Reklama

Geopolityka

,,Piraci" atakują Rosjan. Kremlowski świat bez Ukrainy i Wielkiej Brytanii

Wg. kremlowskiej propagandy rosyjscy marynarze „nie prowadzili podbojów kolonialnych, nie podbijali odległych ludów i nie narzucali im obcych wartości”, a zamiast tego „realizowali misję pokojową, twórczą i wyzwalającą”
Wg. kremlowskiej propagandy rosyjscy marynarze „nie prowadzili podbojów kolonialnych, nie podbijali odległych ludów i nie narzucali im obcych wartości”, a zamiast tego „realizowali misję pokojową, twórczą i wyzwalającą”
Autor. M.Dura

Rosjanie w ogóle nie przyznają się do jakichkolwiek aktów sabotażu na Bałtyku, a ich marynarka wojenna ma realizować jedynie „misje pokojowe, twórcze i wyzwalające”. Z kolei działania duńskich i fińskich okrętów w odniesieniu do statków rosyjskiej „floty cieni”, nazywają aktem piractwa, eliminując dodatkowo z oficjalnego języka takie pojęcia jak: Wielka Brytania i Ukraina.

Wywiad w „Rossijskoj Gazietie” z 28 stycznia 2025 roku z Nikołajem Patruszewewem doradcą prezydenta Federacji Rosyjskiej i przewodniczący Rosyjskiej Rady Morskiej potwierdza najgorsze przeczucia. Rosjanie nie tylko, że nie przyznają się do działań sabotażowych w odniesieniu do bałtyckich instalacji podwodnych, ale jeszcze stawiają się w roli ofiar.

Reklama

Patruszew wymienił trzy – według niego – „nieprzyjemne, delikatnie mówiąc, wydarzenia morskie”:

  • sabotaż („zorganizowany przez któreś z wrogich państw”) na statku do przewozu ładunków suchych „Ursa Major” w pobliżu Gibraltaru (Red. który zatonął 23 grudnia 2024 roku w wyniku tajemniczej eksplozji w siłowni);
  • zajęcie w grudniu 2024 roku przez Finów („pod absurdalnym pretekstem”) tankowca „Eagle S”, który płynął z Petersburga (Red. za zniszczenie kotwicą kabla energetycznego EstLink 2 łączącego Estonię z Finlandią), które zresztą nazwał „aktem współczesnego piractwa”;
  • oraz oświadczenie „brytyjskiego wojska, że jest gotowe zatrzymać rosyjskie statki u wybrzeży Anglii”.

    W oficjalnym przekazie Kremla ma to dowodzić, że „kraje zachodnie starają się ograniczyć naszą działalność na Oceanie Światowym i nie boją się żadnych metod, aby osiągnąć ten cel”. Mają być do tego wykorzystywane m.in. przypadki zerwania kabli podwodnych, za co Zachód ma „bez przeprowadzania dochodzenia obarczać winą” Rosję i wykorzystywać je „jako pretekst do wzmocnienia swojej obecności militarnej na Morzu Bałtyckim”.

    Patruszew wprost oskarża, że kraje zachodnie prowadząc „działalność informacyjną, wierząc, że ich kłamstwa mogą podważyć bezpieczeństwo ekonomiczne, zdolność obronną i reputację naszego kraju”. Według niego „Sojusz Północnoatlantycki prowadzi obecnie poważne dyskusje na temat możliwości organizowania inspekcji statków na wodach międzynarodowych, co stanowi poważne naruszenie Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza, gwarantującej nieograniczony przepływ tranzytowy na pełnym morzu”.

    Kremlowski propagandysta oskarża także Ukrainę, konsekwentnie przy tym nie używając nazwy tego państwa, a jedynie takich określeń jak np. „kijowski reżim terrorystyczny”. Uważa on, że częścią działań władz ukraińskich jest właśnie: „celowe niszczenie infrastruktury cywilnej, prowokowanie katastrofy ekologicznej i próby wyrządzenia szkód gospodarczych Rosji i jej zagranicznym partnerom”. Patruszew uważa, że „ścisły sojusz Zachodu i Kijowa (Red. ponownie nie użył słowa Ukraina) stanowi oczywisty kompleks zagrożeń dla bezpieczeństwa nie tylko naszego państwa, ale i innych krajów zainteresowanych współpracą gospodarczą z Rosją”.

