Reklama

Geopolityka

Kino Westerplatte w żywych obrazach

Fot. Muzeum Westerplatte i Wojny 1939
Fot. Muzeum Westerplatte i Wojny 1939

„Muzeum Westerplatte i Wojny 1939” zorganizowało w Gdańsku pokaz archiwalnych filmów i niepublikowanych fotografii związanych z Wojskową Składnicą Tranzytową na Westerplatte.

Pokaz, który odbył się w Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w Gdańsku miał na celu nie tylko zaprezentować mało znane materiały fotograficzne i filmowe, ale również przedstawić dotychczasowe osiągniecia „Muzeum Westerplatte i Wojny 1939” oraz plany tej organizowanej obecnie instytucji na najbliższą przyszłość.

Sam pokaz obejmował przede wszystkim dokumentalny film, który został „zdygitalizowany” z oryginalnych taśm historycznych posiadanych przez muzeum. Prezentowano również zdjęcia związane z obroną Westerplatte, które nie były wcześniej publikowane. Do tej pory znajdowały się one w zbiorach Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej Wojskowej Składnicy Tranzytowej. Teraz mają się stać częścią ekspozycji planowanej do stworzenia placówki muzealnej.

Materiał ten jest cały czas analizowany, co ma pozwolić na identyfikację osób i obiektów, które się na nim znajdują oraz czasu w jakim dany  materiał został wykonany (np. po układzie cienia za widocznymi na fotografiach budynkami). Wiadomo na przykład, że pancernik „Schleswig-Holstein” stojąc w Gdańsku nie ostrzeliwał jedynie Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, ale również prowadził ogień w kierunku Kępy Oksywskiej. Zdjęcia i filmy z działań tego niemieckiego okrętu powinny być więc bardzo uważnie selekcjonowane.

Przedstawiono również historię kilku z najcenniejszych eksponatów – w tym łuski kalibru 150 milimetrów z armaty wykorzystywanej na pancerniku „Schleswig-Holstein”. Jak się okazało łuska ta została zabrana we wrześniu 1939 roku przez jednego ze szwedzkiego marynarzy przebywających w Gdańsku i została później odszukana przez polskich poszukiwaczy na jednej z Wysp Alandzkich.

Równie ciekawe były najbliższe plany muzeum. W tym roku mają się bowiem rozpocząć prace sapersko-archeologiczne w okolicach „Cmentarza obrońców” na Westerplatte. Ich celem ma być przede wszystkim odszukanie reliktów po Wartowni nr 5, która dnia 2 września została zniszczona bombą zrzuconą z niemieckiego bombowca Ju-87. To właśnie tam zginęła największa liczba polskich żołnierzy we wrześniu 1939 roku. Teraz planuje się odsłonięcie prawdopodobnie istniejących pod ziemią ruin i udostępnienie ich dla zwiedzających (np. po przykryciu ich specjalnym szkłem i podświetleniu).

Muzeum liczy również na odszukanie innych pozostałości z czasów obrony we wrześniu 1939 r., które kryje ziemia na Westerplatte. Teren ten był już wcześniej przeszukiwany przez saperów, ale obecnie saperzy i archeolodzy posiadają o wiele czulszy sprzęt i to sięgający głębiej w ziemi.

Dobrym znakiem na przyszłość jest fakt, że prace te odbywają się pod patronatem Ministerstw Obrony Narodowej. Może to pomóc w późniejszych pracach, które w przyszłości prawdopodobnie obejmą teren całego półwyspu. Ponadto zastopuje to proces niszczenia już istniejących pamiątek, czego przykładem może być bezkarne (jak na razie) uszkodzenie i częściowe zasypanie falochronu ze śladami kul po walkach na Westerplatte (chociaż został on wpisany na listę zabytków chronionych prawem).

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Klękajcienarody

    Jeden pokaz po blisko roku działania i pobierania wielotysięcznych pensji - imponujące!

    1. Oberszturmbanfirer Rakieten

      Muzeum II Wojny Światowej od chwili powstania przez prawie dwa lata nie zrobiło kompletnie nic, ale 80 osób zatrudniono ze średnią pensją 5 tys zł. A, pardon, byłbym zapomniał - wykopali dziurę w ziemi za 100 milionów złotych.