Reklama

Geopolityka

RIMPAC: integracja i partnerstwo w imię bezpieczeństwa [KOMENTARZ]

Autor. Oficjalne konto ćwiczeń RIMPAC, platforma X (dawniej Twitter)

Trwają właśnie jedne z największych międzynarodowych ćwiczeń w skali nie tylko samego regionu Indo-Pacyfiku. Amerykanom udało się zgromadzić niemal trzydzieści państw w jednym wspólnym celu, który określono symbolicznie, jako „partnerzy zintegrowani i przygotowani”.

Reklama

Rim of the Pacific 2024, czyli w skrócie RIMPAC, to manewry, których muszą obawiać się chińscy planiści oraz decydenci polityczno-wojskowi. Będą one trwały od 27 czerwca, aż do 1 sierpnia 2024 r. W tym czasie, Amerykanom udało się zgromadzić przedstawicieli z około dwudziestu dziewięciu państw. Po pierwsze podkreślając zdolności integracyjne USA w regionie, mocno kontrastujące np. z manewrami (najczęściej bilateralnymi), których animatorem jest Chińska Republika Ludowa (ChRL). Co więcej, swego czasu to Amerykanie występowali w roli gospodarzy wobec Chińczyków w kontekście RIMPAC. Oczywiście, jak jeszcze możliwe było zaproponowanie udziału Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ChALW) we wspólnych manewrach. Obecnie, to już raczej strona chińska uczestniczy, ale najprawdopodobniej w szeroko zakrojonych działaniach szpiegowskich względem RIMPAC.

Czytaj też

Pokaz amerykańskich zdolności organizacyjnych i ... dyplomacji wojskowej

Tak czy inaczej, jest to ważny pokaz zdolności organizacyjnych, logistycznych, a także dyplomatycznych USA. Po drugie, budując bardzo ważne w wymiarze długofalowym więzy między ćwiczącymi żołnierzami, mogące być wzmocnieniem dla aktywności amerykańskich polityków i dyplomatów. Podobne narzędzia są stosowane przez inne amerykańskie dowództwa, odpowiedzialne za konkretne AoR (czyli obszary odpowiedzialności). Po trzecie, Amerykanie mogą się chwalić znaczną ciągłością RIMPAC, bowiem jest to już dwudziesta dziewiąta edycja tych manewrów, począwszy od 1971 r. Tego nie wolno pomijać, szczególnie z perspektywy europejskiej, gdzie chyba najlepiej rozumiemy znaczenie ciągłości podejmowanych działań w zakresie bezpieczeństwa i obronności. Po czwarte, nie da się przejść obojętnie nad skalą manewrów.

RIMPAC 2024, Indo-Pacyfik
RIMPAC 2024, Indo-Pacyfik
Autor. Oficjalne konto ćwiczeń RIMPAC, platforma X (dawniej Twitter)
Reklama

Z oficjalnych komunikatów wyczytać można, że tegoroczny RIMPAC jest nakreślony na uczestnictwo 40 okrętów nawodnych, 3 okrętów podwodnych, ponad 150 samolotów i ponad 25 000 żołnierzy z 14 armii. Pozwala to na pokaz siły, oficjalnie określany jako przyczynianie się do pokoju i stabilności w niezwykle ważnym regionie Indo-Pacyfiku – sformułowanie za oficjalnymi czynnikami. Lecz przede wszystkim zwiększanie interoperacyjności, a to już jest znaczne wyzwanie mając na uwadze bardzo zróżnicowane charakterystyki ćwiczących. Nie mówimy przecież o strukturach sojuszniczych, które niemal na co dzień prowadzą zgrywanie własnych sił. Stąd też, dla dowódców ćwiczeń i ich uczestników szereg wyzwań z zakresu języka, technologii, kwestii doktrynalnych oraz oczywiście logistyki. Zauważmy, dość interesującą strukturę w zakresie dowodzenia tegorocznym RIMPAC.

Interoperacyjność inwestycją na przyszłość

Cytując oficjalny komunikat, „po raz pierwszy w historii RIMPAC, przedstawiciel chilijskiej marynarki wojennej, komandor Alberto Guerrero, będzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy CTF. Zaś przedstawiciel Japońskich Morskich Siły Samoobrony kontradmirał Kazushi Yokota będzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy. Inni kluczowi przywódcy sił wielonarodowych to komandor Kristjan Monaghan z Royal Canadian Navy, który będzie dowodził komponentem morskim, oraz komandor lotnictwa Louise DesJardins z Royal Australian Air Force, która będzie dowodziła komponentem powietrznym”. Oczywiście amerykański wiceadmirał John Wade, dowódca 3. Floty U.S. Navy, jest zaś dowódcą Połączonych Sił Zadaniowych (CTF) RIMPAC 2024.

