Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Czy dojdzie do iracko-tureckiej konfrontacji militarnej?

Fot. Türk Silahlı Kuvvetleri
Fot. Türk Silahlı Kuvvetleri

Dzień po zakończeniu irańsko-rosyjsko-tureckiego szczytu w Teheranie w tureckim ostrzale artyleryjskim kurdyjskiego Zacho w Iraku zginęło 9 Irakijczyków, a min. 39 zostało rannych. Irak jest bliski zerwania wszelkich stosunków z Turcją, a Iran deklaruje pełne poparcie dla Iraku.

Reklama

Turecki atak miał miejsce w środę 20 lipca, a pociski spadły m.in. na ośrodek wypoczynkowy w wiosce Parakh, w którym przebywali turyści z arabskiej części Iraku. Nie jest to przy tym pierwszy taki atak. Turcja rozpoczęła w Iraku nową operację militarną przeciwko Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) w kwietniu br. Jest to przy tym kontynuacja wcześniejszych działań Turcji na terenie Iraku, prowadzonych od 2019 r. pod ogólnym kryptonimem „Pazur".  W tym czasie Turcja założyła szereg nielegalnych baz wojskowych na terenach Iraku, wchodzących w skład Regionu Kurdystanu i pozostających pod administracją sprzyjającej Turcji Partii Demokratycznej Kurdystanu (PDK). Ponadto od 2015 r. istnieje turecka baza w Baszice, również uznawana przez irackie władze za nielegalną i od czasu do czasu ostrzeliwana przez szyickie milicje sprzymierzone z Iranem. W atakach tureckich na terenach kurdyjskich w Iraku już wcześniej ginęli cywile. Ocenia się, ze w ciągu ostatnich 7 lat w wyniku działań Turcji na terenie Syrii i Iraku życie straciło ponad 1000 cywilów, w tym ok. 150 dzieci. W Iraku byli to jednak przeważnie Kurdowie. Irak wprawdzie protestował przeciwko takim działaniom Turcji, lecz nigdy w tak ostrej formie jak obecnie. Od co najmniej początku 2021 r. narasta też konflikt między szyicką formacją Al-Haszed asz-Szaabi (wspieraną przez Iran) a Turcją. Powodem były groźby tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, że zaatakuje zamieszkany przez jazydów Sindżar, który znajduje się pod jurysdykcją federalną. Al-Haszed asz-Szaabi w odpowiedzi na te groźby skoncentrowała w tym rejonie ok. 20-30 tys. swoich sił, zdeterminowanych odeprzeć turecki atak. Turcja nie zdecydowała się wówczas na konfrontację, zwłaszcza, że wsparcie dla Al-Haszed asz-Szaabi zadeklarował wówczas Iran. Al-Haszed asz-Szaabi weszło natomiast w taktyczny sojusz z PKK i uznało Turcję za siłę okupacyjną w Iraku.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Atak na Zacho nastąpił w bardzo delikatnym momencie zarówno z punktu widzenia sytuacji wewnętrznej w Iraku jak i sytuacji geopolitycznej w regionie. Po wyborach parlamentarnych w październiku 2021 r. wciąż nie udało się stworzyć nowego rządu, a napięcia między poszczególnymi szyickimi grupami politycznymi są coraz ostrzejsze. Również relacje między Bagdadem a Kurdystanem zaogniły się po orzeczeniu Sądu Najwyższego, uznającym zawieranie umów w sprawie wydobycia ropy przez władze Kurdystanu za nielegalne. Dodatkowo napięte są też relacje między dwoma głównymi partiami kurdyjskimi tj. PDK i PUK, a także między PDK a PKK. Jeżeli chodzi natomiast o wymiar regionalny to iracki premier Mustafa al-Kadhimi usiłuje prowadzić politykę równowagi w relacjach z Iranem, USA i państwami arabskimi. Irak pośredniczy w rozmowach irańsko-saudyjskich, a Kadhimi brał ostatnio udział w szczycie państw arabskich i USA w Dżeddzie. Na uwagę zasługuje również fakt, że Kadhimi, w przeciwieństwie do Erdogana, odbył wizytę w USA w czasie kadencji Bidena i został zaproszony przez amerykańskiego prezydenta na szczyt państw demokratycznych. Erdogan natomiast uczestniczył w wyraźnie konfrontacyjnym wobec USA i NATO szczycie w Teheranie. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie doszło tam do rozwiązania kwestii spornych między Ankarą a Teheranem, które od dłuższego czasu powodują narastające napięcia. W szczególności Iran nie zgodził się na nową inwazję Turcji na Syrię, a Turcja następnego dnia wydała komunikat, że nie będzie się nikogo pytać o zgodę.

