Reklama

Geopolityka

Dlaczego Niemcy nie dostarczają ciężkiej broni Ukrainie? [KOMENTARZ]

Czołg Leopard 1
Czołg Leopard 1
Autor. KMW

Niemcy cały czas nie zdecydowali się na dostawy ciężkiego uzbrojenia dla Ukrainy. Choć część przyczyn wiąże się z wieloletnimi cięciami w Bundeswehrze, to kluczowy jest tutaj brak woli politycznej.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Pomimo powtarzanych wielokrotnie próśb ze strony Kijowa, jak i coraz szerszej krytyki w samych Niemczech administracja kanclerza Olafa Scholza cały czas odmawia dostawy ciężkiego uzbrojenia dla sił zbrojnych Ukrainy. Choć podawane są różne przyczyny, to najważniejszy wydaje się brak woli politycznej.

Czytaj też

Ukraina wnioskowała o dostawy uzbrojenia z Niemiec jeszcze przed wybuchem otwartej wojny. Po przemówieniu kanclerza Scholza w Bundestagu pod koniec lutego, które miało wyznaczyć „epokową" zmianę polityki bezpieczeństwa Berlina, zdecydowano się na pierwsze dostawy z zapasów armii, obejmujące granatniki przeciwpancerne Panzerfaust 3 oraz przenośne zestawy przeciwlotnicze Stinger.

Reklama

Rząd federalny wydał też zgodę na dostawę granatników przeciwpancernych RGW-90/Matador, które Ukraina zakupiła bezpośrednio u producenta Dynamit Nobel Defence. Część z nich użyto w walkach pod Mariupolem, co potwierdzają materiały filmowe. Będące zresztą dowodem, że już po rozpoczęciu walk i okrążeniu Mariupol był zaopatrywany, najprawdopodobniej drogą powietrzną, przez wojska ukraińskie.

Czytaj też

Nadal nie ma jednak zgody na dostawę z Niemiec wozów bojowych, choć również o takie wsparcie zwraca się Kijów. Berlin co prawda po kilku tygodniach zwlekania zaaprobował dostawę kilkudziesięciu wozów Pbv 302 (odmiana BMP-1) z Czech, pierwotnie pochodzących z nadwyżek armii byłego NRD, ale na tym sprawa się – w zasadzie – skończyła. A potrzeby Kijowa są znacznie większe.

Przemysł niemiecki najpóźniej jeszcze w końcu lutego br. przekaał rządowi federalnemu listę sprzętu, który mógłby zostać dostarczony Ukrainie (włącznie z przewidywanymi terminami dostaw). Poinformował o tym dyrektor federalnego związku przemysłu Matthias Wachter, który dodał, że przemysł proponował nawet wprowadzenie 3-zmianowej organizacji pracy, by przyspieszyć dostawy.

Jak na razie żadnej zgody na przekazanie wozów bojowych jednak nie ma. Niemieckie władze oczywiście bronią się, że dostawa sprzętu z zapasów Bundeswehry nie jest możliwa, bo osłabiłaby zdolności niemieckiej armii, odbudowywane z mozołem, po zaniedbaniach sięgających w zasadzie całego okresu rządów Angeli Merkel. Sam kanclerz Scholz miał powiedzieć, że Ukraińcy nie są przygotowani do obsługi sprzętu pochodzenia zachodniego. To jednak niepełny obraz.

Część sprzętu, o który prosi Ukraina, miałaby pochodzić z wyposażenia Bundeswehry i zostać następnie zastąpiona przez wyposażenie z zapasów przemysłu lub nowo wyprodukowane. Dotyczy to odpowiednio BWP Marder czy haubic PzH 2000 (swoją drogą według Bloomberga partię tych drugich ma dostarczyć Holandia, która ma około 25 „nadwyżkowych" dział tego typu, a Niemcy przekazaliby amunicję do nich i pomogli w szkoleniu, inne źródła mówią o ciągnionych haubicach FH-70). Tutaj argumentacja o osłabieniu zapasów Bundeswehry jest zgodna z prawdą, niezależnie czy oceniamy taką decyzję jako właściwą, czy nie.

