Siły zbrojne
Europa atomowym mocarstwem? Kaczyński: Nie wystarczą jeden lub dwa okręty [KOMENTARZ]
Prezes PiS Jarosław Kaczyński poparł budowę europejskich zdolności obronnych, w tym także odstraszania nuklearnego, w kontekście obaw o ograniczenie zaangażowania USA w kolektywną obronę. Stwierdził jednak, że nie wystarczą jeden lub dwa okręty podwodne, poparł jednocześnie zaangażowanie Niemiec we wsparcie wschodniej flanki NATO. Wypowiedź prezesa PiS należy odczytywać jako sygnał aprobaty dla budowy realnych zdolności obronnych przez kraje zachodniej Europy, jak i udziału Berlina w tym procesie.
W przededniu wizyty Angeli Merkel w Polsce prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany o ewentualną budowę europejskiego systemu odstraszania nuklearnego stwierdził dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, że przyjąłby taki fakt z zadowoleniem i „byłby za tym, gdyby chodziło o poważną propozycję”. Stwierdził jednocześnie, że nie wystarczy budowa jednego lub dwóch atomowych okrętów podwodnych. Jarosław Kaczyński wskazał więc, że opowiada się za budową realnych zdolności obronnych państw europejskich, jednak wymaga to zdecydowanie szerzej zakrojonych działań, niż ma to miejsce obecnie.
Koncepcja europejskiego systemu odstraszania nuklearnego pojawiła się w listopadzie, w kontekście obaw o możliwe wycofanie „parasola” Stanów Zjednoczonych po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta. Jak powiedział rzecznik niemieckiej frakcji parlamentarnej CDU/CSU do spraw polityki zagranicznej Roedrich Kiesewetter, europejski system odstraszania nuklearnego mógłby zostać stworzony na bazie zdolności Francji i Wielkiej Brytanii, z finansowym wkładem Niemiec.
Należy zauważyć, że obecnie potencjał nuklearny Francji i Wielkiej Brytanii opiera się w sumie o osiem strategicznych okrętów podwodnych oraz prawdopodobnie kilkadziesiąt pocisków powietrze-ziemia ASMP/ASMP-A, będących w posiadaniu Francuzów. W sumie daje to około 500 głowic, z przewagą jednego typu środka przenoszenia.
Z kolei Amerykanie, oprócz kilkunastu okrętów typu Ohio, posiadają też flotę bombowców strategicznych B-52 (z pociskami manewrującymi) i B-2, naziemne wyrzutnie pocisków międzykontynentalnych Minuteman III czy wreszcie bomby jądrowe B61, dostosowane do zrzutu zarówno z bombowców strategicznych, jak i z niektórych samolotów lotnictwa taktycznego. Część z nich rozmieszczona jest w Europie, i przeznaczona do wykorzystania w ramach programu Nuclear Sharing, w którym uczestniczą między innymi Niemcy. Znaczenie tego programu zostało potwierdzone na szczycie NATO w Warszawie. Łącznie USA dysponują według SIPRI około 1900 głowicami przeznaczonymi do operacyjnego użycia, i kolejnymi kilku tysiącami w strategicznej rezerwie.
Widać więc wyraźnie, że Waszyngton – pomimo mniejszego potencjału gospodarczego – posiada znacznie silniejsze zdolności nuklearne, niż cała UE łącznie z Wielką Brytanią. Podobnie rzecz się ma z możliwościami działania konwencjonalnego. Jarosław Kaczyński stwierdził, że do budowy europejskiego potencjału nuklearnego nie wystarczą jeden lub dwa okręty podwodne. W praktyce oznacza to prawdopodobnie zasygnalizowanie, że budowa europejskich zdolności obronnych (nie tylko jądrowych) powinna się skupiać nie tylko na współpracy międzynarodowej i dzieleniu zasobami, ale przede wszystkim – na zwiększeniu puli realnych zdolności obronnych poszczególnych państw i Europy jako całości.
