Reklama

Polityka obronna

Jak Biden i Trump mogą pomagać Ukrainie? „Jeśli wojska, to z Europy”

Joe Biden
Joe Biden
Autor. The White House, Public domain, via Wikimedia Commons

Zmiana prezydenta w Stanach Zjednoczonych rodzi pytania o to, czy i w jakim stopniu będzie kontynuowana pomoc wojskowa USA dla Ukrainy. Jakie możliwości ma ustępująca administracja i jak możliwości wsparcia, w tym zaangażowania wojsk z państw europejskich może widzieć prezydent Trump?

Reklama

Serwis Politico podał niedawno, że prezydent Biden rozważa podjęcie takich decyzji, by zdecydować o wydaniu wszystkich zatwierdzonych przez Kongres środków na pomoc dla Ukrainy jeszcze przed zmianą władzy, planowaną na styczeń. Warto zastanowić się, jak mogłoby to wyglądać w praktyce oraz jakie są perspektywy kontynuowania pomocy przez prezydenta Trumpa.

Na początku warto wspomnieć, że istnieją dwa główne źródła pomocy wojskowej udzielanej bezpośrednio przez USA Ukrainie: tzw. drawdown, czyli przekazywanie sprzętu z magazynów wojskowych Stanów Zjednoczonych oraz Ukraine Security Assistance Initiative (USAI), polegająca na kontraktowaniu sprzętu (lub usług, takich jak wsparcie eksploatacji).

Aby móc przeznaczyć na wsparcie Ukrainy pieniądze w ramach tych dwóch inicjatyw, niezbędne jest uprzednie zatwierdzenie ich przez Kongres, bo regularny budżet Stanów Zjednoczonych nie obejmuje znacznych środków na pomoc dla Kijowa. Ostatnia specjalna ustawa (tzw. Supplemental Appropriations Act) została przyjęta w kwietniu. Na USAI przeznaczono w niej 13,8 mld dolarów, na wypełnienie zasobów sprzętu 13,4 mld (pozostałe elementy to między innymi finansowanie zwiększonego zaangażowania sił USA, mocy produkcyjnych, pomoc gospodarcza i humanitarna). O 7,8 mld został też zwiększony limit na dostawy sprzętu (tzw. drawdown authority).

Reklama

Czytaj też

Obecnie pozostało do wykorzystania 4,3 mld dolarów na dostawy z magazynów USA i 2,1 mld funduszy w ramach USAI. Administracja Bidena będzie chciała prawdopodobnie zdecydować o przeznaczeniu wszystkich tych pieniędzy w ciągu dwóch miesięcy. O ile środki z USAI są zatwierdzone przed Kongres (ang. appropriate) i trudno będzie cofnąć ich wydanie nawet nowej administracji (w podobnej sytuacji Biden kontynuował budowę muru na granicy z Meksykiem, choć był temu przeciwny – środki były wprost zatwierdzone przez Kongres), to na dostawy z magazynów Kongres udziela tylko zgody (ang. authority), więc teoretycznie możliwe byłoby ich wstrzymanie. Pytanie oczywiście, czy prezydent Trump podejmie taką decyzję. Innym możliwym scenariuszem jest taki, w którym nie będzie po prostu wnioskował o dodatkowe środki ponad te już zatwierdzone, więc wsparcie dla Kijowa się „naturalnie” wyczerpie.

Warto też pochylić się nad scenariuszami dla wojny, o których może mówić administracja. The Wall Street Journal pisze, że nowe władze w USA będą chciały „zamrozić” wojnę wzdłuż obecnej linii, tworząc strefę zdemilitaryzowaną. Tutaj uwaga: do nadzorowania nad nią zostałyby wysłane wojska państw europejskich (Francja, Niemcy, Polska czy Wielka Brytania) ale nie amerykańskie, misja nie byłaby też realizowana pod egidą ONZ ani innej organizacji międzynarodowej finansowanej przez Stany Zjednoczone. To już nie pierwszy sygnał o chęci Amerykanów do rozwiązania polegającym na rozmieszczeniu europejskich (ale nie amerykańskich) wojsk na Ukrainie, bo wskazywał na to jeszcze przed wyborami w jednym z wywiadów dla FOX News Robert O’Brien, były doradca Trumpa do spraw bezpieczeństwa narodowego.

