Reklama

Geopolityka

Ostrożniej z tą Rosją [OPINIA]

Autor. Mil.ru

Budowany przez lata mit Władimira Putina i widzianej jego narracją Rosji ewidentnie nie wytrzymuje starcia z obecną rzeczywistością. Szczególnie jeśli chodzi o obraz współczesnego demiurga rzeczywistości międzynarodowej, odbudowującego każdym kolejnym zagraniem tzw. „russkij mir”. Dzieje się tak za sprawą rosyjskiej, pełnoskalowej agresji na Ukrainę z lutego 2022 r., trwającej już niestety ponad dwa lata, dwa lata cierpień i tragedii zaatakowanego państwa. Nie oznacza to jednak prostego uznania, że Rosja nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Lecz wymusza na nas wszystkich bardziej ostrożne podejście do oceny tego wielowymiarowego wyzwania.

Rosja atakując drugi raz Ukrainę, w lutym 2022 r. już wiemy, że zakładała, iż napaść zbrojna miała być czymś w rodzaju kolejnej „małej, zwycięskiej wojenki (lub raczej operacji specjalnej)”, a wbrew założeniom włodarza z Kremla i jego kamaryli unaoczniła wiele ze słabości systemowych tego państwa. Oczywiście, w tym miejscu należy zaznaczyć, że tych samych słabości, o których dotychczas mówili przede wszystkim analitycy lecz z różnych przyczyn nie przebijały się one do umownego mainstremu. Od wręcz usankcjonowanego nepotyzmu, korupcji, braku de facto efektywnego systemu decyzyjnego (szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę pozycję Putina mającego grać dobrego cara, rozsądzającego walki koterii i frakcji wokół niego), aż po udawanie wielu procesów modernizacyjnych i szkoleniowych w ramach tamtejszych sił zbrojnych.

Reklama

Emanacją tego ostatniego, było granie na przemian trzema pojęciami, które miały budzić lęk i oddziaływać na Zachód i inne państwa. Mianowicie chodziło o tzw. „Doktrynę Gierasimowa” i powiązane z nią reformy wojska; rozwój rosyjskich koncepcji technologiczno-doktrynalnych z efektem bańki antydostępowej A2/AD wywracającej efektywność i zdolności każdego przeciwnika, tam gdzie tylko tego Rosja zapragnie (od Arktyki, po Bałtyk czy nawet dalej na kierunku Morza Śródziemnego); oraz oczywiście granie wizją wielkich i cyklicznych manewrów, sprawdzeń bojowych i ćwiczeń wszelkiego rodzaju.

Czytaj też

Mitologiczna narracja o wszechstronnym Gierasimowie

Spoglądając tylko na wręcz propagandowo wykreowaną „spiżową sylwetkę” gen. Walerija Giersimowa widzimy, jak znacząco rozmijaliśmy się z szerszymi dyskusjami o stanie faktycznym procesów rosyjskich zmian wojskowych z ich realiami. Pomijając już nawet dość zabawną dysputę czy rzeczywiście coś takiego, jak „Doktryna Gierasimowa” istniała czy też nie. Tak czy inaczej, uwagę Zachodu skupiono bowiem na dość uproszczonej debacie, jak to Rosjanie są w stanie zakulisowo zmieniać władzę w innych państwach, tworząc efektywną synergię między służbami specjalnymi-wojskiem-najnowszą technologią.

