Geopolityka
Pete Hegseth nowym Sekretarzem Obrony USA
Kontrowersje polityczno-medialne, wielkie emocje wokół głosowania, ale ostatecznie kandydat prezydenta Donalda Trumpa na stanowisko Sekretarza Obrony uzyskał niezbędną akceptację Senatu. Tym samym, już oficjalnie Pete Hegseth może zacząć wdrażanie nowej trumpowskiej polityki w Pentagonie oraz, szerzej, w polityce obronnej USA.
Pete Hegseth ostatecznie zostanie Sekretarzem Obrony USA w drugiej administracji prezydenta Donalda Trumpa. Po nad wyraz zaciętej walce politycznej wokół głosowania w Senacie (Kongres USA) kandydat prezydencki uzyskał zgodę na objęcie urzędu, uzyskując 51 głosów za, do 50 głosów przeciwko (25 stycznia 2025 r.). Decydujący okazał się przy tym głos wiceprezydenta J.D. Vance, który w Senacie jest wiceprzewodniczącym i to właśnie od niego zależał wynik ostatecznej rozgrywki w przypadku równego rozłożenia się głosów senatorskich. Warto zauważyć, że przeciwko tej nominacji zagłosowali trzej Republikanie, a dokładniej Lisa Murkowski, Susan Collins, a także Mitch McConnell. Należy bowiem pamiętać, że po ostatnich wyborach Republikanie mają przewagę w Senacie i Izbie Reprezentantów na kolejne dwa lata. Jednakże, wspomniana większość nie przełożyła się na łatwość w uzyskaniu rady i zgody senackiej w przypadku kandydata na Sekretarza Obrony. Wcześniej, głosowanie nad Marco Rubio jako kandydatem na Sekretarza Stanu zakończyło się wynikiem 99 za, 0 przeciw.
Polityczna walka do ostatniej chwili
Lecz w przypadku Hegsetha walka toczyła się w środowisku Republikanów niemalże do samego końca. Gdyby, wyłamał się ktoś więcej niż wspomniani trzej Republikanie mogłoby dojść do pierwszego ostrego tarcia na linii Biały Dom i Kongres USA. Przy czym, oprócz Murkowski, Collins, McConnelly inni wahający się Republikanie uznali, że w obecnej rzeczywistości lepiej dać zielone światło Donaldowi Trumpowi i nie ryzykować otwartego konfliktu politycznego z jego obozem oraz wyborcami. Bardzo obrazowo ujął całą sytuację jeden z najważniejszych senatorów Roger Wicker, podkreślając, iż Pete Hegseth jest wyborem prezydenta i jednocześnie przecież głównodowodzącego, co należy uszanować.
Decydująca miała stać się przy tym postawa senatora Thoma Tillisa (Republikanie), gwarantująca uzyskanie 50 głosów za Pete Hegsethem i pozwalająca na możliwość przeważenia głosowania przez wiceprezydenta. Podkreśla się przy tym fakt, że ostatni raz doszło do podobnej sytuacji w przypadku Betsy DeVos w 2017 r., której aprobata senacka na Sekretarza Edukacji była możliwa za sprawą głosu ówczesnego wiceprezydenta Mike Pence’a. Zaś w 1989 r. właśnie kandydat na Sekretarza Obrony John Tower został odrzucony przez Senat, który sprzeciwił się decyzji ówczesnego prezydenta George’a H. Busha (47 za - 53 przeciwko). Co ciekawe, wówczas kluczowe miały być również kwestie odnoszące się do życia osobistego oraz złego sprawowania się Towera.
Ostra krytyka polityczno-medialna
Przeciwnicy Pete Hegsetha, nie tylko z samych Demokratów, ale także z Republikanów, podkreślali brak niezbędnego przygotowania merytorycznego do kluczowej funkcji w administracji prezydenckiej. Próbowano nakreślić obraz człowieka, który nie będzie w stanie zarządzać gigantycznym budżetem Pentagonu, ale i radzić sobie z bieżącym działaniem tak skomplikowanej maszynerii polityczno-wojskowej, co więcej w trudnej rzeczywistości międzynarodowej. Senator Murkowski oraz senator Collins zwracały również uwagę na komentarze Hegsetha krytykujące udział kobiet w misjach bojowych w siłach zbrojnych, które miał on wcześniej prezentować w mediach. Lecz w mediach i szerzej debacie medialno-politycznej przede wszystkim wskazywano na sprawy niezwiązane z wojskowością i obronnością.
