Reklama

Polityka obronna

Izrael szykuje się na najgorsze

Izrael szykuje się na uderzenie ze strony Iranu, Hezbollahu i Hamasu.
Izrael szykuje się na uderzenie ze strony Iranu, Hezbollahu i Hamasu.

Szpitale zabezpieczają zapasy krwi, banki szykują swój system na masowe wypłaty gotówki, firmy przenoszą niebezpieczne materiały w głąb kraju, miasta sprawdzają kondycję bunkrów.

Izrael od dłuższego czasu jest państwem w trybie permanentnej wojny i ma opanowane organizowanie frontu wewnętrznego. Jednak ostatnie wydarzenia wymogły jeszcze bardziej zintensyfikowane działania.

Reklama

„Wiem, że obywatele Izraela są w pogotowiu i proszę was o jedno - zachowajcie cierpliwość i zimną krew. Jesteśmy przygotowani zarówno do obrony, jak i do ataku, uderzamy na naszych wrogów i jesteśmy również zdeterminowani, aby bronić się sami” - pisze Reuters, cytując słowa premiera Binjamina Netanjahu.

Izrael spodziewa się uderzenia w perspektywie najbliższych dni. To wszystko jest związane z groźbami Iranu i Hezbollahu, które mają być odpowiedzią na zeszłotygodniowe zamachy na przywódcę Hamasu Ismaila Haniyeha w Teheranie i dowódcę wojskowego Hezbollahu Fuada Shukra w Bejrucie.

    W najwyższej gotowości jest nie tylko Tel Awiw, ale również znajdująca się na północy kraju Hajfa, która jest w zasięgu potencjalnych ataków rakietowych. Miejski szpital, choć działa w stanie podwyższonej gotowości od października, jeszcze mocniej ufortyfikował swoje trzy kondygnacyjne podziemnego centrum do leczenia pacjentów. Miejskie schrony zostały wyposażone w systemy pozwalające otwierać je zdalnie w momencie ogłoszonych alarmów. Parkingi podziemne zostały przystosowane, aby pełnić funkcje miejsc schronienia dla tysięcy osób.

    Miasto Ramla prowadzi zbiórkę krwi i zabezpiecza ją w podziemnym centrum serwisowym. Wzmocnione ściany, drzwi przeciwwybuchowe, śluzy powietrzne mają zapewnić gotowość do udzielania pomocy w razie ataku. Dowództwo Frontu Wewnętrznego pozostaje w stałym kontakcie z fabrykami i lokalnymi władzami.

    Reklama

      CBWP. Realna potrzeba czy kosztowna fanaberia? | Czołgiem!

      Reklama

      Komentarze (3)

      1. Orthodoks

        Może ktoś mi wytłumaczy dlaczego Żydzi tak zapiekle upierają się na ten skrawek ziemi zwany Gazą wraz z jej mieszkańcami? Niepodległa Palestyna może nie zlikwidowałaby wszystkich problemów izraelsko-palestyńskich, ale na pewno radykalnie by je ograniczyła. Zakładam że nawet Palestyńczycy z innych części Izraela byliby skłonni przemieścić się do niepodległego kraju. A Izraelczycy? Jacyś masochiści. Ileż można żyć w kraju pogrążonym w permanentnej wojnie z biższymi i dalszymi sąsiadami jak i de facto domowej.

        1. Robs

          To problem wielowarstwowy i zawiły teraz jak węzeł gordyjski. Oczywiście to dobry pomysł

        2. sprawiedliwy

          SLyszales o koncepcji "Wiekego Izeala"? - to koncepcja poszerzenia kraju= w zaleznosci od interepretacji o jordanie LIban Syrie a nawet czesc Iraku. Koncepcja ta zaklada tez wplyw na swiatowa politke poprzez wplwanie od wewnatrz (lobbyng) na czolwe mocasrswa swiatwe (np UE, USa, czy tez uklad z Rosja) od wewnatrz jakby. A Gaza to tylko maly teren okolny murem.

      2. Ja

        A u nas? Szkoda gadać. Powinniśmy się od nich uczyć.

        1. Chyżwar

          I to wielu rzeczy. Tytułem przykładu widziałeś izraelskiego polityka, który powiedziałby, że im się jakieś odszkodowanie nie należy? Bo ja nie. Oni postępują dokładnie odwrotnie i starają się wydrzeć kasę nawet wówczas gdy nie ma do tego żadnych podstaw.

      3. easyrider

        Nie atakuj, kiedy wróg się spodziewa ataku.

      Reklama