Potencjał odstraszania nuklearnego jest bowiem tylko jednym z wielu obszarów, w których wkład Starego Kontynentu w zdolności obronne Paktu Północnoatlantyckiego jest dalece niewystarczający. To samo dotyczy też w dużej mierze działań konwencjonalnych – wojsk pancernych czy naziemnej obrony powietrznej. Zmiana tej sytuacji wymaga zwiększenia zasobów, przeznaczanych na obronę przez kraje europejskie. Od dawna domagają się tego Stany Zjednoczone (również w czasie sprawowania władzy przez poprzednią administrację).
Do niedawna większość polityków europejskich, poza krajami wschodniej flanki, skupiała się na – w dużej mierze politycznych – postulatach „efektywności”, „europejskiej armii”, czy „współpracy”. W listopadowej rezolucji Parlamentu Europejskiego, która powtórzyła większość z wymienionych postulatów wezwano jednak państwa członkowskie do wydawania 2 proc. PKB na obronę narodową, co jest swoistym przełomem. Oczywiście realizacja tego postulatu będzie bardzo trudna i czasochłonna, ale już samo przyznanie, że jest on celem do którego powinno się realnie dążyć, wbrew tendencjom do oszczędności, to bardzo znaczący sygnał.
Czytaj więcej: Militarne przebudzenie Europy
Jak wiadomo, większość krajów europejskich nie spełnia kryterium 2 proc. PKB na obronę narodową. Już w 2016 roku wskaźnik ten był spełniany w Estonii, Polsce, Grecji i Wielkiej Brytanii. Wydatki wojskowe są w szybkim tempie zwiększane w krajach bałtyckich i Rumunii (z realną perspektywą osiągnięcia 2 proc. PKB w najbliższych latach bądź nawet już w 2017 roku), natomiast dynamika nakładów na obronę w rozwiniętych państwach zachodnich – jak choćby Niemcy – jest zdecydowanie niższa.
Czytaj więcej: Więcej pieniędzy na armię w Niemczech [ANALIZA]
To właśnie Berlin ma obecnie największy w Europie potencjał, aby przyczynić się do wzrostu zdolności wspólnej obrony. Dysponuje nadwyżką budżetową, a na obronę przeznacza ledwie 1,22 proc. PKB. Francja przeznacza już bowiem na wojsko około 1,8 proc. PKB i boryka się z trudną sytuacją polityczną, a także koniecznością finansowania posiadanego arsenału nuklearnego czy lotniskowca, natomiast Wielka Brytania spełnia kryterium alokowania 2 proc. PKB i trudno oczekiwać, aby skokowo podniosła swoje wydatki na obronę. Szeroko omawiane problemy brytyjskich sił zbrojnych, w szczególności wojsk lądowych spowodowane są cięciami z lat ubiegłych, a także koniecznością finansowania kosztownych programów jak lotniskowce czy system odstraszania nuklearnego. Kraje południa Europy, jak Włochy czy Hiszpania, borykają się z trudną sytuacją finansów publicznych i są bardziej zainteresowane rejonem Morza Śródziemnego. Dlatego to właśnie Berlin może potencjalnie odegrać kluczową rolę w zwiększaniu wkładu Europy we wspólną obronę.
Jarosław Kaczyński poparł też w jednoznaczny sposób ustanowienie obecności niemieckich wojsk na Litwie. Republika Federalna jest jedynym krajem kontynentalnej Europy, który zdecydował się na objęcie roli państwa ramowego rozszerzonej obecności wysuniętej na szczycie NATO w Warszawie (dowodzenie grupą batalionową). Jak wiemy, pozostałe oddziały będą dowodzone przez USA (w Polsce), Kanadę (na Łotwie, z udziałem polskich żołnierzy) i Wielką Brytanię.
Prezes PiS opowiedział się więc za budową przez Europę realnych zdolności obronnych, tak aby mogła ona być co najmniej równorzędnym partnerem w NATO dla USA i w większym stopniu móc samodzielnie przeciwstawiać się potencjalnym agresywnym działaniom Rosji. Jarosław Kaczyński pozytywnie ocenił też poparcie Angeli Merkel dla sankcji wobec Moskwy. Również w procesie budowy szeroko rozumianych zdolności obronnych Europy Berlin ma do odegrania kluczową rolę z uwagi na posiadany potencjał gospodarczy. Wymaga to konkretnych działań niemieckich decydentów, szerzej zakrojonych i bardziej zdecydowanych niż miało to miejsce w chwili obecnej. Wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego należy odczytywać jako sygnał poparcia ze strony Polski dla realnego zwiększenia zaangażowania Niemiec, czy szerzej – rozwiniętych państw zachodnich – w system wspólnej obrony. Najprawdopodobniej będzie to też jednym z ważnych tematów rozmów z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
KKE
Jeśli Europa nie da nam bomby atomowej, to zawrzemy strategiczny sojusz z Koreą Północną! Będą musieli o nas myśleć poważnie, a może nawet Trump spotka się z Dudą, jak teraz z Kimem.
