wplw na gospdarke. Np My teraz mamy drogi z USa a Rosja przekirwala dostawy tanego do Azji, Indii CHin i innych i teraz o tym sie nie mowi w Azji jest BOOM. ! Gosdarka ruszla z kopyta. UE juz wcesiej odstawala a teraz jako kontynent idziemy do tyku caliem. Wszystko jest polaczne.

    2. PFK

      Mieliśmy tani gaz z Rosji? Za Pawlaka to się i nawet ruscy za głowę łapali

    3. kaczkodan

      No coż, z matematyką niewiele masz wspólnego. Polska jest w stagnacji a właśnie wyeksportowaliśmy kilkadziesiąt miliardów wzrostu za granicę w wydatkach zbrojeniowych.

  2. user_1056746

    Komentarze dobrze oddają polskiego ducha. Ten kraj jest skazany na niebyt. Nigdy nie byliśmy i nie będziemy w stanie stworzyć niczego wartościowego. Od zawsze tak było, i tak pozostanie. Jeszcze ukraińcy przy całej swojej biedzie, korupcji i złodziejstwie pokazali, żę mają jajca i potrafią się bić. U nas natomiast, samolot z głową państwa robi kontrolowany lot ku ziemi, a generał strzela z granatnika. W swoim gabinecie. Mamy też polityków ale są zajęci. Głównie korytem, albo tym co kto ma majtkach i co klerowi do tego.

    1. kaczkodan

      To są twoje projekcje twoich możliwości Ja tam stworzyłem masę wartościowych rzeczy.

  3. 4pułkXW

    Grecja jest krajem o znacznie dłuższym okresie niepodległości i przynależności do wolnego świata. Dodatkowo zbrojenia Grecji były zawsze ponad stan życia. Ważna jest też u nich zgoda co do wzmacniania sił zbrojnych. U nas jeszcze osiem lat temu rządzący zwijali w szybkim tempie armię. Faktycznie wzmacniamy się dopiero od roku 2015 a to i tak przy kpinach części społeczeństwa i części polityków

    1. weres

      a czym konkretnie wzmocniliśmy się w latach 2015-2019? pierwsza kadencja pisu to czas regresu naszej armii, osiągnięcia platformy były znacznie większe, a co zostanie z zakupów z 2 kadencji to się okaże ile da radę sfinansować koalicja demokratyczna. pisowi nawet kredytu się nie udało załatwić w korei...

    2. rrzepp

      Może coś mnie ominęło ale to własnie pis zamówił Kraby, Raki, modernizację t-72, kupił wisłę, poprad i parę innych systemów. Wszystko w zaledwie 4 lata

    3. kaczkodan

      @rrzep tylko kiedy? Jak zapukali Amerykanie i powiedzieli żebyśmy nie robili sobie jaj bo będzie wojna za 2-3 lata? Wcześniej uwalili wszystkie plany produkcji czołgów w kraju.

  4. user_1053274

    JA bym się z tym całkowicie nie zgodził. Może Grecka armia nie wygląda tak tragicznie na papierze ale w rzeczywistości jest dużo dużo gorzej. Poza tym w większości ta armia składa się z poborowych , bardzo starego sprzętu, oraz Grecja jako kraj ma spore problemy z korupcją. Zwykły obywatel jest sporo biedniejszy od przeciętnego Polaka i nie ma dostępu do usług publicznych jak u nas. W Grecji zachorujesz to musisz za wszystko płacić, nie ma służb komunalnych jak u nas sprzątających ulice, w porównaniu do Polski są bardzo zacofani . 300 tys armia jest nierealna w Polsce chyba że przywrócimy służbę zasadniczą ale to musiałyby wszystkie partie w Polsce to poprzeć. Powinniśmy dobrze wyszkolić to co mamy i skupić się na tym co u nas kuleje i stworzyć aktywne rezerwy kilkaset tysiecy ludzi przeszkolonych na roznych sprzetach

    1. user_1050711

      user_105.... - Służba zdrowia w Grecji jest bezpłatna, oraz w tym podstawowym zakresie chyba znacznie lepsza jest niż w Polsce, a kolejki do bezpłatnych lekarzy relatywnie do Polskie nieduże. Szpitale leczą wszystkich, bezpłatnie także nieubezpieczonych, po złożeniu takiego oświadczenia. Nieubezpieczony płaci 100% w aptece. Służby sprzatające sa jak najbardziej, a jakie o tym decyduje samodzielnie każda gmina. U mnie są świetne. Czyli uważaj na źródła info. Pozdrawiam z Grecji.

