Geopolityka
Serbia zwraca się ku Francji. Kupi myśliwce jak Chorwacja? [KOMENTARZ]
W ostatnich latach Serbia była bastionem Federacji Rosyjskiej na Bałkanach. Zacieśniano relacje na poziomie dwustronnym, nie tylko politycznie, ale również militarnie i gospodarczo. W ostatnich tygodniach, po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Belgrad trochę ciszej, ale dalej wspierał Moskwę. Teraz następuje całkowita rejterada, gdyż na stole pojawiła się oferta na francuskie myśliwce Dassault Rafale.
Dassault Aviation rozmawia z Serbią o sprzedaży od sześciu lub dwunastu wielozadaniowych samolotów bojowych Rafale. Choć rozmowy były prowadzone już pod koniec poprzedniego roku, to dopiero teraz pojawiła się konkretna oferta. Jest to szczególnie ważne w kontekście reelekcji Aleksandra Vucicia, który jest gotów współpracować z Paryżem, szukając innych opcji polityczno-militarnych niż rosyjskie. Dzieje się to w trudnym w momencie dla Federacji Rosyjskiej.
Jest też drugie dno prawdopodobnej umowy na linii Paryż – Belgrad. Francuzi dostarczają swoje maszyny bojowe do kilkunastu państw. Ponadto nigdy nie ukrywali, że liczy się dla nich sprzedaż, a nie konkretny odbiorca. To oznacza, że Rafale są dostępne dla każdego zainteresowanego. Na eksport przekazano blisko 250 myśliwców. Dotychczas maszyny kupowały m.in. Katar (36 samolotów i planuje zakupić dodatkowo 12), Indie (36), Egipt (30 nowych, oprócz 24 na stanie), Grecja (18), Chorwacja (12) oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie (80).
Czytaj też
Serbia może decydować się na zakup francuskich maszyn z trzech powodów. Po pierwsze, po zakupie francuskich maszyn przez Chorwację, będzie jej trudno rywalizować w przestrzeni powietrznej, a Rafale są obecnie jednymi z najlepszych samolotów bojowych na rynku (od Rosji będzie trudno teraz zakupić uzbrojenie, a USA nie sprzedadzą Serbii swoich maszyn). Jeśli rywalizować, to chociaż z takim samym sprzętem. Po drugie, Federacja Rosyjska straciła bardzo dużo prestiżu i uznania na arenie międzynarodowej w trakcie inwazji na Ukrainę i jest określana jako niezdolna do wykorzystania swojego potencjału militarnego, zwłaszcza w powietrzu. Po trzecie, dywersyfikacja polityki zagranicznej, zwłaszcza balansując pomiędzy Paryżem i Moskwą, jest bardzo skuteczna w kontekście budowania własnej strefy wpływów. Przykładem takich działań jest choćby Grecja, Egipt i Indie. Serbowie, choć mocno zależni od Rosji, będą mieć zawsze opcję rezerwową w postaci Francji.
To zamówienie, jeśli zostałoby zrealizowane, pozwoliłoby – po raz pierwszy – zaangażować Francję we współpracę z Serbskimi Siłami Powietrznymi. Pozyskanie nowych samolotów bojowych oznacza modernizację floty składającej się z MiG-21 i MiG-29 oraz 30 starych (produkowanych za czasów Jugosławii) samolotów bojowych Soko J-22 Orao i Soko G-4 Super Galeb. Nie można stwierdzić, że Serbia znalazłaby się krok bliżej NATO, ale na pewno krok dalej od Federacji Rosyjskiej.
Ostatnie związki Serbii z Rosją
Bałkany Zachodnie są ważnym regionem z geopolitycznego punktu widzenia. Położone pomiędzy Wschodem a Zachodem stanowią swoisty element w rywalizacji Stanów Zjednoczonych, Federacji Rosyjskiej, a nawet Turcji i Chin o wpływy na południu Europy, co widać na przykładzie sytuacji w Republice Serbii. Belgrad i Moskwa prowadzą wspólne działania w zakresie kultury, handlu oraz bezpieczeństwa, a elity serbskie są w dużej mierze prorosyjskie. Rosjanie popierają Serbów na arenie międzynarodowej, m.in. nie uznają niepodległości Kosowa. Podczas licznych wzajemnych wizyt dyplomatycznych głowy obu państw podpisały wiele umów bilateralnych o współpracy. Rosyjskie działania często obejmują także Republikę Serbską w Bośni i Hercegowinie, co ma na celu wewnętrzną destabilizację regionu.
Czytaj też
W 2008 roku rosyjski Gazprom przejął serbski koncern NIS i tym samym zapewnił sobie dominację w sektorze energetycznym oraz uzależnił Serbów od dostaw energii elektrycznej z Rosji. Od 2011 roku Rosjanie prowadzą w okolicach Niszu w południowej Serbii Rosyjsko-Serbskie Centrum Humanitarne, które poniekąd przyjmuje charakter bazy wojskowej, np. do prowadzenia szkoleń. Stacjonują w nim rosyjskie oddziały, m.in. wojsk inżynieryjnych, helikoptery oraz myśliwce. W 2013 roku podpisano umowę o współpracy wojskowej. Serbowie, dozbrajając armię, zaopatrują się na rosyjskim rynku militarnym. Prowadzone były rozmowy o rozmieszczeniu na terenie Serbii rosyjskich systemów antyrakietowych. W 2019 roku Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej podało informację o utworzeniu w przyszłości w Serbii bazy przeciwlotniczej. W kwietniu 2019 roku minister innowacji i rozwoju technologicznego Serbii oraz dyrektor koncernu energii jądrowej w Rosyjskiej Państwowej Korporacji Energii Atomowej Rosatom podpisali memorandum w sprawie podjęcia współpracy w dziedzinie energii jądrowej.