Reklama

Ponadto, Kijów miałby otrzymać moratorium dotyczące nieprzystępowania do NATO przez 20 lat. Oprócz tego Ukraina miałaby otrzymać pewną pomoc wojskową, by Rosja nie mogła atakować dalej. Nie wiadomo, jak na takie plany zareagują Rosja (z narracją o „osiąganiu pełnych celów operacji specjalnej” jak Rosjanie nazywają wojnę), Ukraina oraz inni sojusznicy. W otoczeniu Trumpa i Partii Republikańskiej ściera się wiele różnych narracji dotyczących Ukrainy, niemniej z punktu widzenia Polski i krajów europejskich warto zwracać uwagę na tę dotyczącą zaangażowania „sił pokojowych” z Europy na Ukrainie, jako skrajnie niekorzystną. Nie wiadomo, jaki ostatecznie kształt przyjmie polityka prezydenta-elekta, jednak w ciągu najbliższych przynajmniej dwóch miesięcy dostawy pomocy – w obecnym, uznawanym za niewystarczający kształcie – powinny być jednak kontynuowane.

Czytaj też

Reklama

Komentarze (6)

  1. Buczacza

    Ukraina przegrała. Morale przestało istnieć w październiku ubiegłego roku. Ludzie skończyli się w październiku ubiegłego roku. Nie wiem czy śmiać się czy płakać... 33 miesiąc spektakularnej 3 dniowej 3 letniej szpec operacji.W fakty . Straty to 1 mln ludzi. Koszt za kilka tygodni 2 bln $. Obecność koreańcow z północy potwierdza. Słabość i bezradność imperium samogonu i walonek. Sprecyzowane cele w grudniu 21. Realizacja 0 . Gospodarka zaorana... Wasalizacja względem Chin. Marginalizacja na arenie międzynarodowej. Ale Ukraina przegrała... Samo to , że ktoś wymienia nazwę Ukrainy. Już zaprzecza sam sobie. Bo tej Ukrainy 27.02.22 już miało nie być.

    1. Immortan Joe

      Tak, jasne, a Amerykańscy politycy głosno mówia, że Europa kupiła sobie więcej czołgów.... I chyba nic dodawać juz nie trzeba.

    2. Immortan Joe

      A tobie można tłumaczyc dziesiatki razy a i tak nie pojmiesz. Putlerek wziął sobie koreąnców z pólnocy nie nie chce ogłaszać mobilic=zacji. A wziął ich w sumie tanim koszte. Troche zboża i technologie nuklerane, które w rękach kima staną się problemem dla świata zachodniego.

    3. radziomb

      Ukraina miala przegrac po 3 dniach. a jakos nie przegrywa. jest remis. przestan pisac bzdury. Ukraina dostanie mase F15, gripenow, Mirage200. lynxy. boxery. rch155, popatrz na linie fronyu. procentowo. front stoi de fakto od roku. mamy koreanizacje konfliktu.

  2. Endres

    Dzięki Bogu,jeszcze PRZED objęciem sterów w USA, przez Trumpa, demokraci uchwalili kolejną wielomiliardową transzę pomocową dla bohaterskiej UA, znakiem tego, obecnie mobilizowane hufce żądnych walki Ukraińców zostaną należycie wyekwipowane, wyposażone, by po raz kolejny zgromić, tym razem już ostatecznie, agresora. Ba, pieniądze które pójdą na UA, pomogą w reformach Kraju, wspomożą wysiłek wojenny, przemysł ,gospodarkę, i zostaną przeznaczone na pomoc potrzebującym. Żaden grosz się nie zmarnuje, jak i te poprzednie transze pomocowe. Oczywista nie zapominajmy o murem za UA stojących krajach zjednoczonych w UE. Oni też dołożą od siebie tyle, ile będzie potrzeba, a nawet więcej.