Gepard 1A2 - live fire event. Image Credit: Deutsches Heer
Gepard 1A2 - live fire event. Image Credit: Deutsches Heer

Inne rodzaje uzbrojenia, jakie niemiecki przemysł miał zaoferować rządowi federalnemu, by ten dostarczył je armii ukraińskiej, pochodzą już jednak stricte z zapasów firm i dotyczą sprzętu, który nie jest ani eksploatowany przez Bundeswehrę, ani przewidziany do przywrócenia do eksploatacji. Mowa tutaj przede wszystkim o czołgach Leopard 1 oraz samobieżnych, przeciwlotniczych zestawach Gepard, uzbrojonych w armaty 35 mm i wyposażonych we własne systemy kierowania ogniem, opartych zresztą na podwoziu Leoparda 1.

Choć Leopardy 1 to dość stare czołgi, to ich zmodernizowane warianty, w warunkach pełnoskalowego konfliktu i potrzeby uzupełnienia strat przez Ukrainę mogłyby wciąż odegrać ważną rolę. Tym bardziej, że z kolei Gepardy wciąż uchodzą za skuteczne zestawy przeciwlotnicze, jeśli chodzi np. o zwalczanie śmigłowców i ochronę wojsk pancernych. W Niemczech wycofano je dekadę temu, bez wprowadzania następcy, używa ich Rumunia (w tym w grupie batalionowej NATO w Orzyszu), ale też Brazylia czy Katar, który zakupił je niedawno od firmy KMW, by zabezpieczyć tegoroczne mistrzostwa świata w piłce nożnej.

Czytaj też

O ile Ukraina nie posiada obecnie systemu zabezpieczenia logistycznego czy szkolenia do tych wozów, tak samo jest np. z amerykańskimi transporterami M113 (również nie należącymi, mówiąc oględnie, do najnowocześniejszych), a jednak Amerykanie – po wniosku Kijowa – zdecydowali się je dostarczyć. Ukraińska armia zresztą wykazała się lepszymi zdolnościami walki z rosyjską armią, niż spodziewała się większość ekspertów - być może to samo dotyczyłoby obsługi "obcego" sprzętu.

Co więcej, gdyby odpowiednie decyzje polityczne podjęto kilka tygodni temu, to sam proces przywracania gotowości Leopardów 1 czy Gepardów mógłby już być realizowany, równolegle z przygotowaniem wybranych, ukraińskich załóg i obsług (instruktorów). I nawet, ci żołnierze nie przeszliby pełnego cyklu szkolenia (co w wypadku dostaw prowadzonych w czasie wojny obiektywnie zdarza się często), sprzęt mógłby w pewnym zakresie wesprzeć obronę Ukrainy. Nawet, gdyby nie został użyty skutecznie, niemiecka armia nie miałaby uszczerbku, bo sama i tak nie ma zamiaru ich wykorzystywać.

Czytaj też

Widać więc wyraźnie, że administracja kanclerza Scholza jest niechętna dostawom ciężkiej broni na Ukrainę, wręcz szuka powodów, by tego nie robić, nawet jeśli niektórzy członkowie rządu (np. szefowa MSZ Annalena Baerbock z partii Zielonych) niemal wprost mówią, że popierają takie rozwiązanie. O ile można by przyjąć, że Berlin nie spełnia wszystkich próśb Kijowa o wsparcie (tak jak inne państwa, które udzielają go w dużo większym zakresie...) to obecna postawa Niemiec jest niekorzystna i niezrozumiała. Prawdopodobnie ma swoje korzenie w doktrynie „zrozumienia dla Rosji" obecnej przez dekady wśród socjaldemokratów SPD i jak widać wciąż nie porzuconej do końca, mimo zapowiedzi epokowych zmian. Wszystko to kładzie się cieniem na wiarygodności sojuszniczej Berlina, zwłaszcza wobec krajów Europy Środkowo-Wschodniej.

Czytaj też

YouTube cover video
Reklama
Reklama

Komentarze (16)

  1. JAGODA

    Odpowiadam na pytanie zawarte w tytule artykułu: BO DZIAŁAJĄ W JEDNEJ OSI / KOLABORUJĄ Z RUSSKIMI !

  2. gru

    Sprawa jest prosta. SPD jest na pasku Kremla.

