Geopolityka
Krwawy wtorek i środa w Afganistanie
Wczoraj i dziś, tj. 14 i 15 sierpnia br. buntownicy przeprowadzili najbardziej krwawe zamachy na afgańskich cywilów w tym roku. W sumie w pięciu atakach w prowincji Nimroz, Khost i Paktika zginęło ok. 50 osób a 110 zostało rannych.
Szczególnie drastyczne w skutkach zamachy nastąpiły we wtorek w Zarandż, w południowo - zachodniej prowincji Nimroz graniczącej z Iranem, 2 zamachowców - samobójców wysadziło się w powietrze w szpitalu, trzeci zdetonował ładunki na zatłoczonym bazarze.
Policja w Nimroz poinformowała, że wszystkich zamachowców było 11, z czego 5 zostało zabitych a 3 aresztowanych zanim dokonali ataku.
Osobny atak miał miejsce, również we wtorek, na bazarze w północnym Kunduz - zginęło ok. 10 osób. We wschodniej prowincji Paktika wybuch miny przydrożnej zabił czwórkę dzieci, pasażerów przejeżdżającego samochodu.
W środę, napastnicy wrzucili 3 granaty do meczetu w Khost, z czego 2 wybuchły, raniąc przynajmniej 9 osób.
Ostatnia seria zamachów, łącznie z tymi z zeszłego weekendu, gdy zamachowcy, którzy przeniknęli w szeregi policji otworzyli ogień do funkcjonariuszy, pochłonęła najwięcej cywilnych ofiar w tym roku. Nastąpiła ona tydzień po tym jak ukazał się raport ONZ sygnalizujący zmniejszenie ofiar cywilnych w pierwszej połowie 2012 r. w porównaniu do analogicznego okresu w roku poprzednim.
Lokalne służby oskarżają o dokonanie zamachów zbuntowane frakcje Talibów. Warto przypomnieć, że z dokumentów znalezionych w maju 2011 r. w rezydencji bin Ladena Abbottabadzie wynika, że przywódca Talibów, mułła Mohammad Omar utrzymywał bezpośrednie kontakty z bin Ladenem (do jego śmierci) i Aymanem az-Zawahirim - czyli ścisłym kierownictwem al-Kaidy. Wynika z nich również ideologiczne zbliżenie obu ugrupowań, Talibowie z nacjonalistyczną agendą mieliby przyjąć ideę globalnego dżihadu. Być może właśnie ta frakcja Talibanu, nie skora do negocjacji z siłami koalicji, stoi za ostatnią falą przemocy.
(MMT)