"To dla europejskiej obronności dzień historyczny. W końcu, po wielu latach, zapisy Traktatu Lizbońskiego, pozwalające państwom członkowskim na stworzenie stałej współpracy obronnej, zostaną wcielone w życie" - mówiła jeszcze przed rozpoczęciem wspólnego spotkania unijnych ministrów spraw zagranicznych i ministrów obrony szefowa dyplomacji UE Federica Mogherini.
Czytaj więcej: Bieńkowska dla Defence24.pl: Polska ma duże szanse na fundusze obronne z UE
Ze strony polskiej stosowny dokument podpisali obecni w Brukseli szefowie MSZ Witold Waszczykowski i MON Antoni Macierewicz.
Czytaj więcej: Szymański ostrożnie o przyszłości europejskiej obronności. "Scenariusz oparty o dobrowolność"
Notyfikacja podczas spotkania otwiera drogę do tego, by w grudniu na szczycie UE PESCO (Permanent Structured Cooperation) zostało formalnie uruchomione. "To jest coś, co jeszcze rok temu większość z nas i większość ludzi na świecie uważała za niemożliwe do osiągnięcia. Przyjmuję tę notyfikację z wielką satysfakcją i jednocześnie poczuciem odpowiedzialności. Jest to początek wspólnej pracy" - podkreślała Mogherini.
Z unijnej "28" na przystąpienie do PESCO nie zdecydowały się: wychodząca z UE Wielka Brytania, Dania - mająca klauzulę opt-out, która wyłącza ją z unijnej współpracy wojskowej, a także Irlandia, Portugalia i Malta. Dołączenie do tego kolejnego kręgu integracji ma być jednak otwarte dla wszystkich państw członkowskich, które chciałyby przystąpić później. Konkretne inicjatywy PESCO mają być też otwarte dla krajów spoza Unii, ale warunkiem przystąpienia ma być realizowanie interesów Wspólnoty.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania ministrów Mogherini poinformowała, że państwa członkowskie przedstawiły dotychczas ponad 50 konkretnych projektów, zarówno dotyczących zdolności, jak i samych operacji, które mają być realizowane w ramach PESCO.
Polska długo wahała się, czy przystąpić do tej współpracy z obawy, czy nie zaszkodzi ona NATO. Szefowa dyplomacji UE zapewniała, że stała współpraca strukturalna w ramach UE i NATO będzie się raczej uzupełniać, a często również wzmacniać, niż nakładać. Jako przykład Mogherini podała zagrożenia hybrydowe, w których Unia Europejska posiada narzędzia i kompetencje, a NATO jako sojusz czysto wojskowy już nie.
"Drugą kwestią są pieniądze. (…) Problemem w UE nie jest to, ile wydajemy (na obronność – PAP), ale to, że wydajemy pieniądze w sposób bardzo rozproszony. Jeśli państwa chcą wydawać na obronność w sposób skoordynowany, podejmując wspólnie inwestycje, programy badawczo-rozwojowe i produkcję, mogą to robić w ramach Unii Europejskiej" - zwróciła uwagę Mogherini.
Kwestie finansowe również były jednym z powodów, dla których Polska zastanawiała się nad przyłączeniem się do PESCO. Dyplomaci pytali, czy polski przemysł obronny, który jest mniejszy od francuskiego czy niemieckiego, skorzysta na udziale w tej inicjatywie. Przedstawiony przez Komisję Europejską projekt w sprawie Europejskiego Funduszu Obronnego przewiduje jednak, że na jego inicjatywach mają też skorzystać średnie firmy w UE. Z perspektywy Unii taką średnią firmą jest np. Polska Grupa Zbrojeniowa.
Czytaj więcej: UE wkracza do zbrojeniówki. Polska musi wyjść naprzeciw [4 PUNKTY]
Do PESCO odniósł się minister obrony Antoni Macierewicz po niedawnym spotkaniu państw Grupy Północnej, mechanizm ten był bowiem jednym z ważnych elementów rozmów. Szef MON stwierdził: "Wszyscy zgodzili się, że są takie programy, które mogą być użyteczne, takie jak m.in. tzw. NATO - Schengen. Słusznie podkreślił gen. Mattis, że trudno wymagać od USA i innych państw wsparcia wschodniej flanki, jeżeli wojska nie mogą się swobodnie przemieszczać. Polska ma tutaj o tyle dobrą sytuację, że jedną z pierwszych decyzji podjętych przeze mnie dwa lata temu, było skrócenie okresu wymaganego do 72 godzin. Także to przemieszczanie się przez Polską granicę jest swobodne".