Reklama

Zauważmy, ile to razy słyszeliśmy, że rosyjska nawałnica jest w stanie doprowadzić do porażki przeciwnika bez wystrzału armatohabicy, a wprowadzenie wojsk jest zaledwie ukoronowaniem innych procesów. Widząc eszelony czołgów (nazwijmy to: dość rezerwowych), które w trybie pilnym są aktywowane w Rosji i wysyłane na front możemy uznać, że przed 2022 r. sukcesem Rosjan było wprowadzenie nas na tory dość defetystycznych dyskusji o wręcz braku możliwości przeciwstawienia się potencjalnej napaści. Już wcześniej ostrzegano przed rozumieniem np. procesów zmian w szkoleniu oficerów uczestniczących w misji w Syrii, które miały być także wpięte w system rewolucji w rosyjskim wojsku. Lecz m.in. na łamach Defence24 zauważano, że Syria stała się czymś w rodzaju niezbędnego teatru do budowania sobie ścieżki kariery, a generalnie oprócz i tak specjalistycznych komponentów sił operacji specjalnych, saperów, reszta żołnierzy i tak nie mogła swych doświadczeń ekspedycyjnych wbudować w szerszy krajobraz jednostek rozlokowanych w Rosji, oczywiście po powrocie.

Czytaj też

Idealnie oddaje to brak odrobienia lekcji względem zabezpieczenia własnych lotnisk i baz przed atakami systemami bezzałogowymi. W końcu, gdyby lessons learned działało jako efektywna procedura w Rosji, to właśnie to państwo winno stać się jednym ze światowych liderów wprowadzania systemów antydronowych do ochrony własnego lotnictwa i szerzej infrastruktury wojskowej. Właśnie w kontekście doświadczeń syryjskich.

Reklama

W tym miejscu można jeszcze bardziej drążyć ten temat, wskazując na wątek braku niezbędnego dystansu emocjonalnego do rosyjskich rozwiązań technologicznych. Ile to razy - również w naszych zachodnich rozważaniach - pojawiały się apokaliptyczne wizje wielodomowego rosyjskiego działania, spiętego najnowszymi rozwiązaniami wojskowymi. Pod umownym „parasolem broni jądrowej” miały bowiem operować, niczym kalki z rosyjskich komunikatów propagandowych (oficjalnie nazywanych komunikatami prasowymi), „niezniszczalne”, „wyprzedzające Zachód” czołgi Armata, śmigłowce Ka-52, systemy opl/opr S-400, opl Tor M1, samoloty Su-57 (ewentualnie Su-35&Su-34), pociski hipersoniczne, …, itd.

W tym samym czasie, rozwiązania zachodnie miały tylko borykać się z problemami i wątpliwościami, co do ich użyteczności bojowej. Jak to się skończyło, widzimy współcześnie na polach walk w Ukrainie, od realnego sprawdzenia bojowego poszczególnych elementów uzbrojenia, po wymiar interoperacyjności rosyjskich wojsk (o operacjach wielodomenowych nawet nie wspominając), aż po wymiar doktrynalny.

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Szary kolor najlepszy do kreślenia obrazu rosyjskiej zbrojeniówki

W żadnym razie nie oznacza to, że już trzeci eksporter broni na świecie (Rosję w zeszłym roku wyprzedziła Francja i można spodziewać się, że kolejne miesiące i lata mogą również dać asumpt do dalszych spadków Rosjan np. względem przemysłu zbrojeniowego Chin) nie jest zupełnie w stanie przekazać swoim własnym wojskom groźnego uzbrojenia, a przede wszystkim pozwalać na krótkookresowy efekt przewagi ilościowej.

Przy czym znów trzeba mówić wprost o szeregu wątpliwości względem takich aspektów rosyjskiej zbrojeniówki, jak zużycie linii produkcyjnych, stan obecny i przyszły zaplecza ludzkiego (inżynierowie, pracownicy, specjaliści) w związku ze społecznymi kosztami wojny, możliwość długofalowego finansowania procesów zbrojeniowych na poziomie wojennym z wykorzystaniem rezerw finansowych funduszy federalnych, uzależnianiem się od części i podzespołów z innych państw świata.