    1. Bolo Yeung

      W biznesie nie ma już prostych spraw ale co mają ruskie na spd czy olafa scholza czy to jest tylko gerhard schröder??? czy coś jeszcze co mogło wywrócić naszego sąsiada do góry czterema kopytami ???

    2. Gnom

      Optymistycznie, czy aby na pewno tylko SPD?

    3. Boczek

      Gnom, 21 kwiecień (09:28) Tak. Lewe skrzydło SPD i CSU.

  3. Szymankowszczyzna

    Wojna się kiedyś skończy. W ciągu kilku tygodni zostaną opracowane ramy pomocy dla gospodarki Ukrainy i program odbudowy infrastruktury kraju. To będą ogromne fundusze. Jestem pewien, że niemieckie firmy będą długo dreptały, żeby dostać jakikolwiek kontrakt. Nie wspomnę o firmach chińskich. To będzie bolało. Polityczne Niemcy jako lider Europy poległy.

    1. Boczek

      Niestety będzie jak zwykle odwrotnie i to Niemcy będą największym beneficjantem.

  4. DDR

    Towarzysze niemieccy nie pozwolą utonąć towarzyszom rosyjskim i tyle w temacie

  5. Monkey

    Postawa Niemiec jest żałosna i to powinno dać naszym politykom do myślenia. Jakiego rodzaju „lider” Europy to jest.

    1. Al.S.

      Jaka tam znowu "żałosna". Jest doskonale przemyślana i wynika z bismarkowskiej szkoły politycznej. Podstawową jej zasadą jest: cyt z Bismarcka: "Podpisać dobry traktat z Rosją.“, a co do sojuszy - „Na Boga, żadnych sentymentalnych przymierzy, w których jedyną nagrodą za nasze poświęcenie jest świadomość spełnienia dobrego uczynku.“. Mając na uwadze współczesne Niemcy nie wolno zapominać, że państwo to jest bezpośrednią kontynuacją Cesarstwa Niemieckiego, które pod egidą Prus powstało w 1871 r. W ich polityce zmieniają się jedynie niuanse i tylko solidnemu kontyngentowi US Army, oraz ścisłemu podporządkowaniu Bundeswehry dowództwu NATO zawdzięczamy 30-letni okres pokoju. Niemcom ani my, ani Ukraina nie jesteśmy do niczego potrzebni. Dla nich najkorzystniejsza była granica z Rosją na Wiśle i do tego tak naprawdę dążą. Wszelkie dążenia państw Międzymorza, do których aspiruje Ukraina, to dla nich kłopot i ograniczenie wpływów.

    2. wert

      Fryderyk Wilhelm w testamencie do następców: "Dobrze jest na Sejmie tworzyć własne stronnictwo, które- jeśli uznacie, że będzie to w waszym interesie- zerwie dla was Sejm". „Od zachowania i utrzymania Polski zależy powodzenie wasze i waszych krajów” To rok 1722. Coś się zmieniło? Tak, bo dziś w Sejmie może oficjalnie działać partia sfinansowana przywiezionymi w reklamówkach pieniędzmi z berlina. Może jawnie reprezentować interesy niemieckie przy dużym poparciu „Polaków”

    3. Chyżwar

      Nic podobnego. Niemcy podobnie jak rosja to państwo posiadające sporą ciągłość historyczną. Ich interesy są stałe. Zmieniają się tylko metody jakimi je realizują.

  6. latmar

    Niemcy czekają na swój 17 września, potem zostanie jedynie dylemat jak przejąć Prusy wschodnie.

  7. krajan

    Wystarczy by Scholz dokonał barteru z Polską Przekazanie znanych WP, Leopardów za T-72 znane armii UA podobnie z BWP i BM-21 Grad Będzie wilk syty i owca cała

    1. wert

      a skąd wezmą Leo jak na demonstratory wyciągają egzemplarze z muzeów? Rok 2050- dostarczono już 85 egzemplarz z obiecanych 200 szt. Przewidywany koniec dostaw- 2080 rok