UE podjęła inicjatywę stałej współpracy strukturalnej także dlatego, że nie wszystkie kraje UE należą do NATO (poza strukturami Sojuszu pozostają: Austria, Cypr, Finlandia, Irlandia, Malta i Szwecja), a z kolei nie wszystkie kraje europejskie będące w NATO są członkami UE (Albania, Czarnogóra, Islandia i Norwegia). Wraz z podpisaniem deklaracji państwa, które zdecydowały się na przystąpienie do PESCO, podjęły też konkretne zobowiązania dotyczące rozbudowy programów obronnych czy podejmowania operacji zagranicznych.
Stała współpraca strukturalna to krok, na jaki UE nie była się w stanie zdecydować od lat. Jeszcze w latach 50. Francja proponowała utworzenie Europejskiej Wspólnoty Obronnej, którą poza nią miały tworzyć Belgia, Holandia, Luksemburg, RFN i Włochy. Ostatecznie plan jednak upadł, a państwa UE przez niechęć do oddawania swoich narodowych kompetencji, zwłaszcza w dziedzinie obronności, nie zdecydowały się na podobny krok. Teraz do ściślejszej współpracy pchnęła UE decyzja Wielkiej Brytanii o opuszczeniu Wspólnoty.
Propozycje dotyczące PESCO przewidują m.in. prowadzenie prac nad europejskim dowództwem medycznym, siecią centrów logistycznych w Europie, utworzenie centrum reagowania kryzysowego oraz wspólne ćwiczenia. Planuje się też "regularne zwiększanie budżetów w ujęciu realnym, aby dojść do ustalonych celów". Po notyfikacji formalną decyzję w tej sprawie podejmą 11 grudnia ministrowie spraw zagranicznych państw UE, a później przywódcy unijni.
Stała współpraca strukturalna w obszarze obronności została przewidziana w Traktacie Lizbońskim. Daje ona możliwość państwom członkowskim wspólnego rozwijania zdolności obronnych, inwestowania we wspólne projekty czy przygotowywania się do udziału w operacjach.
PAP/MON
ric
Niemcy chcą wypchnąć USA z Europy. Dla nas to sie może bardzo żle skończyć.
Rajmund z Tuluzy
Usa same wychodzą z Europy bo jedyne realne zagrożenie dla USA to Chiny. Chiny będą dla USA większym zagrożeniem niż ZSRR. Europa Zachodnia jest tak bogata że mogłaby spokojnie sama się obronić przed każdym.
gdfgdf
Jak widac Francja gra w interesie Rosji.
Anon
Tylko Niemcy i Francja na tym skorzysta. To się skończy upadkiem/przejęciem polskich firm.
Krek
Upaśćmoże coś co nie leży...
wepo
no i bardzo dobrze.
Harry
Tylko patrzeć jak politycy z Brukseli będą realizować cele swoich lobbystów, co skończy się wykończeniem i przejęciem każdej innej firmy zbrojeniowej niż Niemiecka, Francuska. Przed kim tak UNIA chce się bronić skoro ustalono że Europa ma być mieszanką kulturową i otworzono granicę OBCYM którzy zgotują Europejczykom piekło? Albo się broni swoich granic przed obcymi, albo nie zawraca się głowy i tym samym nie czyni pozorów gwarancji bezpieczeństwa. Kraje Europejskie powoli, acz skutecznie pozbawiane będą woli samostanowienia o sobie właśnie w ramach takich "wspólnych programów". Pozbawione będą możliwości obrony własnego kraju. Czy jeszcze tego nie rozumiecie?
Whiro
Tzn wolisz np samostanowienie w pojedynkę pod butem Rosji czy np samostanowienie i świadome zaciesnienie uni w jeden organizm? Ja wolę świadomie być obywatelem uni Europejskiej niż wybredzlowanym nacjonalistą z państwem zajętym lub uzależnionym od Rosji. Moje dzieci moim honorem się nie najedzą.
xyz470
Powiem krótko. Obiecująca inicjatywa. Myślę, iż skorzystają na tym wszyscy i trochę zaawansowanej technologi trafi też do Europy Środkowej za mniejsze pieniądze niżby musiały te państwa wydatkować działając w pojedynkę. Reszta zależy od nas samych, czy będziemy mądrzy i będziemy mieli oczy szeroko otwarte, a nie tylko gębę pełną frazesów.
kowalskiadam154
UE jako byt niepaństwowy nie ma prawa posiadać własnych sił zbrojnych ani prowadzić operacji militarnych! Jeżeli jest inaczej to równie dobrze własne siły zbrojne może sobie powołać np Międzynarodowa Federacja Filatelistów
Vas
A NATO według ciebie jest państwem? Te posiadanie armii jest tylko umowne bo nie będą żołnierzami unii europejskiej tylko konkretnych krajów.