  5. xiomy

    Wyraźny wzrost nakładów na wojsko za PiS. Stagnacja i faktyczne zwijanie armii za PO-PSL.

    1. kapusta

      @xiomy - jak byś nie zamykał oczu na rzeczywistość i fakty stawiał przed partyjną propagandą, to być wiedział, że zmiejszenie liczebności SZ to efekt likwidacji poboru, czyli absurdalnego reliktu PRLu, na rzecz. budowy armii zawodowej. Pół tysiąca lat temu Bitwa pod Chojnicami pokazała, jak kończy się walka zbieraniny ludowej z profesjonalną armią - podobnych przykładów z całego świata mieliśmy od tego czasu tysiące, wyjątki potwierdzające tę regułę można policzyć na palcach. No ale ignorantom nadal się marzą setki tysięcy kosynierów, zamiast tysięcy husarów

    2. [email protected]

      @kapusta Eeeee ze co pobór to relikt PRL czyli co inne kraje zachodnie mające armie poborowe na zachodzie to tez maja relikty PRL aaa nie one nie były w ruskiej strefie wpływów. I dla twojej wiadomości Poboru nie zlikwidowano tylko zawieszono i nie z powodu jakiegoś reliktu PRL tylko żeby więcej ludzi mogło zapierdzielać i płacić podatki. Noo ale jak coś zawieszono to można to i odwiesić :) tylko kto się poświeci jaka partia bo jak to zrobi to przegra wybory :) A wiesz ze np teraz Ukraina trzyma się właśnie dzięki ochotnikom i poborowi bo armia zawodowa się szybko wykrusza a potem kto ma walczyć ???

    3. Lajkonikwtemacie

      [email protected] Najwięcej do powiedzenia maja ci co nie mieli okazji robić za szweja albo być w szwejowni. Lata 90-te to stagnacja sprzętowa w WP i reformy organizacyjne np. etatyzacja armii. Lata 2000 -ne to kontynuacja. Pierwsze większe zakupy to Rosomaki w skromnych ilościach i przedłużające się badania i wdrażania nowego sprzętu. Przyśpieszenie nastąpiło 2 lata temu bo wojna a my nieprzygotowani z amatorami i populistami u steru. Gdyby nie darowizny od tych nielubianych Niemców to byśmy nie mieli nawet wojsk pancernych. A jeśli chodzi o pobór to został zawieszony bo ponad 95% młodzieży nie chciało iść do wojska. Z resztą nie dziwię się bo to co widziałem urągało przyzwoitości i było zwykłym marnowaniem pieniędzy. Służba powinna tyle trwać aby wyszkolić żołnierza do wyznaczonych zadań. Niestety kuchnia, pralnia czy sprzątanie ulic to strata czasu.

  6. wojghan

    Każdy, kto uważa że siła armii to ilość żołnierzy, czołgów, samolotów czy dział jest zwykłym idiotą, którego nawet wojna na Ukrainie niczego nie nauczyła. Silną armię możesz zbudować TYLKO budując silny przemysł. SWÓJ przemysł a nie przemysł u sąsiadów. Tego nigdy nie rozumiał nikt w Platformie ani w PiS. I nie rozumie nikt tutaj. Przykłady do naśladowania są dwa: Korea i Turcja. O Korei możemy zapomnieć bo to Azjaci ale Turcy pokazali jak budować armię. Nie na kolanach wobec sojuszników tylko trzymając sojuszników krótko za twarz i wymagając.