Kamil
A czy Francuzi czy chociażby Brytyjczycy nie mogą sprzedać nam jakiejś małej ilości głowic? Jakie byłyby ewentualne konsekwencje dla nas i tych krajów?
Afgan
Nie można tak po prostu sprzedać broni atomowej jak karabiny, czołgi czy śmigłowce. Taką broń albo trzeba pozyskać (opracować) samodzielnie, albo ukraść technologie. Nikt nie sprzeda broni atomowej
Afgan
Panie Jarosławie! Z całym szacunkiem do Pana, niestety nie mogę zrozumieć o czym Pan mówi? Zdolności nuklearne Unii Europejskiej to całkowita ILUZJA! UK i Francja mają po około 300 głowic. Jednak już teraz UK opuszcza Unie natomiast jest wielce prawdopodobne że w tym roku we Francji zwycięży Le Pen i Francja opuści nie tylko Unie ale i NATO. W tym momencie europejski filar atomowy po prostu z dnia na dzień NIE ISTNIEJE! Absolutnie nie możemy polegać na europejskim systemie obronnym, gdyż jest on zbyt kruchy i "luźny". Ponadto te "filary" czyli UK i Francja pokazały swoje sojusznicze zaangażowanie w nasze bezpieczeństwo w 1939 roku. Czy Pan znowu chce w tą sama ślepą uliczkę wjechać? Czy zastanawiał się Pan choć przez chwilę jak będzie wyglądać Europa, kiedy w UK do decydującego głosu dojdą izolacjoniści, we Francji nacjonaliści, a w Niemczech skrajna lewica? To będzie koniec takiego porządku jaki znamy, a taki scenariusz może się spełnić w najbliższej przyszłości! Jedne co nas ratuje to STRATEGICZNE PARTNERSTWO Z USA, nawet choćby w Białym Domu sam Lucyfer siedział, musimy mieć JAK NAJLEPSZE UKŁADY Z USA! Izrael tak robi od początków swojego istnienia i tylko i wyłącznie dzięki temu jeszcze istnieje. Rozwijajmy w USA polskie lobby w oparciu o naszą Polonię, tak jak Izrael rozbudował swoje lobby w oparciu o żydowską diasporę za oceanem. Ponadto należy zacząć na poważnie myśleć o rozwoju własnych możliwości nuklearnego odstraszania, bo czasy się zmieniają coraz bardziej dynamicznie i wszystko przestaje być takie jak dawniej. Nadchodzą nowe porządki i chociaż raz nie dajmy się zaskoczyć historii i wybierzmy dobrą drogę (nie zawszą tą dobrą z moralnego punktu widzenia, ale dobrą dla Polski, aby przetrwała). Niech Pan pamięta, że historie piszą zwycięzcy i to silnych trzeba się trzymać i samemu też trzeba być silnym, aby nie stać się tylko narzędziem w rękach silniejszego. Chyba II wojna światowa dostatecznie nas nauczyła zasady działania tego mechanizmu.
dropik
jaki tam sojusz USA ? niby jak oni mogą nas wspomagac jesli nie bedzie sojuszu z FR I DE ? tunel sobie z Ameryki przekopią. My nie jestesmy dla nich istotnym sojusznikiem. Oni tu nie mają swoich interesów . interesy mają bliskim i dalekim wschodzie.
Polanski
Lepiej bym tego nie ujął.