Jednakże, powiedzmy wprost, doświadczenie błędów popełnianych w obliczu rosyjskich działań propagandowych sprzed 2022 r. powinno zbudować przede wszystkim pewne wyważenie w naszych dyskusjach. To samo wyważenie, którym charakteryzuje się podejście analityczne. Na łamach Defence24 pojawił się już rok temu swego rodzaju apel względem powrotu znaczenia słowa analiza w zakresie bezpieczeństwa i obronności, które jest erodowane emocjami, selektywnym wrzucaniem wybranych danych i częstokroć bardzo schematycznym myśleniem, które wyklucza możliwość przyznania się do błędnego wnioskowania.

Czytaj też

Można w tym miejscu zauważyć, że tak, jak przed 2022 r. Rosjanie promowali własne rozwiązania technologiczne, w głównej mierze z wykorzystaniem narzędzi oficjalnej propagandy, tak teraz w toku problemów wojennych, przerzucili się na media społecznościowe (z decydującą rolą Telegramu). Zauważmy, że przed 2022 r. wystarczył komunikat prasowy jakiegoś zakładu zbrojeniowego, ośrodka konstrukcyjnego czy wypowiedź Putina na jakiejś konferencji prasowej. Następnie następował przedruk i snucie wizji o strategicznej rewolucji w Rosji, dystansującej Zachód. Obecnie, wraz ze stratami sprzętowymi w walkach w toku agresji na Ukrainę wszelkie tego rodzaju zapowiedzi są inaczej pozycjonowane.

Rosjanie jednakże sięgają po narzędzia do kreowania emocji zbieżnych z ich interesami za pomocą kanałów mediów społecznościowych, których znaczenia raczej nie docenili (pomimo wielu szumnych zapowiedzi) w pierwszych miesiącach napaści zbrojnej z 2022 r. Stąd też, widzą chłonność zachodnich i nie tylko zachodnich kanałów informacyjnych na szokujące i nieznane fakty, i zaczęli je wrzucać via kanały na Telegramie. Obecnie, doszło do interesującej sytuacji, w której wypowiedzi Putina et consortes są rozkładane na części pierwsze i analizowane, zaś wiele treści Telegram-owych jest tłumaczone i przy niestety mniejszej weryfikacji (w oparciu o inne źródła, metodologię pracy z danymi wywodzącymi się z państw niedemokratycznych, etc.) wpinane do debat na Zachodzie.

Autor. Mil.ru

Na rosyjskich poligonach wszystko i zawsze wychodziło

Zauważmy również, że wspomniane manewry w dużej skali i mocno nagłaśniane (przed ich rozpoczęciem, w trakcie i szczególnie po zakończeniu fazy poligonowej) miały wykazywać, że Rosja jest w stanie przełamać umowne zachodnie i nie tylko zachodnie zdolności kompleksu wywiadu, obserwacji i rozpoznania. I w praktyce przeprowadzić agresję z wykorzystaniem odpowiednio skrojonych zasobów ludzkich i sprzętowych, zarówno w warunkach podprogowych, jak i w przypadku pełnoskalowej agresji.

Co więcej, niezależnie czy mowa była o manewrach pk. Zapad, Wostok czy wielu innych pomniejszych, to Rosjanom wszystkie one przysłowiowo „wychodziły” wręcz perfekcyjnie, bez żadnych tąpnięć i problemów. Tak to oczywiście było sprzedawane na zewnętrz i to nie tylko względem własnego, rosyjskiego odbiorcy (co naturalne w reżimach niedemokratycznych) szukającego neoimperialnego narkotyku w przestrzeni propagandy. Lecz działo się to również w państwach - wydawałoby się - posiadających większy systemowy filtr w zakresie weryfikacji przekazów płynących z państw niedemokratycznych, a więc na Zachodzie. Generalnie, Rosjanom udawało się wygrać więcej bitew na płaszczyźnie marketingu wojennego lub wojskowego przed 2022 r., niż obecnie w praktyce frontowej w Ukrainie, gdzie strona rosyjska musi budować mityczne zwycięstwa wokół takich krwawych batalii, jak Bachmut (przed wojną ok. 70 tysięczne miasto) czy Awdijiwka (przed wojną ok. 30 tysięczne miasto). Nie mówiąc o logistyce, problemach z kompleksem ISTAR oraz C4.