W tym ostatnim przypadku mowa oczywiście o zarzutach związanych z jego życiem osobistym oraz podejściem do wcześniejszych obowiązków służbowych i oskarżeniami o złe prowadzenie się . Jeden z wątków odnoszących się do życia prywatnego Hegshetha pojawił się niemal w obliczu już samego głosowania, ale nie przyniósł oczekiwanego przez jego przeciwników skutku. Szczególnie, że od czasu pojawienia się kontrowersji wokół nominacji Hegsetha, sam Donald Trump, ale i J.D. Vance wielokrotnie wyrażali swoje poparcie względem tej decyzji. Co ewidentnie musiało przełożyć się na presję wśród większości Republikanów. Widoczne to było chociażby w zakresie ulokowania Pete Hegsetha na różnych wydarzeniach związanych z siłami zbrojnymi już po wyborze Donalda Trumpa, chociażby w trakcie meczu footballu amerykańskiego między marynarką i armią (ważna symbolika dla funkcjonowania sił zbrojnych USA).
Sprawy ideologiczne w wojsku
Oczywiście Demokraci zwracali cały czas uwagę, w toku przesłuchań senackich i później również medialnie, że Pete Hegseth jest wręcz symbolem walki z polityką DEI (ang. Diversity, Equity and Inclusion) prowadzonej od pierwszych godzin przez nową administrację prezydencką w USA. Zwracali uwagę, że taki nowy Sekretarz Obrony może przełożyć swoje poglądy na praktyczne działania chociażby w polityce kadrowej w siłach zbrojnych. Szczególnie, że Pete Hegseth uczciwie prezentował przed Senatem swój wysoce krytyczny pogląd właśnie na sprawy ideologiczne, które pojawiły się w agendzie działań byłej administracji i dotyczyły przestrzeni wojska. Co interesujące, Demokraci w swoich wypowiedziach podkreślali, że nie udało się utrącić Pete Hegsetha więc teraz skoncentrują swoją uwagę na innych głosowaniach i możliwości uzyskania choć jednego zwycięstwa politycznego nad kandydatami Donalda Trumpa.
Pete Hegseth to weteran wojenny, mający za sobą misje w Guantanamo (Kuba), Iraku i Afganistanie. Po służbie w Gwardii Narodowej był mocno zaangażowany w pomoc weteranom (Vets For Freedom) i właśnie poprzez działania na tej niwie stał się osobą rozpoznawalną w przestrzeni dyskusji o obronności w USA. Oczywiście, ważne jest także to, że promował swoje poglądy na łamach Fox News, a więc konserwatywnej i jednocześnie jednej z najważniejszych tamtejszych telewizji informacyjnych. Jest również autorem czterech książek, które uzyskały całkiem niezłe wyniki sprzedaży na trudnym amerykańskim rynku wydawniczym. Można zauważyć, że jego wiek (44 lata) oraz brak styczności z przestrzenią decyzyjną w Pentagonie, uznawany przez przeciwników za mankament w porównaniu z ostatnimi Sekretarzami Obrony, dla administracji Donalda Trumpa ma być atutem.
Nowe spojrzenie na Pentagon
Chodzi oczywiście o podkreślenie, że Pete Hegseth chociaż służył w Gwardii Narodowej (dosłużył się stopnia majora) to jednak nie był nigdy związany z establishmentem polityczno-wojskowym i dzięki temu pozostanie niejako niezależny od dotychczasowych układów. Dla nowej administracji jest to ważne, raz pod kątem ideologicznym, a więc krytyki wspomnianych ideologicznych projektów Demokratów na czele z polityką DEI w siłach zbrojnych. A dwa, dlatego, że nowy prezydent i jego doradcy już w czasie kampanii dążyli do zmian w polityce względem kontraktów zbrojeniowych i przejrzystości operowania rozbudowanym budżetem Pentagonu. Można zauważyć to podejście również w toku dyskusji senackich, a wyraził je chociażby senator Ted Cruz (Republikanie), określając Pete Hegsetha jako agenta zmian jakich Pentagon desperacko potrzebuje.