    Reklama

    Dowodem na to mają być chociażby pojawiające się w Internecie zdjęcia „przedstawiające głowy państw zachodnich robiące sobie przyjacielskie zdjęcia z terrorystami”, np.:

    • Olafa Scholza spotykającego się z Nikołajem Gajdukiem, który miał brać „udział w sabotażu na stacji dystrybucji gazu w Kaliningradzie w 2024 roku”;
    • Joe Bidena dziękującego w Izraelu żołnierzom sił specjalnych USA za ich służbę podczas operacji w Palestynie, wśród których był: „wytatuowany Rangers należący do grupy sabotażowej, która dokonała inwazji na obwód briański, gdzie ostatecznie został zlikwidowany przez rosyjskie służby specjalne”.
    "Pokojowa" misja w asyście brytyjskiej fregaty, rosyjskiego okrętu szpiegowskiego "Jantar" na Morzu Północnym, nad miejscem położenia strategicznych kabli podwodnych
    "Pokojowa" misja w asyście brytyjskiej fregaty, rosyjskiego okrętu szpiegowskiego "Jantar" na Morzu Północnym, nad miejscem położenia strategicznych kabli podwodnych
    Autor. Royal Navy

    Rosyjscy żeglarze to odkrywcy i romantycy, a zachodni żeglarze to piraci i ludzie dbający jedynie o zysk

    Patruszew, oceniając podejście do morza poszczególnych krajów, starał się przeciwstawić „romantyzm” rosyjskich marynarzy, wyrafinowaniu ludzi morza z krajów zachodnich. Jak przykład wykorzystał przy tym Brytyjczyków. Zarzuca więc, że „w świecie zachodnim tradycyjnie przyjęło się wynajmowanie zwykłych przestępców i ich gloryfikowanie”. Jako przykład podał „Anglię” (Red. I w tym przypadku przedstawiciel Kremla starał się unikać prawidłowej nazwy państwa: „Wielka Brytania” i „Brytyjczycy” wykorzystując np. takie określenia jak Albion czy Anglosasi).

    Reklama

    Wielka Brytania została przez niego oskarżona, że „przez wieki cynicznie dokonywała podbojów przy pomocy piratów, poetycko nazywając ich korsarzami”, że „korona angielska przymykała oko na grabieże, rabunki i przemoc wobec cywilów, aby rozszerzyć swoje wpływy na świecie” i że „piracka i kolonialna polityka Anglosasów trwa do dziś”.

    Taki atak na Brytyjczyków, którzy przecież jak na razie nie uczestniczyli w działaniach przeciwko „flocie cieni”, jest odpowiedzią Kremla na „niedawne zawarcie umowy o „stuletnim partnerstwie” między Kijowem a Londynem”. Patruszew dla potrzeb rosyjskiej propagandy wewnętrznej próbuje to teraz zdeprecjonować, sugerując, że „Anglia w istocie dąży do utworzenia nowej kolonii na terytorium upadłej Ukrainy. Ponadto zamierza zalegalizować obecność brytyjskich instruktorów wojskowych w tym kraju i zrealizować plany zwiększenia obecności marynarki wojennej na Morzu Czarnym i Bałtyckim, a także bezceremonialnie ogłosić prawa swoich okrętów do żeglugi na Morzu Śródziemnym”.

    Niespotykany od lat obraz rosyjskiej bandery w porcie Gdynia
    Niespotykany od lat obraz rosyjskiej bandery w porcie Gdynia
    Autor. M.Dura

    Tym „wyrachowanym” flotom zachodni, Patruszew przeciwstawia „rosyjską historię morską”, która według niego „jest nie tylko wspaniała, ale także moralnie nienaganna”. Później wywód rosyjskiego propagandysty przypominał przemówienia Putina z Placu Czerwonego: „W odróżnieniu od zachodnich żeglarzy, naszych przodków motywowała chęć wypraw na odległe oceany chęć zdobycia wiedzy, a nie zysku. Rosyjscy marynarze nie prowadzili podbojów kolonialnych, nie podbijali odległych ludów i nie narzucali im obcych wartości. Zamiast tego zrealizowali misję pokojową, twórczą i wyzwalającą”.

    Patruszew przypomniał przy tym „największe zwycięstwa rosyjskie floty”, które obecnie „bezczelnie wymazywane są z podręczników historii w wielu krajach europejskich”. Głównie chodziło mu o „kampanię śródziemnomorską” prowadzoną pod koniec XVIII wieku pod dowództwem Fiodora Uszakowa, „która przyczyniły się do wyzwolenia wyspy Korfu i miast Włoch spod wojsk francuskich”.

