Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Wtorkowy przegląd prasy: Superżandarmów jednak nie będzie; Amerykański sen na jawie; W przetargach na broń nie ma lobbystów. Jest załatwiactwo

Wtorkowy przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa.

Puls Biznesu, Superżandarmów jednak nie będzie, Jarosław Królak: Pod wpływem miażdżącej krytyki MON złożyło broń i zrezygnowało z pomysłu znacznego zwiększenia uprawnień Żandarmerii Wojskowej. Mamy dobrą wiadomość dla przedsiębiorców i obywateli. Wojskowi żandarmi nie będą mogli lustrować kont bankowych firm i umów ubezpieczeniowych, zatrzymywać i kontrolować cywilnych samochodów ani nagrywać ludzi i zdarzeń w miejscach publicznych. Projekt Ministerstwa Obrony Narodowej (MON), którego celem było przyznanie żandarmom nowych, znacznie większych kompetencji, trafił do kosza. (...) "Projekt dotyczący zrównania kompetencji Żandarmerii Wojskowej i policji, po konsultacjach, nie będzie przez MON kierowany do dalszych prac" - napisał na Twitterze Tomasz Siemoniak, szef resortu obrony.

Rzeczpospolita, Amerykański sen na jawie, Robert Kupiecki: Nowa sytuacja zmusza Europę, w tym naszą jej część, do większego niż dotąd wysiłku w sferze bezpieczeństwa i obrony. Jego istotą nie jest jednak pogoń za wrażeniami dawnych stosunków z USA, lecz budowanie rozwiązań opartych na istniejącym potencjale. Co ważniejsze, nieograniczanie się do perspektywy krótkoterminowej. Zmianie nie ulegną bowiem oczekiwania co do roli USA w naszym bezpieczeństwie ani asymetria wzajemnych stosunków. Pojęcie partnerstwa ma w nich ważny walor psychologiczny i polityczny, nie-zmieniający jednak faktu globalnego zasięgu interesów USA i zmiennych, a niekiedy kapryśnych sposobów ich ekspresji. Me jest to zresztą domena ostatnich lat. Wątpiącym w trwałość interesów przy zmienności temperatury wzajemnych relacji polecam historię stosunków transatlantyckich po zakończeniu II wojny światowej.

Rzeczpospolita, Konsolidacja zbrojeniówki do wiosny, Zbigniew Lentowicz: Wielka fuzja w sektorze obronnym i tworzenie Polskiej Grupy Zbrojeniowej potrwa do polowy przyszłego roku, czyli dłużej niż zakładał rząd. Na razie trwa wycena spółek, tworzenie scenariusza kapitałowej restrukturyzacji i budowy centrali, która pokieruje konsolidacją Polskiego Holdingu Obronnego, Huty Stalowa Wola, kilkunastu wojskowych firm remont owo-produkcyjnych i ośrodków badawczych, takich jak gdyńskie Centrum Techniki Morskiej. Rada nadzorcza PHO w imieniu państwowego właściciela - przygotowując się do zmian - już zablokowała wszelkie strategiczne decyzje i wydatki holdingu, największej obronnej grupy w kraju, o rocznych przychodach przekraczających 3 mld zł.

Dziennik Gazeta Prawna, W przetargach na broń nie ma lobbystów. Jest załatwiactwo, Maciej Marosz rozmawia z Romualdem Szeremietiewem: (...) Urzędnik zajmujący się przetargami nie powinien spotykać się w sprawach przetargów poza oficjalnym biurem. Każde takie spotkanie powinno być zarejestrowane, wizyta powinna odbywać się przy świadkach i powinna z niej zostać sporządzona notatka służbowa. Druga kwestia to osłona kontrwywiadowcza. W okresie mojej pracy w MON zanim kogoś pierwszy raz przyjąłem, pytałem Wojskowe Służby Informacyjne (poprzednika Służby Kontrwywiadu Wojskowego), co wiadomo na temat danej osoby. Niestety w moim przypadku to zupełnie nie działało. Zwykle panowie z WSI rozkładali ręce, twierdząc, że nic nie wiedzą. Kiedyś poirytowany tą indolencją wpisałem do notatki paru przedsiębiorców z listy 100 najbogatszych Polaków ogłaszanej przez "Wprost". Też dostałem odpowiedź, że WSI nic o nich nie wie. Informowałem o tym ministra obrony, któremu podlegały służby, ale poprawy nie było.

Gazeta Wyborcza,Nie śmigłowiec, nie samolot, co to?, Paweł Wroński: W języku polskim nie ma jeszcze nawet nazwy. Używa się określeń „zmiennoplat" lub „przemiennoplat", choć chyba lepiej brzmi „wirolot". Na świecie latają dwa prototypy tego typu maszyny -jeden jest w Stanach Zjednoczonych, a drugi właśnie zawisł nad moją głową(...) W hangarze AW przy lotnisku Coscina Costa stoi już kadłub kolejnego prototypu w większości powstał w zakładach w polskim Świdniku. W przyszłym roku będą kolejne prototypy. W przyszłości w Świdniku mają powstawać podwozia m.in. do AW609. Kadłub jest w całości z kompozytów, boczne burty, przy których montuje się skrzydła, zrobione są z bardzo wytrzymałego kevlaru - tworzywa wykorzystywanego np. przy produkcji wojskowych hełmów. Chodzi m.in. o to, aby ta część kadłuba była odporna na kawałki lodu, które napędzane wirującymi łopatami wirnika mogą być jak pociski. Clive Scott - inżynier, który nadzoruje program - twierdzi, że niebawem będą latały cztery prototypy, a w 2017 r. wirolot będzie gotowy.

Rzeczpospolita, WB Electronics rusza na rynek z nowym detektorem skażeń: Ożarowska firma wyprodukuje dla wojska superczułe urządzenie zaprojektowane przez polskich naukowców. Detektor PRS-1W ma szansę okazać się hitem eksportowym. Sprzęt właśnie z powodzeniem przeszedł końcowe testy w bojowym transporterze Rosomak. Komercjalizację wynalazku przeprowadzono ekspresowo - to wyjątkowy przypadek w polskiej, mało innowacyjnej zbrojeniówce. Trzy lata temu profesorowie z Wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii z pomocą finansową Narodowego Centrum Badań i Rozwoju opracowali i opatentowali projekt czujnika, a właściwie miniaturowej komory, w której da się wykryć śladowe ilości trujących substancji, niewykrywalnych w tak minimalnych stężeniach przez konwencjonalny sprzęt.

 

 

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. Zgryźliwy

    Rz.: Po konsultacjach.... Ale chyba nie społecznych? Do konsultacji ZAPRASZA się drugą stronę a tzw. społeczeństwa nikt nie zaprosił.... Zaprosiło się samo. Ale tak to jest jak się myśli o sobie jako o elicie... No cóż.... jest jeszcze parę spraw "do wyskakania".... Dz.G.P.: "załatwiactwo"? Też mi odkrycie! Rz.: dość innowacyjnej zbrojeniówce i dość innowacyjnemu przemysłowi z - w makro skali- ZEROWYM wsparciem państwa we wspieraniu tej innowacyjności. Wystarczy "pogrzebać" w koszach...

  2. Moss

    Detektor trujących substancji? Tych zabronionych konwencjami międzynarodowymi? Czy tych, których konwencje nie objęły? A jeżeli tak, to gdzie detektory broni biologicznej?