Czytaj też

A przecież mitologizacja Putina, jako wielkiego „dowódcy” wielkiej armii i rekonstruktora potęgi carsko-sowieckiego imperium, miała odnosić się do przesuwania na mapie strzałek względem Kijowa, Charkowa. Przy tym, nawet sama Ukraina miała być jedynie przygrywką do szerszej rozgrywki międzynarodowej na poziomie mocarstw światowych. Dzisiaj raczej można uznać, że najprawdopodobniej pozycja rosyjska słabnie nie tylko względem Zachodu, ale i również państw partnerskich w postaci Chin i Indii. Te ostatnie skwapliwie korzystają z każdej słabości strony rosyjskiej, ale bez przesadnego zaangażowania się po stronie Putina. Oczywiście, należy uznać, że Rosja ma nadal potencjał do kontynuowania wojny i nawet jej rozszerzenia względem innych państw (niestety trzeba zakładać, iż również natowskich, chociażby trzy państwa nadbałtyckie). Szczególnie, przy założeniu rosyjskiego podejścia do racjonalności względem możliwości osiągnięcia swoich celów strategicznych.

Stąd tak ważne jest inwestowanie w obronność i odstraszanie po stronie NATO, rozwój działań dyplomatycznych i wywiadowczych uderzających w rosyjskie interesy międzynarodowe. Lecz nadal, pomimo gospodarki wojennej, a także ciągłego zaciągu do wojska, stan faktyczny rosyjskich sił zbrojnych budzi w środowisku eksperckim wiele zastrzeżeń. Zarówno jeśli chodzi o realizację wojennych zamiarów wzmocnienia zdolności operacyjnych w Ukrainie, jak i hucznie zapowiadanych strategicznych planów rozwoju armii w kolejnych latach (przede wszystkim zapowiedzi „generała” ministra Siergieja Szojgu, chciałoby się stwierdzić w tym miejscu, że wręcz idealnego przykładu kariery w systemie elit putinowskiej Rosji).

putin szojgu rosja
Prezydent Rosji Władimir Putin wśród wojskowych elit.
Autor. Presidential Press and Information Office/Wikimedia Commons/CC4.0

Nie musimy lub nie możemy dostrzegać wszystkiego, co dzieje się w Rosji

I ponownie, musimy zdać się na pewne rozważenie szarości w zakresie obrazowania rosyjskich możliwości militarnych. Odseparowując narracje oficjalne, możliwości krótkookresowe od dalszych, a także uznając nieprzewidywalność np. sfery społecznego odbioru strat/innych obciążeń wojennych. W tym ostatnim aspekcie musimy być jak najbardziej wyważeni, gdyż Rosja jest państwem niedemokratycznym i przez to mamy ograniczone zdolności do odpowiedniego mapowania przestrzeni psychologii społecznej i zmian w sferze procesów socjologicznych. Widać to idealnie po szumnych hasłach w debatach o Rosji, a odnoszących się do takich pojęć, jak „bunt Prigożyna”, „rozpad Rosji pod kątem umownych linii etnicznych”. W obu przypadkach mieliśmy do czynienia z mocnymi narracjami na Zachodzie, również w Polsce, ale częstokroć bez niezbędnej ostrożności, a może i przede wszystkim podejścia wieloźródłowego. Jeszcze raz należy więc zaapelować o ostrożność w budowaniu tez o dużej sile i nośności w zakresie domeny informacyjnej, ale wysoce problematycznych w ujęciu strategicznym (nawet pomijając późniejsze problemy z ich sprawdzalnością).

