Geopolityka
Czy Turcja przejmie rolę USA?

Autor. Murat Kula / Biuro Prasowe Prezydenta Turcji
Prezydent Ukrainy odroczył swoją wizytę w stolicy Arabii Saudyjskiej, żeby nie legitymizować prowadzonych tam rozmów amerykańsko-rosyjskich. Zamiast tego odwiedził Turcję, która złożyła jednoznaczną deklarację.
Prezydent Ukrainy Wołodymir Zełeński przebywał w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie brał udział w rozmowach na temat obustronnej wymiany jeńców. Następnie miał przybyć do stolicy Arabii Saudyjskiej. Wyjazd ten został jednak przełożony na 10 marca 2025 roku. Zełenski potwierdził „doskonałe” stosunku z Rijadem, a swoją decyzję uargumentował rozmowami jakie toczyły się w Arabii Saudyjskiej pomiędzy Amerykanami pod przewodnictwem sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych Marco Rubio i Rosjanami pod przewodnictwem ministra spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergieja Ławrowa. Prezydent Ukrainy powiedział, że nie chce swoją obecnością legitymizować tego spotkania, którego organizacja miała go zaskoczyć, i które zostało przeprowadzone „ponad głową” Ukrainy.
W tej sytuacji wizyta w Turcji nabrała zupełnie innego znaczenia. Stała się swego rodzaju alternatywą do rozmów w Arabii Saudyjskiej. „Aby zapewnić, że wojna zakończy się niezawodnym i trwałym pokojem, nie można pozwolić na żadne błędy. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy negocjacje są uczciwe, a gwarancje są opracowywane z udziałem wszystkich tych, którzy naprawdę mogą je zapewnić” – powiedział Zełeński, cytowany przez Jerusalem Post. „Dzisiaj rozmawialiśmy na ten temat z prezydentem Erdoganem i jestem mu wdzięczny za jego zrozumienie”.
Z kolei turecki prezydent położył nacisk na zachowanie ukraińskiej niepodległości i integralności terytorialnej. Obydwie te kwestie określił jako „bezdyskusyjne” z punktu widzenia Turcji. Jednocześnie zaproponował, żeby to właśnie Ankara stała się miejscem rozmów pokojowych i przypomniał, że to właśnie jego państwo prowadziło od trzech lat działania mające na celu zakończenie konfliktu. Inicjatywę ogłoszoną przez Trumpa określił: „równoległą” do tego co do tej pory prowadziła Turcja.
Autorytarna stabilność
Na tle tego co dzieje się obecnie na amerykańskiej i europejskiej scenie politycznej (szczególnie w Niemczech), prezydent Erdogan jawi się więc dzisiaj jako oaza stabilności. Przynajmniej z punktu widzenia Ukrainy. Jest to zjawisko wręcz paradoksalne biorąc pod uwagę, że Turcja była w ciągu ostatnich kilku lat uwikłana w kilka konfliktów zbrojnych. Turcy uczestniczyli w zakończonym niedawno ich sukcesem konflikcie w Syrii i nadal są tam zaangażowani w konflikt przeciwko Kurdom. Występowali też przeciwko Kurdom w Iraku i od wielu lat na własnym terytorium. Wsparli Azerbejdżan w jego udanej próbie odbicia Górskiego Karabachu, a także rząd trypolitański w obronie przeciwko wojskom Haftara w Libii. Ta ostatnia interwencja sprawiła, że Libia nie jest dzisiaj w rękach reżimu prorosyjskiego i nie stała się rosyjską strefą wpływów, z której prawdopodobnie w zorganizowany i efektywny sposób przedostawaliby się dziś przez Morze Śródziemne do Europy imigranci.
Do tego dochodzą tureckie działania w Afryce, wysłanie kontyngentu wojskowego do Kataru w celu jego ochrony przed innymi państwami arabskimi, a także odwieczny konflikt terytorialny z Grecją, wspieraną przez Francję.