Czytaj też

Irańskie MSZ, w oświadczeniu wydanym po ataku na Zacho, nie wspomniało o Turcji ale stwierdziło, że „Iran uznaje bezpieczeństwo Iraku za swoje własne i nie będzie się wahał udzielić jakiejkolwiek pomocy w związku z tym". Tymczasem Irak zażądał natychmiastowego opuszczenia swojego terytorium przez siły tureckie i przerwania operacji naruszających jego suwerenność. Irak odrzucił też twierdzenia Turcji, że nie jest odpowiedzialna za atak w Zacho i próbujące zrzucić odpowiedzialność na PKK. Szef irackiej dyplomacji (z nominacji kurdyjskiej PDK) Fuad Husajn oświadczył, że sugestie Turcji, że w tym rejonie obecne było PKK są całkowicie niezgodne z prawem. Irak wezwał też swojego ambasadora w Turcji na konsultacje, a pod ambasadą Turcji w Bagdadzie oraz tureckimi punktami wizowymi odbywają się gwałtowne demonstracje, a flagi tureckie są zdejmowane i palone przez rozwścieczony tłum. W przyszłym tygodniu ma się również odbyć specjalne posiedzenie irackiego parlamentu w tej sprawie, na którym obecni mają być również ministrowie obrony, spraw zagranicznych oraz szef sztabu generalnego irackiej armii. Ze strony wpływowych polityków irackich pojawiły się również wezwania do wydalenia ambasadora tureckiego i wycofania ambasadora irackiego z Turcji, zerwania wszelkich stosunków handlowych z Irakiem , zamknięcia granicy, a nawet zerwania stosunków dyplomatycznych. Takie sugestie pojawiają się przy tym nie tylko ze strony polityków szyickich takich jak Hadi al-Ameri (lider związanego z Al-Haszed asz-Szaabi bloku Fatah) ale również sunnitów m.in. bloku Azm. Irak zapowiedział również skierowanie skargi przeciwko Turcji do Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Atak na Zacho został potępiony również przez ambasadę USA w Bagdadzie, jednakże w oświadczeniu nie wspomniano o Turcji. Zrobiła to natomiast Liga Arabska, która stwierdziła, że „całkowicie potępia turecką agresję na suwerenność Iraku, która stanowi jawne pogwałcenie prawa międzynarodowego" i zażądała od Turcji powstrzymania się przez Turcję przed prowadzeniem operacji militarnych na terenach państw arabskich. Tymczasem Turcja, już po szczycie w Teheranie, zapowiedziała, ze „nie potrzebuje niczyjej zgody" na inwazję na Syrię. Problem w tym, że Erdogan dopiero co postanowił znormalizować stosunki z Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi oraz Arabią Saudyjską, licząc na zastrzyk finansowy z tych państw w celu ratowania tureckiej gospodarki, która znajduje się w fatalnym stanie. Ponadto premier Kadhimi uważany jest za osobę wspieraną przez ZEA.

Czytaj też

Irak w wydanym przez MSZ oświadczeniu zastrzegł sobie prawo do adekwatnej odpowiedzi na turecką agresję. Również prezydent Regionu Kurdystanu Neczirwan Barzani potępił turecki atak, podkreślając jednak, że źródłem stałego zagrożenia są walki między Turcją a PKK. Wezwał też władze Iraku oraz społeczność międzynarodową do rozwiązania tego problemu. Problem w tym, że siły federalne nie mogą wkroczyć na teren Regionu Kurdystanu bez zgody jego władz, a to na tym terenie operują Turcy i PKK. Wyjątkiem jest baza w Baszice. Najbardziej gwałtownej reakcji można wobec Turcji można się przy tym spodziewać ze strony Al-Haszed asz-Szaabi, która nie ma dobrych relacji z kurdyjską Peszmergą. Dlatego wątpliwe (choć nie całkowicie wykluczone) jest to by szyickie oddziały wkroczyły na teren Kurdystanu w celu likwidacji tureckich baz. Mogą one jednak zaatakować Baszikę, jeśli Turcy sami się stamtąd nie wycofają. Wówczas Turcja stanie na krawędzi wojny z Irakiem, który mógłby w takim wypadku liczyć na wsparcie Iranu. Art. 5 NATO nie miałby przy tym zastosowania, gdyż to Turcja zaatakowałaby Irak, a nie odwrotnie. Jest to jednak póki co scenariusz dość odległy. Natomiast już sama blokada granicy i zatrzymanie wymiany handlowej będzie ogromnym ciosem dla Turcji.

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. Prof Ciekawski

    Turcja już zaatakowała Irak, więc art. 5. Traktatu nie ma zastosowania do niewypowiedzianej agresywnej wojny rozpętanej przez Turcję. Erdogan to zakała NATO i spodziewam się, że będzie manipulował wynikami zbliżających się wyborów. Mówiąc wprost,

    1. Hubert

      Zdecydowanie, jeśli jakiś kraj NATO sam zaatakuje inny kraj pozostałe kraje członkowskie nie mają obowiązku mu pomagać. Między innymi z tego powodu nie powinno nas być w Iraku.

    2. gdyby.

      A kraje NATO okupujące Afganistan to znaczy że ten kraj zaatakował USA ?(członka NATO ) wśród zamachowców byli sami Saudyjczycy a Osama został zabity w Pakistanie ale wszytko można podciągnąć pod art 5 jeśli się mocno chce. W przyszłości np konfrontacji z Chinami będzie tak zrobiona by całe NATO się zaangażowało.

  2. Jaszczur

    Niestety jak już ktoś dał przykład że można wojować to teraz po prostu wszędzie gdzie się da będzie napięcie się rozładowywać.... Turcja widzi szansę na zwiększenie swojej powierzchni i zagrajiecie syryjskich i irackich złóż ropy naftowej - Iran się nie da więc pomoże Irakowi. Ciekawe tylko co zrobią Arabowie bo trudno mi wskazać większego wroga dla nich czy Turcja zajmująca arabskie ziemię czy Iran