RIMPAC 2024, Indo-Pacyfik
RIMPAC 2024, Indo-Pacyfik
Autor. Oficjalne konto ćwiczeń RIMPAC, platforma X (dawniej Twitter)
Reklama

Sam RIMPAC w pierwszej kolejności przyciąga najczęściej uwagę swoimi strzelaniami, w tym przede wszystkim do celów nawodnych (specjalnie przygotowane okręty-cele) oraz paradami zgrupowań dużych jednostek należących do marynarek wojennych uczestników. Lecz jest to przedsięwzięcie o wiele bardziej skomplikowane i wielodomenowe. Albowiem, w okresie trwania manewrów pojawiają się skomplikowane scenariusze operacji desantowych (same w sobie wymagające olbrzymiej interoperacyjności oraz zrozumienia między ćwiczącymi), ćwiczenia artyleryjskie, rakietowe, zwalczania okrętów podwodnych oraz obrony powietrznej. Ćwiczone są i mają być też operacje w zakresie unieszkodliwiania min morskich, usuwanie materiałów wybuchowych oraz operacje nurkowe i ratownicze.

Czytaj też

Jednakże, jeśli myślimy o długofalowym budowaniu mostów między różnymi siłami zbrojnymi (nie tylko uznanymi za bliskich sojuszników) to Amerykanie nie zaniedbują także spraw medycznych, przeprowadzania operacji z zakresu reagowania kryzysowego, w tym dostarczania pomocy humanitarnej oraz usuwanie skutków katastrof wywołanych aktywnością przyrody i człowieka. Widać również niezbędność kooperacji cywilno-wojskowej oraz rozumienie tworzenia zasobów względem operacji innych niż wojna.

Nie brakuje również epizodów mających zwiększyć interoperacyjność w sferze zwalczania piractwa, które niestety musi być współcześnie brane pod uwagę, jako ważne wyzwanie (nie tylko w kontekście Somalii i Rogu Afryki). Generalnie, można zauważyć, że tworzy się sieci relacji eksperckich i wspólnoty doświadczeń, która swobodnie wykracza poza nawet drobiazgowe statystyki odnoszące się do podsumowań ćwiczeń wojskowych. Coś na pograniczu narzędzi, które można lokować między pojęciami hard power i soft power.

RIMPAC 2024, Indo-Pacyfik
RIMPAC 2024, Indo-Pacyfik
Autor. Oficjalne konto ćwiczeń RIMPAC, platforma X (dawniej Twitter)

Szczegóły manewrów pokazują długofalowe plany USA w regionie

Spójrzmy już na kilka opublikowanych aspektów tegorocznej edycji RIMPAC 2024 właśnie w kontekście wspomnianych powyżej celów bezpośrednich i pośrednich manewrów. Wojska specjalne (siły operacji specjalnych) z USA, Indii, Republiki Korei oraz Indonezji desantowali się amerykańskiego Ch-47 Chinook. O relacjach między USA i Republiką Korei w zakresie również wojsk specjalnych nie trzeba nic więcej mówić, ale zauważmy obecność Indii (szeroko zapraszanych do różnych przedsięwzięć szkoleniowych USA). Amerykanie inwestują w sposób systematyczny w relację z władzami Indii, wykorzystując w tym celu współpracę wojskową oraz transfery technologii militarnych. Zaś Indonezja jest niezmiernie ważna w związku z możliwością wspierania operacji antyterrorystycznych w regionie (i chciałoby się powiedzieć nie tylko ich). Jeszcze ciekawsze wnioski można wyciągnąć po obserwacji epizodów odnoszących się do działań stricte marynarek wojennych.

Przeprowadzone zostały już strzelania rakietowe oraz artyleryjskie, a także ćwiczono uzupełnianie zapasów na morzu, działania przeciwminowe, ale to może nie budzić żadnych emocji. Jednak, w tych epizodach można było zaobserwować siły z USA, Republiki Korei, Japonii, Peru, Kanady i Belgii, Włoch oraz Niemiec. Zauważmy, że jest to nic innego, jak przekładanie pewnych konkluzji niedawnych diagnoz natowskiego szczytu w Waszyngtonie na praktykę. Chodzi o tworzenie dobrych relacji między bezpieczeństwem przestrzeni transatlantyckiej i indopacyficznej.