    Ikona „świętego” admirała Uszakowa
    Ikona „świętego” admirała Uszakowa
    Autor. icon-millenium.ru

    Przypomniał także, że „Uszakow był nie tylko wybitnym dowódcą marynarki wojennej, który nie przegrał ani jednej bitwy, ale został także kanonizowany”. Zapomniał jednak dodać, że proces kanonizacji był przeprowadzony przez Rosyjską Cerkiew Prawosławną w 2001 roku, prawdopodobnie na wyraźne polecenie Putina, który wtedy był już prezydentem.

      Rosyjska marynarka wojenna i przemysł stoczniowy – wszystko jest w porządku

      Patruszew tak naprawdę ocenił dobrze tylko… rosyjską marynarkę wojenną. Stwierdził bowiem, że jej stan „pozwala nam chronić granice morskie Rosji i zapewnić bezpieczeństwo naszych okrętów przed zagrożeniami militarnymi”. Oceny tej dokonał na podstawie wizytacji we wszystkich flotach i Flotylli Kaspijskiej, stwierdzając tam: „wysoką gotowość bojową marynarki wojennej, profesjonalizm oficerów i marynarzy”. Tę deklarację złożył zaraz po stwierdzeniu, że: „Azow (Morze Azowskie), które jest morzem wewnętrznym Federacji Rosyjskiej”.

      Ujawnił również, że:

      • „rosyjska marynarka wojenna jest już wyposażana w łodzie bezzałogowe;
      • ich produkcja została znacząco zwiększona, biorąc pod uwagę doświadczenia ze „specjalnej operacji wojskowej”;
      • „tworzeniem nowych typów łodzi bezzałogowych, przewyższających pod względem osiągów modele zagraniczne, zajmie się zintegrowane centrum kompetencyjne ds. rozwoju bezzałogowych pojazdów podwodnych i systemów robotycznych dla marynarki wojennej”.

      Jeszcze więcej „zachwytu” wzbudził u Patruszewa rosyjski przemysł stoczniowy, który ma przechodzić „znaczące zmiany” pod „szczególną uwagą Władimira Putina”. Miało to pozwolić wprowadzić w 2024 roku do Wojennomorskowa Fłota ponad trzy tuziny statków różnych klas (Jak było w rzeczywistości, bardzo dobrze opisał redaktor Jarosław Ciślak w swoim artykule z 16 stycznia 2025 r na Defence24.pl) Patruszew pochwalił się również, że „do tworzenia szerokiej gamy produktów wykorzystuje się nowoczesne technologie i materiały” i że „podstawową zasadą istnienia przemysłu powinna być niezależność technologiczna”.

        Rosjanie zapowiedzieli także oficjalnie powstanie czterech nowych dokumentów:

        • Strategii rozwoju rosyjskiej marynarki wojennej;
        • Strategii rozwoju marynarki Federalnej Służby Bezpieczeństwa;
        • Strategii rozwoju przemysłu okrętowego;
        • Podstaw polityki państwowej Rosji w dziedzinie działalności morskiej.

        W „Strategii rozwoju rosyjskiej marynarki wojennej” mają się znaleźć działania mające na celu: „budowę nowych okrętów, zapewnienie ich seryjnej produkcji oraz opracowanie i organizacja produkcji konkurencyjnych krajowych produktów morskich w oparciu o rosyjską bazę naukowo-przemysłową”. Zapowiedziane jest także rozwiązanie „problemów związanych z regulacją cen w budownictwie okrętowym” i uwolnienie się „od choćby najmniejszej zależności od dostaw zagranicznych podzespołów do swoich urządzeń”.

        Specjalna grupa robocza w ramach Kolegium Morskiego przygotowuje również projekt federalnej ustawy o państwowej regulacji przemysłu stoczniowego.

        WIDEO: Czekając na Trumpa - Wielkie odliczanie

        Reklama

        Komentarze (1)

        1. rosyjskaRuletkaTrwa

          Już parę miesięcy temu pisałem na portalu że trzeba te statki zapraszać na badanie techniczne na koszt armatora. Jak nie chce zapłacić wypompować ropę na przyszłe zobowiązania i uziemić w porcie. Tylko tyle i aż tyle .... po pół roku nic z tych złomów nie będzie pływało.

          1. GB

            Jakie badania techniczne? Po co??? Zatapiac dronami jak idą puste po ładunek do ruskich portów.

        Reklama