W marcu 2020 roku minister innowacji i rozwoju technologicznego Serbii i właściciel rosyjskiej państwowej firmy Glonass podpisali memorandum o współpracy przy wdrażaniu nowych technologii i innowacji. Następnie w czerwcu podpisano umowę między Rządem Federacji Rosyjskiej a Rządem Republiki Serbii o współpracy w walce z terroryzmem. W październiku 2020 roku rosyjskie Ministerstwo Obrony zapowiedziało utworzenie na terytorium Serbii swojego przedstawicielstwa. Miesiąc później Rosjanie dostarczyli do Serbii pierwszą partię z 30 egzemplarzy zmodernizowanych czołgów T-72B1MS, które opracowała rosyjska spółka Uralwagonzawod w Niżnym Tagile.
Czytaj też
Trzeba również pamiętać, że w ostatnich tygodniach odbyło się wiele demonstracji w stolicy popierających Rosję. Nie brakowało haseł o braterstwie dwóch państw i wsparcia Belgradu dla Moskwy. Część demonstrantów stwierdziła nawet, że wojna na Ukrainie to zemsta za bombardowania NATO z 1999 roku.
Francuska polityka manewrowania
Obecnie to m.in. francuskie myśliwce Rafale patrolują przestrzeń nad Polską. Francja wykorzystuje swoje zdolności do wzmocnienia obecności NATO na wschodnich granicach sojuszu. Francuskie siły powietrzne wykorzystują przede wszystkim samoloty wielozadaniowe Rafale wraz z tankowcami A-330 MRTT lub C-135. Codziennie z bazy lotniczej Mont-de-Marsan w południowo-zachodniej Francji organizowane są dwa loty pary Rafale. Ponadto Francja zwiększyła swoją obecność wojskową w Estonii i Rumunii. Rzecznik francuskich sił zbrojnych oraz rząd podkreślają, że nie chcą iść na wojnę z Rosją, ale zamierzają zwiększyć ponoszone przez nią koszty wojny, zmuszając rosyjskiego prezydenta W. Putina do zawieszenia broni i negocjacji.
Do oferty sprzedaży francuskich myśliwców Serbii wciąż nie odniosła się Chorwacja. Od lat trwają tarcia pomiędzy dwoma państwami, a możliwość zwiększenia ofensywnego potencjału militarnego może spowodować kolejne działania po stronie Chorwatów. Nie można wykluczyć dalszych zakupów Rafale od Francji, a nawet próby poszukiwania innego dostawcy.
Czytaj też
Prezydentura E. Macrona to przede wszystkim współpraca z państwami z Zatoki Perskiej i Europy Południowej. Choć francuska sprzedaż uzbrojenia od lat rodzi problem natury etycznej (choćby do Federacji Rosyjskiej i Arabii Saudyjskiej), to trzeba podkreślić, że Francuzi są niezwykle skuteczni. Nawet utrata kontraktu z Australią została szybko zrekompensowana wielomiliardowym kontraktem ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Teraz ponownie Paryż może być na świeczniku. Jeśli uda się porozumieć z Serbią, to Francja (jako członek NATO) zyska ważnego partnera na Bałkanach. Z drugiej strony, może się okazać, że dostarczy uzbrojenie dla sojusznika Rosji, który rywalizuje z innymi krajem NATO, czyli Chorwacją. Ponownie Francja okazuje się więc mistrzem lawirowania w polityce międzynarodowej.
ito
Ale mądre komentarze. Marcon sprzedaje Rafale, bo ma co sprzedawać. Natomiast ciekawe jest to, że w kraju, w którym już przerabialiśmy przez całą II RP fiksację na jednym wrogu- ZSRR, a później broniliśmy się (słabo) przed ZAPRZYJAŹNIONą (do końca 1938- go- bardzo zaprzyjaźnioną) III Rzeszą znowu mamy fiksację na jednym wrogu, zamiast patrzeć jak idole- angple- trzeźwo na INTERESY.
Valdore
Ito, istotynei wy Rosjanie byliscie bardzo zaprzyjaźnieni z IIIRzeszą a jak się pokłóciliscie w 1941r to wasza obrona była tak załosna że Alianci musieli tyłek Stalinowi ratować.
vivek
Makaron swoje gacie sprzeda przed wyborami
JakubG
Znając ich sympatie, bardzo bliskie kontakty z Moskwą oraz niski budżet to lepszym zakupem byłby JF-17, zwłaszcza we wdrażanej wersji Block 3. Ma mniejsze możliwości niż Rafale, ale w zakupie i utrzymaniu jest znacznie tańszy, aa na dodatek moskale nie dostaliby w swoje łapy zachodniego sprzętu (bo, że by go prześwietlili na wylot to więcej niż pewne).
grzegorzCQ
Serbia to sojusznicy Putina i Chin więc powinni kupować myśłiwce od Putina.
Miroo
masz rację - migi i J coś tam niech kupują.. sprzedając do serbii możesz być pewien, że będzie ukradzione..
Ziuta
niestety, Serbia przypomina Węgry, to może być koń trojański, trudno się dziwić, że Amerykanie nie chcą nic im sprzedać, ale że sami Serbowie potwierdzają, że ruskie myśliwce to złom to jednak jest zmiana w postrzeganiu.
bondxxx
Sprzedać im porządny sprzęt, po to by mogli szerzyć niepokój na Bałkanach, co jest na rękę ruskim? hm.
Madderdin
Argentyna powinna sobie je kupić,może Wenezuela,Iran Korea Północna,kasa nie śmierdzi,zawsze warto zarobić