Polityka turecka była więc w ostatniej dekadzie delikatnie mówiąc „dynamiczna”, niepozbawiona kontrowersji natury moralnej i nastawiona na rozszerzanie własnych wpływów na świecie. Trzeba też przyznać, że była jednocześnie skuteczna i przyczyniła się do likwidacji kilku punktów zapalnych na świecie (Górski Karabach, Katar i wiele wskazuje na to, że Syria). Oczywiście prezydent Erdogan nie robi tego ze względów altruistycznych, ale kieruje się interesem swojego kraju, który bezwzględnie realizuje. Podobnie zresztą jak politycy rządzący innymi państwami na świecie.
Turecki interes a Ukraina
Ukraina już przed wojną była dla Turcji partnerem gospodarczym i naukowym. Źródłem licznych technologii (w tym silników odrzutowych) i rynkiem zbytu. A zatem bliskim geograficznie partnerem, we współpracy z którym można było budować własną pozycję. Rosja takim partnerem nie jest i jest postrzegana raczej jako rywal, który mieszał się w sprawy Kaukazu, Syrii, Libii, a nawet do pewnego stopnia Grecji.
Interes ukraiński, a co za tym idzie polski i europejski, wydaje się dzisiaj iść w parze z tureckim i trudno wyobrazić sobie konflikt tych interesów w najbliższej przyszłości.
To w połączeniu z rosnącą siłą tureckich sił zbrojnych i tureckiego przemysłu (dla którego uzyskano suwerenne zdolności produkcyjne) sprawia, że zasadne jest dzisiaj pytanie: czy odpowiednio zdecydowana postawa Turcji, nie mogłaby stanowić swego rodzaju protezy Stanów Zjednoczonych? Oczywiście w przypadku gdyby Waszyngton rzeczywiście stał się niezdolny lub niechętny do prowadzenia w Europie zdecydowanej polityki?

W ciągu ostatnich trzech lat Ankara prowadziła podwójną politykę względem Rosji i Ukrainy. Oficjalnie opowiadała się za tą drugą i konsekwentnie utrzymywała swoje stanowisko na temat potrzeby integralności i niepodległości tego zamorskiego sąsiada. Udzieliła jej też (ograniczonej, ale jednak) pomocy wojskowej. Z drugiej strony Turcja stała się kanałem, przez który Rosja częściowo omija zagraniczne sankcje.
Turcy wykazali się więc konsekwencją względem Ukrainy, lecz jednocześnie prowadzili wobec Rosji politykę kija i marchewki. Można dyskutować na ile chodziło o korzyści polityczne a na ile o doraźne zyski gospodarcze. Turcy mogą jednak dzięki temu samodzielnie wywierać wpływ na sytuację poprzez regulację handlowego wentyla z Rosją, albo poprzez zwiększanie pomocy dla Ukrainy.
Potencjał Turcji vs Rosja vs USA
Do tej pory Erdogan zręcznie wykorzystywał trudną sytuację Rosji i ograł ją w rywalizacji o kilka stref wpływów. Po pierwsze, pomógł zakończyć wojnę o Górski Karabach, która uzależniała od Rosji Armenię. Po drugie, doszło do likwidacji rosyjskiej strefy wpływów w Syrii, po trzecie, zatrzymano rosyjski pochód w Libii. Czy w związku z tym Turcja jest na tyle silna, aby odegrać kluczową rolę także na najważniejszym z frontów toczących się obecnie zmagań globalnych?

Autor. TAI
Oczywiście, Turcja nie posiada potencjału Stanów Zjednoczonych.Jej siły zbrojne są mniej liczne i mniej nowoczesne, nie posiadają też broni atomowej. Turcy nie mają jednak podstawowego problemu, z którym borykają się dzisiaj Stany Zjednoczone: interesów rozsianych po całym świecie. Turcja nie musi martwić się chińską inwazją na Tajwan i o rejon Pacyfiku i nie stara się o rozszerzenie wpływów w Arktyce. Skupia się w zasadzie na wschodnim basenie Morza Śródziemnego i Morzu Czarnym, budując tam pozycję mocarstwa regionalnego. Jest to więc ryba mniejsza, ale też pływająca w znacznie mniejszym akwarium niż USA. Zdolna do skupienia się w regionie, balansując pomiędzy Europą a Bliskim Wschodem. Tym bardziej, że jako kraj autorytarny jej polityka ma jasno określone, konsekwentnie realizowane cele i – przynajmniej jak na razie – nie jest narażona na pojawienie się kogoś takiego jak prezydent Trump.