Czytaj też

W tym miejscu należy odwołać się do najnowszych wydarzeń z zakresu ataku terrorystycznego w Rosji, który daje nam wiele do myślenia w aspekcie odbioru rosyjskich służb specjalnych. Ich działania przez lata rządów Putina również uległy mitologizacji oraz obrosły, analogicznie do pozycji prezydenta Rosji, wieloma stereotypami i skrótami myślowymi. Dzięki temu strona rosyjska była w stanie, podobnie, jak w przypadku sił zbrojnych przekazać narrację, iż FSB-GU-SWZ są w stanie zaplanować i skutecznie wykonać wszystko, wszędzie na całym świecie. Zaś w samej Rosji nic nie może odbywać się de facto bez aprobaty FSB-Rosgwardia-FSO i chociażby każda aktywność terrorystyczna to każdorazowo pochodna planów operacyjnych służb specjalnych.

Lecz już sama faza przygotowań do agresji pełnoskalowej na Ukrainę winna nam zapalić sygnały ostrzegawcze względem takiego podejścia. Raz, dlatego, że aparat bezpieczeństwa Rosji ma również swoje widoczne mankamenty. Po drugie, rosyjskie służby specjalne nie stanowią monolitu w zakresie walk o władzę i wpływy (nie tylko instytucjonalne, ale i personalna). Trzy, jak każde, nawet najlepsze służby specjalne na świecie popełniały, popełniają i będą popełniać błędy. Szczególnie, że ich nowi funkcjonariusze nie są importowani spoza systemu państwa, a są wielokrotnie właśnie jego emanacją. Stąd problemy z przepływem informacji, możliwe bagatelizowanie przeciwników państwowych i niepaństwowych, a także mocne skoncentrowanie zasobów na stabilizacji interesów polityczno-ekonomicznych, kosztem innych przestrzeni działania wywiadowczego/kontrwywiadowczego/antyterrorystycznego.

Fot. Andrey Stenin/Wikipedia (CC-BY-SA-3.0)
Fot. Andrey Stenin/Wikipedia (CC-BY-SA-3.0)

Od bagatelizacji do wszechwładzy rosyjskich działań wywiadowczych

Niestety, szczególnie w Europie w latach rządów Putina (formalnie i udawanego okresu przejścia na stanowisko premiera) dochodziło do akcentowania dwóch skrajności – od bagatelizacji działań rosyjskich, szczególnie w wymiarach klasycznego szpiegostwa i działań inspiracyjno-dezintegracyjnych w domenie informacyjnej oraz cyber; aż po wręcz stwierdzenie omnipotencji rosyjskiej (wszechwładza i wszechobecność rosyjskich służb). Sprawa jest jak zawsze o wiele bardziej szara, szczególnie gdy weźmie się pod uwagę również efektywność cyklu wywiadowczego i możliwość problemów z odpowiednim zadaniowaniem własnych służb przez Kreml oraz następnie jeśli chodzi o procesy analityczne oraz wprowadzenie efektów końcowych do procesów decyzyjnych w państwie.

Wbrew pozorom, liczne grono osób związanych ze służbami wokół Putina nie musi być w tym przypadku żadnym atutem, a może (hipoteza) najprawdopodobniej utrudniać rzeczową ocenę części tego urobku. Szczególnie, gdy dojdzie do tego próba budowania własnej pozycji w reżimie niedemokratycznym, kosztem innych również związanych ze służbami i szerzej aparatem bezpieczeństwa.

Czytaj też

Stąd też, trzeba pokusić się o krytyczną ocenę tych narracji na Zachodzie, które jednoznacznie tworzą np. wizje wieloskładnikowego rozgrywania ataku terrorystycznego pod Moskwą, w zakresie jego przygotowania i przeprowadzenia, tylko i wyłącznie w kategorii operacji FSB. Ostrożniej ze spiskami, ostrożniej z widzeniem FSB-GU-SWZ wszędzie i zawsze, w każdym przypadku. Rosyjskie służby specjalne poniosły gigantyczną porażkę przy agresji na Ukrainę w lutym 2022 r., ale nie oznacza to, że nie odnoszą zwycięstw obecnie na niższych szczeblach.