  7. PGR

    Panie redaktorze chciałbym zobaczyć takie porównanie z Finlandią i jak wypadamy na ich tle pod względem wydatków na armię koszt/efekt.

    1. Realista.

      Bardzo dobre pytanie , uprzedziłeś mnie nim . O to samo proszę . gdyż wiadomym jest , że to Finlandia jest wzorem mądrego , racjonalnego wydawania kasy podatników na obronność państwa . W polskim MON tego nie widać i to nie tylko przy dużych kontraktach ale nawet przy drobnych zakupach czegokolwiek , dostarczaniu do jednostek itp .itd . Więc , podstawą silnej armii jest gospodarowanie środkami finansowymi , jakie są do dyspozycji .

  8. gregoz68

    Grecka niepodległość? W okolicach naszego Powstania Listopadowego. Tyle w temacie:)

  9. Seb66

    Ile jest "wart" ten cały MON świadczy np. powtarzanie przez aż 13 lat (2006-2019)kłamstw nt "trwającej integracji ppk Spike na wieży Hitfist30". Albo BRAK zakupów min z Belmy, kamuflaży z Maskpolu czy radarow Liwiec. Oraz np. utrzymywanie LATAMI ARMADY ponad 200 śmigłowców bez uzbrojenia i wyposażenia pozwalającego realizować zadania BOJOWE na współczesnym polu walki. Grecja ma 360 niszczycieli czołgów - u nas MON utrzymywał ich ....18, a kupując Javeliny dla WOT kupił ich po ...3 CLU na WOJEWODZTWO i po 3 pociski na kazde CLU. DNO!

  10. Andrzej ze Szczecina

    Żadne pieniądze nie wystarczą, jeśli są roztrwaniane. Mamy koncert życzeń zamiast wyliczeń. Cztery typy czołgów, co jeden to fajniejszy. Brakuje zakupu Merkav, bo ja uważam, że są jeszcze fajniejsze. Jakaś analiza? Ale po co? A czy na dzisiejszym polu walki czołgi bez obrony aktywnej należy uznać za przydatne? Według mnie należy je uznać za pozbawione pancerza. Ktoś to podważy? Widzimy pola 2 wojen i co się tam dzieje. Bez obrony aktywnej czołg to trumna, ale dla polityków to kilka kostek na pancerzu, czyli zero efektu.

    1. bezreklam

      Narazie jestem w Polowie artykulu - ale brzmi ciekawie i dobrze. JAk skoczne dopisze cos ale i z Tweojm kometrzem sie moze zgodze. Ps Duzo tez idzie stodkow chyba na wyplaty nie na sprzet

    2. Chyżwar

      Trutu tutu. Kłębek drutu. Obecna wojna, to wojna pancerno zmotoryzowana. Żadna ze stron nie posiada na czołgach APSów. Mimo tego kółko kręci się. Nie, żeby miał coś do APSów, bo jasne, że powinniśmy je kupić. Kilka typów czołgów w czasach Zimnej Wojny było normą w każdej NATOwskiej armii. O Izraelu z litości nie wspomnę. Coś jeszcze?

  11. Edmund

    Ten artykuł to także doskonały przykład tego, ze dyskusja na temat kondycji wojska i zbrojeń - aby była kompletna, nie obejdzie się bez polityki, przynajmniej polityki gospodarczej mającej podstawowy na nie wpływ.

    1. bezreklam

      NA wsztsko mozna spojrzec Merytrycznie lub emocjananie i kucac sie. Oby wiecej merytrcznosci....nawet jesli z roznica zdan.

  12. Darek S.

    Trzeba przyznać rzetelna analiza.

    1. bezreklam

      Jestem w polowie Artykulu - narazie sie zgadzam. Dobrze napisane.

