Reklama

Geopolityka

Duda: Polska chce się angażować w proces uspokojenia sytuacji na Półwyspie Koreańskim

Fot. Jakub Szymczuk/KPRP
Fot. Jakub Szymczuk/KPRP

Prezydent Andrzej Duda zwiedził w piątek strefę zdemilitaryzowaną na granicy obu państw koreańskich. Podczas rozmowy z przedstawicielami Wojskowej Komisji Rozejmowej Dowództwa ONZ zapewnił, że Polska chce na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ angażować się w proces deeskalacji napięcia na Półwyspie Koreańskim.

Koreańska Strefa Zdemilitaryzowana powstała w 1953 roku na mocy porozumienia z Panmundżom. Rozciąga się pasem o szerokości 4 km i długości ponad 200 km po obu stronach linii demarkacyjnej oddzielającej oba państwa koreańskie.

"Jesteśmy jeszcze cały czas na terenie Korei Południowej, ale w strefie zdemilitaryzowanej, bardzo blisko linii demarkacyjnej dzielącej dwa państwa koreańskie, które nigdy nie zawarły ze sobą pokoju po wojnie koreańskiej; jest rozejm, jest zawieszenie broni, ale traktatu pokojowego jako takiego nigdy nie zawarto i stąd tutaj obecne cały czas siły ONZ, w tym siły polskie" – mówił prezydent polskim dziennikarzom w piątek rano miejscowego czasu.

Duda zaznaczył, że Polska jest obecna w strefie zdemilitaryzowanej od ponad 60 lat. dbając o to, by nie doszło do wznowienia konfliktu militarnego pomiędzy obiema Koreami.

"Przed momentem rozmawialiśmy z przedstawicielami Wojskowej Komisji Rozejmowej (Dowództwa ONZ). Polska działa w ramach komisji, która także zajmuje się nadzorowaniem zawieszenia broni, bo proces pokojowy jako taki w zasadzie się nie toczy" – mówił prezydent.

Andrzej Duda zaznaczył, że kilka tygodni temu dialog na rzecz pokoju wrócił; stało się to po eskalacji napięcia w związku z tym, że Korea Północna w ostatnim czasie dokonała 16 prób rakietowych, w tym prawdopodobnie próby nuklearnej.

"Dialog został wznowiony. Jego efektem jest także to, że państwa koreańskie w części wystawią wspólną drużynę na rozpoczynające się dziś zimowe igrzyska olimpijskie w Pjongczangu" – zaznaczył prezydent.

"Natomiast my tutaj rozmawiamy o tym, co zrobić by Korea Północna przestała być zagrożeniem; jak rozwiązać ten problem. Polska przez najbliższe dwa lata jest członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ; jesteśmy tam obecni jako wiceprzewodniczący komitetu ds. sankcji przeciwko Korei Płn., więc ta sprawa jest jedną z tych, które znajdują się w tej chwili w naszej agendzie" – powiedział Duda.

Jak dodał, rozmawiał na ten temat w czwartek z prezydentem Korei Płd. Mun Dze Inem. "O tym dzisiaj rozmawiamy także tutaj w strefie zdemilitaryzowanej; będziemy w tych historycznych budynkach, w których doszło kiedyś do zawarcia tego zawieszenia broni. Dyskutujemy o tym, w jaki sposób zapobiegać incydentom militarnym" – powiedział prezydent.

Jak mówił, w strefie zdemilitaryzowanej cały czas dochodzi do incydentów. Podkreślił, że Polska na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ chce się angażować w proces uspokojenia sytuacji, w ewentualny proces pokojowy. "Stąd moja obecność tutaj i chęć zapoznania się z sytuacja na własne oczy" – dodał prezydent.

Zaznaczył, że w czasie czwartkowego spotkania z prezydentem Korei Płd. wskazał, że Polska obejmuje w maju prezydencję w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Zapewnił, że Polska jest otwarta na wszelkie sugestie ze strony Korei Płd. co do procesu rozjemczego i deeskalacji napięcia.

"Oczywiście sprawa jest bardzo trudna, bo nad tym pracuje się przecież od 60 lat i to, że przez ten czas nie doszło do otwartego konfliktu, to można powiedzieć i tak dużo. Natomiast proces zbrojenia się ze strony Korei Północnej jest postępujący" – zaznaczył prezydent.

Jak dodał, sytuacja jest dynamiczna i trudno jest przewidzieć, co do maja zdarzy się w tym miejscu świata. "Musimy to monitorować. Cały czas powtarzamy: jesteśmy w RB ONZ z ideą +pokój przez prawo+" – podkreślił prezydent. Jak zaznaczył, jeżeli prawo międzynarodowe będzie przestrzegane to na świecie będzie pokój.

undefined

"Tego trzeba pilnować. Jeżeli ktoś narusza prawo międzynarodowe w pierwszej kolejności stosujemy środki pokojowe skłonienia go do tego, żeby wrócił do przestrzegania prawa, a wiec przede wszystkim sankcje i to trzeba rzeczywiście realizować z wielką konsekwencją" – podkreślił Duda. Prezydent wskazał też na wagę procesu negocjacyjnego. "Z jednej strony pewna opresja w postaci sankcji, a z drugiej otwarcie na dialog" – powiedział Duda.

W piątek po południu Andrzej Duda i Agata Kornhauser-Duda będą uczestniczyć w spotkaniu prezydenta Korei Południowej z głowami państw i szefami rządów przybyłymi na ceremonię otwarcia XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Wieczorem para prezydencka weźmie udział w ceremonii otwarcia Igrzysk na stadionie olimpijskim w Pjongczangu.

