Reklama

Geopolityka

Platforma zaprezentowała doktrynę "Bezpieczna Polska"

Fot. st. szer. Patryk Szymaniec
Fot. st. szer. Patryk Szymaniec

Odbudowa relacji Polski wewnątrz UE oraz przywrócenie partnerskich relacji z USA i skutecznej, sprawczej polityki wschodniej - to trzy filary nowej doktryny politycznej „Bezpieczna Polska”, którą zaprezentowali w sobotę w Warszawie liderzy PO. 

W sobotniej konferencji uczestniczyli też b. szef MSZ, obecnie europoseł Radosław Sikorski oraz b. wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak, który w drugiej części wydarzenia poprowadził debatę ekspercką z udziałem: dr. hab. Doroty Heidrich z Uniwersytetu Warszawskiego, b. wiceminister spraw zagranicznych Beaty Stelmach oraz b. szefa Służby Wywiadu Wojskowego gen. Radosława Kujawy. Podczas konferencji wyemitowane zostały też przesłania od prezesa Fundacji Borysa Niemcowa, Władimira Kara-Murzy oraz burmistrza Budapesztu Gergely'ego Karácsony'ego.

Filary "Bezpiecznej Polski" zaprezentowali wspólnie Budka i Sikorski. Obaj też w ostrych słowach krytykowali politykę Prawa i Sprawiedliwości i prezydenta Andrzeja Dudy.

Budka ocenił, że Polska tak samotna jak obecnie nie była od czasów rozbiorów. "Kaczyński uciął język polskiej dyplomacji i zabił polską politykę zagraniczną" - stwierdził lider PO. Pytał też, czy ktoś w Europie zna nazwisko obecnego szefa polskiej dyplomacji lub jego poprzednika.

"Wojska Putina gromadzą się na wschodzie, co dzień prowokuje nas Łukaszenka, a polska dyplomacja nie jest w stanie w żaden sposób skutecznie na to odpowiedzieć. Polska zniknęła z międzynarodowej polityki" - powiedział Budka.

Zastanawiał się, czy Polacy mogą czuć się bezpiecznie, jeśli rząd pozostaje jednocześnie w konflikcie z Unią Europejską, a prezydent przez wiele tygodni zwleka z wysłaniem oficjalnych gratulacji nowemu prezydentowi USA. "Czy możemy ufać premierowi, który w trudnych dla Europy czasach, gdy Rosja eskaluje konflikt z Ukrainą, chce politykę zagraniczną budować na sojuszu z Matteo Salvinim i Viktorem Orbanem - dwoma największymi, bezkrytycznymi wielbicielami Putina w Unii Europejskiej?" - pytał Budka.

Reklama
Reklama

Według niego Polska jest przez obecny rząd "odzierana z dumy i szacunku innych - samotna, bez sojuszników, skonfliktowana z sąsiadami, ogarnięta antyunijną i antyniemiecką fobią". Lider Platformy Obywatelskiej przekonywał, że polska polityka zagraniczna potrzebuje natychmiastowej zmiany - nowej doktryny "Bezpieczna Polska", opartej na trzech filarach: europejskim, transatlantyckim i wschodnim. "Musimy na nowo przekonać do nas międzynarodową społeczność i wiem, że stać nas na to" - podkreślił polityk.

Budka zapowiedział "zakończenie konfliktu z UE" i odbudowę relacji z unijnymi partnerami - w oparciu o zaufanie, współpracę i realizację celów zrównoważonego rozwoju. "Będziemy walczyć z ekonomicznymi skutkami pandemii, pogłębiającymi nierówności i skrajne ubóstwo. Wspólnie wdrożymy Europejski Zielony Ład. Dalsza integracja europejska będzie jednym z gwarantów naszego bezpieczeństwa" - zaznaczył szef PO.