  13. guru

    Naprawdę fajny, rzeczowy artykuł. Chciałbym takie pisać Gratuluję autorom. Jeden z najlepszych jakie czytałem na tym portalu

  14. Pycus

    Dawno mnie żaden artykuł tak nie podniósł ciśnienia jak ten. Tak dobitnie pokazać że się jednak da to jeszcze nikt nie pokazał. 6 dywizji u nas ? Komentarze: megalomania, nie stać nas, za mała demografia hurr durrr. 5 Dywizji w Grecji to spoko. 200 myśliwców wielozadaniowych, nas nie stać, Greków stać. 1200 czołgów? Grecy mogą u nas megalomania i nieudasie. 90 śmigłowców bojowych? W Grecji spoko, już 20 lat. U nas: megalomania! Kto to obsłuży?! Nie stać nas! Na pewno tyle nie kupiom! Łolaboga kolejny typ rakiet! Po co to komu? I tak dalej i tak dalej.

    1. RGB

      Greków było stać na wszystko, aż zbankrutowali

    2. kapusta

      @Pycus - po pierwsze demografia: z zapowiadanych 53 tys. WOT do 2019 udało się zebrać 36 tys. do 2023. Liczba wszystkich żołnierzy zawodowych (w tym służących w WOT!) wzrosła z 96 tys. w 2015 r. do 118 tys. - już po inwazji na Ukrainę - pod koniec 2022. Można się śmiać z demografii, ale nie da się jej oszukać - albo stawiamy na ilość, albo na. jakość bo zasobów do 300 tys. armii zawodowej zwyczajnie nie mamy. Po drugie przeczytaj artykuł który komentujesz: z 1200 czołgów tylko 353 to Leo2 (z czego większość kupiono jako używane), a pozostałe to Leo1 oraz M48 - nikt tam nie kupuje tysiąca K2 i kilkuset Abramsów! Tak samo śmigłowce: 60 używanych OH-58 (mniejszych niż EC135 z LPR) i 30 używanych AH-64. to nie to samo co 96 najnowszych Apachy!

    3. [email protected]

      @kapusta Demografia jest dobrym wytłumaczeniem ale nam demografia nie pozwala na nic :) 300 tys armia kilkuset dobrych polityków baa nawet na 11 sensownych chłopa kopiących w piłkę na to nam tez demografia nie pozwala tak demografii nie oszukasz :) Poza tym WOT i demografia ?? myślisz pojęcia rozwój WOTu zachamowal COVID a w wocie są ludzie którzy maja życie prywatne prace rodziny i chcą poświecić swój wolny czas dla kraju. No i nikt nie powiedział ze musimy mieć 300 tys zawodowców :) Ale nie ma polityka z jajami który by zasadnicza odwiesił bo na 100% przegra wybory a pierwsze co się liczy to stołki :)

  15. Kajko

    Już po wyborach, na przykładzie Grecji, dobrze widać, iż Polska może zbudować 300 tysięczną armię bez problemu. Nawet na portalach społecznościowych, "eksperci* popierający opozycję, przyznają, że jest to do zrobienia, oczywiście mówią to po wyborach, przed to nic się oczywiście nie dało, wszytko było źle, budowa dużej, nowocześniej armii była niemożliwa;-) A głupiutkie lemingi powtarzały ten przekaz na każdym kroku, niemożliwe, nie da się, pieniędzy nie ma i nie będzie. Teraz widzę częściowa zmianę narracji. Czyżby eksperci, nie chcieli robić dalej za pożytecznych idiotów do wynajęcia? Szkoda, że prędzej zabrakło odwagi w głoszeniu poglądów! Teraz jest już za późno, nowa ekipa nie jest w stanie intelektualnie przeprowadzić tak dużych projektów państwowych.

    1. OptySceptyk

      I zawsze wyznający partię Posad i Stołków podają przykład państwa posiadającego pobór na uzasadnienie swojej tezy, Grecja, Izrael, wszystko dla nich jedno, żadnej specyfiki nie dostrzegają. To może podajcie przykład państwa z armią zawodową i wtedy pogadamy? Nie? To ja wam podam - USA. Kraj mający 9 razy więcej ludności ma 1,4 mln żołnierzy zawodowych, czyli proporcjonalnie podobnie do nas, trochę lepiej. I USA ma problemy z wypełnieniem etatów, pomimo znacznie bardziej rozwiniętego systemu zachęt i innego poziomu materialnego, który oferuje swoim żołnierzom. Poza tym, wszyscy, których czytałem, powtarzają nie to, że się nie da, tylko, że nie da się bez przywrócenia poboru. Kolejna kwestia, która umyka wyznawcom dojnej zmiany.

