Reklama

Siły zbrojne

Mroczek o decyzji prezydenta ws. nominacji generalskich

Fot. Defence24
Fot. Defence24

W piątek poseł PO, b. wiceminister obrony Czesław Mroczek w rozmowie w radiu TOK FM powiedział, że ingerencja prezydenta w sprawy kadrowe w wojsku świadczy, że prezydent Andrzej Duda zaczął wypełniać obowiązki państwowe, ale jest spóźniona. Według niego, obecny spór pokazuje problem czystek w armii.

"Tak naprawdę ta ingerencja prezydenta jest spóźniona o wiele, wiele miesięcy" – powiedział Mroczek w TOK FM. Jego zdaniem prezydent powinien był zadziałać rok temu i "nie dopuścić do czystki w armii", wykorzystując swoje prerogatywy do odwoływania i powoływania najwyższych dowódców.

Według Mroczka spór o nominacje generalskie "pokazuje bardzo poważny problem w siłach zbrojnych - sygnalizowany wiele miesięcy temu przez opozycję - niespotykaną w historii Polski wymianę kadry". Podkreślił, że z wojska "odchodzili ludzie w wieku czterdziestu kilku, pięćdziesięciu kilku lat, którzy mogli jeszcze przez kilkanaście lat służyć krajowi", mieli autorytet u swoich żołnierzy i w NATO, wypracowany m. in. na misjach zagranicznych.

Zmiany kadrowe dokonywane przez obecnie kierownictwo MON polityk PO określił jako "proces pozbycia się kompetentnych dowódców", których "miejsca zajmują czasami być może bardzo dobrzy oficerowie, którzy jednak powinni jeszcze latami zdobywać doświadczenie, by uzyskać nominację generalską".

Według Mroczka decyzję prezydenta o odłożeniu nominacji generalskich trzeba rozpatrywać łącznie z wetami wobec dwóch ustaw dot. reformy sądownictwa.

Pytany, czy nie jest to ze strony prezydenta Dudy "gra o własne interesy", Mroczek odpowiedział: "Motywacja może jest taka, ale z całą pewnością (…) gdyby nie te weta, bylibyśmy dzisiaj w systemie, w którym nie ma niezawisłego sądownictwa, wszystkie prawa byłyby fikcyjne, (…) i to trzeba jednak zauważyć".

W ocenie Mroczka "Andrzej Duda wszedł w tej chwili na ścieżkę wykonywania poważnych obowiązków". "To jest ten proces przeobrażania się serialowego Adriana w prezydenta" - stwierdził. "Pytanie, jak długo prezydent wytrzyma na tej ścieżce wykonywania obowiązków. W moim przekonaniu Andrzej Duda z utęsknieniem czeka na jakąś formę ugody ze swoim środowiskiem, z PiS" - mówił poseł PO. To - dodał - "może skończyć ten okres, który w prezydenturze Andrzeja Dudy będzie nazywany heroicznym albo asertywnym".

Mroczek zaznaczył, że "filary naszego bezpieczeństwa są dwa" – członkostwo w UE i NATO, oraz własne zdolności obronne i możliwość wypełniania wspólnych zadań w ramach sojuszu. "Jeżeli podważamy nasze członkostwo w Unii Europejskiej czy stajemy się coraz mniej wiarygodnym członkiem sojuszu, to podważamy nasze bezpieczeństwo, a pozbywając się doświadczonych dowódców, przekreślamy swoją wiarygodność sojuszniczą" - powiedział.

Czytaj także: Gen. Różański: "Instytucjonalne niezrozumienie" między prezydentem a MON [WYWIAD]

Według Mroczka pod względem członkostwa w NATO i UE "mamy do czynienia z kruszeniem tych podstaw", a pozycję Polski w tych organizacjach osłabiają działania ministrów obrony, spraw zagranicznych, a ostatnio środowiska. "W moim przekonaniu jesteśmy w dużym procesie przygotowywania opinii publicznej do trudnych decyzji. Unia Europejska jest generalnie niedobra – to jest myśl płynąca z działalności wszystkich ministrów"

"Jeżeli popatrzymy na wszystko, co się dzieje, to jest skoordynowana akcja rządu zohydzania struktur wspólnoty europejskiej, tego, o czym pokolenia Polaków marzyły, żeby się znaleźć w tym właściwym, bezpiecznym miejscu. A w tej chwili sami, polityka krajową, wewnętrzną, chcemy to bezpieczne miejsce opuścić, wychodząc na burze i wiatry" - powiedział polityk PO.

We wtorek BBN poinformował, że decyzją prezydenta 15 sierpnia w Święto Wojska Polskiego nie zostaną wręczone nominacje generalskie. Decyzję prezydent uzasadniał trwającymi pracami nad reformą systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi oraz brakiem uzgodnień w tej kwestii. MON oświadczyło wówczas, że nowa kadra dowódcza jest warunkiem zmian dostosowujących wojsko do nowych wyzwań.

Zobacz także: Pancerne przygotowania do defilady. Próba generalna w nocy [Defence24.pl TV]

Zmiana systemu kierowania i dowodzenia wprowadzonego reformą w 2014 r. została zapowiedziana przez szefa MON była kilkakrotnie przedmiotem rozmów ministra obrony, prezydenta, szefa Sztabu Generalnego i najwyższych dowódców. Prezydent przedstawił swoje oczekiwania wobec systemu dowódczego w kwietniu na dorocznej odprawie kierowniczej kadry MON i sił zbrojnych.

W czwartek BBN poinformował, że prezydent oczekuje szybkiego zakończenia prac nad projektem reformy systemu dowodzenia i kierowania siłami zbrojnymi.

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. ty

    oczywiście za czasów Po -PSL oficerowie w wieku 40-50 lat nie odchodzili i to nie z własnej woli

    1. Boczek

      To popisz się i wymień tak ze 40 i ich okoliczności. Czas start!

  2. Antex

    To nie są wagony sztabowe ... to będą wagony ewakuacyjne. Bo "komuś" się wydaje że w takim pociągu uda się uciec jak w1939 r. Niestety, to nie te czasy. W 1939r nie było satelitów i broni precyzyjnej.