Czytaj też

Jeszcze ważniejszym sygnałem, dla bieżących wydarzeń w regionie, są te epizody, gdzie ćwiczą ze sobą kontyngenty amerykański i filipiński. Chodzi oczywiście, o obecne naciski ChRL na władze Filipin w zakresie rejonów spornych do których roszczą sobie prawa władze w Pekinie (nawet wbrew rozstrzygnięciom międzynarodowych trybunałów). Inwestycją na przyszłość, jest też praca amerykańskich żołnierzy z ich kolegami pochodzącymi ze strategicznie ulokowanej Sri Lanki. W obecnej sytuacji niezbędne jest też zaobserwowanie epizodów łączących marines (żołnierzy piechoty morskiej) z USA i Meksyku. Szczególnie, że relacje między oboma sąsiadami w Ameryce Północnej nie należą do najłatwiejszych, co potęguje jeszcze obecna kampania wyborcza w USA.

RIMPAC 2024, Indo-Pacyfik
RIMPAC 2024, Indo-Pacyfik
Autor. Oficjalne konto ćwiczeń RIMPAC, platforma X (dawniej Twitter)

Prezentacja i sprawdzenie nowych rozwiązań technologicznych

Lecz RIMPAC 2024 to nie tylko mierzenie się i inwestowanie w relacje strategiczne, myśląc o kwestiach polityczno-wojskowych. To również prezentacja najnowszych rozwiązań technologicznych, ale i mierzenie się z realnymi wyzwaniami, które one generują. Już teraz można zwrócić uwagę na ćwiczenie Trident Warrior 2024 (połączone z RIMPAC) i koordynowane przez Naval Information Warfare Systems Command. W jego ramach Amerykanie testowali zróżnicowaną gamę platform bezzałogowych, które mają wchodzić lub już zmieniają działania morskie i powietrzne. Eksperymenty są zogniskowane wokół takich kwestii nowych i przełomowych technologii, jak uczenie maszynowe ML, wykrywaniu/śledzeniu bezzałogowych statków powietrznych (bsp), czy też szeroko pojmowanym cyberbezpieczeństwie. Finalnie, Amerykanie i ich sojusznicy mają platformę do wymieniania się informacjami oraz doświadczeniami sprzętowymi na różnych szczeblach działań w Indo-Pacyfiku.

RIMPAC 2024, Indo-Pacyfik
RIMPAC 2024, Indo-Pacyfik
Autor. Oficjalne konto ćwiczeń RIMPAC, platforma X (dawniej Twitter)

Nie mówiąc już o tym, że dla USA (ale i innych uczestników) RIMPAC to również okazja do czegoś w rodzaju wystawy własnych możliwości sprzętowych, porównywania własnego wyposażenia oraz uzbrojenia i szukania inspiracji technologicznych. I jeszcze należy dodać jedną sprawę, którą możemy powiązać bezpośrednio z Polską. ChALW chwaliła się ćwiczeniami z wojskiem białoruskim tuż przy granicach z Polską i całą flanką wschodnią NATO. Miał to prezentować aspiracje strategiczne ChRL (możliwe, że jeszcze wzmocnione „kurtuazyjną” wizytą chińskich okrętów na Bałtyku) oraz rosnące możliwości projekcji sił.

Czytaj też

Lecz nie powinniśmy zapominać, że w tym samym czasie właśnie RIMPAC pokazuje zachodnie możliwości w tym samym, ale na większą skalę. O czym świadczyć może przerzut wojsk w regionie i ich zaopatrywanie, ale też chociażby uczestnictwo w RIMPAC sił z państw europejskich (naszych sojuszników z NATO i UE). Warto to podkreślić, szczególnie, gdy pojawią się emocje wokół wspomnianej chińskiej obecności w Europie. Uznając, że RIMPAC 2024 (i szerzej podobne mu ćwiczenia i manewry) już dawno wykroczył poza sprawę czysto regionalną. Jest więc ważnym narzędziem w stabilizacji, a może (po cichu, dyplomatycznie) coraz bardziej wprost osłabieniu zdolności władz w Pekinie i Moskwie oraz Pjongjangu do narzucania pewnych zasad innym, pod groźbą użycia siły lub działań poniżej progu wojny.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Chyżwar

    Na Pacyfiku sporo się dzieje i mniemam, że będzie się działo coraz więcej. Natomiast jeśli chodzi o wieści na naszego morskiego, albo niekoniecznie morskiego podwórka MON wydalił zapytanie o przeciwokrętowe pociski zintegrowane z F-35. Na razie mamy takie bodajże dwa. JSM od Kongsberga i LRASM od LM. Obydwa są arcyciekawe i ciekaw jestem na którego padnie. Wolałbym JSM, bo ten efektor wchodzi do komory myśliwca a jego zastosowanie jest tak wszechstronne, że trudno mówić o nim "pocisk przeciwokrętowy". Ale jak zwał, tak zwał. Konkurentowi co prawda też nic nie brakuje, ale wolałbym uniwersalny CM mieszczący się w komorach F-35.