  16. pawelv

    I teraz niech ktoś powie że demograficznie nie możemy mieć 300 tysięcznej armii , mając jednocześnie tak ,,miłego " sąsiada jak Rosja

    1. Krzysztof33

      Nie możemy w niezmienionych warunkach - jeśli zastosujemy powszechny pobór, to ktoś to musi sfinansować - baza szkoleniowa i instruktorzy na drzewach nie urosną. Z drugiej strony zabranie ludzi z gospodarki i wsadzenie do wojska zwiększy niedobór siły roboczej - jak się nie obrócisz, dupa zawsze z tyłu ;)

    2. user_1050711

      re: ktoś musi sfinansować... zabraknie ludzi. - Toteż właśnie potrzebny jest system oparty o zasady z Izraela. Czyli nieduża grupa zawodowych specjalistów wojskowych plus bardzo liczna aktywna rezerwa cywilów, znająca swą broń, jednostkę, kolegów, zadania, w razie mobilizacji.

    3. Krzysztof33

      OK zbudujmy system obronny tak, aby spełniał konieczne wymagania i nie rozwalił gospodarki. to zajmie kilka lat. na szczęście robotyzacja pola walki czai się za rogiem i to może nieco poprawić sytuację. Oby sztab Genialny to zauważył.

  17. OptySceptyk

    Grecja swoje zdolności budowała dziesięciolecia. Przy okazji, oszczędza na wydatkach personalnych, ponieważ ma poborowych. No i pozostaje pytaniem otwartym, na ile znaczne wydatki militarne doprowadziły Grecję do stanu bankructwa, w którym w zasadzie się znajdowała. U nas nie ma nawet dyskusji nad przywróceniem poboru. Zakupy dokonywane są "na pałę", bez sensownej dyskusji, ani uzasadnienia, w związku z czym obywatel nie wie, za co konkretnie i dlaczego ma płacić. Nie są nawet uzgadniane na szczeblu politycznym ponadpartyjnym, co rodzi kolejne ryzyko. Długo gadać... winni są politycy.

  18. Krzysztof33

    Bardzo ciekawa analiza i porównanie. Widać jakie mamy zapóźnienia, ale warto wziąć pod uwagę, że w 1989 r. Polska była bankrutem i wyjście z ekonomicznego dołka zajęło wiele lat - dopiero po 2004 r. zaczęliśmy się szybciej rozwijać (dostęp do europejskiego rynku i modernizacja gospodarki). Z drugiej strony warto wiedzieć, że Grecy okupili możliwość rozwoju sił zbrojnych odpowiednio niskim poziomem życia wielu mieszkańców.

    1. Ali baba,

      Ale bez bezpieczeństwa niema możliwości rozwoju

    2. Vixa

      Nie byliśmy bankrutem w 1989 roku. Poziom życia można sobie podnieść, na przykład pracując dłużej, a nie znikać na emeryturze najszybciej w Europie...

    3. user_1050711

      Re: "Grecy okupili możliwość rozwoju sił zbrojnych odpowiednio niskim poziomem życia wielu mieszkańców." - pełna bzdura ! Ponieważ do roku 2001 siły zbrojne szybko wzmacniały się, deficyt handlowy HZ malał, bilans przepływu dewiz z Grecji/do Grecji był dodatni, budowano masę nowych domów (1800 mieszkań, na każdy 1000 nowo zawieranych małżeństw), a PRACOWICI ludzie generalnie żyli naprawdę dostatnio. Od roku 2002 - przyjęcie euro - realna siła nabywcza ludności spadła co najmniej o 2/3, wojskowe zakupy zatrzymano, bilans HZ dramatycznie załamał się (do 45 mld Euro deficyty rocznie w 2008), zadłużenie wystrzeliło pod niebo, przemysł niemal przestał istnieć (po drodze do pracy mijałem 11 fabryk, teraz mijam jedną !).