Zapewnił też o woli przywrócenia "partnerskich relacji" z administracją prezydenta USA Joe Bidena, a podstawą do tego miałby być polsko-amerykański szczyt w Warszawie z udziałem m.in. przedstawicieli biznesu i organizacji pozarządowych. "Już nigdy prezydent USA nie będzie omijał polskiej stolicy wybierając sąsiednie kraje. Stany Zjednoczone będą strategicznym partnerem dla Polski" - podkreślał Budka.

Obiecał ponadto powrót do "skutecznej i sprawczej polityki wschodniej". "Polska znowu będzie pełnić rolę eksperta NATO i Unii Europejskiej do spraw wschodniego sąsiedztwa. Będziemy zacieśniać współpracę z Ukrainą celem przyspieszenia jej wewnętrznej modernizacji oraz pogłębiania związków z Zachodem. Obywatele Białorusi zawsze będą mogli liczyć na nasze wsparcie w dążeniu do demokratycznych zmian w ich kraju. Wypracujemy i konsekwentnie wdrożymy rozwiązania uniemożliwiające Federacji Rosyjskiej wpływanie na politykę wewnętrzną Polski" - dodał szef Platformy.

Zapowiedzi szefa Platformy rozwinął następnie Radosław Sikorski. Jak mówił, Polska powinna wejść do "grupy trzymającej władzę w Unii Europejskiej". "Rządząca prawica straszy Unią i twierdzi, że jest zagrożeniem dla suwerenności. Owszem, część suwerenności łączymy z innymi państwami europejskimi, a w zamian otrzymujemy większe bezpieczeństwo i większe wpływy na arenie międzynarodowej" - mówił Sikorski. "Lepiej zintegrowana Unia, to nie zagrożenie dla naszej niezależności i bezpieczeństwa - to narzędzie do ich obrony, najlepsze jakie mamy" - przekonywał europoseł.

Drugi cel, który wymienił były szef polskiej dyplomacji, to współkierowanie polityką wschodnią Unii Europejskiej. "Pokój i rozwój gospodarczy na wschód od naszych granic oznacza większe bezpieczeństwo Polski" - stwierdził. "Kiedyś Polska potrafiła przekonać całą Unię do projektu partnerstwa wschodniego, dzięki któremu Mołdawia, Ukraina i Gruzja wyrywają się z dziedzictwa postsowieckiego i integrują z Unią" - dodał.

Z kolei trzeci cel to - zdaniem Sikorskiego - wejście do grupy G20, czyli forum współpracy największych gospodarek. "Już jesteśmy dwudziestą gospodarką świata. Wejście do grupy 10 proc. najpotężniejszych krajów planety byłoby realizacją marzeń pokoleń Polaków o Polsce jako kraju światowej pierwszej ligi" - wskazał b. szef MSZ.

"Po odsunięciu PiS od władzy, po pierwsze: wyeliminujemy wszelkie naruszenia praworządności oraz prawa europejskiego wytknięte Zjednoczonej Prawicy przez Radę Europy, Komisję Europejską oraz Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej" - zadeklarował Sikorski. "Po drugie: staniemy się liderem tworzenia projektu europejskiej obronności, będziemy dążyć do zwiększenia europejskich funduszy na obronę i do stworzenia legionu europejskiej - pierwszej, złożonej z ochotników jednostki podległej instytucjom unijnym" - zapowiedział polityk.

Jako trzeci punkt w tej puli propozycji europoseł PO wymienił odbudowę znaczenia Trójkąta Weimarskiego i bycie aktywnym członkiem grupy G5. "W ten sposób odzyskamy realny wpływ na kierunku rozwoju Unii" - tłumaczył europoseł.

"Po czwarte: dołączymy do 22 innych krajów już należących do Prokuratury Europejskiej, czyli instytucji zajmującej się m.in. tropieniem oszust finansowych dotyczących pieniędzy unijnych i transgranicznych wyłudzeń VAT" - mówił były minister SZ. "Po piąte: znów staniemy się rzecznikiem współpracy Unii z krajami Partnerstwa Wschodniego i wprowadzającymi te państwa do Unii" - kontynuował.