  3. Zam Bruder

    Napiszę coś, co z pewną trudnością sam akceptuję ; ale aby podjąć dzisiaj jakieś konstruktywne rozmowy z Kremlem na chwilę obecną nieodzownym jest...wzmocnić potencjał SZU na tyle na ile będzie to możliwe. W przeciwnym wypadku prawda jest taka, że nie będzie już czego negocjować. Ukraina przegrała tę wojnę ; trochę na własne życzenie - trochę z oczywistych różnic potencjałów które uwidaczniały się niemal z każdym tygodniem a były umiejętnie maskowane przez ukr. propagandę wojenną i jej proagandystów - również obecnych na polskim internecie. Gdy jeden z polskich byłych wyższych dowódców roztaczał już w 2022 roku radosne wizje nadciągającej klęski Rosjan - to wtedy oczywista prawda o faktycznej sytuacji Ukrainy mało gdzie się pojawiała. Na koniec ; jeżeli p/w plan wejdzie w życie, to służba rozjemcza żołnierzy NATO będzie wyzwaniem z jakim dotąd nie mieliśmy jeszcze do czynienia.

    1. Zbyszek

      Jeśli Trumpa dotrzyma wyrażanych w kampanii gróźb, to Ukraina zyska potężny argument przeciw Rosji. Pewnie Putin będzie chciał sprawdzić USA i "posmakuje" co znaczy pomoc Trumpa dla Ukrainy (cały czas zakładając że będzie realizował to o czym mówiło się w trakcie wyborów). Kłopot w tym że Ukrainie sypie się front już i potrzebuje cudów teraz a nie za pół roku. Tu w grę wchodzi zgoda na atakowanie celów w głębi Rosji. To może nie wystarczyć i ruscy będą z powodzeniem kontynuować ofensywę. Jeśli rezerwy Moskwy się wyczerpią a straty (dzięki atakom w głębi) będą bolesne to Putin może przystać na rozejm czy pokój. Wojska rozjemcze mogą wtedy stać się idealnym celem prowokacji Federacji. Będzie boleć. To preludium do kolejnej wojny ale chyba jedyne od kilku miesięcy wyjście

    2. mick8791

      2/2 A Ukrainą nie dość, że obroniła swoją państwowość to jeszcze się skonsolidowała jako społeczeństwo - naród zyskał tożsamość. Zarzucono język rosyjski, ci co go używali uczą się ukraińskiego. Do tego zyskała szerokie poparcie polityczne i finansowe na zachodzie. Po zakończeniu wojny dostaną potężne środki na odbudowę (w tym zamrożone środki rosyjskie). Dlaczego? Nie tylko z altruizmu ale też dlatego, że dla zachodu to biznes. Ukraina wyszła spod cienia Rosji i przesunęła się do świata Zachodu.

    3. Borkow

      Żaden żołnierz NATO nie będzie rzjemcą na ukrainie, co najwyżej żołnierze z ONZ ale z krajów neutralnych. Rosja nigdy się nie zgodzi na żołnierzy NATO.

  4. em6

    Cwaniaki z Amerykanów, nawet nadzór nad ich 'zamrożonym' konfliktem proxy chcą uczynić proxy i działać cudzymi rękoma.

  5. radziomb

    gdyby Polska ( i inne kraje Nato) przez ostatnie 30 lat wydawała 4...6 % PKB (jak USA ) na armie to moglibyśmy dac Ukrainie 50% naszego sprzetu już w 2022r i już Ukraina dawno by wojne wygrała i żaden Polak i reszta Nato nie musiałby tam jechać. A tak to USA jest bogate: daje sprzęt a my dajemy ludzi. A nie na odwrót. Life is brutal jak mawia Duda.

  6. Ależ

    Mogą być różne narracje ale FAKT jest taki że to preludium do III Wojny Światowej a bloki się już dawno uformowały

Reklama