Trzeba jednak zachować rozwagę i nie popadać w emocjonalność w ocenach. Od rekrutacji agentury, poprzez ciągłą presję w domenie informacyjnej, a skończywszy na zapewne pewnym urobku w zakresie informacji wywiadowczych (w tym wywiadu naukowo-technologicznego na potrzeby własnej gospodarki) Rosjanie są aktywni, ale nie zawsze skuteczni. Lecz oczywiście nie zapominając, że rzeczywiście w Rosji służby specjalne, jak w państwach totalitarnych szczególnie, mają inny stopień infiltracji kluczowych procesów wewnętrznych. Co więcej, mają większą aprobatę na podejmowanie ryzykownych tajnych operacji i otrzymują więcej środków finansowych lub możliwości „samodzielnego” wypracowania np. w kontekście relacji z gospodarką czy też przestępczością zorganizowaną.

Rosyjski Specnaz i Kamaz
Autor. mil.ru

Ostrożność i pokora naszej analizy kluczem do efektywnego poznania przeciwnika

Tego rodzaju elementów analizy można byłoby przytoczyć o wiele więcej, niż tylko nasz systemowy problem względem rosyjskiego wojska czy służb specjalnych. Zauważmy również, że Europa była w stanie rozpocząć otwartą debatę o dotychczasowych błędach strategicznych w postawie surowcowej wobec Rosjan. I to niezależnie o jakiej formie odpowiedzi mówimy obecnie – energii atomowej, OZE, itd. -to katastroficzne scenariusze rosyjskie i prorosyjskie w żadnym razie nie sprawdziły się. Lecz w tym przypadku należy zachęcić do śledzenia specjalistycznych analiz na łamach portalu Energetyka24 (oczywiście w przypadku tych czytelników, którzy jeszcze tego nie zrobili).

Jednakże, mogłoby to rozmyć główny przekaz niniejszego komentarza, a skupiający się de facto w jednym lub dwóch słowach – „ostrożność” i „pokora”. Oba te elementy winny stać się wyznacznikami naszych ocen i narracji względem aktywności Rosji. Ostrożność zarówno w podejściu do źródeł, ich ewaluacji, metodologii pracy nad systemem niedemokratycznym, ale również ostrożność w przypadku przekazu jednoznacznych i nieznoszących sprzeciwu diagnoz zachowań rosyjskiej przestrzeni elit politycznych, wojskowych, służb, rosyjskiego społeczeństwa i szerzej państwa.

Pokora to przede wszystkim świadomość, że dziś trzeba uznać, iż praca nad tak skomplikowanym podmiotem państwowym, jakim jest Rosja wymaga przyznania, że nie musimy mieć racji. I jednocześnie, ciągłego falsyfikowania naszych hipotez, nawet jeśli jesteśmy do nich mocno przywiązani. Najgorszą odpowiedzią, jest współcześnie dostosowywanie obrazu wojny w Ukrainie i rosyjskiego agresora do twardych tez postawionych przed 2022 r., naginając fakty lub wykorzystując je w sposób selektywny. Pokora jest również przydatna wobec rozumienia, iż wiele z naszych dywagacji z założenia boryka się z kluczowym mankamentem, jakim jest ograniczenie dostępu do informacji niejawnych, a odnoszących się właśnie do stanu faktycznego Rosji i jej działań, planów, kondycji jako państwa. Nie są one jakimś magicznym remedium na wszystko, ale z drugiej strony analityk mający np. dostęp do źródeł osobowych w Rosji, nie mówiąc o administracji czy wojsku w tym państwie, jednak ma lepszy wgląd w problematykę niż osoba sięgająca po, nawet bardzo rozbudowany, proces analiz na źródłach otwartych. Trzeba więc częstokroć przyjmować z pokorą fakt, iż decydent posiada lepszy ogląd rzeczywistości.

