Siły zbrojne

Fot. Defence24.pl

NATO w nowym otoczeniu. Skrzypczak: Zapóźnienia utrudniają modernizację

Federacja Rosyjska może podejmować dalsze, agresywne działania łamiące zasady prawa międzynarodowego. NATO wdraża istotne środki wzmocnienia, ale ich realizacja obarczona jest ryzykiem politycznym i finansowym. – wynika z dyskusji ekspertów podczas debaty „NATO. Enduring Alliance 2016”. Były dowódca wojsk lądowych generał Waldemar Skrzypczak stwierdził, że choć Polska była liderem wydatków obronnych, to wieloletnie zapóźnienia i konieczność wymiany sprzętu poradzieckiego utrudniają modernizację Wojska Polskiego.

Dyskusję w trakcie panelu „Szczyt NATO w Warszawie na tle wyzwań międzynarodowych i regionalnych w polityce bezpieczeństwa” rozpoczął Dr Jeffrey Larsen, Dyrektor Departamentu Naukowego w NATO Defence College w Rzymie. Stwierdził on, że okres, w którym Sojusz nie miał rywala w Europie „mija i dobiegł końca”. Przestrzegł przed możliwością dokonania przez Rosji prowokacji wobec Zachodu. Stwierdził, że sytuacja na wschodzie będzie stanowić długofalowe wyzwanie dla NATO, a Rosja wraca do XIX wieku.

Jeffrey Larsen odniósł się też do obecnej sytuacji politycznej, przyznał, że istnieją ryzyka wynikające z populistycznych postulatów niektórych kandydatów na prezydentów w USA. Wyraził nadzieję, że Donald Trump nie obejmie urzędu, a nawet jeżeli tak będzie, to pod wpływem otoczenia nie będzie on realizował zapowiedzi z kampanii wyborczej. Zaznaczył jednak, że obecna sytuacja polityczna nie jest do końca przewidywalna.

Dr Karl Heinz-Kamp, Prezydent Federalnej Akademii Polityki Bezpieczeństwa (BAKS) w Berlinie odniósł się do wdrażania przez NATO środków wzmocnienia w następstwie kryzysu ukraińskiego. Stwierdził, że obecnie w Sojuszu panuje zrozumienie w zakresie znaczenia artykułu 5 (obowiązek obrony kolektywnej) – choć niektórym państwom uzyskanie odpowiedniego poziomu świadomości w tym zakresie zajęło nieco więcej czasu. Decyzje o obecności rotacyjnej przyczyniają się do zwiększenia bezpieczeństwa krajów Europy Środkowo-Wschodniej, gdyż potencjalny agresor będzie musiał brać pod uwagę konfrontację z innymi państwami NATO.

Niemiecki ekspert zaznaczył jednak, że samo zwiększenie obecności nie jest wystarczające dla zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa. Oznacza to, iż konieczne jest dalsze wzmacnianie zdolności obronnej, a szczyt w Warszawie będzie kolejnym krokiem w tym procesie. Zwrócił też uwagę, że o ile dwa lata temu wydawało się jeszcze, że agresywne działania Rosji to „zła pogoda”, a obecnie wiadomo iż dokonała się „zmiana klimatyczna”. Zagrożenie ze strony Moskwy ma więc charakter długofalowy. Wyraził opinię, że Rosja działa wbrew własnym interesom, odnosząc się do niewielkiego poziomu rozwoju gospodarki cywilnej.

Prof. dr François Heisbourg, Doradca Ministra Spraw Zagranicznych Republiki Francuskiej ds. Planowania Strategii, stwierdził, że NATO choć z opóźnieniem, to adekwatnie zareagowało na agresję Rosji wobec Ukrainy. Pozytywnie odniósł się m.in. do ustaleń dotyczących obecności rotacyjnych batalionów w Europie Środkowo-Wschodniej, a także do zachowania spójności Unii Europejskiej – m.in. za sprawą Niemiec, choć szef MSZ Frank Walter-Steinmeier przekazał ostatnio sygnały o zmianie stanowiska.

Francuski ekspert stwierdził jednak, że kierownictwo polityczne Rosji realizuje swoje cele na arenie międzynarodowej i wewnętrznej, pomimo niskiego poziomu rozwoju gospodarczego. Wyraził też oczekiwanie, że Moskwa zareaguje na budowę obrony przeciwrakietowej, a pewne działania mogą być podjęte w Afryce. Wreszcie, uznał że sytuacja w Libii powinna być dla NATO tak samo ważna, jak bezpieczeństwo przesmyku suwalskiego, domagając się większego zaangażowania w tym zakresie.