  19. user_1050711

    Uzupełniam tematy: Obrona granicy lądowej GR opierać się miała o góry i przepastne lasy Evros. „Ktoś” je od lat zwykł metodycznie podpalać, dokładnie gdzie należy, by bezpieczniej móc wykonać potem np. desant w delcie rzeki. A Grecy te pożary ciągle gasili... Ale w sierpniu 2023 wybuchł zupełnie gigantyczny pożar, naturalny. Ponad 100 tysięcy hektarów, 95% lasu tej prowincji spłonęło za jednym razem. Dziesiątki ofiar śmiertelnych od samej tylko fali cieplnej. W Polsce media tego nie podawały. Zatem teraz konstrukcje inzynieryjne i sprzęt wojskowy widoczne są jak na strzelnicy.... A ja przecież zawsze wołałem tu, w d24, że tkaniny maskujące muszą być gotowe i powszechne także w wersji "spalonej ziemi". Gdyż Rosjanie tak właśnie wykonają w Polsce wojnę totalną. I zawsze bez odzewu... A teraz wydarza się taka sytuacja, tyle że w Grecji. Też a ten wygląd przyrody nieprzygotowanej.

  20. szczebelek

    Prawda jest taka, że przy woli politycznej i zgodzie można by było zbudować armię na 300 tysięcy ograniczając liczbę zawodowych kontraktów, ale zwiększając udział WOT-u i zastępując kilkaset drogich czołgów podobną ilością kołowych bewupów podobnie z AHS jak nie chcemy 1000 tysiąca gąsienicowych to można było rozważyć zakup kołowych zastępując 50% . Zamiast tego z góry zakłada się cięcie kosztów i celu.

    1. Krzysztof33

      Prawda jest taka, że budowa i utrzymanie 300 tys. armii kosztuje masę pieniędzy, więc będziemy mieli do wyboru: zakupy sprzętu (ważne) albo zwiększenie liczebności wojska (przerabiane w latach 90-tych). To się da zrobić ale potrzeba kilku lat i bardzo dobrego planowania. mam nadzieję, ze SG nad tym myśli.

    2. xdx

      Sprzęt to jedno , duże zakupy to zakupy też aby mieć coś w magazynie. Inaczej sprawa wygląda przy personelu- wojsko musi po prostu stać się bardziej atrakcyjnym pracodawcą- nie ma innej możliwości, czy to będą zarobki, czy świadczenie , czy ułatwienia przy dodatkowym kształceniu , czy wszystko razem. Obecnie wojsko dostaje to co nie wchłania rynek.

    3. user_1050711

      @Krzysztof, Szczebelek i inni... Prawda to jest ta, że polski MON chadza zwykle po linii najmniejszego oporu. A najłatwiej to jest właśnie zatrudnić żołnierzy zawodowych, płacić im i wymagać buzi zamkniętej na kłódkę, na ogólny bałagan. Gdy zorganizować półmilionowe siły lądowe Izraela (wliczając aktywne rezerwy), raptem z 28 tysiącami żolnierzy zawodowych - to wymagałoby masy pracy organizacyjnej. A nie tylko czekania na szybką wojskową emeryturę, za "trudne warunki pracy" - biurowej.

  21. patriota39

    Pamiętam te czasy doskonale (1997-2003). Grecja hurtowo, masowo kupowała uzbrojenie: bwp, czołgi, samoloty wszystkich rodzajów, systemy przeciwlotnicze. Aktywna była Rosja: propozycje sprzedaży bwp, czołgów, Os, S-300, Torów, Su-30. Po latach ujawniono ogromną skalę korupcji. Polska miała szansę pozyskać w tym czasie uzbrojenie produkcji zachodniej: Alpha Jety, Mirage 2000, używane C-130B, F-16 Block 15, Leopardy 1, M113, okręty podwodne Klasse 206. Nowe Pandury 6+6. Była szansa przejścia na sprzęt zachodni. Wybraliśmy stagnację...