W swoim przesłaniu do sił zbrojnych Pete Hegseth podkreślił, że zamierza realizować przede wszystkim założenie prezydenta USA o uzyskiwaniu pokoju przez siłę (ang. Peace through Strength). Nowy Sekretarz Obrony USA uważa, że jego państwo nie dąży do prowadzenia wojen, a celem jest przede wszystkim posiadanie takiej siły, która efektywnie odstraszy każdego przeciwnika. Przy czym, jego zdaniem konflikty zbrojne należy zakończyć w sposób odpowiedzialny. Zaś na wypadek jednak potrzeby uczestniczenia w zmaganiach militarnych USA muszą zadziałać przytłaczającą i zdecydowaną siłą, aby zniszczyć i pokonać wroga szybko mogąc pozwolić amerykańskim żołnierzom na powrót do domu. Należy przypomnieć, że Donald Trump wspominał o tym wielokrotnie, w tym podczas swojej inauguracji. Sekretarz Obrony Hegseth zauważa, że ma to zostać osiągnięte poprzez przywrócenie etosu żołnierza, odbudowę sił zbrojnych i inwestycje w odstraszanie. W przesłaniu możemy również przeczytać, że celem działania Sekretarza Obrony oraz całej administracji ma być reforma procesów pozyskiwania sprzętu i wyposażenia wojskowego, a także wzmocnienie amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego. Co ważne, Pete Hegseth chce stawiać na przyspieszenie w implementacji nowych i przełomowych technologii dla sił zbrojnych. Pentagon ma także przejść w końcu audyt jeśli chodzi o wykorzystanie środków finansowych, co w ostatnich latach było wysoce problematyczne w USA. Jeśli chodzi o kierunku strategiczne to wprost wskazano na Indo-Pacyfik oraz oczywiście powstrzymywanie Chińskiej Republiki Ludowej. Przy czym, musimy odnotować, że w przekazie Hegsetha pojawiło się również istotne sformułowanie o staniu przy sojusznikach USA.
Sam Hegseth w pierwszej kolejności, wchodząc do systemu decyzyjnego w ramach Departamentu Obrony, będzie musiał zmierzyć się z rosnącą operacją wojska w ramach wsparcia bezpieczeństwa granicy południowej państwa. W ramach implementacji stanu wyjątkowego na granicy, ponad 1500 żołnierzy oraz Marines zostało tam dyslokowanych wraz ze wzmocnionym zapleczem sprzętowym oraz zasadami działania. Pamiętać trzeba, że prezydent Donald Trump zobowiązał Sekretarzy Obrony (DoD) i Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) do sformułowania planów ochrony tego rejonu państwa i oddziaływania na agresję ze strony przestępców w tym karteli oraz przemytników ludzi, a także możliwej obecność w tym rejonie terrorystów wspieranych również przez aktorów państwowych.
Oczywiście, wyzwaniem pierwszych dni urzędowania będzie także uporanie się ze sprawami kadrowymi, szczególnie jeśli chodzi o najważniejsze stanowiska w siłach zbrojnych oraz strukturze Pentagonu. Mowa przede wszystkim o tarciach kadrowych odnoszących się do spraw takich, jak projekty ideologiczne wokół DEI, a także chociażby silną dyskusję odnoszącą się do wyrzucania z wojska osób niepoddających się szczepieniom na COVID-19. Na koniec, właśnie w perspektywie spraw kadrowych, należy zauważyć, iż sam Pete Hegseth wskazał na znaczenie zespołu ekspertów i doradców, którzy mają z nim współpracować. Nowy Sekretarz Obrony nie kryje się bowiem, że musi mieć wsparcie w sensie merytorycznym, widząc skomplikowanie materii z którą będzie się teraz mierzył. Tym samym, analizując nowe rozdanie w Pentagonie i przekładając to na szerszą aktywność całej administracji Donalda Trumpa w przypadku obronności musimy więcej uwagi, niż to miało wcześniej, przykładać właśnie do przestrzeni ekspercko-doradczej w tej strukturze. Lecz nie będzie to pierwszy taki przypadek, można chociażby wskazać na znaczenie tzw. Whiz Kids, których Rober McNamara wykorzystał podczas swojego urzędowania jako Sekretarz Obrony z przestrzeni analitycznej (szczególnie RAND Corporation).
Przyszłość
Mi to zdjecie przpomina inny bardzo ciekawy przpadek - Kongresmenka TULSI GABOH - z Hawajow - Ona przsiegala (jest mozlwosc wyboru) Nie na Biblie tylko na Bhagawad Gite (hinduskie pismo swiete) Ostatnio przeszla z Demokratyow do obozu Trumpa. I tez bardzo ciekawe - kiedys zglosila sie jako ochtnik do Wojska. - W iraku byla 2 tury - po czym stwedzila ze ta wojna to oszustwo korpracji. Zreszta teraz mowil to nawet Bush - prznahac ze dane byly falszwe, a takze np Komisja Brytyjskiego Parlamentu. Sa wiec ludzie ktrzy nawet bedac poltkami mowia jak jest naprawde. Przechdza z Demokratow do Trumpa. Ale....naciski maja i tak npewno....zobaczmy co bedzie dalej znia ...
Szwejk85/87
Będzie bardzo ciekawie....