Samobieżny armatomoździerz 2S42 Lotos oraz moździerz 2S41 Drok.
Samobieżny armatomoździerz 2S42 Lotos oraz moździerz 2S41 Drok.
Autor. Pavel "Myth" YB/Flickr

Konkludując, bezsprzecznie Rosja jako państwo nie jest demiurgiem na arenie międzynarodowej, które potrafi wywołać i następnie animować każdy konflikt, każdy kryzys z jakim mamy do czynienia. Od pamiętnej niechybnej „wojny o Gujanę”, aż po rosyjskie zdolności do skierowania Hamasu i Huti wobec Zachodu. Rosja jest za to jednoznacznie państwem wyzwaniem w wielu przestrzeniach, potrafiącym rzeczywiście czerpać z niestabilności innych swoje benefity. Albowiem swoją postawą (symbioza działań przestrzeni politycznej i społecznej) i przede wszystkim polityką podważa bezpieczeństwo w przestrzeni europejskiej oraz chociażby bezpieczeństwa w Afryce. Co więcej, swoje działania podejmuje w oparciu o częstokroć błędne analizy oraz założenia, które są pochodną specyfiki niedemokratycznego (w pewnym sensie już totalitarnego) systemu politycznego, a także wyjątkowej formy ustalania racjonalności swoich akcji (sposób podejścia do prowadzenia wojny i sama pełnoskalowa agresja z 2022 r. to dobitnie wykazały). Nie można pomijać faktu, że przecenianiu rosyjskiej siły militarnej towarzyszyło również niedoszacowanie mankamentów rosyjskich służb specjalnych oraz samego aparatu decyzyjnego państwa.

Czytaj też

Powiedzmy stanowczo, Putin i jego rządy nie są czymś wyjątkowym w zakresie analizy reżimów niedemokratycznych. Oczywiście jedynym strategicznym wyróżnikiem jest dysponowanie bronią jądrową oraz środkami jej przenoszenia. Lecz nie należało i nadal nie należy traktować rosyjskiego procesu decyzyjnego, jako w pełni zaopatrzonego w dane wywiadowcze, w pełni racjonalnego i przede wszystkim planującego swoje akcje zawsze z takim rozmysłem, który pozwala zaskoczyć wszystkich. Przestańmy widzieć Putina jako umownego stratega, który jest w stanie wszystko zaplanować i zrealizować, a to co nam się nawet wydaje jego osobistą porażką, jest tak naprawdę przykryciem misternego planu ułożonego na kolejne lata. Podsumowując, chciałoby się zaapelować by na Zachodzie generalnie ostrożniej rozprawiano się z tymi umownymi szachami „4D” po stronie rosyjskiej, a także z większą pokorą do tego, czego nie możemy dziś jednoznacznie powiedzieć o samej Rosji, jej siłach zbrojnych czy służbach specjalnych.

Na koniec można tylko zachęcić do lektury serii „armia agresora” na łamach Defence24, autorstwa analityka Jarosława Ciślaka, których kilka wybranych przykładów zostanie załączonych poniżej:

Czytaj też

Czytaj też

Czytaj też

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. zdzich

    Największy problem w tym że ruscy wcześniej nauczyli się zwalczać zachodnią broń zaczym ten ją sam zastosował . Nie przeceniałbym doświadczeń z analizy ruskiego złomu i jego zwalczania . Można się uczyć na podstawie ukraińskich doświadczeń ale własnych nic nie zastąpi . Ponadto Rosja ma pół miliona ostrzelanych żołnierzy i szeroką kadrę doświadczonych oficerów , niezależnie jak szybko ich teraz traci . Naprzeciwko nich staną dobrze wyszkoleni ale tylko teoretycznie żołnierze Zachodu .

  2. user_1060861

    Charków pewnie zostanie tego lata okrążony i zagłodzony tak jak Gaza.