Warto też zauważyć, że choć Turcja jest słabsza od USA to tureckie wojska lądowe, lotnictwo i marynarka wojenna są jednak i tak znacznie nowocześniejsze niż większość odpowiedników rosyjskich. A dystans ten w kolejnych latach będzie rósł biorąc pod uwagę liczne tureckie programy przemysłowe i wojskowe (technologie dronowe, programy śmigłowcowe, program myśliwca 5. generacji, systemy obrony powietrznej, programy budowy okrętów, programy pancerne, artyleryjskie i amunicyjne).

Autor. TAI
Potencjał turecki (druga armia NATO pod względem liczebności, silne lotnictwo i marynarka wojenna znacznie silniejsza od Floty Czarnomorskiej) w połączeniu z państwami Unii Europejskiej, mógłby okazać się wystarczający, a z czasem powinien jeszcze rosnąć pod warunkiem, że uda się przezwyciężyć problemy gospodarcze. Nie chodzi tu oczywiście o wywoływanie wojny z Rosją, ale o argument siły, którym wymuszony zostałby sprawiedliwy pokój na Ukrainie w duchu, w którym naród rosyjski miałby poczucie klęski.
nyx
Tusk dobrze mówi - jakby przeznaczyć te 260 mld $ z zamrożonych rosyjskich aktywów na zakup np. kilkuset szt eurofighterów i uzbrojenia do nich to ruscy szybko by wymiękli....
DanielZakupowy
nyx: A kto będzie tym latał? XD
Zam Bruder
Żełeński lawiruje niczym baletnica i prxypomina w tym dawnego Łukaszenkę z tą tylko małą różnicą, że temu drugiemu udało się - przynajmniej na jakiś czas wyjść cało z tych piruetów. Zeybeka z Edroganem niestety nic Żełeński nie wytańczy.
Rusmongol
Co niby wytańczył Łukaszenka? To że Białoruś przestanie istnieć? No ale fotel ma dalej. Jego wygrana.
DanielZakupowy
Łukaszenka uzyskał to, że zmarnował bezpowrotnie szansę na dobrobyt dla Białorusi a 3-4 pokolenia :)
Kordian80
Sama świadomość USA o możliwym sukcesie takiego układu Turcji, Ukrainy i UE może spowodować, że jej rozmowy z Rosją nie przyniosą efektu.
ardo vic
A skąd pewność, że wizyta Żełenskiego w Turcji nie jest częścią zawiłych planów USA?
Piasek w tryby
No proszę, Rosja zła, bo autorytarna i napada a Turcja autorytarna i napada, ale dobra Bo skuteczna? Niechby Polska była autorytarna i napadała...ale co na to świętoszki europejskie? Turcja, która nie ma jeszcze samolotu 5 generacji lepiej rozwinięta od Rosji, która ten samolot już eksportuje. Bardzo ciekawe historie. Wojna z Ukrainą się za moment skończy i sankcje na Rosję też ale to Turcja w rwcesji Rosję przegoni. Oczywiście pieniędzmi z UE, którymi będą "futrować" Grecja i Francja. Bardzo ciekawa historia.
gnagon
W punkt, na bazie kłamstw nie można budować poprawnej wizji rzeczywistości i używać jako bazy dla swoich planów
ardo vic
A skąd takie wnioski, że Turcja dobra? Pewnie równie uprawnione, jak ów rzekomy rosyjki eksport samolotu 5 gen. Rzeczywiście ciekawe jest, skąd Piasek wie, że wojna skończy się za moment, oczywiście wraz ze wszystkimi sankcjami. Bardzo ciekawe.