"Po szóste: przywrócimy przyznawanie Nagrody Solidarności ustanowionej za rządów PO-PSL, a wręczanej za wybitne działania na rzecz ochrony demokracji i wolności obywatelskich w krajach autorytarnych" - wyliczał. "Po siódme: przywrócimy konstytucyjną rolę ministra spraw zagranicznych jako koordynatora polityki zagranicznej, a dyplomacji przywrócimy profesjonalizm" - powiedział Sikorski.

Przypomniał ponadto, że podczas swojej ostatniej wizyty w USA powiedział tamtejszym mediom, że prezydentura Donalda Trumpa była dla amerykańskiej demokracji jak zawał serca. "A co trzeba zrobić po zawale serca? Trzeba zmienić styl życia" - mówił. "Amerykanie chyba to zrozumieli. Polska demokracja wciąż jest w trakcie rozległego zawału. Kiedy wreszcie złapiemy oddech, my także będziemy musieli się zmienić. Odbudowa naszej pozycji międzynarodowej powinna być podstawowym elementem tej zmiany" - stwierdził Sikorski.

W wyemitowanym przesłaniu Władimir Kara-Murza przekonywał, że choć jego kraj znajduje się obecnie pod rządami dyktatury, to nadzieją na zmiany jest młode pokolenie Rosjan. "To oni najczęściej w wyborach lokalnych - tam, gdzie jeszcze możliwa jest konkurencja, głosują na przeciwników obecnej władzy. (...) Powrót do wolności nie jest ani łatwy, ani szybki. Wy w Polsce doskonale to wiecie, ale nie wątpię, że my w Rosji pokonamy tę drogę i na pewno nadejdzie ten dzień, gdy Rosja, jak niedawno powiedział w swoim wywiadzie Aleksiej Nawalny, zostanie normalnym krajem europejskim" - powiedział szef Fundacji Borysa Niemcowa.

Burmistrz Budapesztu ocenił z kolei, że samorządowcy na Węgrzech i w Polsce muszą sobie obecnie radzić nie tylko z pandemią COVID-19, ale i władzą centralną, która próbuje ich zniszczyć. "Moim przyjaciołom i sojusznikom życzę dużo siły i wytrwałości w nadchodzących miesiącach" - dodał Gergely Karácsony.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. gromosław

    Czyli powrót do koncepcji Polski jako kolonii niemieckiej? Brawo PO/CSU/CDU!

  2. amstaf

    10 mld PLN to kwota którą PO odesłało z MON do budżetu państwa podczas swoich rządów. Wiecie ile sprzętu za to dało by się kupić? No ale było trzeba kasy dla kolegów, więc na siły zbrojne już nie wystarczało....

  3. Profanex

    Wg doktryny PO nasze siły zbrojne mają służyć do ochrony wschodniej granicy Niemiec oraz do wsparcia Francuzów w Afryce. Główne wyposażenie mają stanowić tekturowe tablice mendelejewa. Liczebność ograniczona na 20tys, aby było taniej. Dowództwo generalne ma być zlokalizowane w Brukseli, ewentualnie w Berlinie.

  4. Ja

    Ciepła woda i płyniemy z głównym nurtem, polityka zagraniczna z Berlina, Orlen dla Gazpromu a cała, 10 tysięczna, armia w "byłych" koloniach francuskich. Oto streszczenie polityki tych "patriotów".

  5. bc

    Dalej myślą że inni będą załatwiać Polskie interesy za nich, to żałosne balansowanie słowami. Gdzie własna dyplomacja, armia i spójna polityka wewnętrzna, co wtedy jak interesy UE(Niemców) i USA się rozjadą, legną Rejtanem? Ta polityka wschodnia to dalej ma być straszenie Ukraińców że albo podpiszą kapitulację albo będą martwi? Dlaczego Polski nie ma przy stole?