Reklama

Siły zbrojne

Amerykanie i Niemcy ćwiczą w Gruzji. Test Sił Odpowiedzi NATO

Fot. U.S. Army, Sgt. Shiloh Capers
Fot. U.S. Army, Sgt. Shiloh Capers

W Gruzji rozpoczeły się manewry wojskowe Noble Partner 2017. Na gruzińskim poligonie zobaczyć będzie można żołnierzy z Niemiec, Armenii, Turcji, Słowenii, Ukrainy, Wielkiej Brytanii czy USA. Gruzińska jednostka szykuje się w ten sposób do służby w Siłach Odpowiedzi NATO. 

W tegorocznej, trzeciej już, edycji ćwiczeń Noble Partner brać udział ma ponad 2800 żołnierzy, czyli 1500 więcej niż w zeszłorocznych manewrach. Na poligonie zobaczyć będzie można także opancerzone transportery Boxer (należące do Bundeswehry), amerykańskie BWP Bradley, czołgi Abrams oraz Strykery. Manewry potrwają do 12 sierpnia, a koordynowane są przez U.S. Army Europe. 

Jak podkreślą dowódcy, służą one zwiększeniu interoperacyjności pomiędzy uczestniczącymi w nich wojskami oraz ich gotowości. Prowadzone działania mają skupić się przede wszystkim na operacjach obronnych. Jak informują Amerykanie, jedno z ćwiczeń zakłada obronę z przygotowanych pozycji, z wykorzystaniem ostrej amunicji. 

Te ćwiczenia pozwolą naszej armii zbliżyć się do natowskich standardów i będą miały pozytywny wpływ na stabilizację sytuacji w regionie.

Giorgi Kwirikaszwili, Premier Gruzji

Noble Partner to przede wszystkim okazja do ćwiczeń dla gruzińskiej lekkiej kompanii piechoty, która przygotowuje się do certyfikacji NATO Response Force. Gruziński pododdział będzie najprawdopodobniej elementem tzw. Response Forces Pool, czyli uzupełniającej "puli" sił wysokiej gotowości, wchodzącej w skład NRF obok głównego komponentu.

Liczebność tego ostatniego została podniesiona z 13 000 do około 40 000 żołnierzy zgodnie z ustaleniami szczytu NATO w Walii, w jego skład wchodzą także siły natychmiastowego reagowania VJTF. Z kolei w Response Forces Pool mogą uczestniczyć kraje partnerskie, jak na przykład Finlandia czy właśnie Gruzja.

Pierwsza edycja Noble Partner odbyła się w 2015 roku. Udział brało w niej ok. 600 żołnierzy. W kolejnym roku do Amerykanów i Gruzinów dołączyli Brytyjczycy. 

Czytaj też: Teoretyczna „niepodległość”. Abchazja i Osetia Płd. w cieniu Moskwy [ANALIZA]



Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. normalny

    Z tych państw Armenia jest oficjalnie w sojuszu z Rosją i posiada rosyjskie bazy na swoim terytorium ,a Turcja de facto w sojuszu z Rosją. Do tego Niemcy którzy gospodarczo są sojusznikami z Rosją vide np. Nordsteam. Strach się bać, Zastanawia mnie czemu służyć mają takie ćwiczenia.

  2. Prosty Sołdatmen

    W 2008 r. też tak ćwiczyli...

  3. Kos

    Nagle Amerykanie zaczęli naciskać Rosję z wielu kierunków (Estonia, Gruzja, Ukraina)? To daje wiele do myślenia. Jeżeli jeszcze do tego dodamy pomruki z Polski o inwigilacji rosyjskich służb i nagle odgrzane roszczenia wobec Niemiec, a także jawny afront Rumunii wobec Rogozina - to jasno wskazuje, że w naszej części Europy coś zaczyna się dziać.

  4. asd

    Te manewry są odpowiedzią na zagrożenie ze strony Rosji, Iranu czy Chin? Bo się już pogubiłem.

    1. stary asd

      Musisz więcej myśleć i czytać. By nikt ci nie podpowiadał jakie to zagrożenie. Na początek poczytaj o wojnie w 2008,Osetii i Abchazji.

  5. Kowalskiadam154

    Pewnie Amerykanie ćwiczą walkę (obrona/atak) a Niemcy organizacje pomocy humanitarnej jak dostarczanie koców i żywności dla ludności cywilnej w rejonie konfliktów