    1. user_1050711

      @patriota39. Grecja prawie niczego od Rosji nie kupowała. Trochę PPK, dwie baterie S-300, trochę części zamiennych. Prawie wszystko, co jest tu (w Grecji) rosyjskiego typu, Grecja wyprosiła od Niemiec, pozostałego po wojskach NRD. Polska też mogła, ale nie chciała, likwidowała własne wojsko.

  22. xdx

    To najlepsza analiza jaką od dawna tu czytałem. I najlepszy artykuł p. Redaktora. To chyba pana mocna strona. Dziękuję

    1. ElMar

      W internecie nie "pasujemy" sobie, Netykieta wskazuje że zwracamy się na Ty :)

  23. Kapitan Nemo

    Bardzo dobry artykuł. Przy czym poza głębokimi analizami warto mieć na uwadze, że greckie społeczeństwo jest bogatsze od polskiego. Widać to gołym okiem, wystarczy odwiedzić Ateny, popatrzeć na domy, na ludzi, jak są ubrani, wydawanie przez nich pieniędzy w tawernach, nocnych klubach, jadanie i picie poza domem. To rzeczy dla Greków normalne kulturowo -- dla nas to dziwne, ale też nas na to tak powszechnie nie stać. Państwo greckie nie jest potężne, ale społeczeństwo jest wyraźnie zamożniejsze. Jest z czego brać.

    1. Jerzy

      Wiesz gdyby zamożność Polski mierzyć wartością samochodów na ulicach W-wy, ekskluzywnych butików i liczbą zajętych stolików w knajpach na Nowym Świecie, to specjalnie nie odstajemy.

    2. Zygazyg

      Mylisz sie. Wedle Eurostatu przeciętny Polak jest zamożniejszy od przeciętnego Greka . Na rok 2022 średni Diaponible income u GR €17400 a w PL €19800.

    3. ElMar

      Ale społeczeństwo ;polskie to nie centrum Warszawy. Luksusowe bryki to jeżdżą Ci też w Moskwie czy w Bukareszcie.

  24. RGB

    Bardzo dobry artykuł, cieszę się że do tematu zbrojeń (przynajmniej w Defence 24) podchodzi się coraz bardziej kompleksowo. Tu ważniejszy jest rzetelny plan na kilka dekad i systematyczność w działaniach, niż nagłe nie do końca przemyślane zrywy.

    1. Redaktor kapusta

      A mamy kilka dedkad?

    2. Krzysztof33

      To będzie praca na dziesięciolecia, ale warto się za to wziąć z jakimś pomysłem, a nie jak do tej pory na hurra. Zwykle się o tym zapomina, ale możemy znacznie poprawić swoje geopolityczne położenie poprzez ściślejszą integrację z Zachodem (trochę to się już dzieje w gospodarce) i przyjmując Euro. Duża i stabilna strefa dobrobytu w Europie zawsze będzie chroniona, ponieważ jej upadek oznaczałby katastrofę dla wszystkich państw. Po prostu i Herkules dupa, kiedy wrogów kupa, mości panowie, więc Rosja Europie raczej nie fiknie.

    3. RGB

      mamy, jeśli Ukraina nie przegra

  25. Prezes Polski

    Wielokrotnie na forum przywoluwalem.przykladmgrecji, dlatego dziękuję za ten artykuł. Kwestia najważniejsza: tak, stać nas na forsowne zbrojenia, ale tylko jeśli społeczeństwo zaakceptuje brak poprawy, albo nawet pogorszenie sytuacji w innych sferach, np. usługach społecznych. Potrzebna jest debata publiczna. Bez niej jakiekolwiek strategiczne decyzje o cięciach w dotychczasowych planach, albo ich kontynuacji, nie mają podstawowej legitymacji społecznej. Mam nadzieję, że ta świadomość przebije się u rządzących.