LL
To jest bardzo dobra konkluzja i zwrócenie uwagi na ciekawy wątek - otóż jak Francuzi opuszczą UE, to będzie doskonały pretekst żeby oficjalnie rozpocząć pracę nad Europejską bronia Jądrową - wspólnie przez Polskę, Niemcy Włochy i np Hiszpanię. Myślę, że czas nad tym pomyśleć i na taką ewentualność się przygotowywać - przede wszystkim dyplomatycznie, myślę, że Niemcy i Polacy uczynili właśnie pierwszy krok - zasiali ziarno. Co będzie dalej to się zobaczy. Myśle, że to jest najbardziej sprzyjający moment.
maniek
Każdy kto popiera takie decyzje powinien najpierw sobie obejrzeć relacje ludzi którzy przeżyli zrzucenie bomb atomowych na hiroszimę i nagasaki....
b
Ale my chcemy posiadac bron A dla odstraszenia ewentualnej agresji, nie dla zrzucania na kogos a to bardzo istotny fakt ( jesli trzymam w domu gaz, ktorego nigdy nie wynosze na zewnatrz to chyba ciezko wymagac zebym czul sie winny tego , ze ktos przy napadzie na bank mial podobny, nie mozna tez wymagac abym wysluchiwal wspomnien kasjerki spryskanej tym gazem )
Wojciech
To jest bdb pomysł czas stworzyć wspólną armię z atomową triadą odstraszania Europę stać na to nie możemy być na łasce Usa.
Afgan
Jaka EUROPEJSKA triada? Brexit w trakcie a Frexit najprawdopodobniej już bardzo niedługo!
Podbipięta
Dobrych parę lat temu pewien człowiek (nie ja) pisał na tym forum o bombie A dla Polski;Jakże się wszyscy z niego naśmiewali.Przybyło nowych komentatorów ale są i starzy których pamiętam choć wielu zmieniło imiona (nomeny).Wtedy to 99 % z niego drwiło!Co się stało panowie Szlachta?Dorośliście czy zmądrzeliście?
kobuz#
Jakże się wszyscy z niego naśmiewali. A teraz śmieją się i z "niego" i z Kaczyńskiego. Nikt w Europie nie myśli bawić się w wojenkę (i słusznie), a Europa jest dosyć naszpikowana bronią jądrową, która starczyłaby na kilkakrotne unicestwienie całego świata, a nie tylko Europy. Jest takie powiedzenie: wyobraź sobie, ze jest wojna...... I nikt nie idzie na wojnę. Wydaje się ze mądrością nie jest posiadanie broni masowej zagłady, lecz polityka nie ingerencji, tolerancji i respektu wobec wszystkich sąsiadów... so what
Dropik
A kto bedzie trzymał guzik ? :) a może broń nuklearna dla każdego. Oczywiście państwa
say69mat
Wybacz, ale motyw 'guzika' - jako element politycznego piaru w wykonaniu autorskim Ministra Becka, został negatywnie zweryfikowany na łamach historii XX wieku. Pozostał w zaciśniętej garści sześciu milionów obywateli IIRP.
Macorr
Myśle że taki Europejski Nuclear Sharing byłby fajną sprawą - tylko zamiast amerykańskich bomb byłyby francuskie, porozmieszczane w różnych krajach europy - w tym Polsce. W grę też by pewnie wchodziły łodzie podwodne z pociskami manewrującymi uzbrojonymi w głowice atomowe - z tego powodu wybór francuskiej ofert na Orkę byłby więcej niż perspektywiczny...I nie w kontrze do Natowskiego programu, tylko jako jego uzupełnienie - dywersyfikacja jest zawsze pozytywnym zjawiskiem...
bmc3i
Tych samych okretow francuskich, o ktorych ktos wykradl z komputerow DCNS najbardziej wrazliwe i najtajniesze dane? 20 tysiecy stron scisle tajnych dokumentow - wszystko o Scorpene. Czestotliwosci, zakresy szumow wlasnych, dane dotyczace systemow zarzadzania walka, dane o czestotliwosciahc uzywanych do rozpoznania elektronicznego, etc, etc. Tak wezmy Scorpene....
