Reklama

Geopolityka

Litwa: kryzys związany z polityką ws. Chin i Tajwanu

Prezydent Litwy Gitanas Nausėda
Prezydent Litwy Gitanas Nausėda
Autor. Kancelaria prezydenta Litwy

Brak konsensusu pomiędzy prezydentem Litwy Gitanasem Nauseda, a MSZ w sprawie otwarcia tajwańskiego biura przedstawicielskiego w Wilnie i nazwy tej misji wywołał kryzys polityki zagranicznej, jakiego nie było od dziesięcioleci - uważa litewski politolog Tomas Janeliunas.

„Mamy ogromny kryzys polityki zagranicznej. Nie przypominam sobie takiego od kilku dziesięcioleci" - powiedział w rozmowie w telewizją publiczną LRT prof. Uniwersytetu Wileńskiego TomasJanieliunas.

W ten sposób politolog odniósł się do stwierdzenia prezydenta Nausedy, że zezwolenie na otwarcie w Wilnie przedstawicielstwa z nazwą Tajwan i wywołanie tym ostrej reakcji Chin było błędem oraz odwetowej odpowiedzi na to szefa MSZ Gabrieliusa Landsbergisa, że wszelkie szczegóły związane z otwarciem tajwańskiej misji były uzgadniane w prezydentem.

Janeliunas wskazuje, że obowiązująca dotychczas konstytucyjna zasada, że politykę zagraniczną Litwy realizują wspólnie prezydent i rząd w tym przypadku przestała działać. Zdaniem politologa wyjście z obecnej sytuacji będzie trudne, „zwłaszcza, że Chiny wypowiedź Nausedy już wykorzystały we własnych celach i nadal będą ją wykorzystywać".

Prezydent Litwy we wtorek w radiowym wywiadzie uznał, że „błędem było nie otwarcie samego tajwańskiego biura przedstawicielskiego, lecz jego nazwa", w której użyto nazwy wyspy. Zauważył, że zarówno Litwa, jak i Tajwan mogą otwierać misje bez statusu dyplomatycznego, ale wyraził ubolewanie, że „nazwa misji stała się kluczowym czynnikiem w naszych stosunkach z Chinami". Nauseda podkreślił też, że nazwa misji nie była z nim uzgadniana. Temu kategorycznie zaprzeczył Landsbergis.

Czytaj też

Chiny w środę z zadowoleniem przyjęły komentarz Nausedy. Rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin wskazał, że „przyznanie się do błędu to krok we właściwym kierunku, ale jeszcze ważniejsze jest podjęcie działań". W czwartek Chiny skrytykowały USA, które wspierają Litwę w jej konflikcie z Pekinem. Wang oznajmił, że Waszyngton wykorzystuje Wilno do wywierania presji na Chiny.

W listopadzie ubiegłego roku w Wilnie zostało otwarte tajwańskie biuro przedstawicielskie, tym samym Litwa zerwała z obyczajami dyplomatycznymi, pozwalając misji mieć w nazwie "Tajwan" zamiast "Tajpej". Oburzyło to Chiny, które traktują Tajwan jako część swojego terytorium bez prawa do dyplomatycznego uznania. W oświadczeniu chińskiego MSZ stwierdzono, że użyte w nazwie biura słowo "Tajwan" tworzy "fałszywe wrażenie", a na świecie są "jedne Chiny i jeden Tajwan".

Czytaj też

W reakcji na zaistniałą sytuację Chiny zawiesiły stosunki dyplomatyczne z Litwą i rozpoczęły blokadę wymiany gospodarczej.

Litewscy przedsiębiorcy współpracujący z chińskim rynkiem określają sytuacją jako „beznadziejną". Zemstę Chin najbardziej odczuwa litewski sektor laserowy, duma tego kraju. Zakłócone zostały dostawy części z Chin oraz eksport produktów do Chin. Są obawy, że pod presją Pekinu zachodni partnerzy zerwą współpracę z Litwą i wycofają z niej swoje inwestycje.

Tajwańskie biuro przedstawicielskie w Wilnie poinformowało w środę, że Tajwan utworzy fundusz inwestycyjny dla Litwy o wartości 200 mln dolarów, nakierowany na inwestycje w przemysł. Tajwan przekierował też do siebie 120 kontenerów transportowych z Litwy, zablokowanych przez Chiny.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Mireq

    Popieram Litwę w tej sprawie, wszyscy powinni iść ich przykładem