    1. WisniaPL

      Pytanie czy mają tyle wojska i sprzętu. Bo Ukraina mobilizuje ludzi, do okrążenia potrzeba masy ludzi. Mariupol to przy tym pikuś.

    2. Buczacza

      Tym bardziej, że ruszą odporne na wszystko t-72....Przy okazji onuce już 27.02.2022. Były w centrum Charkowa... Delikatnie mówiąc nie specjalnie im to wyszło... A i mieszkańcy Charkowa nie przywitali ich chlebem i solą... Pewnie user zgodzisz się ze mną w tym temacie...

    3. Popolupo

      Nie bardzo rozumiem- Zelenski z narodem30 mln i poparciem 50 cio procentowym wersus 145 mln narod i Putin z poparciem dla wojny 80 90 procent? Jesli rosjanie rocznie podpisza kontrakt ze 100- czy 200 tys ludzi to Ukraincy musza polegac na lapankach.

  3. Saymon

    ...........Na rosyjskich poligonach wszystko i zawsze wychodziło............................................ To tak samo jak i na poligonach NATO. Przecież chyba na cwiczeniach ANAKONDA Polskie 3 dywizje powstrzymywały atak 10 Rosyjskich dywizji a potem zaatakowały i zniszczyły je....... czy to nie było SF a nawet fantasy? Rosyjska armia jest dzisiaj najsilniejszą armią świata. Jest ostrzelana i przygotowana do wspólczesnej wojny. Tylko rosjanie i ukraińcy wiedzą jak walczyć na wspłczesnym polu walki w czasie pełnoskalowej wojny. Rosyjska dywizja ma więcej dronów niz cale Polskie wojsko.

    1. Rusmongol

      To samo czytałem po wojnie w Syrii...też mieli być zaprawieni w bojach... A im się coś ta 3 dniowa operacja specjalna przedłuża.

    2. WisniaPL

      Teraz to przesadziłeś..już USA i Chiny drżą przed armia Rosji. Czy Rosja wie jak się walczy przeciw nowoczesnej broni?nie. Czy wie jak to jest gdyby nie mogli poderwać jednego samolotu, wszystkie most za plecami mieli zawalone a na łeb spadalyby im bomby kierowane w ilości X10 tego co oni mogą zrzucać? Szczególnie tak przeorana armia Rosyjska byłaby anihilowana przez Chiny czy USA.

    3. Saymon

      Rusmongol. Radze czytac ze zrozumieniemi nie chwalić się że umiesz czytac, trzeba rozumiec to co się czyta. Rosjanie sa teraz duzo silniejsi niz 2 lata temu, pomimo strat. WiśniaPL. Rosjanie nie potrafią walczyc z nowoczesnym sprzetem? A kto niszczy Patrioty, Abramsy, Leopardy 2, Rosomaki, Kraby, Patrioty, Bradleye, Raki,Himarsy itd? Rosja wlasnie nauczyła się walczyc ze sprzetem NATO. I tak w USA boją się Rosyjskiej armii. Do tego w pelnoskalowej wojnie nowoczesny , drogi i skomplikowany sprzet to błąd. Broń powinna byc tania, prosta i co najważniejsze powinno byc jej dużo.

  4. Alone

    Piszemu o ruskich, a nasza armia też jest w bańce antydostępowej, brak amunicji i brak broni do minimalnego opoeu. Nadal mamy tylko puzzle, które nie pozwalają tworzyć układanki. Może generały z politykami wysłać na Ukrainę do Donbasu, aby zrozumieli, że tu i teraz trzeba zacząć działać

  5. Buczacza

    Bardzo spokojnie i z dystansem. Bo tutaj nic się nie zmieniło. Piszę o tym od 7 lat. Zło, głupota, bylejakość,sadyzm,zamordyzm,brak elementarnej ogłady . Współczesna mosskowia i jej konarmia. Czy to rossja putina czy zsrr stalina bądź lenina czy to carat czy wkm..... To ciągle to samo i tak samo działające. To zło w postaci postaci...