Prof. dr Julian Lindley-French Wiceprezydent Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, Senior Fellow w Instytucie Statecraft w Londynie wyraził obawy o rozwój sytuacji w Wielkiej Brytanii z uwagi na wynik referendum. Stwierdził, że jego kraj stoi u progu kilku lat „destrukcji”. Zaznaczył jednocześnie, że również sytuacja polityczna w Stanach Zjednoczonych może spowodować konieczność większego zaangażowania Europy w bezpieczeństwo, i to w momencie, kiedy jedno z najsilniejszych państw (Wielka Brytania) będzie się borykać z kryzysem wewnętrznym i sama będzie dążyła do utrzymania jedności kraju.

Odniósł się również krytycznie do niedostatecznego finansowania części działań podejmowanych przez Sojusz Północnoatlantycki. Do kwestii wydatków na obronę odniósł się też były podsekretarz stanu w MON i były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak, który stwierdził że obecna sytuacja w siłach zbrojnych państw NATO jest efektem błędnej polityki rządów narodowych. Nie przykładały one bowiem odpowiedniej wagi do finansowania modernizacji i szkoleń sił zbrojnych.

Generał Skrzypczak określił Polskę jako „lidera” wydatków na modernizację w NATO (odnosząc się zapewne do poziomu nakładów w PKB, zdecydowanie wyższego niż w większości państw europejskich). Zaznaczył jednocześnie, że w stosunku do sił zbrojnych innych państw (zachodnich) Polska znajduje się w trudnym położeniu, gdyż istnieje konieczność wymiany całej gamy sprzętu poradzieckiego. Wyraził jednocześnie nadzieję, że działania w tym zakresie podejmie obecny rząd. 

Zwrócił jednocześnie uwagę, że proces modernizacji i odbudowy zdolności sił zbrojnych ma charakter długotrwały, podając przykład Niemiec i działań szefowej resortu obrony Ursuli von der Leyen. Przytoczył też brytyjski program bojowego wozu piechoty Ajax, zaznaczając że w przyszłości te pojazdy mogą zostać dyslokowane w Polsce. Jednocześnie stwierdził, że Rosja nie ma funduszy na modernizację całej armii, dlatego jej potencjału nie należy przeceniać. Były dowódca Wojsk Lądowych nie wierzy w konfrontację z Moskwą. Z drugiej strony, Moskwa zachowuje się w sposób nieprzewidywalny. Generał Skrzypczak wskazał też na konieczność wypracowania rozwiązań politycznych, aby móc ustabilizować kraje Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej po zakończeniu trwających konfliktów.

W dyskusji eksperci poruszali kwestię oceny potencjalnego zagrożenia ze strony Rosji. Pojawiły się m.in. opinie, że Japonia była w stanie prowadzić skuteczne działania militarne przeciwko Stanom Zjednoczonym, choć dysponowała znacznie mniejszym potencjałem ekonomicznym. Wyrażono też obawy o zdolność NATO w zakresie odpowiedzi na potencjalną agresję z uwagi na niedostateczny potencjał odpowiedzi jądrowej poniżej poziomu strategicznego (taktyczna broń nuklearna). Jednocześnie odczytuje się działania Rosjan jako branie pod uwagę w doktrynie wojskowej eskalacji z konfliktu hybrydowego, do konwencjonalnego, a następnie do starcia z użyciem taktycznej i strategicznej broni jądrowej. Podjęto też kwestię zaangażowania NATO na obszarze Azji i Pacyfiku.

Reklama

Komentarze (1)

  1. Ojciec 6+ dzieci

    Wczoraj wyszukałem sobie w google "GDP Poland" i wyskakuje wykres, na którym można sobie porównać produkt krajowy brutto państw świata. I ten wykres pokazuje nasze możliwości, nasze małe możliwości! W 2014 $445 miliardów, przy Rosji $1,86 bilionów, czyli 4,2 x mniej. Porównywalna nam ludnościowo i powierzchniowo Hiszpania $1.38 biliona. Tu powinny być wszystkie siły państwa zaangażowane, by dogonić i przegonić szybko Hiszpanię, bo jak będzie siła gospodarcza to będzie i militarna! Ale do tego wyścigu gospodarczego to państwo polskie musi być zorganizowane jak najlepsza korporacja, w której wyznacza się cele sprzedaży, ekspansji rynkowej i się je bezwzględnie realizuje. A nie tak jak jest teraz, gdzie państwo (urzędy) to przechowalnia nieudaczników i "przyjaciółek" polityków. Tylko czy Polacy to rozumieją, bo mi się wydaje, że nasz naród mentalnie woli spokój niż konkurencję i wysiłek.