Na sobotę zaplanowano spotkanie pary prezydenckiej z polskimi sportowcami w Wiosce Olimpijskiej w Pjongczangu. Prezydent i pierwsza dama obejrzą też finał konkursu indywidualnego w skokach narciarskich mężczyzn.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. Weteran KNPN

    Biorąc pod uwagę nasza wieloletnią obecność w regionie i nasze uczestnictwo (wysiłki w ramach działalności w KNPN) należy te atuty wykorzystać na większe nasze zaangażowanie w poszukiwanie rozwiązania ponad sześćdziesięcioletniego pata w tym regionie. Niestety forum RB ONZ czy też ONZ w ogóle nie są zbyt dobrymi miejscami do rozpoczęcia pertraktacji mających na celu ustanowienie traktatu pokojowego dla Półwyspu z tej racji, iż stroną konfliktu z jednej strony były siły ONZ. Należy znaleźć inne miejsce / formułę, w innym razie KRL-D będzie korzystać z tego faktu w trakcie negocjacji lub też totalnie odrzucą taka możliwość. W tekście pojawiły się drobne nieścisłości: 1. Nie ma Wojskowej Komisji Rozejmowej Dowództwa ONZ jest Wojskowa Komisja Rozjemcza (MAC) bazująca na Traktacie Rozejmowym i składa się z przedstawicieli obu stron wojujących. Także Prezydent spotkał się z delegacją Dowództwa Sił ONZ (UNC) do MAC. 2. Widoczny lapsus językowy? \"...stąd tutaj obecne cały czas siły ONZ, w tym siły polskie...\" siły ONZ były stroną wojującą, Polska była (i jest) uczestnikiem misji kontrolnej - nie oenzetowskiej.

  2. Leszczynski

    Komus sie w glowie poprzewracalo ,pierwsze trzeba dbac o lad ,porzadek i bezpieczenstwo w swoim kraju,potem mozna sie udzielac miedzynarodowo....

  3. Jato

    Bo Polska mocarstwem jest. W Europie i nie tylko tam polska polityka zagraniczna się sypie, to trzeba poszaleć na Dalekim Wschodzie.

  4. zły

    Wolał bym żeby póki co polska dyplomacja uspokoiła sytuację w Europie Środkowej i nie wojowała ze wszystkimi sąsiadami dookoła a dopiero potem brała się za Półwysep Koreański.

    1. Grzyb

      Panie kochany! Przecież my nie atakujemy nikogo a mamy prawo sie bronić. Jesteśmy niepodleglym państwem i nie musimy się zgadzać że wszystkim czego chcą Niemcy albo Bruksela. A w kwestii Ukrainy to jak Twoim zdaniem mamy sie zachować skoro oni czczą Banderę i porównują UPA do AK? A może Twoim zdaniem powinniśmy się przyznać do współudziału w holokauście? Proponuję przyspieszoną lekcję historii jak nie wiesz o co chodzi.

    2. Perun

      @Grzyb a jaki twoje teorie mają związek z tym że nie mamy w tej chwili żadnych sojuszników? Nawet Orban i USA robią z Polską co chcą. A co do współodpowiedzialnosci w holokauście to temat został rozdmuchany przez ostatnią ustawę. Szkoda że niektórzy nie potrafią się pogodzić z faktem iż nie wszyscy Polacy byli bohaterami bo takie zaprzeczanie faktom działa na szkodę Polski.

    3. [][][][][][][]

      Wtórna narracja. Temat nie został \"rozdmuchany\" nagle, starania o rozmazanie tematu odpowiedzialności za Holokaust i Wojen Światowych toczą się od dawna i do tego stopnia się zakorzeniły, że całe kraje z samymi prezydentami USA na czele łapią się na te brednie i je powtarzają. Owszem postawa Polaków świadczyła o bohaterstwie. Mimo ciężkich represji i aktywnych starań okupanta o skorumpowanie narodu skala współpracy z Niemcami oraz ilość zbrodni przez nich inspirowanych była mniejsza niż w reszcie terytoriów najechanych; co więcej rząd Polski w przeciwieństwie do innych nie współpracował z agresorem a kolaboranci i przestępcy byli ścigani i nierzadko karani śmiercią. Przedstawiam sytuację analogiczną na przykładzie dzisiejszej Francji: gdyby tak ataki terrorystyczne na tle islamskiego ekstremizmu zaczęto nazywać francuskim terroryzmem? Wszak zamachy miały miejsce we Francji a wykonane były ręką tamtejszych obywateli. Gdyby ktoś zaczął głosić o tym, że część winy za zaistniały kryzys ponoszą Francuzi bo technicznie nie można zaprzeczyć, iż część z nich współpracowała z zamachowcami, bądź ideologicznie popierała ich działania, bądź pozostawała bierna wobec radykałów w swoim środowisku. Albo, że Francja jako kraj jest współwinna narodzenia globalnego terroryzmu gdyż kolonializmem destabilizowała i niszczyła odległe kraje wzniecając nienawiść świata muzłumańskiego do zachodu. Brzmi to absurdalnie a każdy kto takie twierdzenia zacznie głosić zostanie w najlepszym wypadku wyśmiany. A jednak w tych bzdurach wystarczy podmienić kilka słów i powstają tezy pod którymi wiele ludzi i krajów podpisywać się będzie wszystkimi kończynami. Widać problem? Sytuacja po raz kolejny ukazuje, że nie ma na świecie czegoś takiego jak kraje przyjazne. Są tylko pozory sojuszów utrzymywane dopuki silnemu jest ze słabeuszem po drodze a wystarczy minimum sprzeciwu bądź lepszy układ na horyzoncie by w wyciągniętej dłoni pojawił się sztylet. To nie jest tego warte.

  5. Luke

    A nato musie miec wojso i sprzet ktury tam dojedzie/leci.