  8. Cyber Will

    Skąd ta ciągła naiwnosć. Niemcy nie są sojusznikiem wolnego demokratycznego swiata. Wykonują jedynie ruchy pozorowane. Plan Niemiec to powrót do XIX wieku - do koncertu mocarstw tyle że metodami polityczno-ekonomicznymi . Polska , Bałtowie Finlandia i Ukraina powinny wprowadzić samodzielną politykę KONTROLI PRZEPŁYWU towarów na linii wschód - zachód i zacząć DYKTOWAĆ swoje warunki

  9. gregoz68

    Wśród serdecznych przyjaciół... lektury szkolne:)

    1. Adzio

      W punkt. Nic się nie zmienia. Nie udało się stworzyć nowego, lepszego człowieka.. Choć naprawdę się starali

  10. Markus

    Pomaganie Ukrainie nie leży w interesie Niemiec, którzy chcą podzielić Europę Wschodnią między siebie i Rosjan. Tu nie ma wielkiej filozofii.

  11. Clash

    Pewnie obiecali ten sprzęt Rosji i teraz jest nie zręcznie oddać go od tak sobie Ukrainie.

  12. xdx

    Niemcy nie mogą nic przekazać bo nic nie mają - proste jak drut ;-) Bundeswehr po 91 została zarżnięta oszczędnościami i tyle w temacie. To co wiele osób się podnieca tymi 100 mld euro , to nie są inwestycje w nowy sprzęt tylko w odtworzenie zdolności obronnych , obecnie Niemcy to są zdolne jedynie do wystawienia grupy na wschodzie i na tym się zdolności kończą. Samo uzupełnienie amunicji będzie wg szacunków kosztować 20 mld euro. A tu ludzie zaczynaja o ciężkiej broni mówić lol śmigłowce to chyba niedługo 40 lat ukończą. Politycy podniecają się stojącymi marder … tylko że one stoją w BTD do utylizacji ( wykupiona firma przez KMW ) i aby zapewnić części zamienne do tych co jeszcze są na stanie. Tak ze nie bardzo widzę możliwość oddania czegoś , chyba ze jakieś Leo 1 a5 po włochach , z tym że to sprzęt zajeżdżony i trzeba by go wpierw wyremontować i doprowadzić do stanu używalności. Niemcy dają kasę i to musi wystarczyć

  13. SZAKAL

    Naiwni politycy zachodni wierzą ,że dostarczanie skutecznej i dobrej broni Ukrainie przyczyni się do eskalacji konfliktu w tym kraju a szybkie , łatwe i nieuniknione zwycięstwo Rosji zakończy wojnę. Nawet świadomość potwornych zbrodni wojennych popełnionych przez wojska rosyjskie, nie wpływa na mentalność mieszczańskich polityków z Niemiec , Francji czy mniejszych krajów zachodnich. Tylko politycy z "lewackich" partii popierają dostawy ofensywnej broni dla Ukrainy. Negatywny stosunek SPD i CDU do obrony Ukrainy , wynika z nadziei na ułożenie sobie poprawnych stosunków z Rosją tuż po wojnie oraz z tradycyjnej dla Zachodu obawy przed III wojną światową. Ukraińcy bardzo potrzebują niemieckich MARDERÓW i GEPARDÓW ale niestety Leopardy 1 nie nadają się do walki z Rosjanami.

    1. Gandharwa

      A dlaczego się nie nadają? Nie można w tych Leopard 1 stosować nowoczesnej amunicji kierowanej?

    2. Valdore

      @Gandharwa, Leopard 1 ma działo 105mm i NIE MA do niego amunicji kierowanej, to nie haubica. A z nowoczesna amunicją do 105-ki ma penetrację 580mm RHA czyli wieksza od ukraińskich T-64/72/80.

    3. Valdore

      @Szakal, Leo1 z nowoczesna amunicja ma wiekszą penetrację od ukraińskich czołgów czy rosyjskich poza T-72B3/3M lub T-90MS/M.

  14. nexo

    A może jak Ukraina czegoś chce, to sobie to po prostu kupi, jak każdy normalny kraj? A tu tylko "pan da, pan da". Co to jest, koncert życzeń?

  15. Grothun

    Bo to są niemcy,... na ukrainie panuje powiedzenie " pomógł jak niemiec polakowi" ... pasuje tutaj jak ulał.

  16. Strusiu-73

    Jakiej wiarygodności?!!