Reklama

Wojna na Ukrainie

Zdefiniować zwycięstwo

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wręcza sztandar wojskowy 24 sierpnia 2023 roku.
Autor. Kancelaria Prezydenta Ukrainy

Ukraina i sojusznicy muszą na nowo zdefiniować co oznacza zwycięstwo.- „The Economist”

Ukraina bardziej niż „planu zwycięstwa”, który jej prezydent Wołodymyr Zełenski przywiózł w tym tygodniu do USA, potrzebuje pilnej zmiany kursu, co obejmuje m.in. zdefiniowanie na nowo, co oznacza zwycięstwo - przekonuje w najnowszym numerze brytyjski tygodnik „The Economist”. Zwraca uwagę, że toczona od dwóch lat wojna na wyniszczenie jest nie do utrzymania, bo mimo ogromnej liczby rannych i zabitych po stronie Rosji ma ona na tyle dużą przewagę ludnościową, że ukraińskie linie frontu wcześniej czy później się załamią.

Jeśli Ukraina i jej zachodni sojusznicy mają wygrać, muszą najpierw mieć odwagę przyznać, że przegrywają.
"The Economist"

Kolejny front zimowy

Ukraina ma problemy również poza polem bitwy. Rosja zniszczyła tak wiele sieci energetycznych, że Ukraińcy będą musieli stawić czoło mroźnej zimie przy codziennych, nawet 16-godzinnych przerwach w dostawie prądu, ludzie są zmęczeni wojną, armia nie daje rady mobilizować i szkolić liczby żołnierzy, aby utrzymać linie frontu, nie mówiąc już o odzyskaniu terytorium, a za granicą zmęczenie wojną jest coraz bardziej widoczne.

Czytaj też

Jeśli Zełenski nadal będzie zaprzeczał rzeczywistości, twierdząc, że armia Ukrainy jest w stanie odzyskać wszystkie ziemie, które Rosja ukradła od 2014 r., odstraszy zwolenników Ukrainy i jeszcze bardziej podzieli ukraińskie społeczeństwo. Niezależnie od tego, czy (Donald) Trump wygra w listopadzie (wybory prezydenckie w USA), czy nie, jedyną nadzieją na utrzymanie amerykańskiego i europejskiego wsparcia oraz zjednoczenie Ukraińców jest nowe podejście, które zaczyna się od przywódców szczerze mówiących, co oznacza zwycięstwo.
"The Economist"

Tygodnik przypomina, że od dawna przekonuje, iż Władimir Putin zaatakował Ukrainę nie ze względu na jej terytorium, ale by powstrzymać ją przed przekształceniem się w prosperującą, kierującą się na Zachód demokrację. „Partnerzy Ukrainy muszą skłonić Zełenskiego do przekonania swojego narodu, że to najważniejszy łup w tej wojnie. Bez względu na to, jak bardzo Zełenski chce wypędzić Rosję z całej Ukrainy, w tym Krymu, nie ma ludzi ani broni, by to zrobić. Ani on, ani Zachód nie powinni uznać fałszywych roszczeń Rosji do okupowanych terytoriów; powinni raczej zachować zjednoczenie jako aspirację” - przekonuje.

Dodaje, że w zamian za przyjęcie przez niego tej rzeczywistości zachodni przywódcy muszą uczynić jego nadrzędny cel wojenny wiarygodnym, zapewniając, by Ukraina miała potencjał militarny i gwarancje bezpieczeństwa, których potrzebuje. „Niezależnie od tego, czy zostanie podpisany formalny układ pokojowy, czy nie, jest to jedyny sposób na zakończenie walk i zapewnienie bezpieczeństwa, na którym ostatecznie będą opierać się dobrobyt i demokracja Ukrainy” - uważa tygodnik.

Reklama

Jeszcze więcej broni

Ukraina cały czas potrzebować będzie dostaw broni, w tym pocisków dalekiego zasięgu oraz obrony przeciwlotniczej, a także produkcji przez własnej broni. Drugim sposobem na uwiarygodnienie obrony Ukrainy jest powiedzenie przez prezydenta USA Joe Bidena, że Ukrainę należy zaprosić do NATO już teraz, nawet jeśli jest podzielona i być może bez formalnego zawieszenia broni. „The Economist” przyznaje, że byłoby to kontrowersyjne ze względu na gwarancje wzajemnej obrony zawarte w artykule 5. traktatu waszyngtońskiego, zauważa jednak, że można byłoby zastrzec, że nie obejmą one obecnie okupowanych terytoriów Ukrainy.

Członkostwo w NATO wiąże się z ryzykiem. Gdyby Rosja ponownie zaatakowała Ukrainę, USA mogłyby stanąć przed strasznym dylematem: poprzeć Ukrainę i zaryzykować wojnę z wrogiem nuklearnym lub odmówić i osłabić jej sojusze na całym świecie. Jednak porzucenie Ukrainy osłabiłoby również wszystkie sojusze USA — to jeden z powodów, dla których Chiny, Iran i Korea Północna popierają Rosję. Putin jasno mówi, że prawdziwym wrogiem jest Zachód. To złudzenie myśleć, że pozostawienie Ukrainy w obliczu porażki przyniesie pokój.
"The Economist".

Czytaj też

Przyznaje, że stworzenie nowego planu zwycięstwa wymaga wiele od Zełenskiego i zachodnich przywódców, ale jeśli będą oni tego unikać, zapoczątkują porażkę Ukrainy, a to byłoby o wiele gorsze.

Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (1)

  1. Monkey

    Bardzo wyważona i realistyczna opinia. Też chciałbym, żeby Ukraina odzyskała wszystkie terytoria zajęte przez Rosję. Ale na dzień dzisiejszy to mało realne. Okrojona Ukraina to także problem dla Polski, ale i całego świata. Ośmieli to bowiem Rosję oraz jej sojuszników do wymuszania swoich celów metodami siłowymi. Rosja, co prawda kosztem horrendalnych strat przeciera tu szlak dla takich państw jak ChRL, KRL-D, Iran, ale także być może Wenezuela i Izrael. Tym samym osłabia to znaczenie ONZ, ale nawet chyba NATO.

Reklama