DanielZakupowy
Ciekawe skąd Turcja weźmie dziesiątki mld $ na utrzymywanie Ukrainy jeśli chcą "zastąpić" USA xD
WisniaPL
Chcą zastąpić w negocjacjach a nie wsparciu wojny..
PszemcioPL
Forsa to nie problem. Forsa jest. Ważne są zdolności produkcyjne i suwerenność przemysłowa.
DanielZakupowy
WisniaPL: Żeby przystąpić do negocjacji to trzeba mieć jakieś zaplecze, pozycję i realną siłę. Wystarczy, że druga strona powie "nie i co nam zrobicie" i co wtedy? :) Przemcio PL: Turcja to dosyć biedny kraj, z tym kapitałem to ja bym się nie rozpędzał bo im też go brakuje. Do tego w tej chwili już prowadzą de facto wojnę i mają masę innych problemów :)
Qwest
Prorocze zdjęcie. Parasol nad Zełenskim. :)
kurczak
Ukraina tymczasem podpisuje kontrakt na dostawy reaktorów do swej elektrowni jądrowej. Zgadnijcie kto jet producentem tych reaktorów. Albo skąd ma ukraina paliwo do swych elekrtownii jądrowych?
gnagon
Turcja od czasów I wojny konsekwentnie odbudowuje swoją pozycję i gospodarcza i polityczną . Nawet kosztem mniejszości- rzeź Ormian i wypędzenie/wymiana tubylczej ludności sprzed inwazji Turków na Azję Mniejszą. Mnie ciekawi czy Zdecydują się na odzyskanie Syrii . Po pół roku rządów tych zdobywców isis i semitów z południa- wielki izrael . Turcy bedą przywitani jako wyzwoliciele . Tym bardziej że ze względu na syryjską ropę stałaby się pod tym względem niezależna
PszemcioPL
A gdyby tak EU weszła w projekt Tureckiego myśliwca 5th gen? :) CHyba kopia F35 więc szkolenia będą krótkie :)
user_1050711
Z tą Libią nie było jednak dokładnie tak, jak jest to tu drastycznie upraszczane. To najpierw Europa wzięła stronę jednej z dwóch zwaśnionych stron. Mimo, że rząd w Trypolisie jednoznacznie "obalał" prawo międzynarodowe, jak choćby to o granicach stref ekonomicznych. Ta druga strona czyli prezydent Haftar, stała z kolei - patrząc od strony np. Grecji - twardo przy prawie międzynarodowym. Turcja poparła Trypolis, więc Grecja cicho, bo cicho, ale poparła generała Haftara (absolwenta greckiej akademii wojskowej, płynnie przedstawiającego swe racje, w języku greckim), Ale że Grecja to jednak za mało, Haftar bynajmniej nie od razu, przyjąć musiał poparcie także z Rosji. Zrekapituluję, że to Europa sama "zapraszała" tam Rosję, nie po raz pierwszy podejmując absurdalne decyzje. Co Polacy akurat znają ze spraw energetyki i "ekologii", ale dotyczy szerzej abstrakcyjnego oderwania Unii od życia.
Michal W
Bardzo symboliczne zdjęcie. Oczywiście ze przejmie, bo Erdogan, jaki by nie był , nie zachowuje się w polityce zagranicznej jak obrażony pięciolatek.
Szczupak
Fakt że Turcy ograli Ruskich jest niepodważalny. Jednakże Turcy będąc pragmatycznymi członkami NATO nie będą się mieszali co nie znaczy że w razie jakiekolwiek działań Rosji nie zareagują w tym militarne co już widzieliśmy w przeszłości. Erdogan może jednak stać się figurą na tej szachownicy ale tylko w jedynym przypadku- Turcja wchodzi do UE ale Grecja będzie przeciwna wiec tematu nie ma.
Monkey
Rola Turcji w polityce światowej wzrasta. Jej problem to jednak gospodarka oraz wiek sułtana, który jest już dość leciwym politykiem. Pytania jak długo wytrzyma u steru rządów oraz kto będzie jego następcą są jak najbardziej zasadne.