Rethor
Polska może legalnie wejść w posiadanie broni atomowej na 3 sposoby: 1) NATO nuclear sharing gdzie podlegalibyśmy USA. 2) Przez umowę dwustronną z Ukrainą, która musiałaby wypowiedzieć porozumienia budapeszteńskie i odtworzyć atomowe status quo ante. Wówczas Polska zarządzałaby bronią wspólnie z Ukrainą. 3) Przez inkorporacje województwa Królewieckiego z jego prawem do posiadania broni atomowej, oczywiście musiało by się to odbyć zgodnie z prawem przez referendum w województwie Królewieckim. Wówczas zarządzalibyśmy tą bronią sami.
LL
Najbardziej podoba mi się trzecia opcja! :-)
ebe
A uzgadniał to swoje stanowisko z przyjacielem Rosji - Orbanem?
Mokotów
A po co?
KAR
Pomysł i propozycja Pana Kaczyńskiego to dobre rozwiazanie, ale z pełnym udziałem Polski w takim projekcie. Wykorzystać pretekst i okazję do zdobycia choćby skromnej ilości głowic oraz środków ich przenoszenia!
Poker
Głowice wystarczą choćby trzy, do tego z 700 sztuk pocisków mogących te głowice przenosić, niechby załadowane tylko workiem cementu. "Potencjalny agresor" poważnie się zastanowi czy ma ochotę grać w rakietową rosyjską ruletkę. Bo coś zestrzeli napewno, ale z 700 też coś doleci napewno.
tak se myslę
Trump myślący kategoriami pieniądza, musiałby być bardzo głupi oddając Europę Rosji. Bo niby co za to uzyska?Temat "Europa" to setki miliardów $ rocznie a utrzymanie wojsk amerykańskich w niej to pojedyncze miliardy.
Alex
To oczywiste, że próbuje grać na dwa fronty by przycisnąć Amerykanów i skłonić ich do większego zaangażowania wobec Polski i poważniejszego jej traktowania. Podobnie robią (i robili w przeszłości) Ukraińcy a nawet ostatnio zaczyna Białoruś. Pytanie czy to blef czy nie, pytanie jakie zapewne zadają sobie Amerykanie. Dla USA poważnym problemem jest próba usamodzielnienia się Niemiec i Francji (przede wszystkim militarnie) aby mogły prowadzić niezależną politykę wobec Rosji ale również reszty Europy. Jeśli komuś się wydaje, że głownym celem wizyty Merkel jest sprawa D. Tuska, albo sprawa migrantów, to jest bardzo naiwny.
Hipotetyczne zagadnienie
A nie taniej wyprodukować broń biologiczną, typu wirusy Chimery? Jak mamy iść na dno to przynajmniej sami nie pójdziemy. Użyć oczywiście w celach samoobrony.
łowca_gimbazy
Nie da się użyć broni biologicznej w celach samoobrony, zarazki nie rozróżniają mundurów.
lo
Ach Jarkowi się marzy przezbroić chyba te Jassm ER w wersje z atomem pod szyldem niemiecko-francuskim na terytorium Polski. Dobrze kombinuje: dokłada kolejny nośnik, dokłada Nas jako płatnika do tego projektu Nic jednak z tego nie wyjdzie.
niki
Wpierw niech Kaczynski odpowie na pytanie co będzie z unijna bronią Atomową jeśli UE rozpadnie się calkowicie? A co z nią będzie jesli wybuchnie wojna niemiecko - polska?
Tom
Gdyby przyszło co do czego to ani Francuzi ani Anglicy nie użyją arsenału nuklearnego przeciw Rosji w obronie Polski. Tego możemy być pewni. To są mżonki.
spławik
@Tom niestety ale mam podobne zdanie
Podhale
Zawsze uważałem, że Kaczyński, to jeden z niewielu polityków w PL, który o Polsce myśli poważnie i autentycznie, tzn. że chce zbudować Polskę podmiotową - w szerokim tego słowa znaczeniu. I ten właśnie fakt - chęci budowy podmiotowości Polski - jest solą w oku establishmentu III RP, który w odpowiedzi na jego pro polskość zbudował tzw. przemysł pogardy. To proste, jak ktoś jest autentyczny i mówi prawdę, to aby go skompromitować, najlepiej zrobić z niego idiotę... To jest stara, cyniczna i do dziś skuteczna metoda...
Teutonic
Osobiście nie rozumiem ludzi, którzy tak krótko patrzą. To co Powiedział Pan Kaczyński fajnie brzmi ale jest bezsensu. Proszę samemu sobie odpowiedzieć, czy Francja ( Le Pen) czy Niemcy użyją broni nuklearnej w obronie Polski ryzykując odwetem na Paryż czy Berlin? NIE. Czy Polska użyłaby broni nuklearnej w obronie Francji ryzykując zniszczenie np. Poznania? Oczywiście, że nie.
SZELESZCZĄCY W TRZCINOWISKU
nasza historia to "gloria victis"... może czas ją zmienić..... "bo celem wiedzy z przeszłości nie jest otwieranie drzwi nieskończonej mądrości przeszłości , lecz położenie kresu nieskończonym błędom przeszłości "
bronski
Kaczyński czuje realny strach przed Rosją. Do tego stopnia że jest gotowy prosic o pomoc Niemcy ktorych zwyczajnie nie lubi i im nie ufa. Osobiście bardzo żaluje ze polska nie wykorzystala szansy ostatnich 20 lat na stworzenie prawdziwej silnej armii. Mielismy , mam nadzieje ze jeszcze mamy czas aby to naprawić. Uwazam ze powinnismy byli wiecej inwestowac w wojsko nawet kosztem zycia mieszkancow. Majac silna armie mozna sie wtedy spokojnie rozwijac i dbac o gospodarke i poziom zycia bez obawy że znow nas ktoś napadnie. Mamy tyle do nadrobienia. Praktycznie od zaborow do krotkiego okresu miedzywojennego i teraz 30 lat po upadku komunizmu bylismy w niewoli. Moze tym razem choć raz nie bedziemy madrzy po szkodzie. Gdyby to ode mnie zalezało to starałbym się uzbroić po zęby wykorzystując chwilowy czas wolnosci i wytchnienia. Musimy miec potezna armie z racji dwóch wielkich sąsiadów. Teraz Niemcy nam nie zagrazaja ale co bedzie za 10 lat? Kto to moze wiedziec? Do głosu dochodza srodowiska prawicowe i w koncu ktos krzyknie - Gdzie nasze utracone ziemie?! Aby utrzymac swoja państwowosc musimy byc jak drugi Israel. Tak mysle. Tak bym zrobił i podążał najpierw w kierunku potencjału militarnego gdyby to ode mnie zależało.
Extern
Pisząc w kontekście Niemiec "środowiska prawicowe" oczywiście miałeś na myśli środowiska narodowo-socjalistyczne? To ostatnio taki popularny błąd.
Wald
W ciągu 10 lat na polu walki pojawią się autonomiczne roboty, z którymi człowiek nie będzie miał szans, ponieważ będą one walczyły w oparciu o inne strategie, które dla człowieka są nie do zaakceptowania. Bezzałogowy okręt podwodny może być znacznie mniejszy a przez to i tańszy. Skuteczność działania niektórych robotów może być tak duża, że akceptowalne będzie ich wykorzystanie jednorazowe (vide amunicja szybująca). Do tego dochodzą bronie energetyczne. Jeśli chcemy niezależności, to musimy myśleć perspektywicznie.
adi pl
POPIERAM W 100%--- ale POLSKA powinna mieć możliwość użycia w każdej chwili broni NUKLEARNEI to test prawdziwa bron odstraszania inne to MRZONKI.... inaczej zawsze będziemy zagrożeni w ogromnym stopniu..
LL
Dokładnie, idea jest piękna, ale w razie konieczności użycia arsenału (oby nigdy) Francuzi czy Niemcy mogą nie chcieć go użyć i myślę, że Rosjanie będą doskonale zdawać sobie z tego sprawę. Jeśli ma nam się to opłacać, to powinniśmy uczestniczyć w kosztach i mieć wpływ na użycie arsenału, inaczej to tylko płacenie za frajer. Zapewniam, że ani Francuzi ani Niemcy i tym razem nie będą chcieli umierać za Gdańsk.
drGonzo
Uffff dobrze że się zgodził, na ten sygnał w napięciu czekała cała Europa.
Ad_summam
Nie wiem czy był to cynizm w twoim wykonaniu. Ale tak dobrze ze się zgodził. Wbrew pozorom uff.